Mazda B2500 2.5TD 2002 double cab
Napisane: 12 lut 2009, 02:15
Nie wiem czy to odpowiedni dział ale w razie co, to proszę po poprawienie, gdzie można to wrzucić.
Mojemu traktorkowi "stuknęła" pierwsza setka, wiec zebrałem się żeby napisać parę słów opinii o tym egzotycznym wozidełku.
Madzia zakupiona została 3,5 roku temu z przebiegiem ok 25 tys km
obecnie ok 101 tys km
straty w czasie , co tu dużo mówić, dosyć ciężkiego katowania i niestandardowego użytkowania auta:
– zalany przekaźnik – mazda po podtopieniu w Bugu zastrajkowała i nie chciała dalej jechać. Koszt w ASO Księżyno – 1100 zł, koszt rzeczywisty ok 60 zł, cóż są warsztaty i warsztaty, człowiek uczy sie całe zycie
– rozwalona zwrotnica. Dziwnie zbiegło się to z zalaniem mazdy, więc podejrzewam że to także ja sie do tego przyczyniłem, ewentualnie luzy na łozysku i moje ignorowanie tego faktu spowodowały rozwalenie zwrotnicy. Koszt oryginalnej w ASO mazdy ze wszystkimi łozyskami ok 1200 zł, koszt identycznej w ASO forda (dzwoniłem bo miałem nadzieje ze bedzie taniej niz u drogich japonczyków) – 4500
– wymieniony drążek skrętny, dziwnym trafem padl tylko jeden, mozliwe że coś wczesniej było z nim nie halo, bo było cos tam dłubane nieoryginalnie – koszt ok 100 zł
– wymienione dwa pióra w resorze, efekt przeładowania mazdy – zamiast 1 tony, wlazło 1,5 tony piasku – koszt ok 100 zł za pióro
z rzeczy eksploatacyjnych
– wymienione klocki przód, cena chyba ok 100 zł
– filtr powietrza 80 zł
– świece żarowe ok 70 zł/szt
zakupione amorki do przodu, na razie nie ma czasu wymienić. Koszt 107 zł za szt SŁOWNIE STO SIEDEM ZŁ. Oryginał japoński kupowany w ASO
generalnie gdyby nie moje usilne starania, mazda by się nie popsuła, wszystkie awarie na własne wyraźne życzenie. Wszystkie w/w części jakie kładłem do auta to oryginały z mazdy, czas oczekiwania max 4-5 dni, ściągane z magazynu w Holandii.
Tak że wniosek – ta mazda zdecydowanie się nie psuje, choćby się nawet mocno starać, a dostępności części, mimo, że to model praktycznie u nas nie znany, nie ma się co bać, tak jak i samych cen.
Wrażenia z eksploatacji:
Komfort hmm – chyba nikt kupując pickupa nie spodziewa się komfortu. Śmieszą mnie napuszeni własciciele Navar, L200 i innych tego typu autek świecących się chromami i błyszczących lakierem. Nie ma sie co czarować, te auta mają komfort podobny do nyski , tyle że wyposażone sa w klime elektryke i podobne uprzyjemniacze. Zawieszenie za to – tył na resorach, przód na drążkach skrętnych, choćby nie wiem jak sie starać, nie zagwarantuje nam żadnego komfortu, tak że jak ktoś chce kupić b2500 do "robienia tras" to średni pomysł. Na pusto tył skacze, dopiero 200-300 kg powoduje, że czuć znaczącą poprawę. Przód za to twardy, trzeba się po prostu przyzwyczaić. Poza tym silnik głośny, przy prędkościach >120 km/h już ciężko rozmawiać bez podnoszenia głosu
Po wyklejeniu drzwi matami bitu, troche sie poprawia
Silnik – chyba nie do zdarcia, 109 koników, jest wystarczające żeby te prawie 2 tony rozpędzic do normalnych prędkości w rozsądnym czasie. Podawany często czas ok 18 s do setki, to pewnie czas z pełną paką. Normalnie pierwsza setka pojawia sie dużo szybciej, a kolejna... no cóż, nie ma na liczniku i moze dobrze, bo potem trzeba by ten czołg jakos zahamować. Spalanie to 10-30 litrów ON, 10-11 na trasie, 12-14 miasto, do 30 w cieżkim terenie z reduktorem. Problemem, jak to w silnikach z turbiną, jest spora turbodziura, po załączeniu turbinki, czuć mocnego kopa i auto wyrywa żwawo do przodu, krótkie przełożenia powodują że trzeba sie troche wajchą nawachlować.
Ładowność – w papierach tona z jakimś tam haczykiem, sprawdzone, że przy 1,5 t w mocno dziurawym terenie pękają pióra dopakowanie na maksa, robi na madzi niewielkie wrażenie, przyspiesza nieźle, gorzej z hamowaniem. Mój rekord to załadowana paka 1t + przyczepka z 4 słupami energetycznymi (ok 5 t) i podjazd pod ok 15% górkę na działkę, nie było najmniejszego problemu. Minus to mocno wcięte w pakę nadkola, przez co przestrzeń ładunkowa jest troche mało foremna i czasami ciężko coś tam wepchnąć.
Poza tym , auto cholernie wdzięczne, nie do zatłuczenia, tanie w eksploatacji i bezawaryjne. Czy do przywiezienia materiałów na budowę, czy na wyjazd w teren, czy na wyprawę , autko świetnie się sprawdzi.
