Kupiłem auto z uszkodzonym silnikiem

Witam wszystkich,no i przesiadłem sie z bez awaryjnej toyoty cariny na(auto marzeń)MAZDA MPV 2.0 2002 r disel.No i zaczęła sie jazda po przyjechaniu od sprzedawcy do domu(150 km) zaświeciła się kontrolka oleju po sprawdzeniu stanu na bagnecie dolałem 2 litry,załamka.Wstawiłem auto na warsztat po oględzinach,wymianie rozrządu z zasady,nowe tarcze klocki oleje filtry stwierdzili że turbinka cofnęła olej do intercoolera co sie czasami zdarza i można jeżdzić.Okazało sie że auto pali 3l oleju na 1000 km jedna dolewka parę kilometrów i zaczęło się stukanie w górnej części silnika mega dymienie z układu wydechowego i wiadomo powrót na warsztat.Diagnoza w 5 min wymiana silnika z autopsii wiedzą że to panewka;; ZAŁAMKA koszta pow 10tyś,brak kasy przemyślenia no i decyzja autoryzowany serwis od tak o niech stwierdzą w końcu się znają fachowcy pełną gębą.I TYLKO TYLE.Nieszczelne wtrysk rozbiórka plu montaż z uszczelnieniem 950 zł i jazda, tamci się nie znali.Człowiek ucieszony,wcale nie jest drogo.I zaczęło się ,że to nie można wyjąć jednego wtrysku(zapieczony),przymus wymontowania wałka rozrządu,bez tego nie wyjdzie kolejne roboczo godziny i 1000 zł w plecy,dwa dni telefon wtryskiwacze do wyrzucenia a nowe 8300,ale akcja regeneracja w firmie;DREI POL i montaż efekt 150 ikarusów;dopiero zaczął dymić(strasznie) i kolejny kit w serwisie że podmienili cefkę ,nie zgadza się nr nabity na wtrysku z numerem wtyczki a moim zdaniem chcą mnie naciągnąć na kasę wmawiając , że nie występuje takie coś jak regeneracja wtryskiwaczy.Poradżcie proszę nie mam już siły pozdro R. z wroclawia