Strona 1 z 4

Kółko i krzyżyk na drogę

PostNapisane: 9 wrz 2009, 09:53
przez Cantore
Polecam artykuł o kierowcach, czyli o nas: http://wyborcza.pl/1,75480,6995398,Kolk ... &startsz=x

PostNapisane: 9 wrz 2009, 10:27
przez brii
Ja sobie takiego stanu rzeczy zdałem sprawę kilka lat temu :)
Szkoda, że do ogromnej części ludzie ciągle to nie dociera :(

PostNapisane: 9 wrz 2009, 12:58
przez prezes83
Niezły artykuł... tyczy się nas wszystkich niestety.

PostNapisane: 9 wrz 2009, 13:26
przez chmooreck
Zostaje tylko się starać i świecić przykładem :D

PostNapisane: 9 wrz 2009, 13:46
przez break3r
niestety jest tak jak piszą, ale powiedzcie mi ilu kierowców to przeczyta, a co gorsza ilu stwierdzi to co my?

PostNapisane: 9 wrz 2009, 14:01
przez Myjk
Kapelusze za leniwi żeby czytać i za głupi żeby zrozumieć, biznesmeni zbyt zajęci by czytać takie "pierdoły".
Czyli nikt nie przeczyta. :P

PostNapisane: 9 wrz 2009, 14:12
przez prezes83
Myjk napisał(a):Kapelusze za leniwi żeby czytać i za głupi żeby zrozumieć, biznesmeni zbyt zajęci by czytać takie "pierdoły".


do tego jeszcze dochodzi pare osób które mają CB... ;/

Sam po sobie widzę, że zamiast obserwować otoczenie i śledzić sytuację na drodze to bardziej czaje pobocze i krzaki przed ukrytym radiowozem lub kolejnym bocianem z fotografem.
Łamanie przepisów wymusza brak odpowiedniej ilości i jakości dróg, trasę jarosław – gliwice (320km) pokonuję w 4,5 do 6,5 godz mimo przekraczania dozwolonej prędkości tam gdzie tylko się da ;/

Odrębną sprawą jest kultura na drodze a jeszcze inną płynna i przemyślana jazda ( co mnie bardzo wkur.... jak jadąc za kimś co chwile zapala się światło stopu a w rzeczywistości on tylko lekko naciska hamulec nie tracąc prędkości, ja natomiast widząc stop od razu zwalniam – nieekonomiczne, niebezpieczne strasznie wkurzające).

PostNapisane: 9 wrz 2009, 14:38
przez chmooreck
prezes83 napisał(a):Sam po sobie widzę, że zamiast obserwować otoczenie i śledzić sytuację na drodze to bardziej czaje pobocze i krzaki przed ukrytym radiowozem lub kolejnym bocianem z fotografem.
Łamanie przepisów wymusza brak odpowiedniej ilości i jakości dróg, trasę jarosław – gliwice (320km) pokonuję w 4,5 do 6,5 godz mimo przekraczania dozwolonej prędkości tam gdzie tylko się da ;/

:| To może raz spróbuj skupić się na drodze, a nie na krzakach, jechać zgodnie z przepisami (przynajmniej na tyle, żeby nie obawiać się krzaków) ?
Podejrzewam, że pojedziesz 10 – 15 min dłużej, ale za to o ile bezpieczniej i ile mnie stresu ?

PostNapisane: 9 wrz 2009, 14:40
przez prezes83
chmooreck napisał(a):pojedziesz 10 – 15 min dłużej


zapraszam na drogę i jeśli przejedziesz 10-15min dłużej całą trasę jadąc przepisowo to chylę czoła.... teoretyzować można... realia są inne.

PostNapisane: 9 wrz 2009, 14:58
przez TALREP
Niestety prezes83 ma racje. Regularnie jezdze trasa wawa-katowice (300km) i przepisowej predkosci 100km/h chyba żadna osobówka nie przestrzega. Nawet moja dziewczyna, ktorej zdarza sie ja nieznacznie przekraczac ale srednio ta sama trase ona pokonuje o 1-1,5h dluzej czyli jakies 5h.

