To ja też się podziele zeszłorocznymi wakacjami.
Na pierwszy rzut poszło polskie morze.
Ja w tamtym roku byłem w Chłapowie. Wynajeliśmy całe dwa domki + pokoje w domu na tej samej działce u tego samego właściciela. O ile jeśli dobrze pamiętam było to na ul. Władysławowskiej. Było nas 11 osób dorosłych + 1 niemowlak. Do naszej dyspozycji mieliśmy całą altankę z grillem, z paleniskiem + miejsce na ognisko.
W tyle osób nie było co się nudzić. Na plażę chodziliśmy raz do Chłapowa, raz woziliśmy się, o ile był ktoś w stanie powozić do Władka. A, że jedni znajomi mieli cabrio, więc lans był na całego. W Chłapowie schodziliśmy dwoma zejściami. Raz od nas wyruszyliśmy w lewą stronę i szło się tak jakby przez pole, później tunelem i już plaża była. W prawo trzeba było dojść do drogi, która w prawo dalej ciągnęła już do Władka, a na wprost w dół schodziło się na plażę tak-jakby wąwozem.
W Chłapowie nie powiem. O wiele mniej osób, można było spokojnie się rozłożyć. Było też w tych miejscach gdzie my chodzilismy o wiele płyciej, ale za to były kamniuszki.
Wiadomo we Władku – trzeba by się zrywać z samego rana, aby dobrze rozłożyć się na plaży, a wiadomo, że poprzedniej nocy, posiedziało się przy grill-u przy coli to i spało się długo
Na obiad przeważnie wyruszalismy późnym wieczorem na podbój Władka lub też posiedzenia przy grillu. Cen nie pamiętam.
Jako rarytas był wyjazd do Egiptu.
Ciąg dalszy wypoczywania w tamtym roku nastąpił na październikowej wycieczce do Egiptu z Biura Sun&Fun do Hurghady do hotelu Amwaj Blue Beach Resort & SPA. Wycieczka all inclusive.
Była to nie typowa wycieczka – tylko szkolenie z pracy, więc osób mniej-więcej znających się było coś ok. 30.
Spotkanie na lotnisku. Zapoznawanie się z ludźmi, którymi się współpracuje, którzy pracują w innych oddziałach lub zaprzyjaźnionych sklepach.
Wylot – 4 i pół godziny. Już na pokładzie odbyło się zapoznawanie przy kieliszku. Chciałem zaznaczyć, że nasza grupa elegancko wyszła z samolotu. Później oczekiwanie na wbicie wizy – 30 dolarów o ile dobrze pamiętam. Zapakowanie się do autokaru i odjazd do hotelu.
W hotelu poznanie się z rezydentem.Bardzo sympatyczna. Zakwaterowanie w pokojach. Ja z Magda mielismy super hotel. Dwa wielkie małżeńskie łoża, do tego tv, stół, krzesła. Odbierała nawet polska viva.
Fakt nie ryzykowałbym pojechania na inna wycieczkę, taniznę jak zobaczyłem standart i wykończenie tego hotelu. Silikony w łązience położone tak jakby to dziecka w ramach zabawy robiło.
Mieliśmy problem z zamkiem automatycznym i kartą w drzwiach, kiedy to po powrocie o 1 w nocy nie moglismy wejść do pokoju i majsterkowicze przez 2 godziny starali się z tym uporać, aż wreście im się udało. Choć to było jednorazowo i dopiero na drugi raz przyszedł magik, który to już pierwszego gościł u nas, bo sejf w szafie był zatrzaśnięty i nie można było z niego koszystać. Został wymieniony na nowy.
W recepcji i nie tylko mężczyźni – wczasowicze są bezproblemowo obsługiwani. Kobiety są olewane.
Jedzenie 1 główna restauracja w hotelu, przy 2 basenach – bary. Restauracja na otwartym powietrzu i barek przy plaży.
Jedzenie mi bardzo smakowało. Nie będę się rozpisywał, bo było tego bardzo dużo.
Zaliczylismy wycieczkę do Gizy. Piramidy odwiedzone, sphink nakarmiony, muzeum narodowe też.
Przejazd przez Kair i zobaczenie jak wygląda miasto, ruch samochodowy – bezcenne. Zobaczenie na ich drogach malucha 126, fiata 125 czy poloneza, aż nie do uwierzenia.
Dla mnie i tak poezją było nurkowanie z butlą i oglądanie świata podwodnego.
Wycieczka niezapomniana. Po takiej wycieczce – jakoś nie widzi mi się teraz spędzanie wakacji nad polskim bałtykiem.
Zdecydowanie polecam takie wypady.
P.S. dla osób z delikatną wątrobą
Mógłbym jeszcze dużo, bardzo dużo tutaj dopisać, ale nie wiem czy dodało by takiego posta.
Poprzednie lata do wyjazd do Ostrowa i Władka.
Jest to niewielka mieścina pomiędzy Karwią z lewej strony, a 5 kilometrami do Jastrzębiej Góry z prawej. Do Jastrzębiej co chwila odjeżdzają autobusy. Bilet kosztuje 3 zł w jedna stronę za osobę.
Plaża jest naprawdę bardzo czysta i wchodząc o godzine 10 na plaże było można sobie jeszcze miejsce wybrać do rozłożenia się. Strzeżona jest tylko w jednym miejscu z tego co zaobserowałem. Jest tam 3 ratowników i chyba pracują pod przyjeżdzające tam kolonie. Woda jak na nasze morze czysta. Zejście bardzo delikatne – piasek.
Zero kamyków praz kamieni. Długo trzeba iść do wody, aby naprawdę było dość głęboko. U ratowników można wypożyczyć leżaki, parasole. Wszystko po 5 zł. Żeby dostać się na plaże trzeba przejść przez kawałek lasku. Na plaży żadnych barów, sprzedaży piwa itp. rzeczy.
Jedzenie
Stołowaliśmy się w Ostrowie tylko w jednym barze, który nosił nazwę po czesku

