słowem wstępu jest to już nie wiem który mój samochód, pierwsza Mazda chodź prawie druga (wcześniej sporo czasu poświęciłem 323 BF ojca), ten konkretny egzemplarz importowany z DE i pierwszym właściciel w kraju był mój brat następnie wylądowała w rękach mojego ojca aż w końcu trafiła w moje, chodź cały czas serwis praktycznie przechodził przez moje ręce, oczywiście jak to w przypadku aut sprowadzanych licznik ledwo muśnięty, niemiec płakał jak sprzedawał i gonił do granicy. Tak więc można zaryzykować stwierdzenie że pierwszy właściciel w kraju. A więc lecimy z tematem:
Dane Podstawowe:
Marka: Mazda
Model: 5
Data Produkcji: 22/09/2005
Kod lakieru: 22V
Kod wnętrza: CC1
Opis: WAGON 5-DOOR, W/O SUNROOF, GASOLINE 2000, MANUAL TRANSMISSION 5-SPEED, W/O SIDE SPOILER, W/A.LOCK BRAKE, 16"-WHEEL, 7-PASS., ECE, W/DSC
Wyposażenie:
- Climatronik
- SRS
- komputer pokładowy
- światłą przeciwmgielne przednie
- ABS
- TCS
- centralny zamek
- wspomaganie układu kierowniczego
- Kierownica multimedialna
- elektrycznie szyby
- elektrycznie sterowane lusterka
- fabryczne radio
- fotel kierowcy z podłokietnikiem
Tyle wynika po rozkodowaniu VIN i z grubsza z doświadczenia wnętrza, wyposażenie raczej standardowe nie odbiegające od podstawowej wersji.
Historia egzemplarza:
Samochód już kilka lat w rodzinie jak widać wyżej niestety ten czas nie obszedł się bez awarii i sporych wydatków tak więc pomijając wszystkie eksploatacyjne kwestie jak elementy zawieszenia, hamulce, oleje, filtry z większych i poważniejszych wydatków można zaliczyć dwa. Pierwszy z nich remont dołu silnika i drugi remonta blacharsko lakierniczy tyłu auta.
O ile co do drugiego każdy fan japońskiej motoryzacji wie, iż mechanicznie robią niezłe rakiety to blacharsko ruda wcina je tak szybko jak przyśpieszają. Dla tego nikogo nie dziwi fakt, że w autku które lata swojej młodości ma za sobą ruda pojawiła się na tylnych nadkolach i wymagało to interwencji blacharsko lakierniczej. Większą wtopą i niespodzianka była awaria silnika.
Co do niej nie wiem na ile przyczynił się do niej mój brat, na ile to była zamaskowana mina handlarza ale jednak po krótkim czasie od zakupu nie dość, że zaczął znikać olej to i panewki zrobiły puk puk to my. Problem na dobrą sprawę się pojawił po pierwszej wymianie olejowej a z racji tego że brat dopiero zrobił ją kawałek później a nie zaraz po zakupie (argument auto było po wymianie w dniu zakupu) to nie było nawet o co walczyć u sprzedającego. Sama panewka nie jest problemem większym ale po zdjęciu miski to co się ukazało moim oczom wołało o pomstę do nieba. Panewki nie były zużyte one po prostu nie istniały, stopione, mega nacieki, ogromne ilości opiłek w misce olejowej, jednym słowem katorga, sodoma i gomora. Niestety, o ile samo znalezienie panewek nie stanowi problemu o tyle dostanie nowego wału korbowego (oryginalny wymagał 4 szlifu) jest praktycznie nie wykonalne. Na szczęście udało znaleźć się wał i silnik po złożeniu śmiga do dzisiaj nie upijając ani kropelki oleju. Nawet średnie spalanie w cyklu mieszanym z przewagą miejskiego utrzymuje się na poziomie 8,5/9 l /100 km co moim zdaniem jak na taki kawałek auta z 2 litrową benzyną jest wynikiem bardziej niż zadowalającym.
Modyfikacje:
- Roleta bagażnika – nie wiem czy można to modyfikacją nazwać ale jej brak był uciążliwy i udało się w końcu doposażyć auto w niezbędny dodatek.
- Oryginalna stacja Multimedialna z fabryczną nawigacją
Galeria:
Zaczynamy kompletowanie zestawu pod stacja multimedialna.