Oto co udało mi sie spłodzić tak naszybko. Prosze o sugestje na PW to będe poprawiał
:
:
12 stycznia 2005 r. odbył się kolejny Regionalny Spot Mazdaspeed w Lublinie, w którym wzięło udział 9 Mazdeczek i już tradycyjnie jedna Callibra Rafiego. Ale po kolei. Stawili się: 626 GE – (Nemi ze swoją piękną częścią

) , 626 GE – (Khirali i Waha), 626 GE (JimmyK), 626 GE (August626), MX 6 GD (Waluś), 323 C (Herbert), 323 F BA (XXX) i jeszcze srebrna 323 F BA (Kubuś_01) i granatowa 323 F BA (Pietia), jeśli kogoś pominołem to przepraszam.
Spotkaliśmy się ponownie na parkingu przy ulicy Prusa pod siedzibą PZM-ot. A przynajmniej część z nas się tam spotkała – Nemi, Khirali i Waha, Waluś no i dwie 323 BA Kubusa_01 i Pietii. Po krótkiej pogawędce udaliśmy się na tor kartingowy, na którym była organizowana w tym dniu Szkoła Bezpiecznej Jazdy. Tam również została uskuteczniona pogawędka na temat mazd i nie tylko, w między czasie dołączył do nas August626 i kolega w białej pięknej 323 C, po czym część z nas udała się do kolejki w celu wystartowania w „oesie”, między innymi ja, JimmyK, Waha. Ja odpuściłem sobie chwilowo po pierwszym kółeczku, ale koledzy dalej się nieźle bawili.
Kiedy sobie spokojnie próbowałem podjechać pod zlodowaciałą górkę toru moim oczom ukazało się zielone 323 BA KL-ZE kolegi XXX-a, który z uwagi na brak odpowiedniego ogumienia trenował „oesy” z Rafim w jego Callibrze. Potem znowu było GG, i przed odjazdem postanowiliśmy się przejechać jeszcze pare razy po torze, na którym warunki trakcyjne były coraz gorsze. Do prób ślizgowych dołączył jeszcze Nemi.
Zmęczeni jazdą zimową postanowiliśmy się udać nad Zalew Zemborzycki, gdzie był znajdował się kawałek prostego odcinka asfaltu w ruchu wojewódzkim hihi.
Po krótkich namowach dałem się skusić „roadracing” z kolegą XXX – KL-ZE przeciwko 2,2 turbo. Oczywiście wynik musiał być przesądzony z góry, ale warto było patrzeć jak się prostuje rura w 323 F BA kolegi Patryka. Dalej do wyścigu stanął z KL-ZE jeszcze Waha w 626 GE KL. No niestety ale ty 626 wzięła górę i to dwukrotnie. Na nic się zdały tłumaczenia o nieodpowiednim, mokrym asfalcie i ogumieniu. Zobaczymy co pokaże XXX jak dokończy swojego „swopowego” dzieła.
Zmarznięci i zmęczeni, część z nas udała się do swoich codziennych domowych zajęć, a ja Khirali i Waha oraz Nemi udaliśmy się do jadłodajni zwanej restauracją Chata, gdzie dalej uskutecznialiśmy pogaduchy przy gorących napojach i ciepłym wspaniałym posiłku.
Spod był bardzo udany mimo niepewności, która cały czas wisiała nad jego organizatorami.
Pozdrawiam wszystkich tych co byli jak również tych co chcieli być a niestety nie mogli
Made by WALUŚ