Dobra, są nowe hamulce, jest nowy przegląd. Auto legalne i ogarnięte, choć na razie nie mam weny do dalszego grzebania, ostatnie miesiące mnie dobrze zniszczyły.
Tak jak sądziłem – diagnosta nie miał zielonego pojęcia co mówi prawo odnośnie hamowania, i przeglądu nie puścił "bo nie". Może chciał w łapę, może nie podobało mu się stare głośne auto na blachach EL jeżdżące po powiecie karkonoskim, nie wiem. Wiem natomiast że:
-współczynnik siły hamowania to suma wartości wszystkich 4 kół, podzielona przez masę auta x 9,8. Czyli jeśli auto waży 1300kg, to liczymy:
3400+3400(przód)+900+900(tył) / 1300*9,8=
= 8600/12740
=0,675
Albo jak kto woli 67,5%. To jest współczynnik realny.
Mogą też sobie zażyczyć przyrównania do DMC, ale powinni wtedy dociążyć auto, jeśli "wyskakuje z rolek". Auto które wyskoczyło z rolek, to auto które ma większą siłę hamowania niż możliwości pomiaru, i żeby je zmierzyć rzetelnie, powinno się je dociążyć, póki nie osiągnie DMC lub przestanie wyskakiwać.
To liczymy: 8600/1670*9,8=0,525 lub 52,5%.
Ustawa nie rozgranicza sił w samochodzie osobowym na oś tylną / przednią, tylko na hamulce roboczy / hamulec awaryjny.
Jeśli ktoś z Was będzie miał problem z hamowaniem tylnej osi (a z roku na rok diagności są coraz mocniej kontrolowani i czepialscy), to możecie przytoczyć informację tu zawarte. Jeśli jakiś diagnosta nie będzie w stanie przytoczyć prostego wzoru – suma sił dzielone przez masę auta razy stała grawitacji, to znaczy że nie zna obowiązujących przepisów.
Ja po prostu z pomocą kolegów z klubu znalazłem stację diagnostyczną na której przeglądy są robione zgodnie z przepisami, a nie "na oko", i mam problem z głowy. Przykre jest jednak to, że za rok będę się zastanawiał – czy jechać do woj. łódzkiego na tą jedną z niewielu stacji gdzie diagnosta robi robotę dobrze, czy zrobić przegląd za flaszkę / 100zł wsadzone w dowód. Bo co z tego że auto mam sprawne i przepisowe, jeśli nieogarnięty diagnosta nie puści, bo tak mu się przywidziało.
-----
Przy okazji, w tzw. międzyczasie, po raz kolejny pękły mi turboworksy. Znudziło mi się wyciąganie i proszenie kogoś o pospawanie, więc zainwestowałem w nowy zestaw i wymieniłem wadliwy element.
Komplet jest od turbo, ale same kolektorki są takie same jak w n/a.
Hamulce 280mm wchodzą p&p, z drobnym wyjątkiem – osłona tarczy ofc. To co zrobiłem może nie jest ładne, ale przynajmniej osłony są na swoim miejscu, i nadal pełnią większość swoich funkcji.
----
Korzystając z podróży w rodzinne strony wpadłem na spot Grupy Łódzkiej. Spot był wyjątkowy, bo tydzień wcześniej otworzyliśmy grupę na FB, która ma za zadanie łączyć fanów i posiadaczy Mazd z Łodzi i okolic – i udało się. Dawno nie było tak dużego i wesołego spotu, cieszę się że tam byłem
Po spocie, w kontrolowanych i bezpiecznych warunkach, nareszcie spróbowałem się z Mx5 ND, dwulitrową, 160km. Już od dawna umawialiśmy się na kreskę, ale wcześniej nie było pod to warunków. Co prawda dostałem w pupę o pół długości auta na odcinku 0-120kmh, ale i tak jestem dumny z Xedosika. W końcu po wygłuszeniu i z gazownią ma dobre ponad 1300kg, nie licząc mojej nieskromnej osoby. Nadal nie wiem w ile łapie setę, ale na pewno poniżej 7,5s.