Obecnie nie pamiętam jego nazwy

Bardzo dobre. Wszystko świeże – sporo ludzi się tam stołowało.
Bez problemu o znalezienie noclegu. Ceny porównywalne co do miejscowości obok, choć napewno taniej niż we Władku.
Ze zwgłedu na znikome atrakcje nie ma tam tak dużo ludzi jak we Władysławowie i Jastrzębiej Górze.
Co do Jastrzębiej to tak jak pisałem dotarcie własnym autem lub autobusem w 10 minut. Bilet 3 zł w jedną stronę za osobę. Po północy kursowały taxi.
Plaża bardzo wąziutka. Zejście po tych wysokich schodach masakra. Trzeba było uważać, aby się nie poślizgnąć i zjechać na tyłku na dół przy czym pobić szklane butelki w plecaku lub reklamówce
Ludzie na plaży jak śledzie. Jeden obok drugiego.
Jedzenie ogólnie ok. Nie było problemów, żebyśmy gdzieś natrafili na coś niedobrego. Był jeden bar, w którym oferowali mega hot-dogi oraz zapiekanki. Mega hot-dog składał się chyba z 2 parówek

oraz takiej ilości warzyw aż bułka pomieści

. Zapiekanki w dowolnej konfiguracji.
Tutaj o wiele więcej imprez oraz rozrywek dla młodszych i straszych. Liczne dyskoteki oraz konkursy, karaoke

Pogoda. My akurat trafiliśmy w pogodę. Była luksio

Pobyt we Władysławowie.
Kraina rozrywek. Pełno ludzi. tłoczno. Wybawić się można na całego. Wszystko o wiele droższe niż gdziekolwiek – jak to nad morzem. Place zabaw, wesołe miasteczko.
Bary z jedzeniem i piwkiem na każdym rogu

Na plaże trzeba było lecieć z samego rana. Bez parawanu nie ma po co iść.
Plaże oczywiście strzeżone. Bary z róznego fast foodami oraz piwem na plaży.
Wyjazd to standartowo ogromne korki w jedną jak i drugą stronę.
Wcześniejsze lata to Darłowo – Darłowek.
Jest tam wybór między dwom plażami: wschodnią i zachodnią. Woda ciutkie zimniejsza niż we Władysławowie, ale zarazem o wiele czystsza. Napewno mniej ludzi, ale i tak jak nad polskim morzem jest ich dość dużo. Jest tam fajny most zwodzony. W wolnej chwili po jednej i drugiej stronie znajdują się jeziora. Z jednej strony Dąbki lub Dąbkowice nad jeziorem, a z drugiej jezioro Kopań. Z tego co pamiętam to ta miejscowość się tak samo nazywa.
http://www.darlowko.pl/ http://www.darlowko.popracy.pl/ http://www.darlowo.pl/pl/ http://darlowo.info/ Ja osobiście byłem tam z 5 razy. Zawsze z chęcią wracam.