Formuła 1 – Opinie, relacje, wypowiedzi

Nasze hobby i zainteresowania, sprawy niemotoryzacyjne.

Postprzez HKSze » 9 paź 2011, 11:57

kierowca teamu ktory produkuje orenrzade wygrywa 2 raz z rzedu mistrza...
ech co za czasy nastaly :(
Jaka była ostatnia rzecz jaka przeleciała księżnie Dianie przez głowę?


– ..... chłodnica
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 6 wrz 2009, 21:02
Posty: 738
Skąd: Kraków
Auto: EC MX-3 2.5 V6 24V 95 KLZE Yaris 1.0 1SZ-FE
Alrmera N16

Postprzez Mako » 9 paź 2011, 13:12

Dla mnie mistrza mogl w tym roku wygrac nawet Kobayashi albo Kovalainen jest mi to rybka najwazniejsze ze nie wygral tego sezonu Hamilton, zreszta caly rok jest kiepski. Jest to osoba ktora draznila mnie od samego poczatku jak tylko pojawila sie w F1, arogancka i bezmyslnie agresywna na torze, fakt ze jest szybki ale co z tego jak po prostu zjadal opony gdy rownie dobrze szlo Buttonowi a potrafil przejechac duzo wiecej kolek. Teraz przez pozostale wyscigi bede kibicowac Alonso zeby zdobyl vice mistrza.
Jestem spokojnym, skromnym i dobrym człowiekiem. Po prostu nie każdy zasługuje na to, by mnie takiego oglądać.

Nic tak nie drażni kobiety jak....................................wszystko
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 31 paź 2007, 22:54
Posty: 2316 (3/13)
Skąd: Szamotuły
Auto: Sirion 1.3 s
Fiat Panda 1.1

Postprzez Don Corleone » 9 paź 2011, 13:31

HKSze napisał(a):kierowca teamu ktory produkuje orenrzade wygrywa 2 raz z rzedu mistrza...
Cóż, Red Bull jak dla mnie też nie jest teamem wyścigowym, tylko platformą reklamową, ale bolid ma najlepszy. No i Vettel wreszcie po trzech latach nauczył się dobrze go wykorzystywać.
Schumacher w sumie też pierwsze dwa tytuły zdobywał na platformie reklamowej Benettona. Może idąc w ślady swojego idola, Vettel też teraz powinien iść do Ferrari zabierając Neweya ze sobą ;)

Mako napisał(a):najwazniejsze ze nie wygral tego sezonu Hamilton
Wreszcie się przekonuje jak to jest nie jeździć najlepszym bolidem z partnerem który jest na równych prawach (nie jak Alonso) i z równymi umiejętnościami (nie jak Kovalainen). Psychika nie wytrzymuje <oczy>
Stał się wielkim antybohaterem tych mistrzostw.
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Blade » 10 paź 2011, 10:54

Co tu dużo mówić: Hamilton jeździ jak frustrat – to Vettel realizuje "jego scenariusz" kariery. Hamilton przez kilka lat żył jak pączek w maśle – topowy bolid, najważniejszy kierowca w teamie, "wsparcie" szefostwa F1 i sędziów itd. Kiedy te realia się zmieniły i to Vettel stał się "złotym dzieckiem" wyścigów, Hamilton przestał osiągać wyniki. Moim zdaniem ten sezon pokazuje jego prawdziwe możliwości. Nie można mu odmówić odwagi i brawury – niezbędnej w takiej rywalizacji, ale nie idą one w parze z umiejętnościami. To nie Kubica ;) Robert też jeździł odważnie i brawurowo ale jakoś nie miał "incydentu wyścigowego" w co drugim Grand Prix. A co do Vettela...

1. Nie lubię go, zwyczajnie i po prostu. A jak wystawia ten swój paluch to już całkiem mnie trafia :D
2. W 90 % wyścigów nie walczył z nikim tylko jako pierwszy startował do wyścigu najlepszym bolidem i jako pierwszy dojeżdżał. Tak, generalizuję i upraszczam, ale tak to widzę.
3. Jego talent i możliwości zostanie zweryfikowany w dwóch przypadkach:

a) Inne teamy zbudują bolidy porównywalne z RBR (mało prawdopodobne).
b) Newey zbuduje słaby bolid (jeszcze mniej prawdopodobne ;) ).

