Kącik rowerowy
O, dzięki za odpowiedzi. Ja z kolei jeżdżę na KMC. Długo jeździłem na Shimano, ale KMC wydaje mi się nieco trwalsze i bardziej odporne na korozję. Pewnie dużo zależy od modelu, ja raczej obracam się w sprzęcie ze średniej półki cenowej.
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/21)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
U mnie schimano z tego względu, że po prostu kupiłem go naprawdę okazyjnie. Cały nowy (z demontażu) napęd XTR 9100 (przerzutka z manetką) z łańcuchem i kasetą xt za 1400zł co jest naprawdę w obecnym czasie Mega okazją. Po pierwsze ze względu na cenę a po drugie, na dostępność. A łańcuch z fotki wyżej też za niewiele ponad 100.
Miałem KMC w poprzednim Stevens-ie ale nie zdążyłem się najeździć bo kupił jeden z naszych kolegów forumowych. O trwałości Sram kompletnie się nie wypowiem. Nie używam bo nie lubię tych napędów ze względu na ergonomię manetki. Strasznie irytuje mnie przekładanie kcuika nad dźwignią... Kto raz spróbował, ten wie o czym mówię.
Miałem KMC w poprzednim Stevens-ie ale nie zdążyłem się najeździć bo kupił jeden z naszych kolegów forumowych. O trwałości Sram kompletnie się nie wypowiem. Nie używam bo nie lubię tych napędów ze względu na ergonomię manetki. Strasznie irytuje mnie przekładanie kcuika nad dźwignią... Kto raz spróbował, ten wie o czym mówię.
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2295 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
To jest ruch nad dźwignią, o którym pisałem:
https://youtu.be/dGL0jzl3jl4
Tłumaczę: żeby sięgnąć do małej dźwigienki trzeba przełożyć kciuk ściągając go z kierownicy nad większą dźwignią.
W Schimano kolejność dzwigienek jest odwrotna...
https://youtu.be/dGL0jzl3jl4
Tłumaczę: żeby sięgnąć do małej dźwigienki trzeba przełożyć kciuk ściągając go z kierownicy nad większą dźwignią.
W Schimano kolejność dzwigienek jest odwrotna...
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2295 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
a pro po łańcuchów to najlepsze robi Stihl
nie rozciągaj się tak 

Ja jeżdżę tylko na KMC X11 SL lub EL.
Zmieniłem siodło w szosie i wydaje mi się, że wreszcie trafiłem
W MTB udało się tez zjechać z wagą poniżej 10kg
Rzecz jasna nic mi to nie dało 
Zmieniłem siodło w szosie i wydaje mi się, że wreszcie trafiłem
W MTB udało się tez zjechać z wagą poniżej 10kg
a ja zmieniłem kółka i z cichego napędu mam głośny
Nie wiem może coś jest krzywe ale łańcuch nie chce chodzić po dolnym kółku tak w proporcjach 30/70 chodzi/nie chodzi. Może jeszcze jak wszystko w tym rowerze się ułoży.
Stała pod ścianą prężąc kakao
+338 km od ostatniego wpisu. Mało jeździłem przez te dwa tygodnie. Bywa i tak. Maj i tak się udał, choć obserwuję mniej kilometrów niż w zeszłym roku. Ale nie one są celem na 2021.
W weekend PZ501. Trzymajcie kciuki.
Całkowity dystans = 7112 km
P.S. Jeden z nas zmierzył się z Wanogą. Mam nadzieję że kolega opisze trochę swoje wrażenia, bo jestem bardzo ciekaw. Chylę czoła i kasku
W weekend PZ501. Trzymajcie kciuki.
Całkowity dystans = 7112 km
P.S. Jeden z nas zmierzył się z Wanogą. Mam nadzieję że kolega opisze trochę swoje wrażenia, bo jestem bardzo ciekaw. Chylę czoła i kasku
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/21)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Do wspólnego wyniku chciałbym dopisać trochę km ale najpierw podzielę się wspólnymi zawodami z synem.
Wystartowaliśmy na dystansie family (20km) w Bike Atelier Maraton w Dąbrowie Górniczej.
Polecam ten etap każdemu. Malowniczo położona trasa, na której spotkamy wiele nawierzchni a sama trudność trasy nie pokona chyba nikogo. Praktycznie po płaskim, poczynając od asfaltu przez betonowe płyty, leśnym duktem, wzdłuż torów kolejowych i trasy szybkiego ruchu dalej brzegiem jeziora błotnistymi odcinkami gdzie koła boksowały przy każdym depnięciu na pedał, następnie po korzeniach wypłukanych przez opadającą wodę i piaszczystym brzegiem oraz brukowaną ścieżką rowerową.
Mój 7latek trzymał się dzielnie nawet kiedy już na pierwszym km. złapał nas deszcz. Pękł dopiero na 16km, kiedy to zaczęło się błoto po kostki i brakło mu sił aby pokonać to bagno na kołach.
W tym miejscu wstawię fotkę, która idealnie oddaje wspomniany kryzys:
Wjeżdżając na metę na twarzy znów pojawił się uśmiech jak na starcie
Ukończyliśmy (bo ja jechałem jako opiekun) na 9 pozycji w kategorii wiekowej i 43 ogólnie
Myślę, że to zbuduje mu harakter. Trzy tygodnie wcześniej startował na dystansie około 9km w zawodach Aglomeracji Wałbrzyskiej gdzie do mety dojechał przedostatni. Ale tam trasa dużo bardziej wymagająca i podjazdy, z którymi większość młodych zawodników sobie nie radziła.
Moje km z maja = 169
Calkowity dystans =7281
Wystartowaliśmy na dystansie family (20km) w Bike Atelier Maraton w Dąbrowie Górniczej.
Polecam ten etap każdemu. Malowniczo położona trasa, na której spotkamy wiele nawierzchni a sama trudność trasy nie pokona chyba nikogo. Praktycznie po płaskim, poczynając od asfaltu przez betonowe płyty, leśnym duktem, wzdłuż torów kolejowych i trasy szybkiego ruchu dalej brzegiem jeziora błotnistymi odcinkami gdzie koła boksowały przy każdym depnięciu na pedał, następnie po korzeniach wypłukanych przez opadającą wodę i piaszczystym brzegiem oraz brukowaną ścieżką rowerową.
Mój 7latek trzymał się dzielnie nawet kiedy już na pierwszym km. złapał nas deszcz. Pękł dopiero na 16km, kiedy to zaczęło się błoto po kostki i brakło mu sił aby pokonać to bagno na kołach.
W tym miejscu wstawię fotkę, która idealnie oddaje wspomniany kryzys:
Wjeżdżając na metę na twarzy znów pojawił się uśmiech jak na starcie
Ukończyliśmy (bo ja jechałem jako opiekun) na 9 pozycji w kategorii wiekowej i 43 ogólnie
Myślę, że to zbuduje mu harakter. Trzy tygodnie wcześniej startował na dystansie około 9km w zawodach Aglomeracji Wałbrzyskiej gdzie do mety dojechał przedostatni. Ale tam trasa dużo bardziej wymagająca i podjazdy, z którymi większość młodych zawodników sobie nie radziła.
Moje km z maja = 169
Calkowity dystans =7281
Ostatnio edytowano 1 cze 2021, 12:08 przez risto77, łącznie edytowano 2 razy
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2295 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
wumpscut napisał(a):Świetna sprawa takie wspólne zawody!
Potwierdzam, jeśli ktoś nie ma pomysłu na dzieciaka a dzieciak tylko siedzi przed konsolą, to to, jest świetne lekarstwo. No i buduje świetne relacje z dzieckiem.
Polecam każdemu. Sprzęt nie jest najważniejszy, tak samo umiejętności czy kondycja. Byli na tych zawodach tacy, którzy przyjeżdżali po 4 godzinach na metę.
Tu chodzi o czas spędzony razem...
