Bartg napisał(a):Ale Twoja racja to głupota nie racja, jeszcze jakbyś jeździł na jakiś nowych z bieżnikiem 7mm, to w warunkach kiedy droga jest sucha różnica jest niewielka w temperaturach do zera, ale im bliżej zera tym guma letnia robi się twardsza i mniej przyczepna. Ale widać nic Cię ta "przygoda" nie nauczyła, a raczej jeszcze bardziej przekonała to nie zmieniania niczego, bo przecież to nie wina opon i w sumie nic się nie stało.
Głupota niestety nie wybiera:) Dobra, przekonałeś mnie, na następną zimę zainwestuje w zimówki, żeby zminimalizować ryzyko.
Ale, znalazłem takie wypowiedzi na forum, jak widać zdania są podzielone, a może jest to po prostu dorabianie ideologi dla kogoś kogo nie stać na opony zimowe ? I bądź tu teraz mądry
Mit zimówek obalony – nareszcie!Autor: a4774 13.11.06, 14:59
Po prostu nie wierzyłem własnym oczom, kiedy przeczytałem dodatek do
dzisiejszego Auto Świata. Oto po raz pierwszy od 10 lat jakieś pismo moto
odważyło się wyłamać z chóru piewców zimówek i napisać niewiarygodną wręcz
prawdę:
że zimówki są lepsze od opon letnich tylko na śniegu, natomiat w pozostałych
warunkach są porównywalne lub gorsze od opon letnich.
Co to oznacza w praktyce polskiej zimy? Że w 90% sytuacji na zimę lepsze są
opony letnie! Zimówki są lepsze tylko na białej jezdni lub na jezdni pokrytej
breją – czyli w sytuacjach, jakich przeciętny polski kierowca doświadcza w
zimie raczej rzadko, podczas jazdy jakąś bardzo peryferyjną drogą powiatową,
na feriach w górach lub natychmiast po gęstym opadzie. W większości
przypadków jeździmy jednak jezdnią czarną – nawet w zimie. A na takiej
zimówki są niebezpieczniejsze od opon letnich.
Brawo Auto Świat.
5.03.07, 15:10
dziś zmieniłem opony znowu na letnie. Na zimówkach przejechałem więc, od 9
listopada, 126 dni.
W ciągu tych 126 dni przez 114 dni narażałem życie, ponieważ bezpieczniejszy
byłbym na oponach letnich – w ciągu 114 dni nie było ani specjalanie zimno, ani
jezdnie nie były białe, ani nie było na nich pośniegowego błocka – czyli
warunków, kiedy zimówki są lepsze.
Tylko przez 12 dni zimówki były bezwarunkowo lepsze od letnich, a mianowicie:
30 października (mróz, śnieg, białe jezdnie), 31 października (topniejąca
śniegowa breja), 24 stycznia (mróz, białe jezdnie), 25 stycznia (mróz, jezdnie
jeszcze gdzieniegdzie białe), 26 stycznia (mróz, tu i ówdzie jeszcze jezdnie
białe), 27 stycznia (duży mróz), 28 stycznia (mróz), 10 luty (mróz, jezdnie
białe), 11 luty (mróz, jeszcze gdzieniegdzie biało), 23 luty (duży mróz), 24
luty (mróz), 25 luty (mróz).
Jeszcze jedna taka łagodna zima na zimówkach i – gdybym chciał jeździć jak każą
mi marketingowi spece od opon i odmóżdżeni spece od „bezpieczeństwa” musiałbym
po dwu sezonach wyrzucić nowe zimówki. No bo przecież dwie zimy jeżdżenia na
zimówkach w temperaturze ponad 10 stopni i guma na zimówkach jest już do
niczego.
Znalezione na forum:
Nie wiem dlaczego wszyscy się wściekają. Na ten temat od dawna na początku zimy odzywały się głosy niektórych naukowców. Zimówki to skandynawskie rozwiązanie na niezwiązany śnieg. Właśnie na tym polega cały pic, w Polsce takiego śniegu prawie nie ma. Na ubity śnieg, na lód itd, lepsze są opony letnie niż zimówki.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego to budzi taką agresją i skąd w Was wszystkich przekonanie, iż zimówki są super? Bo tak mówią ich producenici? producenci papierosów twierdzą, iż papierosy nie szkodzą, a kto w to wierzy? Wiem, że zaraz odezwie się chór, tych, którzy czują, że lepiej im się hamuje itd, ale trudno mi w to uwierzyć.
A tak na koniec proponuję się zastanowić jak to jest, że jak USA długie i szerokie nikt nie używa tam zimówek. A przecież tam też bywa zimno.
Faktycznie – w typowo zimowych warunkach zimówki mają sens i robią różnicę.
Każdy powinien sam ocenić, czy jest na te warunki na tyle wyeksponowany, żeby
kupować takie gumy. Jak ktoś się kula po mieście albo głównymi drogami –
niekoniecznie. Ja jeździłem Polonezem na Vivo w największe mrozy i zamiecie i
spokojnie dawałem radę, ale nie każdy musi to potrafić i nie każdy musi
akceptować związany z tym dyskomfort(gł.przy ruszaniu i hamowaniu). Zimówki
dobra rzecz – byle uzupełniały umiejętności i zdrowy rozsądek, a nie je
zastępowały

Kończy się styczeń. Jak na razie tej zimy było może 6 dni, kiedy przeciętny
kierowca potrzebował opon zimowych – na 40 dni astronomicznej zimy i na jakieś
60 dni od czasu, gdy media przystępują do zmasowanej kampanii zimówkowej. Czy mając opony zimowe i gdy temperatura wzrośnie do ponad plus 10 stopni to znaczy, że mam zmienić opony na letnie ?