Z okazji, że minęły już 2 lata odkąd stałem się posiadaczem mojego Xedosa
stwierdziłem, że napiszę posta. Pogoda jest super, wiosna prawie już przyszła ale obecne wydarzenia w kraju i na świecie jednak nakazują nam pozostać w domu. Aby umilić Wam ten bardzo smutny czas przekażę co tam słychać u Madzi.
Po kilku wymianach jakie niedawno miały miejsce musiałem podjechać do mechanika aby ogarnąć piszczące paski (wstyd, żenada, hańba przed sąsiadami podczas porannego odpalania auta
) oraz wciąż nie dawało mi spokoju stukanie gdzieś z przodu z lewej strony pomimo wymiany tulei wahacza, którą podejrzewałem. Przy okazji znaleźliśmy też luzy na końcówce drążka więc do wymiany poszła owa końcówka oraz drążek i osłona.
Co owa wymiana dała? Na pewno muszę powiedzieć, że zmniejszyły się drgania na kierownicy przy większych prędkościach z którymi nauczyłem się już żyć. Kiedy wlecą koła letnie przejadę się na zbieżność i mam nadzieję, że po jej ustawieniu ustaną one do zera.
Niestety ale wciąż nie znalazłem przyczyny stukania.
W zawieszeniu teoretycznie nie ma luzów, podejrzewamy za to z Setritusem jeszcze prawdodpobnie wyrobione gniazdo sworznia w zwrotnicy.
Mazda przekroczyła (zegarowo) przebieg 390 tysięcy (Brawo Ona!)
i z tej okazji dostała świeżą oliwę. Na dystansie 10000 nie zrobiłem żadnej dolewki
Dzisiaj przejechała ponad 500 kilometrów bez żadnego zająknięcia.
Tutaj jeszcze taki fu*k up sprzed wczoraj
złamany z mojej głupoty. Na szczęście miałem zapasowy więc wystarczyło przełożyć pestkę.
Jak już sytuacja się ustabilizuje to chciałbym zafundować jej jakieś porządne mycie, dekontaminację, glinkowanie, polerkę i woskowanie ale na razie można tylko pomarzyć
P.S. Nie mam pojęcia dlaczego podglądy zdjęć tak dziwnie się wyświetlają
po kliknięciu w zdjęcie pokazuje w normalnej pozycji. Może ktoś by podziałał coś w tej kwestii?