Pora na relację z wakacyjnego wyjazdu.
Cel podróży: Chorwacja ale celem podróży był również wypoczynek
Był to mój bodajże 8 raz w tym kraju i na pewno nie ostatni.
Trasa: Kielce > Czechy > Austria > Słowenia > Krk,
Powrót przez Węgry i Słowację.
W rolach głównych:
Ja jako kierowca, małżonka oraz 20 miesięczny junior.
Wyjazd zaplanowaliśmy na 20.00 i tak w sumie się udało wyjechać. Trasę chcieliśmy myknąć nocą bo sobie wymyśliłem, że junior będzie smacznie spał. Ależ się pomyliłem ale nie o tym…:D
W bagażnik ledwo się zmieściłem. Przy dziecku ze 100 l więcej by się przydało. Trzeba było kupić Octavię
Nocna jazda CX-em to przyjemność, siedzi się wyżej więc światła mniej oślepiają. Chyba, że ktoś ma ksenony z marketu to na to nic nie pomoże
Połowa z 1100 km trasy po autostradach więc tempomat i heja!
Po 14h podróży (w tym pewnie ze 2h postojów) żadnego bólu pleców ani karku. Tu muszę dodać, że sporo czasu poświęcam na ustawienie fotele i stąd też trochę mierzi mnie brak pamięci ustawień w moim wehikule. Pewnie w modelu ’10 to dodali.
Po przyjeździe i paru dniach wypoczynku (woda 25 st.

) wybraliśmy się do Dubrownika.
I niestety tu napotkaliśmy pierwsze niedogodności.
Jechaliśmy w dzień przy temp. 35-36 st. Z tempomatem ustawionym na 150-170 km/h (wg Marzeny nie licznika) i niestety tarcze hamulcowe to totalna porażka. Bicie na kierownicy przy każdym, nawet lekkim hamowaniu. Zrobiłem tak ok.300 km, spalanie na kompie: 15.4.
Drugi mankament to chłodzenie z tyłu, przy 39 st. w Dubrowniku i żarówie na zewnątrz raczej ciężko klimie wyrobić, non stop na zamkniętym obiegu i "odkurzaczu", z przodu no problemo ale z tyłu już tak chłodno nie jest. Żona nie narzekała ale drugiej babie cały czas było gorąco więc coś na rzeczy jest. Nie wiem dlaczego Mazda z uporem rezygnuje z prostego nawiewu z tyłu. Za to przynajmniej dziecko mi się nie pochorowało

Już widzę co by się działo z tyłu z nawiewem
Na szczęście tyle z negatywów. Reszta już sama przyjemność. Chorwackie autostrady to jedne z najlepszych w Europie więc jest po czym jechać jak jest CZYM jechać
Jeszcze raz sprawdziłem: przy "Marzenowych" 195 km/h 4350 obr/min.
Dochodzą górskie, kręte drogi. CX jak przyklejony, bardzo dużo można sobie pozwolić.
Jedynym słabym ogniwem okazała się żona i młody. Po godzinie takiej jazdy o mało co
Więc Panowie, na Chorwację jeździmy SAMI
Powrót przez Węgry i Słowację. I tu zaskoczenie, po zatankowaniu przed "granicą" Słowacką i dojeździe do Kielc spalanie: 9.5
Podsumowanie spalania: wypada równo 12 l przy przejechanym 3.400 km.
Aha, na drogę z dzieciakiem gorąco polecam coś takiego:
Koszt ok. 500 PLN, posiada szelki do mocowania zagłówka więc nie trzeba mocowac na stałe. Odtwarza wszystko.
Przeżyło zalanie Ice Tea przed samym wyjazdem ale nie obyło się bez czyszczenia w domu bo CD przestało działać ale udało się go reanimować.
Najważniejsze, że junior bez marudzenia przejechał większość drogi powrotnej w dzień, czyli odwrotnie niż sobie wymyśliłem
Polecam wakacje w Chorwacji!