Gdyby jednak tak się stało to kto wie czy na torach nie pojawiłby się drugi frustrat ;)

Ten sezon jest już praktycznie skończony – będę uważnie śledził walkę Alonso i Buttona o tytuł vice mistrza. Przy okazji – Button to wielki plus tego sezonu <spoko> . W przyszłym mam nadzieję Robert będzie wracać do swojej najlepszej formy i pokaże, że nie można go spisywać na straty a Ferrari i McLaren zbudują bolidy pozwalające Buttonowi i Alonso walkę o tytuł mistrzowski.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 18 sie 2006, 17:00
Posty: 2834 (1/0)
Skąd: Wrocław
Auto: MX-5 NBFl BP '01

Postprzez Don Corleone » 10 paź 2011, 11:25

Blade napisał(a):Nie można mu odmówić odwagi i brawury – niezbędnej w takiej rywalizacji, ale nie idą one w parze z umiejętnościami.
Tu się nie zgodzę. Mimo wszystkich jego wad jest potwornie szybkim kierowcą, kiedy myśli. Czasami się zastanawiam czy nie najszybszym. Mogę go nie lubić, ale dla mnie taka jest prawda. Niestety "A.Senna-wannabe" nie potrafi zapanować nad sobą kiedy jest pod presją i włącza się wręcz histeryczna potrzeba bycia na pierwszym miejscu.


Blade napisał(a):A co do Vettela...

1. Nie lubię go, zwyczajnie i po prostu. A jak wystawia ten swój paluch to już całkiem mnie trafia :D
2. W 90 % wyścigów nie walczył z nikim tylko jako pierwszy startował do wyścigu najlepszym bolidem i jako pierwszy dojeżdżał. Tak, generalizuję i upraszczam, ale tak to widzę.
Widzę to dokładnie tak samo :)


Blade napisał(a):Jego talent i możliwości zostanie zweryfikowany w dwóch przypadkach:

a) Inne teamy zbudują bolidy porównywalne z RBR (mało prawdopodobne).
b) Newey zbuduje słaby bolid (jeszcze mniej prawdopodobne ;) ).
W przyszłym roku przepisy się prawie nie zmieniają, więc reszcie będzie łatwiej dogonić Red Bulla. Wtedy zobaczymy jak to będzie wyglądać. Osobiście spodziewam się powtórek w wykonaniu Vettela ze Spa i Istambułu 2010. Tak jak Hamilton, był hodowany od dłuższego czasu na mistrza i jest przyzwyczajony do tego, że wszystko ma być po jego myśli. Jak nie, to zaczyna się desperacja.

Dla mnie jedynym realnym sprawdzianem jego umiejętności może być porównanie z Kubicą, Alonso lub Hamiltonem w jednym teamie, ale nie Red Bullu, McLarenie czy Ferrari. Wiadomo dlaczego ;)
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Gared » 10 paź 2011, 12:53