Mojemu traktorkowi "stuknęła" pierwsza setka, wiec zebrałem się żeby napisać parę słów opinii o tym egzotycznym wozidełku.
Madzia zakupiona została 3,5 roku temu z przebiegiem ok 25 tys km
obecnie ok 101 tys km
straty w czasie , co tu dużo mówić, dosyć ciężkiego katowania i niestandardowego użytkowania auta:
– zalany przekaźnik – mazda po podtopieniu w Bugu zastrajkowała i nie chciała dalej jechać. Koszt w ASO Księżyno – 1100 zł, koszt rzeczywisty ok 60 zł, cóż są warsztaty i warsztaty, człowiek uczy sie całe zycie
– rozwalona zwrotnica. Dziwnie zbiegło się to z zalaniem mazdy, więc podejrzewam że to także ja sie do tego przyczyniłem, ewentualnie luzy na łozysku i moje ignorowanie tego faktu spowodowały rozwalenie zwrotnicy. Koszt oryginalnej w ASO mazdy ze wszystkimi łozyskami ok 1200 zł, koszt identycznej w ASO forda (dzwoniłem bo miałem nadzieje ze bedzie taniej niz u drogich japonczyków) – 4500
– wymieniony drążek skrętny, dziwnym trafem padl tylko jeden, mozliwe że coś wczesniej było z nim nie halo, bo było cos tam dłubane nieoryginalnie – koszt ok 100 zł
– wymienione dwa pióra w resorze, efekt przeładowania mazdy – zamiast 1 tony, wlazło 1,5 tony piasku – koszt ok 100 zł za pióro
z rzeczy eksploatacyjnych
– wymienione klocki przód, cena chyba ok 100 zł
– filtr powietrza 80 zł
– świece żarowe ok 70 zł/szt
zakupione amorki do przodu, na razie nie ma czasu wymienić. Koszt 107 zł za szt SŁOWNIE STO SIEDEM ZŁ. Oryginał japoński kupowany w ASO
generalnie gdyby nie moje usilne starania, mazda by się nie popsuła, wszystkie awarie na własne wyraźne życzenie. Wszystkie w/w części jakie kładłem do auta to oryginały z mazdy, czas oczekiwania max 4-5 dni, ściągane z magazynu w Holandii.
Tak że wniosek – ta mazda zdecydowanie się nie psuje, choćby się nawet mocno starać, a dostępności części, mimo, że to model praktycznie u nas nie znany, nie ma się co bać, tak jak i samych cen.
Wrażenia z eksploatacji:
Komfort hmm – chyba nikt kupując pickupa nie spodziewa się komfortu. Śmieszą mnie napuszeni własciciele Navar, L200 i innych tego typu autek świecących się chromami i błyszczących lakierem. Nie ma sie co czarować, te auta mają komfort podobny do nyski , tyle że wyposażone sa w klime elektryke i podobne uprzyjemniacze. Zawieszenie za to – tył na resorach, przód na drążkach skrętnych, choćby nie wiem jak sie starać, nie zagwarantuje nam żadnego komfortu, tak że jak ktoś chce kupić b2500 do "robienia tras" to średni pomysł. Na pusto tył skacze, dopiero 200-300 kg powoduje, że czuć znaczącą poprawę. Przód za to twardy, trzeba się po prostu przyzwyczaić. Poza tym silnik głośny, przy prędkościach >120 km/h już ciężko rozmawiać bez podnoszenia głosu
Po wyklejeniu drzwi matami bitu, troche sie poprawia
Silnik – chyba nie do zdarcia, 109 koników, jest wystarczające żeby te prawie 2 tony rozpędzic do normalnych prędkości w rozsądnym czasie. Podawany często czas ok 18 s do setki, to pewnie czas z pełną paką. Normalnie pierwsza setka pojawia sie dużo szybciej, a kolejna... no cóż, nie ma na liczniku i moze dobrze, bo potem trzeba by ten czołg jakos zahamować. Spalanie to 10-30 litrów ON, 10-11 na trasie, 12-14 miasto, do 30 w cieżkim terenie z reduktorem. Problemem, jak to w silnikach z turbiną, jest spora turbodziura, po załączeniu turbinki, czuć mocnego kopa i auto wyrywa żwawo do przodu, krótkie przełożenia powodują że trzeba sie troche wajchą nawachlować.
Ładowność – w papierach tona z jakimś tam haczykiem, sprawdzone, że przy 1,5 t w mocno dziurawym terenie pękają pióra dopakowanie na maksa, robi na madzi niewielkie wrażenie, przyspiesza nieźle, gorzej z hamowaniem. Mój rekord to załadowana paka 1t + przyczepka z 4 słupami energetycznymi (ok 5 t) i podjazd pod ok 15% górkę na działkę, nie było najmniejszego problemu. Minus to mocno wcięte w pakę nadkola, przez co przestrzeń ładunkowa jest troche mało foremna i czasami ciężko coś tam wepchnąć.
Poza tym , auto cholernie wdzięczne, nie do zatłuczenia, tanie w eksploatacji i bezawaryjne. Czy do przywiezienia materiałów na budowę, czy na wyjazd w teren, czy na wyprawę , autko świetnie się sprawdzi.