Ostatnio edytowano 2 cze 2021, 17:13 przez risto77, łącznie edytowano 2 razy
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2295 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Witajcie. To mój pierwszy wpis w tym roku
ale kilka wydarzeń dorzucę i się pochwalę 
Od początku roku popełniłem kilka wyjazdów:
Udział w zimowej sztafecie Wisła 1200 na odcinku Annopol/Szczucin gdzie jazda nocą dała nam porządnie w kość... około 100km, 18:00-9:00, -2/-10 stopni C, śnieg po kolana i brak ciepła ze względu na późną porę i pozamykane wszystkie stacje.
Winter Strava Challenge Cup Janów Lubelski z wynikiem gdzieś w połowie stawki. Około 25 km przy topniejącym śniegu (kilka wywrotek).
Kolejny był VI Lubelski Maraton Turystyczny gdzie wiatr zmienił ten rajd w ekstremalnie wyczerpujący a dodatkowo od połowy przejazdu deszcz. Miałem też problemy z mlekiem w przednim kole. Chyba taśma puściła i nyplami uciekało powietrze – pompowałem co 30 minut i dojechałem do mety z ogromną satysfakcją
przy okazji rezygnując z mleka w szosowym rowerze. Jednak zbyt dużo z nim zabawy przy zmianie a ewentualne problemy na trasie są trudniejsze do wyeliminowania niż tradycyjna dętka.
Największe dotychczasowe wydarzenie rowerowe w moim życiu to Wanoga Gravel 2021
Niesamowicie zorganizowana trasa, różnorodność nawierzchni i krajobrazów – nie spodziewałem się takich wzniesień blisko morza
. Od startu padał deszcz i błoto tryskało z butów już kilka km po starcie co zdecydowanie nie odebrało przyjemności z jazdy. Chłopaki z mojej ekipy Klub Rowerowy 4 Pory Roku Zaklików dojechali w tempie turystycznym gdzieś koło 170 miejsca, ale tu akurat sama trasa dawała najwięcej satysfakcji
Ja niestety nie ukończyłem z powodu złego fittingu (najprawdopodobniej) roweru przez co męczyłem się z bólem kolana już od około 130km. Na maści i zmiany było już z późno i dotrwałem do 377km (Łeba).
Wnioski na kolejny Ultra: mniej bagażu czyli noclegi pod dachem i mniej ubrań. No i trzeba jeździć jak najwięcej a przez ostatnie 3 miesiące nie miałem czasu na treningi
Kilka zdjęć w linku do mojego albumu, które nie oddają tego co się działo na tych 370 km
Dodaję też swoje tegoroczne 1070km co daje:
całkowity dystans: 8352 km

Od początku roku popełniłem kilka wyjazdów:
Udział w zimowej sztafecie Wisła 1200 na odcinku Annopol/Szczucin gdzie jazda nocą dała nam porządnie w kość... około 100km, 18:00-9:00, -2/-10 stopni C, śnieg po kolana i brak ciepła ze względu na późną porę i pozamykane wszystkie stacje.
Winter Strava Challenge Cup Janów Lubelski z wynikiem gdzieś w połowie stawki. Około 25 km przy topniejącym śniegu (kilka wywrotek).
Kolejny był VI Lubelski Maraton Turystyczny gdzie wiatr zmienił ten rajd w ekstremalnie wyczerpujący a dodatkowo od połowy przejazdu deszcz. Miałem też problemy z mlekiem w przednim kole. Chyba taśma puściła i nyplami uciekało powietrze – pompowałem co 30 minut i dojechałem do mety z ogromną satysfakcją
Największe dotychczasowe wydarzenie rowerowe w moim życiu to Wanoga Gravel 2021

Niesamowicie zorganizowana trasa, różnorodność nawierzchni i krajobrazów – nie spodziewałem się takich wzniesień blisko morza
Wnioski na kolejny Ultra: mniej bagażu czyli noclegi pod dachem i mniej ubrań. No i trzeba jeździć jak najwięcej a przez ostatnie 3 miesiące nie miałem czasu na treningi
Kilka zdjęć w linku do mojego albumu, które nie oddają tego co się działo na tych 370 km
Dodaję też swoje tegoroczne 1070km co daje:
całkowity dystans: 8352 km
Ostatnio edytowano 1 cze 2021, 15:00 przez sylwo, łącznie edytowano 2 razy
- Od: 17 sie 2009, 11:45
- Posty: 4292 (76/34)
- Skąd: Janów Lubelski / Kraśnik / Lublin
- Auto: Xedos 6 (ex)
Lexus GS300 II (ex)
Mazda 6 GJ 2,5
+1628 km w czerwcu.