Parę sezonów temu, gdziś tak w 2002 – 2004 kibicowałem Schumacherowi. Spotykałem się wtedy z opiniami, że w ówczesnym Ferrari wygrałaby nawet małpa, że co to za mistrz, że wygrywa bo ma najlepsze auto, a tak naprawdę to jest cham, burak i prostak, który do pięt nie dorasta JPM, czy Kimiemu. Wszystko to zgodnie z zasadą "bij mistrza", bez patrzenia na faktyczne umiejętności kierowcy, jego talent czy zaangażowanie. Lata 93 – 00 się nie liczyły, bo po co patrzeć na przeszłość. Do czego zmierzam? Do tego, że Vettel udowodnił, iż należy do najszybszych kierowców współczesnej F1 i to bynajmniej nie tym jednym sezonem. Żadne postrzeganie go w stylu "co to za mistrz" tego nie zmieni – nawet mając najszybsze auto jest pewną sztuką dowalić rywalom w qualu po pół sekundy czy sekundę, złapać PP i dowieźć wygraną w spokoju do mety. Oczywiście że popełniał błędy i to głupie, pokazywał się momentami z kiepskiej strony, ale warto wziąć pod uwagę wiek tego człowieka. Trudno oczekiwać, że mający nieco ponad 20 lat chłopak w każdej sytuacji będzie się zachowywał jak chłodny profesjonalista – takie coś przychodzi z czasem. Doskonale rozumiem, że można danego zawodnika nie lubić, ale nie jest to powód do umniejszania jego umiejętności czy talentu. Nawiasem mówiąc do weryfikacji tegoż bynajmniej nie potrzeba pakować Vettela do tego samego bolidu co aktualną czołówkę ;) starczy dać tym kierowcom porównywalne bolidy.

Co do Hamiltona był mocno buracki w swoich pierwszych sezonach, ale co nieco jednak wydoroślał. To bardzo szybki zawodnik, agresywny i w zasadzie należący do wymarłego gatunku "drugi na mecie to pierwszy przegrany". Kierowców, którzy kalkuluja mamy w stawce wystarczającą ilość, zaś takich którzy do końca będą się bili o p1, nawet gdy nie ma na to szans, w zasadzie nie ma. Kalkulujący zawsze wychodzą lepiej, ale dla widza o wiele lepszy jest walczący do końca i to tacy zapadają w pamięć – jako uosobienie tego, czym wyścigi powinny być. Starczy odpowiedzieć sobie na pytanie za co pamięta się Gilla Villeneuva a za co Jodego Schecktera.

Autor powyższych słów niezbyt lubi zarówno Vettela jak i Hamiltona ;)
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Don Corleone » 10 paź 2011, 14:00

Gared napisał(a):Parę sezonów temu, gdziś tak w 2002 – 2004 kibicowałem Schumacherowi. Spotykałem się wtedy z opiniami, że w ówczesnym Ferrari wygrałaby nawet małpa

Też od zawsze kibicowałem Schumacherowi, ale prawda jest taka, że małpa była by w stanie tego dokonać w Ferrari w tamtych latach :P

Nigdy nie stwierdzę, że Vettel jest słabym kierowcą i na pewno nie umniejszę mu talentu. Jest bardzo dobrym kierowcą. Jednak moim zdaniem w przeciwieństwie do np Hamiltona z którym są mentalnie podobni po prostu nie ma tego czegoś co tworzyło wielkich kierowców. Nie przypominam sobie przez ostatnie lata jego walki gdzie udało by mu się w wielkim stylu zdobyć pozycję. Poza Alonso na Monzy w tym roku. To było fajne :D
Wykorzystać najlepszy samochód też trzeba umieć, ale wielu innych kierowców potrafiłoby zdobyć mistrzostwo w aucie takiego kalibru, tak jak Villeneuve w 97, czy Hill w 96.
Jak zdobędzie Mistrzostwo Świata w aucie słabszym od konkurencji gdy będzie je musiał wywalczyć wtedy w moim przekonaniu będzie go można z porównywać z najlepszymi.

Na razie gratulacje.
Ostatnio edytowano 10 paź 2011, 15:20 przez Don Corleone, łącznie edytowano 1 raz
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Gared » 10 paź 2011, 14:23

Don Corleone napisał(a):Też od zawsze kibicowałem Schumacherowi, ale prawda jest taka, że małpa była by w stanie tego dokonać w Ferrari w tamtych latach :P

To była utalentowana małpa :P Skoro jednak został wywołany do tablicy Villeneuve jr, który imo miał auto porównywalne z tym co miał Vettel w tym sezonie, czuję się zmotywowany do porównania stylu w jakim ci zawodnicy zdobyli tytuły. Vettel, tak jak MS, z gigantyczna przewagą, Villeneuve ledwo ledwo i w zasadzie fuksem – bynajmniej nie mam na myśli dzwona jaki zafundował mu MS w Jerez ;)

Don Corleone napisał(a):Jednak moim zdaniem w przeciwieństwie do np Hamiltona z którym są mentalnie podobni po prostu nie ma tego czegoś co tworzyło wielkich kierowców. Nie przypominam sobie przez ostatnie lata jego walki gdzie udało by mu się w wielkim stylu zdobyć pozycję.