PS: nie uważam żeby coś do tego miało CB. moim zdaniem jak masz CB to przestajesz byc anonimowy i kazdy moze ci zwrócic uwagę (grzecznie lub nabluzgac) i jednak jazda z CB jest plynniejsza (omijasz korki, wiesz z ktorego pasa jechac na zwezkach) oraz bezpieczniejsza (masz info o roznych zagrozeniach czy lecacej karetce), a prawda jest taka ze czy masz CB czy nie i tak przekraczasz dozwolona predkosc tylko tyle ze nie hamujesz nerwowo w ostatniej chwili jak zobaczysz misiakow bo juz dawno wiesz ze w tym miejscu stoja.

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:11
przez jancio68
Zgadzam się, że wielu kierowców nie posiadło umiejętności płynnej jazdy. Hamowanie na prostej drodze i w niedorzecznych sytuacjach. Zasypianie na światłach, niezdecydowanie, jazda w oderwaniu od tego co dzieje się na drodze i wokół. Koszmar.
Tego chyba po prostu nie uczą na kursach.
Wczoraj jechałem piękną prostą dwupasmówką, którą jechała nauka jazdy (bez L-ki, domniemam, że "instruktor"). Czekałem aż zjedzie, było gdzie, ruch mały, widział mnie itd. Jechał 60-70 km/h. Nie zjechał. Wyprzedziłem prawym. Mrugał długimi z niezadowolenia. :]

"Widząc np. starego stuningowanego golfa czy zafoliowane bmw, dobrze wiemy, że nie kieruje nim rektor uniwersytetu"
hahaha

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:14
przez Myjk
jancio68 napisał(a):Wyprzedziłem prawym.

Na całe szczęście to nie jest u nas zabronione w większości przypadków...

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:15
przez brii
...

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:17
przez brii
TALREP napisał(a):Niestety prezes83 ma racje. Regularnie jezdze trasa wawa-katowice (300km) i przepisowej predkosci 100km/h chyba żadna osobówka nie przestrzega. Nawet moja dziewczyna, ktorej zdarza sie ja nieznacznie przekraczac ale srednio ta sama trase ona pokonuje o 1-1,5h dluzej czyli jakies 5h.

hahaha
Z tempomatem ustawionym na 110km/h przejeżdżam tą trasę bez cwaniakowania w 3,5h pesymistycznie.
Już dawno obaliłem doświadczalnie mit, że szybsza jazda drastycznie zmienia czas przezadu – nawet podczas jazdy na dystansie 550km w naszym kraju nie da się zyskać więcej niż 30 minut...

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:24
przez prezes83
TALREP napisał(a):ie uważam żeby coś do tego miało CB


dlatego napisałem że "pare osób" – chodzi mi o przypadki nadmiernej głupoty, wyprzedzania byle gdzie i stwarzanie ogromnego bezpieczeństwa tylko dlatego że koleś dostał przez CB info że nie ma misiaczków.

Myjk napisał(a):Na całe szczęście to nie jest u nas zabronione w większości przypadków...


a czy wyprzedzanie prawym pasem nie jest dozwolone wyłącznie w obszarze zabudowanym ?

brii napisał(a):Już dawno obaliłem doświadczalnie mit, że szybsza jazda drastycznie zmienia czas przezadu


nie zgodzę się, "4" to główna droga pomiędzy niemcami a ukrainą stąd wyprzedzenie kilkunastu ciężarówek i kilku niedzielnych kierowców daje sporo czasu na tych 300km.

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:26
przez Myjk
prezes83 napisał(a):a czy wyprzedzanie prawym pasem nie jest dozwolone wyłącznie w obszarze zabudowanym ?

