Ja też byłem na „Quantum of Solace” I też mi się nie podobał.
I dziwię się tzw. fanom serii, ktorym się podobał. To kolejna odsłona „Mission: Impossible” z tym, że z innym aktorem. CO TU JEST Z BONDA?
BRAKI TECHNICZNE:
"Film otwiera sekwencja pościgu. Niestety ucieczka zmontowana jest zbyt dynamicznie, co nie pozwala się skupić tak naprawdę na rzeczywistej akcji. Kamera dokonuje wielu zbliżeń, przeskoków i obrotów, więc nie wiadomo czy reżyser i montażysta chciał nadać dużej wartkości akcji, czy celem było ukrycie mankamentów wynikających z braku jakiegoś orginalnego pomysłu na sam pościg. Widz zostaje wręcz zasypany zdjęciami, które ciężko ogarnąć. Po tym wstepie spodziewałem się już jak będą kręcone walki wręcz i się nie pomyliłem. Kamera nie jest stateczna i nie ma mowy o jakichkolwiek "masterszotach". Pseudo dynamizm nadawany jest podobnie jak podczas pościgu – operator biega za Bondem z kamerą na ramieniu, lub huśta nią na linie robiąc szybkie zumy, więc cieżko sycić swoje zmysły pięknem sensacyjnych scen. Czasami więc nie wiadomo, z czego dany ruch "wynika", musimy więc ostro angażować swój umysł aby "skleić" setki ujęć, które osobiście uważam, że nie są do końca spójne. Równie dobrze każdy z nas, w domu może chwyciś kamerę w rękę i pobiegać za kolegą a otrzyma ten sam efekt też będzie tanio i szybko.
Nawet 80-letni dziadek siedzący na klozecie wyszedł by kręcony w ten sposób „dynamicznie” no i oczywiście TANIO! wink.gif
I podpisuję się pod recenzją "Maćka" (ZNALEZIONE W sieci):
"BRAKI FILMU powodujące że nie jest to film z BONDEM:
1. Bond jest szarmancki i w każdej odsłonie wyrywa po kilka kobiet które muszą na końcu powiedzieć "OH JAMES"-NIE BYŁO
2.Bond ma super gadżety prezentowane przez Q -NIE BYŁO (syfny SE jako reklamówka z niby GPS)
3.Bond MUSI powtarzam MUSI powiedzieć "My name is Bond James Bond-NIE BYŁO (chyba że przespałem ten moment) – NIE BYŁO
4.Bond jest ironiczny a nie psychologicznie skomplikowany- kogo kuźwa interesują jego emocjonalne stosunki z M ( niby matka -niby syn)
5. Bond sie ma lansować na przyjęciach w OGROMNYCH posiadłościach wydając minimum roczny bużdżet Polski, a nie jeździć na komarku po porcie w jakimś 3 rzędnym mieście 4 świata – NIE było
6. BOND to nie przerwa reklamowa w serialu NIANIA wiec co to za nachalne product placement- scena z olejem a pustyni i zbliżeniem na puszkę ŻENUA DO KWADRATU- BYŁO W NADMIARZE
7.Bond sie nie brudzi a jak już to tak że jak sie otrzepie wyglada jak 3/4 płci męskiej po retuszu w Photoshopie, a tu uwalony jak świnia łazi po pustyni.
8.Woda w Boliwii??????? kużwa co to za problem. BOND RATUJE ŚWIAT a nie jest Pracownikiem Opieki Społecznej.Rozumiem jakiś Mega turbo Diament albo Promienitórczy Kamień ale woda
dla INDIAN kogoś porobiło w tym Hollywood.
9. Bond żyje jak król ,śpi w hotelach jakich nigdy nie zobaczę, CIA nie siedzi przy piwie w składziku na szczotki tylko ma jakieś super tajne otwierane na pilota wielkie BAZY w środku góry albo przewróconym frachtowcu:))
10.Bond nie toczy sie jak walka Gołoty -scena na rusztowaniach niby ok ale jak dla mnie za bardzo przyspieszona.Po za tym jedna finałowa scena -w PRAWDZIWYM BONDZIE SĄ ZE TRZY.
11 Bond wszystko wie i wszystko umie a przede wszytskim nie jest E.HUNT z MI to GENTELMAN -zabitego KOLEGI NIE WRZUCI JAK WORKA ŚMIECI WCZEŚNIEJ BUCHNĄWSZY MU KASE Z PORTFELA
12.BOND to Money Penny, Q i M czyli klasa, kasa, i świat z wyższych sfer, a nie Fields, M jak Matka, zero klasy, bez kasy z zablokowana kartą i świat tanich hoteli i dyktatorkiem od zapijaczonych Indian. "
Dodam:
13. BRAK przebojowej piosenki tytułowej.
14. Aktor odtwarzający głowną postac posiadający więcej niż jedną stałą minę – BRAK!
