Kącik rowerowy
1257 + 26 = 1283km w deszczu
. Dla Was te odległości mogą wydawać się śmieszne, ale od czegoś trzeba zacząć. Tym bardziej jestem zadowolony, bo utrzymałem wyższą średnią prędkość, lekko podniosłem maksymalną a najwolniejszy międzyczas jest lepszy o minutę, a najszybszy o pół (1 = 1km, edmund).
A ja myślę , że nikogo nie bawią te odległości 
Każdy jeździ ile może/ile chce/na ile ma czas. I pozytywne jest już to ,że się wychodzi na rower
Ja ostatnio też nie walę zbyt dużych dystansów, kwestia czasu raczej.
Jak sezon się zacznie i będzie więcej luzu to będzie można całodniowe wyprawy robić
Każdy jeździ ile może/ile chce/na ile ma czas. I pozytywne jest już to ,że się wychodzi na rower
Ja ostatnio też nie walę zbyt dużych dystansów, kwestia czasu raczej.
Jak sezon się zacznie i będzie więcej luzu to będzie można całodniowe wyprawy robić
No własnie problem jest najwiekszy z czasem bo checi sa zawsze
JA sezon zacząłem w czwartek 2 godzinna przejażdzką


Nightfallówna
ja dorzucę jedynie 15 za wczoraj, razem 1432
Wyruszałem z planem na 30-50 km. Klamkomnetka niestety się rozsypała, pozwalając używać jedynie największego blatu z przodu, w kole z tyłu poszła jedna szprycha (co nie pozostało bez wpływu na geometrię koła), kończy mi się guma z przodu – ogólnie poza światełkiem i koszyczkiem na bidon cała reszta przestała działać
Wyruszałem z planem na 30-50 km. Klamkomnetka niestety się rozsypała, pozwalając używać jedynie największego blatu z przodu, w kole z tyłu poszła jedna szprycha (co nie pozostało bez wpływu na geometrię koła), kończy mi się guma z przodu – ogólnie poza światełkiem i koszyczkiem na bidon cała reszta przestała działać

Dorzucam 20 – razem 1452.
Rozpoczęcie sezonu rowerowego poszło mi w prawą rękę – małą pompką awaryjną napompowałem koła w czterech rowerach, już szukam kompresora![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Rozpoczęcie sezonu rowerowego poszło mi w prawą rękę – małą pompką awaryjną napompowałem koła w czterech rowerach, już szukam kompresora
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Ja nic nie dorzucam bo wczoraj mi jeden pajac drogę zajechał i kiedy ja szybowałem przez maskę i troche po szybie, ten mi (chyba próbując uciekać) skasował 3/4 roweru niszcząc przy okazji licznik. Na szczeście moje przednie koło tak się zaplątało w jego przednie że daleko nie zajechał.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Bimbak napisał(a):Ja nic nie dorzucam bo wczoraj mi jeden pajac drogę zajechał i kiedy ja szybowałem przez maskę
Nic nie przejechałeś do momentu zderzenia? Chociaż długość lotu dopisz.
Tak poważnie, to mam nadzieję, że nie poniosłeś jakiegoś uszczerbku na zdrowiu.
Nie no ... pewnie z kilometr zrobiłem bo do garażu jechałem i już witałem się z gąską ... kompleks garaży widziałem ... a tu się taka sierota napatoczyła. Licznik zniszczył to nie mam dokumentacji
.
Z górki zapierdzielałem i niby mnie nie widział zza krzaków, ale przecinał drogę rowerową "dzikim" wyjazdem ze starszego kompleksu garażów, to powinien uważać. Na szczeście w nic nie uderzyłem, a że miałem rękawiczki, grubą garażową bluzę i motowearowe jeansy na sobie to poza siniakiem i kilkoma obtarciami od lądowania i zachaczenia o wycieraczki nic mi się nie stało. Jak uderzyłem go w koło (próbowałem uciekać w lewo) to jeszcze jechał dlatego prześlizgnałem się po szybie. Rower mi tak szybko pod koła wciągnęło, że nawet nogami nie zdążyłem o kierownicę zahaczyć.
Ze 40 min czekaliśmy za policją i pewnie byśmy czekali dłużej gdyby koleś nie zadzwonił na dyżurkę i ich nie zyebał od męskich organów płciowych
Z górki zapierdzielałem i niby mnie nie widział zza krzaków, ale przecinał drogę rowerową "dzikim" wyjazdem ze starszego kompleksu garażów, to powinien uważać. Na szczeście w nic nie uderzyłem, a że miałem rękawiczki, grubą garażową bluzę i motowearowe jeansy na sobie to poza siniakiem i kilkoma obtarciami od lądowania i zachaczenia o wycieraczki nic mi się nie stało. Jak uderzyłem go w koło (próbowałem uciekać w lewo) to jeszcze jechał dlatego prześlizgnałem się po szybie. Rower mi tak szybko pod koła wciągnęło, że nawet nogami nie zdążyłem o kierownicę zahaczyć.
Ze 40 min czekaliśmy za policją i pewnie byśmy czekali dłużej gdyby koleś nie zadzwonił na dyżurkę i ich nie zyebał od męskich organów płciowych
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Już sobie przygotuj światka który potwierdzi, że licznik i ubrania nie były uszkodzone przed wypadkiem jeśli ubezpieczyciel to nie PZU albo Warta. Dobrze, że cały jesteś 
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Bimbak nawet rower wydachuje
A taka na powaznie, dobrze, ze Ci sie nic nie stalo. Trzymaj sie ziom!
A taka na powaznie, dobrze, ze Ci sie nic nie stalo. Trzymaj sie ziom!
+ 22 moje pierwsze kilometry w tym roku, jutro będzie #buldupy
1497 km
1497 km
- Od: 29 sie 2009, 14:10
- Posty: 1149 (11/8)
- Auto: Mazda3 BL Z6 Alu Silver
Była: Mazda 3 2 3 F GT
brii napisał(a):światka
eeeeeej no .... Maciek ...
Dopisano 01 kwi 2014 23:07:
brii napisał(a):światka
eeeeeej no .... Maciek ...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości