Witam Was kochane spamboty, SEOboty, pornoboty.
Witam też zadrę, TheMonster, faflak i Szyna, jedrzej07 i KUZAJ.
Uff, to chyba wymieniłem z imienia wszystkich którzy tu wchodzą
Z okazji deszczu wziąłem się trochę za drobny serwisik i zrobiłem parę pierdół które mi wisiały od pewnego czasu.
Po pierwsze poszedł czujnik wstecznego. Kabelek urwał się przy samym plastiku. Rozpiłowałem, zalutowałem i zalałem plastikiem. Na to poszła izolacja z rurek termokurczliwych i czujniczek jak nowy.
Dwa, wreszcie ogarnąłem wtyczkę dla czujnika temp dolotowej. Dotychczas przyłącze miał na wsuwkach, ale za każdym razem kiedy otwierałem maskę w obecności Piohruna to przestawało działać. No co ja poradzę, on tak ma że wszystko musi złapać i sprawdzić czy się nie urwie
Podobnie jak przy czujniku wstecznego, opiłowałem, zalutowałem i zalałem plastikiem. Dobrze jest mieć spawarkę do plastiku, polecam każdemu.
Przy okazji poszła nareszcie porządna termoizolacja kawałka dolotu z czujniczkiem. Bez izolacji skurczybyk nagrzewał się razem z czujnikiem który zaczynał przekłamywać. W delikatnych przypadkach po prostu rosło spalanie, ale zatrzymanie się w korku przy 30*C w cieniu owocowało cyrkami.
No i na koniec, wymieniłem rajstopę na stożku. Teraz nie będzie mu zimno
Wcześniej poszła naprawa skrzyni – rozwaliło mi zębatki 5 biegu. Powodem zarwane poduszki silnika. Silnik dostał takiego luzu że wyciągał sobie 5 bieg przy przyspieszaniu aż wyoblił zęby. Kupiona skrzynia od GE z FSa, wymieniony cały kosz sprzęgający i oczywiście zębatki. No i prawa poducha silnika oczywiście.