To fakt. O ile Hamilton pokazał, że potrafi walczyć i wyciągnąć się z pozycji nie rokującej wielkiej nadziei na sukces, o tyle u Vettela tego (jeszcze) nie widzieliśmy. W zasadzie takich przykładów rewelacyjnej jazdy jak Donnington'93, Barcelona'96, Hungaroring'98 (że wymienię tylko tych kilka) z jego strony nie było. Dlatego bardzo ciekawie będzie zobaczyć, czy szybkość jest jedynym co ma Sebastian, czy tez ma jeszcze to coś, co znakomitego kierowcę wynosi o poziom wyżej od reszty stawki.

Dla mnie objawieniem tego roku jest Button. To chyba robiący najwieksze wrażenie sezon w jego karierze w F1. Prezentuje się imo lepiej niż w 2009.
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Don Corleone » 10 paź 2011, 15:33

Hill w 96' (97pkt) przecież miał dużą przewagę nad Villeneuve'm (78) który też jeździł w Williamsie i kolosalną nad Schumaherem (58), więc to dla mnie jest podobne zwycięstwo jak Vettel w tym roku.
Vettel w zeszłym roku przypomina właśnie mistrzostwa 97 gdzie Villeneuve dysponując o wiele lepszym samochodem o mało nie przegrał, ale Schumacher sam się zdjął :]

Gared napisał(a):Dla mnie objawieniem tego roku jest Button. To chyba robiący najwieksze wrażenie sezon w jego karierze w F1. Prezentuje się imo lepiej niż w 2009.

Absolutnie tak. W 2009 zaczął ładnie, ale dalej bez rozwoju auta kiedy trzeba było walczyć z dalszych pozycji już nie było tak różowo. Pamiętam, że też miał problemy z wytrzymaniem presji. A teraz? Inny człowiek i o wiele lepszy, pełniejszy kierowca :)
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Gared » 10 paź 2011, 20:44

Don Corleone napisał(a):Hill w 96' (97pkt) przecież miał dużą przewagę nad Villeneuve'm (78) który też jeździł w Williamsie i kolosalną nad Schumaherem (58), więc to dla mnie jest podobne zwycięstwo jak Vettel w tym roku.

Przed ostatnim wyścigiem sezonu Hill miał 9 punktów przewagi, a to że to urosło do 19 to efekt odpadnięcia koła w ostatnim wyścigu u Jacquesa (choć fakt że gdy to się stało Hill był liderem, a Jacques był na P5). Weź pod uwagę to, że w porównaniu do Vettela, Hill był raz że bardziej doświadczony, dwa starszy, trzy był to jego trzeci sezon walki o mistrzowską koronę – a nie jak u Vettela drugi, cztery dla Villeneuva to był debiutancki sezon w F1* a do końca zachował szanse na tytuł. Debiutant! Wreszcie popatrz ile raz był w owym sezonie na podium Vettel a ile razy był Hill (co też oddaje stopień wykorzystania potencjału auta przez kierowcę). Powiedzmy też sobie szczerze, że teraz stawka jest o wiele mocniejsza niż to było w 1996. Bo kto tam jeździł? W Williamsie Hill i Villeneuve (dwaj nieźli kierowcy, ale nie z najwyższej półki), Alesi z Bergerem w staczającym się Benettonie (dwie wyblakłe w owym czasie gwiazdy). Irvine i Schumacher mieli auto słabe i bardzo awaryjne (cudem było, jeśli F310 docierał do mety), zaś Hakkinen i Coulthard nie bardzo mieli czym powalczyć, bo McLaren w 1996 to była kupa złomu i cień zespołu z czasów Senny. Tymczasem w 2011 jest Alonso i Hamilton, znakomicie jeżdżący Button – to już daje czterech (z Vettelem) świetnych kierowców w stawce. Mniej więcej dwa razy tyle ilu ich było w 1996. To wszystko składa się na to, że tytuł Vettela z 2011 jest bardziej imponujący niż Hilla z 1996.

