Beda to pewnie jedne z ostatnich jak nie ostatnie wypociny w temacie. Samochod musi zostac w domu, bralem pod uwage sprzedaz, ale jednak oddam rodzinie, niech siostra oraz mama sobie jezdza. Od ostatniego wpisu nie mialem zadnych problemow z samochodem, czyli tak jak byc powinno. Przez ten niecaly rok wydalem na techniczne czesci 150€, czyli wymiana oleju, komplet tarcz oraz klockow, swiece, rozne pasty... Na sile wystarczyl by pewnie plyn liqui moly radiator stop, pasta do hamulcow (wczesniejszy problem z piszczacymi hamulcami) oraz zmiana oleju ale oczywiscie nie zaluje wymiany hamulcow (tarcze byly w biednym stanie, ale klocki textar zle nie wygladaly). Na opcjonalne glupoty poszlo troche wiecej, ale tez nie fortuna, i nie zaluje.
Wiadomo ze od ostatniego wpisu zmienilo sie opony na letnie, nie chcialem inwestowac w alufelgi wiec odnowilem i pomalowalem na bialo stalowe felgi. Kontrast mi sie podobal, jednak strasznie szybko biale felgi zaczely sie brudzic, kto by pomyslal :E a ze nie chcialo mi sie co pare dni ich myc, kupilem kolpaki ktore zakrywaja wiekszosc stalowych felg.


Z mysla o rodzinie zamontowalem sensory parkowania (chociaz nie ukrywam ze mi tez sie od czasu zainstalowania pare razy przydaly), tani, fajny i przydatni dodatek.

Dodatkowo wczesniej wstawiony wyswietlacz godziny oraz temperatury wariowal, wiec zastapilem to czyms innym.

Teraz samochod ma zrobione 113k km, udalo mi sie wychwycic okragla liczbe.

Bylo by pewnie wiecej, jednak jezdzilem do pracy z roznymi osobami, jak i odwrotnie. Niestety w samochodach kolegi oraz kolezanki z pracy brakowali mi miekkich siedzen, w mazdzie dupa jak i plecy czuja sie dobrze

(Te samochody to Omega 2.5 oraz Golf VII TDI). Samochod robil tez juz trasy po 400 km w jedna i druga strone i jezdzil jak powinien, ostatnio pozabijal troche much na autostradzie.

Jezeli chodzi o spalanie oraz osiagi to jestem zadowolony, dobry kompromis, samochod nie spala strasznie duzo ale nie jest tez mulowaty. Kolega mial tez problem ze drza w swojej Omedze, dzwonil do wszystkich lakiernikow i tym podobnych, za jedno miejsce trzeba liczyc z wydatkiem 400€. Mu co prawda wszystko pospawal ojciec, on sam zabezpieczal i malowal. Oczywiscie efekt nie jest taki jak od lakiernika ale wystarczy. U mnie jezeli chodzi o rdze to dalej tylko lewe nadkole, z bliska widac ze nie jest dobrze, ale rodzina wie o problemie i sie przejmuja duzo mniej niz ja. Do dnia dzisiejszego przygladam sie roznym 626 na parkingach i kazda sztuka ma te uposledzenie ;/ niektorzy calkowicie olewaja, niektorzy pomagaja sobie polsposobami a inni ida do lakiernika i czesto musza sie liczyc z dalsza rdza. j.w. rodzina wie o problemie, niech z tym robia to co uwazaja, samochod nie jest juz moja odpowiedzialnoscia.
Jedynie zaluje ze chcialem cos robic z ta wneka nad drzwiami kierowcy, mi to tak bardzo nie przeszkadzalo, ale przez urlop ma sie za duzo czasu i pomyslow, narazie samochod zostaje taki jaki jest, typowy dupowoz ktory ma jechac od punktu a do b a nie dla przyjemnosci od punktu a do a.
Jednak nie chce na sam koniec narzekac bo samochod moge goraco polecic, ma swoje wady i zalety jak kazdy, malo elektryki, wygodne, calosc bardzo przecietna, ale dobra :thumbup: Juz teraz wiem ze w nastepnym samochodzie bede mial spore wymagania, a mazda niech sobie jeszcze jezdzi
