I poprawianie karoseri sie zaczelo:) deko mnie wygielo po paru ruszeniach szlifierka, no ale trzeba bylo to ogarnac po jakims pajacu nie ogarze..
Pierwsze pare śliźniec szlifierka

Pozniej odkrywanie kolejne warstwy szpachli i lakieru...


No i juz gola blacha

szkoda ze taka skiereszowana, ale musialem to zeszlifowac bo jakis magic nie raczyl dac podkladu po szpachlowke...
Tu juz cos obklejone

Gazetki z media daja rade


No i po pokladzie reaktywnym:)


Jesli ma ktos jakies propozycje odnosnie wyporwadzenia tego blotnika, bylby fajnie cos sie dowiedziec:)