Blokujące się hamulce
Napisane: 1 sty 2020, 13:53
Witam serdecznie!
Jestem tu nowy jak też jest już Nowy Rok 2020, to moje pierwsze kroki na tym forum , więc proszę o wyrozumiałość w kwestii moich zapytań.
Jako że nie widzę szczególnie dużej ilości postów do modelu Mazda B series, to pomyślałem ,że podczepię się pod ten istniejący.
Kupiłem , a raczej uratowałem przed rozebraniem na części Mazdę B 2600 , w stanie ogólnym "agonia" jeżeli chodzi o blachę i ramę lecz z dobrymi napędami i silnikiem.
Ponad 6m-cy rzeźbiłem tą materię, aż udało mi się przywrócić ją do stanu w jakim bez wstydu przed sąsiadami mogę podjechać pod dom bez kaptura i ciemnych okularów.
Obecnie mam tylko jedną zagwozdkę jeżeli chodzi o spokojne użytkowanie, problem z hamulcami...
Samochód dość długo stał w czasie remontu rozebrany na części pierwsze, bez płynów ustrojowych takich jak m.innymi płyn hamulcowy. Uprzedzając pytania, hamulce działały jak producent przykazał w 100%, niestety po wymianie na nowe przewody hamulcowe i czyszczeniu układu, pedał hamulca ,po odpowietrzeniu mechanicznie i próżniowo, twardniał , po czym po około 2-3 min , po naciśnięciu wpadał do podłogi i trzeba było pompować , po czym za chwilę znów wpadał.
Zdemontowałem pompę hamulcową , wnętrze czyste bez rys, progów i innych oznak zużycia, zdecydowałem się jednak na wymianą wszelkich uszczelnień i tłoczków gumowych, tłumacząc sobie być może zbyt długim czasem bez płynu i w związku z tym utratą sprężystości gum...
Niestety nie przyniosło to żadnych pozytywnych rezultatów.
Postanowiłem kupić sprawną używkę , nie obyło się bez kombinacji, bo ja mam bez ABS z trzema wyjściami lewe i prawe koło przednie, oraz tył jednym przewodem do korektora siły hamowania, a używka była od nowszego rocznikowo modelu już z ABS-em, ale trójnik na rozdział przednich kół załatwił sprawę.
Teraz zaczyna się zabawa, po odpowietrzeniu hamulce są , pedał nie wpada do piwnicy, jest tylko jedno ale... po wciśnięciu hamulca , ciśnienie po zwolnieniu pedału nie spada i tłoczki są w stanie notorycznego hamowania , czyli wciśnięte, co spowodowało że spaliłem uszczelnienia na tłoczkach nowych zacisków które w międzyczasie wymieniłem na nowe, ale już wymieniłem, i następna próba na krótkim odcinku i znów blokada na całego.
Po przeanalizowaniu całości problemu, zwróciłem się w stronę korektora siły hamowania tyłu, zakładając że może to on powoduje blokadę ciśnienia w układzie.
Idąc tą drogą , odłączyłem przewody od korektora i połączyłem je trójnikiem , o szczęście niepojęte!!!, mam hamulce, które się nie blokują i hamują.
Zrobiłem kilka rundek po okolicznych uliczkach co chwila hamując do zablokowania kół i dalej pełen gaz , jest suupeer! , no nie do końca , po około 10min takiej jazdy , ponownie blokada hamulców i awaryjne spuszczenie ciśnienia odpowietrznikami , żeby wrócić bez spalenia hamulców , do domu.
Kończą już mi się pomysły, na to cholerstwo i stąd moja prośba do Was drodzy forumowicze, może ktoś ma inny pomysł na naprawę tej usterki?
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, na tylne hamulce w\g pompy powinien wychodzić jeden przewód do korektora i z korektora również jeden na trójnik (oryginalny) na rozdział dwóch tylnych kół.
U mnie do korektora dochodzą dwa przewody, niestety po zbudowaniu nowej ramy i położeniu nowych przewodów hamulcowych, minęło sporo czasu i nie pamiętam już jak to połączyłem, czy po drodze jest jeszcze jeden trójnik lub coś innego.
Jednak moje pytanie jest trochę innej natury, czy jakbym puścił tylko jeden przewód bezpośrednio na tył od pompy do tylnych kół , to ma prawo prawidłowo działać? , pomijam oczywiście kwestię korektora i całej z tym związanej pracy ze zwiększoną siłą pracy tylnych hamulców w zależności od obciążenia paki.
Wiem że wyszedł mi z tego referat jak z historii Mieszka I , ale inaczej nie oddał bym chyba istoty mojego problemu z tą oporną materią.
jabu70
Początkujący
Od:dzisiaj, 11:24
Posty:1
Auto:Mazda B2600 1999r
Jestem tu nowy jak też jest już Nowy Rok 2020, to moje pierwsze kroki na tym forum , więc proszę o wyrozumiałość w kwestii moich zapytań.