Porównanie tytułu Vettela z 2010 z tytułem Villeneuva z 1997 jest wyjątkowo trafne. Obaj na ten tytuł niespecjalnie zasługiwali i obaj mieli szczęście, że go wygrali. Vettel bo Ferrari położyło taktykę w ostatnim wyścigu, Villeneuve bo jego trzy wygrane to był efekt fuksa i odpadnięcia rywali jadących przed nim. MS miał gdzieś tak 1/3 tego szczęścia (w Kanadzie). Gdyby jednak posunąć się o krok dalej w tych porównaniach możemy znaleźć się niebezpiecznie blisko tezy, iż Hakkinen też nie bardzo zasługiwał na swe mistrzostwa. W 1998 miał na początku rakietę, przy której obecny RBR to żółw (tyle że mocno awaryjną) a mimo to do ostatniego wyścigu musiał walczyć o tytuł, w 1999 mimo braku MS w stawce niemal przerypał walkę o złoto z... Irvinem (ba, na dwa wyścigi przed końcem do tytułu było 4 kandydatów, tyle że Frentzena i Coultharda załatwiły awarie bolidów). Za to następny sezon pokazał, że tytuły Miki nie były przypadkiem...

* W tym debiutanckim sezonie w swoim pierwszym wyścigu w karierze zdobył PP i gdyby nie awaria pompy oleju spuściłby Hillowi lanie ;) Jakby nie patrzeć Vettel do takiego czegoś nie dopuścił.
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Don Corleone » 10 paź 2011, 21:48

Może trochę przesadziłem z porównaniem Vettela 2011 do Hilla 1996, to jednak z doświadczeniem chyba było stosunkowo podobnie. Hill zdobył tytuł w 4 pełnym roku startów, a Vettel w 3, ale półtora roku przejeździł jako kierowca testowy, czyli de facto był to ich obu piąty sezon w F1.
Zobacz też, że ty porównujesz Hilla do Villeneuva którzy byli podobnego kalibru kierowcami i jeździli tym samym bolidem. Reszta się praktycznie nie liczyła co widać po punktach, bo najbliższy nie Williams miał mniej niż 2/3 punktów lidera.
W tym roku jest podobnie. Reszta się nie liczy. Ferrari ma słabe konserwatywne auto. McLaren się stara ale tak na prawdę dopiero od 2-3 wyścigów może myśleć o podgryzaniu Red Bulla. Nie wspominam już o Renault i Mercedesie, bo to nie ta liga. Nikt poza Vettelem nie ma na co liczyć i to łącznie z Webberem który nie jest kierowcą tak dobrym jak Vettel. Nie umie tak wykorzystać auta, które i tak ma gorzej od niego przygotowane, co nie pomaga. Ci którzy potrafią wykorzystać sprzęt mają je słabsze, Ci którzy mają sprzęt nie potrafią go wykorzystać. Wszyscy poza Vettelem. W 96 było podobnie tyle, że obaj kierowcy Williamsa ogarniali to co dostali z fabryki. Ja patrzyłem bardziej od tej strony.


Co do rewelacji debiutanckiego sezonu przypomina mi się Hamilton, Alonso 2007. Myślałem że Alonso zmasakruje debiutanta i mimo że nie wierzę że auta mieli równe to Hamilton radził sobie nieźle jeśli chodzi o czystą prędkość.
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Blade » 10 paź 2011, 22:23

Don Corleone napisał(a):Tu się nie zgodzę. Mimo wszystkich jego wad jest potwornie szybkim kierowcą, kiedy myśli.


