Mazda 323F BG B8-ME 1.8 SOHC '91

Hejka mazdowicze.
Od dziecka marzyłem o tym bolidzie. Szukałem, oglądałem i tylko załamywałem ręce. Jednak jakiś czas temu wypatrzyłem coś interesującego na olx. Nie zastanawiając się długo pojechałem z nadzieją, że będzie to ta wymarzona. Pooglądaliśmy, przejechaliśmy się i już mazda wróciła ze mną. Podczas oględzin byliśmy z kumplem lekko w szoku ponieważ auto jest w oryginalnym lakierze, nie malowane, nawet nigdzie nie zakonserwowane, a w bagażniku jest fabryczne koło zapasowe nigdy nie używanie i o dziwo nigdy nie odkręcane z tego bagażnika. Auto jest z 1991 roku, pod maską mruczy 1.8 SOHC, które nigdy nie widziało gazu. Przebieg w momencie zakupu to 234 tys. km. Auto kupiłem od dziadzia, który miał ją ostatnie 10 lat i sprzedał tylko ze względu na stan zdrowia, a gdy odjeżdżałem to się troszkę rozkleił. Dużym plusem jest to , że w zimie nią nie jeździł, zresztą mało co nią jeździł, bo głównie stała sobie w garażu na dywanie. Dziadzio, jak to dziadzio nie szalał, ale mechanicznie trochę zaniedbał. Mazda jest praktycznie w oryginale jedynie przeróbki to szyberdach, który mocno mnie denerwuje, lampy do jazdy dziennej (już są zdemontowane) i głośniki w tylnej półce. Mazda posiada fabryczny pakiet FOHA, który jest kompletny i nigdzie nie zniszczony. Auto kupiłem do jazdy na co dzień, jednak zanim to nastąpi trzeba ją do tego przygotować. Oczywiście jest trochę rdzy, ale porównując ją do innych bagietek jakie spotkałem, to nie ma co porównywać, bo jest jej naprawdę nie wiele. Ok, tyle gadania teraz fotki :
Od dziecka marzyłem o tym bolidzie. Szukałem, oglądałem i tylko załamywałem ręce. Jednak jakiś czas temu wypatrzyłem coś interesującego na olx. Nie zastanawiając się długo pojechałem z nadzieją, że będzie to ta wymarzona. Pooglądaliśmy, przejechaliśmy się i już mazda wróciła ze mną. Podczas oględzin byliśmy z kumplem lekko w szoku ponieważ auto jest w oryginalnym lakierze, nie malowane, nawet nigdzie nie zakonserwowane, a w bagażniku jest fabryczne koło zapasowe nigdy nie używanie i o dziwo nigdy nie odkręcane z tego bagażnika. Auto jest z 1991 roku, pod maską mruczy 1.8 SOHC, które nigdy nie widziało gazu. Przebieg w momencie zakupu to 234 tys. km. Auto kupiłem od dziadzia, który miał ją ostatnie 10 lat i sprzedał tylko ze względu na stan zdrowia, a gdy odjeżdżałem to się troszkę rozkleił. Dużym plusem jest to , że w zimie nią nie jeździł, zresztą mało co nią jeździł, bo głównie stała sobie w garażu na dywanie. Dziadzio, jak to dziadzio nie szalał, ale mechanicznie trochę zaniedbał. Mazda jest praktycznie w oryginale jedynie przeróbki to szyberdach, który mocno mnie denerwuje, lampy do jazdy dziennej (już są zdemontowane) i głośniki w tylnej półce. Mazda posiada fabryczny pakiet FOHA, który jest kompletny i nigdzie nie zniszczony. Auto kupiłem do jazdy na co dzień, jednak zanim to nastąpi trzeba ją do tego przygotować. Oczywiście jest trochę rdzy, ale porównując ją do innych bagietek jakie spotkałem, to nie ma co porównywać, bo jest jej naprawdę nie wiele. Ok, tyle gadania teraz fotki :