Mnie się pytasz? Przecież masz prawojazdy chyba... :| :P

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:32
przez TALREP
brii napisał(a):
TALREP napisał(a):Niestety prezes83 ma racje. Regularnie jezdze trasa wawa-katowice (300km) i przepisowej predkosci 100km/h chyba żadna osobówka nie przestrzega. Nawet moja dziewczyna, ktorej zdarza sie ja nieznacznie przekraczac ale srednio ta sama trase ona pokonuje o 1-1,5h dluzej czyli jakies 5h.

hahaha
Z tempomatem ustawionym na 110km/h przejeżdżam tą trasę bez cwaniakowania w 3,5h pesymistycznie.
Już dawno obaliłem doświadczalnie mit, że szybsza jazda drastycznie zmienia czas przezadu – nawet podczas jazdy na dystansie 550km w naszym kraju nie da się zyskać więcej niż 30 minut...


czyli na kazdej 70-tce przekraczasz dozwolona predkosc o 40km/h :P ja tez nie jezdze 160 jak niektorzy ale za optymalna predkosc poza ograniczeniami w formie znakow uznaje jednak 120-130

PS: a 3.5h to chyba w srodku nocy <lol>

PostNapisane: 9 wrz 2009, 15:58
przez jancio68
Myjk napisał(a):
jancio68 napisał(a):Wyprzedziłem prawym.

Na całe szczęście to nie jest u nas zabronione w większości przypadków...


Dozwolone czy nie, co zrobić jak się uprze i wlecze lewym?! Górą nie da rady. :P

PostNapisane: 9 wrz 2009, 16:47
przez Malpiszon78
brii napisał(a):
TALREP napisał(a):Niestety prezes83 ma racje. Regularnie jezdze trasa wawa-katowice (300km) i przepisowej predkosci 100km/h chyba żadna osobówka nie przestrzega. Nawet moja dziewczyna, ktorej zdarza sie ja nieznacznie przekraczac ale srednio ta sama trase ona pokonuje o 1-1,5h dluzej czyli jakies 5h.

hahaha
Z tempomatem ustawionym na 110km/h przejeżdżam tą trasę bez cwaniakowania w 3,5h pesymistycznie.
Już dawno obaliłem doświadczalnie mit, że szybsza jazda drastycznie zmienia czas przezadu – nawet podczas jazdy na dystansie 550km w naszym kraju nie da się zyskać więcej niż 30 minut...


W pełni się zgadzam. Jadąc parę razy z LbL Mx6 KL (pzdr. Smirnoff) a obok współtowarzysze podróży – parę razy Reno Megane 120Ps potem Mondeo 125PS... dystans około 570 km, nawet ganiając się z Panią w Tiburonie :D nie byłem wcześniej niż oni nie szalejąc – 40 minut przed nimi... Dodam, że prędkość przekraczała niekiedy nawet 210km/h.. Oni jechali normalnie. My nie "nimce" żeby nadrabiać po autobahnach :(

PostNapisane: 9 wrz 2009, 17:27
przez Cantore
A ja dodam ze swojej strony, że jednym z największych grzechów jazdy w mieście jest wpychanie się przed samochód, który ma zachowaną rozsądną odległość od poprzedzającego samochodu. Bo po co zachować odległość, jak się zmieści między 2 samochody, to się wpycha. Ludzie nie mają wyobraźni, że jadąc 72km/h, przejeżdza 20 metrów/sek, czyli przy średnim czasie reakcji 0.5 sek, przejedzie 10 metrów, zanim zacznie hamować. Już nieraz doświadczyłem sytuacji, że jedzie za mną ktoś bardzo blisko, ja muszę lekko przyhamować i gdybym nie maił możliwości puszczenia hamulca, to taki delikwent/delikwentka wylądowałaby w mojej pupie (samochodu oczywiście). Gdybym musiał zahamować bardzo gwałtownie, to ten za mną nawet nie zdążyłby dotknąć hamulca. Uważam, że niezachowanie odległości jest główną przyczyną wypadków/kolizji. Oczywiście, nie należy z nią przesadzać.