Bynajmniej nie umniejszam mu umiejętności. Chodziło mi bardziej o proporcje pomiędzy brawurą i ułańską fantazją a umiejętnościami ;)

Nie wspominam już o fakcie "jojczenia" jak mu nie idzie w wyścigu i braku samokrytycyzmu. Jak nie mógł ugryźć Schumachera we Włoszech to się "poskarżył" gdzie trzeba i został przepuszczony. Jak sam kogoś prawie nie wgniótł w bandę albo staranował to "przecież się ścigaliśmy" i jest wszystko ok. Węgorz jeden ;)
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 18 sie 2006, 17:00
Posty: 2834 (1/0)
Skąd: Wrocław
Auto: MX-5 NBFl BP '01

Postprzez Gared » 11 paź 2011, 08:08

Don Corleone napisał(a):Ci którzy potrafią wykorzystać sprzęt mają je słabsze, Ci którzy mają sprzęt nie potrafią go wykorzystać. Wszyscy poza Vettelem. W 96 było podobnie tyle, że obaj kierowcy Williamsa ogarniali to co dostali z fabryki. Ja patrzyłem bardziej od tej strony.

Jeśli od tej strony to tak, mogę się zgodzić z tym poglądem ;)

Don Corleone napisał(a):Co do rewelacji debiutanckiego sezonu przypomina mi się Hamilton, Alonso 2007. Myślałem że Alonso zmasakruje debiutanta i mimo że nie wierzę że auta mieli równe to Hamilton radził sobie nieźle jeśli chodzi o czystą prędkość.

Tu też wypada mi się zgodzić. Niezależnie od poziomu wsparcia w zespole porównanie było debiutant vs dwukrotny mistrz świata i z tego porównania to Hamilton wyszedł z tarczą.

Blade napisał(a):Nie wspominam już o fakcie "jojczenia" jak mu nie idzie w wyścigu i braku samokrytycyzmu. Jak nie mógł ugryźć Schumachera we Włoszech to się "poskarżył" gdzie trzeba i został przepuszczony.


A to Hamilton się skarżył i przez to został przepuszczony? Zgłaszał wątpliwości co do licznych zmian kierunku jazdy przez MS i tu generalnie miał rację. Jednak to że wyprzedził MS to był efekt zdartych kapci w Mercedesie, a nie spokornienia rywala. Sorry Blade, ale tu zdrowo przesadziłeś, tym bardziej że Hamilton jest jednym z najczęściej wyprzedzających kierowców w stawce, zaś MS jest dość trudny do przejścia.

Blade napisał(a):Jak sam kogoś prawie nie wgniótł w bandę albo staranował to "przecież się ścigaliśmy" i jest wszystko ok. Węgorz jeden ;)

To mnie najbardziej bolało w jego pierwszych sezonach. Nie tyle jego agresywna jazda, co kompletny, całkowity brak jaj u jego rywali. Wyglądało to tak, jakby absolutnie nikt nie miał dość odwagi, żeby się Hamiltonowi postawić i nie odpuścić. Owszem, raz byłaby kraksa, ale potem Hamilton by wiedział, że nie może sobie pozwalać na takie manewry, bo konsekwencje będą jasne. Dopiero MS pokazał co się dzieje jak się nie odpuści i Hamilton ładnie poleciał poboczem w Chinach. Aż mi się uśmiech poszerzył.
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Blade » 12 paź 2011, 08:46

Powtarzam – nie ujmuję mu umiejętności. Ale pokaż mi drugiego kierowcę w stawce który na przestrzeni lat tylokrotnie był "wspomagany" przez sędziów. Jak zaczął dostawać kary typu przejazd przez aleję serwisową to poleciał tekst "sędziowie się uwzięli bo jestem czarny". Litości..

Walka Schumachera i Hamiltona to chyba najlepszy tego typu moment w obecnym sezonie. Taką F1chcę oglądać :]
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 18 sie 2006, 17:00
Posty: 2834 (1/0)
Skąd: Wrocław
Auto: MX-5 NBFl BP '01

Postprzez Gared » 12 paź 2011, 14:18

Blade napisał(a):Ale pokaż mi drugiego kierowcę w stawce który na przestrzeni lat tylokrotnie był "wspomagany" przez sędziów.

