Hehe...Ja jeżdżę 70-90 km/h – serio

portfel szybko mnie nauczył....
Muskanie nogą gazu podobno nic nie daje. Płynny max but do prędkości przelotowej, tempomat, noga z gazu – najtańsza technika.
Największe spalanie jest w jeździe miejskiej, gdzie często jedziemy na II biegu i co chwię trzeba operować gazem...Mnie najbardziej wnerwia duży poslizg na sprzęgle przy niemrawym operowaniu pedałem gazu, gdy zalezy mi, by szybko przyspieszyć, ale trwa to tylko chwilę; daję "średnio" gazu, obroty wzrastają (nieraz nawet następuje redukcja z III do II), ale mija parę sekund, nim auto przyspieszy – i te parę sekund jest zwykle za późno, mija powód do zwiększenia prędkości, odpuszczam gaz...a prędkość auta wcale się nie zmieniła (zauważalnie) jedynie paliwo poszło w przepał na darmo.
A jeździłeś w "terenie"? Jazda po dziurawych polnych drogach w tempie 5-10 km/h to spalanie średnie 30-40 L LPG na setkę...Więc wystarczy godzina takiej jazdy, by znacząco opróżnić zbiornik...
Dodam jeszcze, że komputer adaptuje się do naszego stylu jazdy; u mnie po odłączeniu akumulatora (resecie) był bardzo agresywny, niemal każde najlżejsze naciśnięcie gazu (właściwie każde dodanie gazu, poza zjazdem z góry) powódowało redukcję do III, a bardzo często i z III do II i paliwa wóczas nie żałowal. Po ok 2 tys. km się zaadaptował i już coraz mniej było sytuacji, gdy redukował. Teraz (po ok 6-8 tys km) muszę się postarać, żeby nastąpiła redukcja z IV czy III do II, a i z IV do III tylko wtedy, gdy mocno naciśnę na gaz i mozna przyspieszać jadąc na IV bez redukowania

Operowanie biegami szybko opanowałem – jak chcemy, żeby wrzucił wyższy bieg, trzeba odpuścić na moment gaz; nieraz można dłuuuugo jechać na II ze "średnio" wciśniętym gazem, a wystaczyłoby na chwilę ująć gazu, wówczas przerzuci na III i dalej kontunuować na mniejszych obrotach (i mniejszym spalaniu).
Ja zamontowałem sobie UKP (wpisz w google) i co chwila zerkam na ekran spalania chwilowego i widzę, czy zmieniać bieg czy nie (w sposób wyżej opisany), żeby było mniejsze spalanie...