Jako że nie widzę szczególnie dużej ilości postów do modelu Mazda B series, to pomyślałem ,że podczepię się pod ten istniejący.
Kupiłem , a raczej uratowałem przed rozebraniem na części Mazdę B 2600 , w stanie ogólnym "agonia" jeżeli chodzi o blachę i ramę lecz z dobrymi napędami i silnikiem.
Ponad 6m-cy rzeźbiłem tą materię, aż udało mi się przywrócić ją do stanu w jakim bez wstydu przed sąsiadami mogę podjechać pod dom bez kaptura i ciemnych okularów.
Obecnie mam tylko jedną zagwozdkę jeżeli chodzi o spokojne użytkowanie, problem z hamulcami...
Samochód dość długo stał w czasie remontu rozebrany na części pierwsze, bez płynów ustrojowych takich jak m.innymi płyn hamulcowy. Uprzedzając pytania, hamulce działały jak producent przykazał w 100%, niestety po wymianie na nowe przewody hamulcowe i czyszczeniu układu, pedał hamulca ,po odpowietrzeniu mechanicznie i próżniowo, twardniał , po czym po około 2-3 min , po naciśnięciu wpadał do podłogi i trzeba było pompować , po czym za chwilę znów wpadał.
Zdemontowałem pompę hamulcową , wnętrze czyste bez rys, progów i innych oznak zużycia, zdecydowałem się jednak na wymianą wszelkich uszczelnień i tłoczków gumowych, tłumacząc sobie być może zbyt długim czasem bez płynu i w związku z tym utratą sprężystości gum...
Niestety nie przyniosło to żadnych pozytywnych rezultatów.
Postanowiłem kupić sprawną używkę , nie obyło się bez kombinacji, bo ja mam bez ABS z trzema wyjściami lewe i prawe koło przednie, oraz tył jednym przewodem do korektora siły hamowania, a używka była od nowszego rocznikowo modelu już z ABS-em, ale trójnik na rozdział przednich kół załatwił sprawę.
Teraz zaczyna się zabawa, po odpowietrzeniu hamulce są , pedał nie wpada do piwnicy, jest tylko jedno ale... po wciśnięciu hamulca , ciśnienie po zwolnieniu pedału nie spada i tłoczki są w stanie notorycznego hamowania , czyli wciśnięte, co spowodowało że spaliłem uszczelnienia na tłoczkach nowych zacisków które w międzyczasie wymieniłem na nowe, ale już wymieniłem, i następna próba na krótkim odcinku i znów blokada na całego.
Po przeanalizowaniu całości problemu, zwróciłem się w stronę korektora siły hamowania tyłu, zakładając że może to on powoduje blokadę ciśnienia w układzie.
Idąc tą drogą , odłączyłem przewody od korektora i połączyłem je trójnikiem , o szczęście niepojęte!!!, mam hamulce, które się nie blokują i hamują.
Zrobiłem kilka rundek po okolicznych uliczkach co chwila hamując do zablokowania kół i dalej pełen gaz , jest suupeer! , no nie do końca , po około 10min takiej jazdy , ponownie blokada hamulców i awaryjne spuszczenie ciśnienia odpowietrznikami , żeby wrócić bez spalenia hamulców , do domu.
Kończą już mi się pomysły, na to cholerstwo i stąd moja prośba do Was drodzy forumowicze, może ktoś ma inny pomysł na naprawę tej usterki?
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, na tylne hamulce w\g pompy powinien wychodzić jeden przewód do korektora i z korektora również jeden na trójnik (oryginalny) na rozdział dwóch tylnych kół.
U mnie do korektora dochodzą dwa przewody, niestety po zbudowaniu nowej ramy i położeniu nowych przewodów hamulcowych, minęło sporo czasu i nie pamiętam już jak to połączyłem, czy po drodze jest jeszcze jeden trójnik lub coś innego.
Jednak moje pytanie jest trochę innej natury, czy jakbym puścił tylko jeden przewód bezpośrednio na tył od pompy do tylnych kół , to ma prawo prawidłowo działać? , pomijam oczywiście kwestię korektora i całej z tym związanej pracy ze zwiększoną siłą pracy tylnych hamulców w zależności od obciążenia paki.
Wiem że wyszedł mi z tego referat jak z historii Mieszka I , ale inaczej nie oddał bym chyba istoty mojego problemu z tą oporną materią.
jabu70
Początkujący
Od:dzisiaj, 11:24
Posty:1
Auto:Mazda B2600 1999r