Schumacher ;) Było w jego karierze parę decyzji ze strony sędziów, co do których można mieć pewne wątpliwości.

Blade napisał(a):Jak zaczął dostawać kary typu przejazd przez aleję serwisową to poleciał tekst "sędziowie się uwzięli bo jestem czarny". Litości..

To akurat był lekki fail. Jednak wypowiedzi Hamiltona bardziej niż warto jest czytać pełne i w oryginale, bowiem miało miejsce ich przekręcanie. Np "Jestem lepszy niż Senna" w oryginale brzmiało "chciałbym być równie dobry" ;)

Blade napisał(a):Walka Schumachera i Hamiltona to chyba najlepszy tego typu moment w obecnym sezonie. Taką F1chcę oglądać :]

Mi trochę brakuje tego co miała F1 z drugiej połowy lat 90tych (zacząłem się F1 interesować od 1996), czyli wielu zaciekłych walk o wygraną, siedzenia jeden drugiemu na zderzaku itp. Wprawdzie w tym sezonie (pomijając Vettela) było sporo starć w których McLareny, Ferrari i Red Bull jechali bardzo blisko siebie, ale to jakoś tak jednak nie to.

Tankowania by mogły wrócić. Jakoś nie widzę, by rezygnacja z tego elementu sprawiła, że F1 jest bardziej widowiskowa, za to szlag trafił zastanawianie się ile paliwa mają bezpośredni konkurenci.
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Don Corleone » 13 paź 2011, 00:14

Dla mnie właśnie od drugiej połowy lat 90-tych zaczęli przesadzać z aerodynamiką i od tego momentu odległości między autami strasznie się zwiększały.
Osobiście kocham stare wyścigi w latach 70-94. Czasem można trafić na retransmisje na ViaSat History o ile dobrze pamiętam. Tylko tak dane mi było zobaczyć jednego z moich absolutnych idoli Jim'a Clarka, czy też auto Brabham'a BT46B (odkurzacz na kołach). Rewelacja :D

Tak walczyli wtedy:
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez Gared » 13 paź 2011, 06:36

E bez przesady. Ta walka to był ewenement nawet jak na tamte czasy ;) Niemniej jednak tamtymi autami łatwiej się wyprzedzało, choć przyczepność aerodynamiczna była w ich przypadku bardzo bardzo duża (przynajmniej w tych po 79 roku) – nie jestem pewien czy przypadkiem nie porównywalna (jeśli nie większa) niż współczesnych aut.
Obrazek
Miód jest dla mięczaków. Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Prawdziwi mężczyźni żują pszczoły.
Forumowicz
 
Od: 20 lut 2008, 19:25
Posty: 861 (0/4)
Skąd: Pruszcz Gdański
Auto: Było:
323f bg B6
mx-3 K8
mx-3 KL
323f BA GT KL
Jest:
Saab 9-5@270KM

Postprzez Don Corleone » 9 mar 2012, 18:42

Polecam każdemu do przeczytania :)
http://sokolimokiem.tv/?p=2943

Razem z pierwszymi komentarzami.
Padre
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 sty 2007, 11:14
Posty: 1442
Skąd: Pruszków
Auto: BA KF->NB BP->FE 13B

Postprzez MALYNA » 25 mar 2012, 00:41

No Panowie jutro 2 wyścig a tu pusto? Czyżby wszyscy wyjechali i nikt australi nie oglądał? Pierwsze wyścigi może nie pokazują calej <dupa> za przeproszeniem ale zapowiada się powtórka zeszłego sezonu Mclaren i Redbull podzielą sobie stopnie na podium. OBY NIE :( .
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 11 mar 2012, 23:31
Posty: 86
Skąd: ŁDZ RTK
Auto: Mazda 3 BK

Postprzez Adamos » 25 mar 2012, 10:20

no i po co ten SC?!
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 25 sie 2008, 10:03
Posty: 2280 (4/1)
Skąd: Gdynia
Auto: Ford Focus C-MAX mk1

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości

Moderator

Moderatorzy Hyde Park