Kącik rowerowy

[Kritik]

genialna oliwka MucOff

teraz akurat ją stosuje

a co do pianki Fenwicks – to dzięki za podpowiedz, może spróbuje ten sposób

[Kritik]

zawsze tak mam
jak już czegoś chce to nie mogę spać, jeść, aż do momentu ze to będę mieć

marzyłem o karbonowej szosie, może na przyszły rok, ale tak w tym roku mi fajno idzie ze po co czekać

po przekonaniu zony ze to jest bardzo potrzebna rzecz w moim życiu, zacząłem szukać
i po kilku dniach, znalazłem swój wymarzony full carbon

Co mamy
Colnago CLX 3.0 Carbon
Rama – Carbon
Widelec – full carbon
Sztyca – carbon
Cały osprzęt Campagnolo Potenza 11 (korba/hamulce/przerzutki/manetki)
Koła – Vision Team 30 Comp
Opony – MICHELIN DYNAMIC SPORT 25x700c
Siodło – Colnago X1
Kierownica – Deda RHM 01
Mostek – FSA Energy
Owijka – Colnago Bar Tape

Waga 8,15kg

Przerzuciłem swoje pedały M525 z Fuji

Zamówiłem i zamontowałem licznik Sigma 14.16 STS CAD

Uchwyty na bidonu, białe, bardzo lekkie (25g) i z flaga Italy + bidon Elite 950ml (kilka innych bidonów Elite już mam, wiec kupiłem tylko 1, dużej pojemności

Później okazało się ze trzeba jeszcze porządna pompkę z czujnikiem ciśnienia

No i w końcu pierwszy wyjazd, 56km

Dalej będzie

Od ostatniego +56
Dystans całkowity: 17375 km

[wumpscut]

Bardzo ładna szosa Wielu szybkich kilometrów życzę

W sobotę wystartowałem w VI Kórnickim Maratonie Turystycznym. Trasa prowadziła na północ, m. in. przez miejscowość w której mieszkam Po cichu liczyłem na sprawny przejazd i udało się 516 km w 19h28m. Jestem więcej niż zadowolony, bo tempo jazdy było przyzwoite (28,4 km/h) a przerwy ograniczyłem do 1h15m.

Coraz mniej rzeczy zabieram i coraz rzadziej muszę się zatrzymywać. To dobrze wróży






W zeszłym tygodniu zrobiłem 654 km i mam już w sumie ponad 10 tys.

Całkowity dystans: 18029 km

[Szyna]

A ostatnio czytałem w mojej lokalnej gazecie że jeden "super kolarz" od nas z miasta faworyzowany bo burmistrz dokłada do wyjazdów i robi sobie zdjęcia z flagą Krotoszyna na MP ultramaratonów czy coś takiego zrobił 500 km w 19,47 min, a Ty zrobiłeś 516 w 19,28 min
Czegoś nie rozumiem

[wumpscut]

To prawda. Przejechał 541 km na Pięknym Wschodzie w czasie brutto 19h45m. To jednak 25 km więcej od mojego dystansu.

Jednak różnica tkwi w sposobie jazdy. Ja jeżdżę sam a Krzysztof jeździ w kategorii open, czyli de facto zawsze w grupie. PW jechał w co najmniej 4-osobowej grupie. Jazda na zmiany to inna bajka

Ale tak naprawdę to trochę nie kumam czego nie rozumiesz

[Szyna]

Bo obnosi się z tym jak by mistrzostwa świata zdobył trenuje w Interkolu, ma trenera, odżywki, sponsoring. A taki Ty, że tak brzydko powiem zwykły zjadacz chleba jeździ na podobnym poziomie i się jakoś tym nie chwali nie biega do prezydenta o kasę i nie robi z siebie pajaca wszędzie gdzie to tylko możliwe. Ale nie mój cyrk nie moje małpy, ogólnie Krzysztof nie jest lubiany w naszym lokalnym "świecie" kolarskim Mam znajomych którzy objechali go nie raz na zawodach, po prostu przyjechali, przejechali wyścig i pojechali do domu bez krzyku i rozgłosu

[wumpscut]

Cóż, ja też lubię się czasami "pochwalić", chociażby tutaj ;–) Myślę że takie dystanse można traktować jako swojego rodzaju ciekawostkę.

Jedni są bardziej "medialni", inni mniej, może to pomaga jakoś koledze, motywuje Go, nie wiem Swoją drogą, sporo miał przerw na tych 541 kilometrach, ponad 2,5h

[Kritik]

+146 km (44,58+60,16+41,38)

Całkowity dystans: 18175 km

[wumpscut]

U mnie zeszły tydzień to 377 km.

M. in. 100-kilometrowa wycieczka z żoną Zaskoczyła mnie, jeździ mało, umówiliśmy się na 60 km a po starcie usłyszałem "Jedźmy stówę"

W piątek natomiast zrobiłem częściowy objazd Puszczy Noteckiej, 161 km. Start o 20:00, powrót o 1:30, położyłem się spać o 2:30, pobudka o 6:00 Bywa i tak

Całkowity dystans: 18552 km

[Szyna]

Ja w niedziele pykłem 60 km na szosie chyba z rok nie siedziałem na niej xD

18612

[cob_ra]

Ja z młodym od tamtego roku trochę śmigam. Wyciągnąłem starego 20 letniego granda. Mało w porównaniu to Was, ale i czas nie pozwala na więcej. Ostatnio średnio robimy na raz 20-30km co i tak uważam za niezły wynik jak na 11 latka.

Musiałem poczynić zakup spodenek na rower. Niestety w tym wieku już mnie siodełko uwierało. Wczoraj przez 2,5h było już nieźle dzięki pampersowi.

[wumpscut]

+361 km z zeszłego tygodnia. M. in. seteczka solo ze średnią 32,3 Czasami mam wrażenie, że ogólnie mógłbym jeździć szybciej, tylko jestem zbyt leniwy.

Całkowity dystans: 18973 km

[Kritik]

a ja w sobotę zrobiłem swoje pierwsze w życiu 100 km
co prawda średnia 23,37
ale i tak się ciesze, myślałem ze w tym sezonie już nie zdążę, bo ten tydzień zapowiadają deszcze, a później urlop i wyjazd, a tam już jesień, ale udało się

a w sumie to od ostatniego wpisu mam
42 + 20 + 100

Całkowity dystans: 19135 km

[wumpscut]

Brawo, wiele osób twierdzi że pierwszą trasę 100 km pamięta się całe życie i chyba coś w tym jest

[Gib]

ja pamiętam pierwsze 116km (jak narazie mój max z 2015 roku) pierwszej setki z 2013 nie bardzo
ostatnio jakoś mniej bo tylko +481km a już prawie miesiąc od wpisu.
Całkowity dystans: 19616 km

Ciekawostka taka że od września zeszłego roku samochodem zrobiłem +/– 1500km a rowerem wychodzi że 5k+, to jest ekologia xD

Edit:
Udało się złamać coś w rowerze czego jeszcze nigdy nie złamałem

[wumpscut]

+336 km w zeszłym tygodniu.

W tym trasa 250 km do rodziców pomóc w ogrodzie i z powrotem. Fajnie jest czasami podróżować rowerem a nie autem.

Całkowity dystans: 19952 km

[sylwo]

+ 700 od ostatniego wpisu (czyli od 18 czerwca )

Całkowity dystans: 20652

[wumpscut]

+343 km z zeszłego tygodnia. Zaliczyłem mały kryzys jeśli chodzi o formę. Powód był prozaiczny, niedobór snu. Bez tego się nie ujedzie. Ten tydzień będzie spokojniejszy znacznie, bo w najbliższy weekend ostatni w tym roku ultramaraton.

Całkowity dystans: 20995 km

[Rumcajs]

Dodam 1249km od ostatniego wpisu.
W sumie cieńko, bo tylko 2257 od marca, ale to jednak więcej niż w ostatnie 33lata razem wzięte.

Całkowity dystans: 22244 km

[wumpscut]

+640 km z ostatniego tygodnia.

W weekend przejechałem ostatni w tym roku ( niestety na szczęście ) ultramaraton – Piękny Zachód. 555 km, 3800 metrów w górę. Początek z przelotnym deszczem, a na ok. 225 km. burza z ulewą level max. Nigdy nie widziałem takiej ściany deszczu. To był moment... trudny. Przełęcz Kowarska i Karpacz we mgle, zjazd z prędkością 15 km/h bo widoczność nie przekraczała 10-20 metrów... Ogólnie pogoda łaskawa nie była. W nocy zimno, a jakże Kapeć 20 km przed metą wypchnął mnie z pierwszej dziesiątki w kategorii solo. Najważniejsze, że udało się bezpiecznie dojechać do mety. Czas brutto 24h40m.

https://www.strava.com/activities/4020002515

Całkowity dystans: 22884 km