Przybyłem, zobaczyłem.
Generalnie to do samej imprezy mam mieszane uczucia.
Z jednej strony – jak za niewygórowaną cenę można było obejrzeć dość sporo ciekawych atrakcji.
Z drugiej zaś – spodziewałem się czegoś więcej po dość ładnie zaprojektowanej stronie i długiej liście wystawców.
Niestety, nigdzie nie widziałem Ferrari ani Aston Martina. Może były na zewnątrz przy KJSie do którego nie zawitałem? Gallardo i owszem, było. Szczególnie zaś "przykleiłem się" do Mustanga '70. Nie ukrywam że od dawna taki mi się marzy i zobaczyć go na żywo – to było to! Do gustu również przypadła mi wystawa broni – choć to tylko repliki to jednak na tyle wierne że całkiem fajnym przeżyciem było zobaczyć ile ważą i jak leżą w ręce. KTM zaś – miodzio! 240KM i 750kg wagi zapowiada niezłą zabawę. Szkoda że nikt nie odpalił choć na chwilę Gallardo czy stareńkiego, acz wciąż świeżego Mustanga.
Pokaz boksu – no cóż, klasa amatorska, 3 rundy. Niby nic a jednak walka Dawida z Goliatem (niestety nie pamiętam nazwisk dwóch zawodników) zakończyła się jak Biblia przykazała – zwycięstwem Dawida.
Generalnie z zadania pokazania się chyba najbardziej wywiązały się firmy rynku elektronicznego – stoiska z X-BOXami, laptopami segmentu mini (jak to się teraz zwie? palmtopy?), stoiska z kinem domowym full-hd wyglądały naprawdę jak na E3. Dodać należy jeszcze stanowisko z symulatorami wyścigów (do którego i tak się nie można było dopchać

) które zwabiało wielu gości ale trochę raziło buczącym basem który w zestawieniu z niedaleko grającym perkusistą tworzył dźwiękowy chaos.
Generalnie nie żałuję ani złocisza wydanego na udział w tej imprezie ale jakieś takie mieszane mam uczucia...
Tak czy siak, parę fotek
tutaj.