Były dwie dłuższe jazdy. Pierwsza to oczywiście Piękny Zachód (https://www.strava.com/activities/5421842488), po raz piąty w moim dorobku. 558 km. Mimo sporego doświadczenia na tej trasie, ten przejazd okazał się jednym z najtrudniejszych. Jechałem częściowo chory (infekcja zatok), w okropnym upale (źle je znoszę) a ostatnie 200 km z awarią (naderwana linka tylnej przerzutki uniemożliwiająca jej normalną pracę). Mimo wszystko udało się dojechać do mety, choć wynik (25h10m brutto) ani miejsce nie były satysfakcjonujące (15/23 solo, 48/104 wszyscy).
Druga pochodzi z zeszłego poniedziałku (https://www.strava.com/activities/5544072604). Musiałem odstawić auto służbowe do firmy i jakoś wrócić do siebie. Jakoś, czyli rowerem, a jakże. Pojechałem okrężną drogą i wyszło 333,33 km
Upał znów mnie przemielił, strawił i wypluł. Panthenol meine Liebe niestety.
Podsumowanie na półmetku 2021:
– 7 tras >200 km,
– 7453 km,
– 53161 m w górę.
Nie jest źle.
Całkowity dystans: 10438 km
Były dwie dłuższe jazdy. Pierwsza to oczywiście Piękny Zachód (https://www.strava.com/activities/5421842488), po raz piąty w moim dorobku. 558 km. Mimo sporego doświadczenia na tej trasie, ten przejazd okazał się jednym z najtrudniejszych. Jechałem częściowo chory (infekcja zatok), w okropnym upale (źle je znoszę) a ostatnie 200 km z awarią (naderwana linka tylnej przerzutki uniemożliwiająca jej normalną pracę). Mimo wszystko udało się dojechać do mety, choć wynik (25h10m brutto) ani miejsce nie były satysfakcjonujące (15/23 solo, 48/104 wszyscy).
Druga pochodzi z zeszłego poniedziałku (https://www.strava.com/activities/5544072604). Musiałem odstawić auto służbowe do firmy i jakoś wrócić do siebie. Jakoś, czyli rowerem, a jakże. Pojechałem okrężną drogą i wyszło 333,33 km
Podsumowanie na półmetku 2021:
– 7 tras >200 km,
– 7453 km,
– 53161 m w górę.
Nie jest źle.
Całkowity dystans: 10438 km
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/21)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
To ja 512 km tylko w czerwcu.
Całkowity dystans: 10950 km
Generalnie wszystko się ułożyło natomiast jak mi raz spadł łańcuch na środkowy blat od razu rewia skaczącego łańcucha może za długi?
Całkowity dystans: 10950 km
Generalnie wszystko się ułożyło natomiast jak mi raz spadł łańcuch na środkowy blat od razu rewia skaczącego łańcucha może za długi?
Stała pod ścianą prężąc kakao
Dorzucę i ja moje skromne 201km z czerwca.
A tymczasem zaczynam składać następny rower. Brakuje jeszcze kilku drobiazgów ale to drobne rzeczy i niebawem pokażę kolejną wydumkę. Tym razem plan jest złamać 10kg (z kołami 29 cali)
Calkowity dystans =12909km
A tymczasem zaczynam składać następny rower. Brakuje jeszcze kilku drobiazgów ale to drobne rzeczy i niebawem pokażę kolejną wydumkę. Tym razem plan jest złamać 10kg (z kołami 29 cali)
Calkowity dystans =12909km
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2295 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości