Strona 1 z 2

Duży problem

PostNapisane: 23 lip 2009, 11:01
przez Domin
Witam wszystkich.
Jadąc wczoraj do Gdańska przydarzył mi się nieszcześliwy przypadek, a mianowicie pękła mi chłodnica, para buch i koniec. Auto stoi w Nowej Karczmie na parkingu pod sklepem. Dodatkowo podczas holowania pękła lina, to chyba nie był mój dzień. Podczas, tego krótkiego holu zauważyłem, że hamulec ciężko reaguje, zmienia się to po dopaleniu silnika, ale chyba nie jest pożądane odpalanie auta bez działającej chłodnicy?
W związku z tym mam dwa pytania:
1. Czy da się to jakoś naprawić?
2. Czy na dniach ktoś może będzie jechał przez Nową Karczmę np. na Miastko zahaczając o Bytów, gdzie chciałbym odstawić Madzię pod dom i mógłby ocenić zniszczenia i użyczyć haka holowniczego?

PostNapisane: 23 lip 2009, 11:09
przez malutka
Domin napisał(a):Podczas, tego krótkiego holu zauważyłem, że hamulec ciężko reaguje, zmienia się to po dopaleniu silnika,

Jak odpalasz samochód to włącza się wspomaganie hamulców – kiedy jest wyłączony silnik to zawsze pedał hamulca będzie chodził bardzo ciężko. Nie jest to żadna usterka...
Wymień chłodnicę i tyle ;)
A o hol zapytaj w wątku Pomorza w dziale Spotkania Regionalne, tam prędzej ktoś się znajdzie.

PostNapisane: 23 lip 2009, 11:22
przez chmooreck
Nie holuj na lince auta bez hamulców – można łatwo zrobić niezamierzone bum, szkoda samochodu. Lepiej te parę złotych odżałować na lawetę (o ile nie da się zrobić tego na miejscu).

PostNapisane: 23 lip 2009, 11:24
przez Grzyby
chmooreck napisał(a):Nie holuj na lince auta bez hamulców

On hamulce ma – tylko trzeba mocno deptać pedał bo wspomaganie nie działa :)
Trzeba po prostu mocno uważać :D

PostNapisane: 23 lip 2009, 11:30
przez pawelMX6
Pamiętaj tylko o włożeniu kluczyków do stacyjki, coby taka niemiła niespodzianka Ciebie nie spotkała:
http://www.liveleak.com/view?i=e4f_1220937230 :P

Może w sobotę będę jechał w tamte rejony – dam znać jeszcze.

PostNapisane: 23 lip 2009, 12:08
przez magicadm
Grzyby napisał(a):On hamulce ma – tylko trzeba mocno deptać pedał bo wspomaganie nie działa

Wystarczy wrzucić 5-ty bieg na czas mocnego hamowania i jest i wspomaganie i dobre hamulce :)
...tylko trzeba mieć refleks ;)

PS
Kiedyś (gdy nie jeździłem jeszcze Mazdą) kumpel holował mnie ponad 60km i momo jazdy przez miasto ani razu (kumpel) nie naciskał hamulca – wszystkie hamowania na światłach robiłem ja – z tyłu. Ewidentną korzyścią byłą stale naprężona lina, a więc unikaliśmy szarpnięć przy ruszaniu itp

PostNapisane: 23 lip 2009, 12:11
przez Siw-y
magicadm napisał(a):wszystkie hamowania na światłach robiłem ja – z tyłu

I tak się powinno to odbywać, ale niestety nie uczą tego na kursach :|

PostNapisane: 23 lip 2009, 12:13
przez Fiveopac
magicadm napisał(a):Kiedyś (gdy nie jeździłem jeszcze Mazdą) kumpel holował mnie ponad 60km i momo jazdy przez miasto ani razu (kumpel) nie naciskał hamulca – wszystkie hamowania na światłach robiłem ja – z tyłu. Ewidentną korzyścią byłą stale naprężona lina, a więc unikaliśmy szarpnięć przy ruszaniu itp


Podłużnice i geometria budy napewno byly ci za to bardzo wdzieczne :)

PostNapisane: 23 lip 2009, 13:53
przez panstasio
Zawsze możesz delikatnie użyć hamulca ręcznego

PostNapisane: 23 lip 2009, 13:55
przez Siw-y
panstasio napisał(a):Zawsze możesz delikatnie użyć hamulca ręcznego


Jak działa <lol>

PostNapisane: 23 lip 2009, 16:22
przez Domin
Jeśli chodzi o ręczny to działa. Dzięki za wszelkie podpowiedzi. Mam nadzieję że uda mi się ściągnąć auto jak najszybciej.

PostNapisane: 23 lip 2009, 21:11
przez Hazu
Nie wiem jak się Panowie na to zapatruja ale słyszałem o czymś takim jak holowanie na biegu (V biegu)

teoretycznie dla sterownika wtryski to to by było hamowanie silnikiem (tylko chyba zapłon należało by odłaczyć)

zalety: poprawnie działajace hamulce i ładowanie akumulatora
Co wy na to, czy to będzie zdrowe dla silnika?

PostNapisane: 24 lip 2009, 00:31
przez tekknoraver
Fiveopac napisał(a):
magicadm napisał(a):Kiedyś (gdy nie jeździłem jeszcze Mazdą) kumpel holował mnie ponad 60km i momo jazdy przez miasto ani razu (kumpel) nie naciskał hamulca – wszystkie hamowania na światłach robiłem ja – z tyłu. Ewidentną korzyścią byłą stale naprężona lina, a więc unikaliśmy szarpnięć przy ruszaniu itp


Podłużnice i geometria budy napewno byly ci za to bardzo wdzieczne :)

Serio ? czy to tak z przymrużeniem oka że nie powinno tak się robić?

PostNapisane: 24 lip 2009, 10:55
przez malutka
tekknoraver napisał(a):Serio ? czy to tak z przymrużeniem oka że nie powinno tak się robić?

Znając Five'a to raczej była to ironia :P

Chociaż prawidłowo na holu to samochód holowany powinien zaczynać hamowanie – tak żeby linka była cały czas napięta, nie tarzała się po ziemi i żeby nie doprowadzać do niepotrzebnych szarpnięć – ale samochód holujący również powinien hamulca używać żeby siła naciągu nie uszkodziła holowanego auta... ;)

PostNapisane: 24 lip 2009, 12:39
przez tekknoraver
malutka napisał(a):Znając Five'a to raczej była to ironia język

No ja pana teog nie znam,ale widząc jak lubi ironizować to daltego się właśnie pytam :P

malutka napisał(a):tak żeby linka była cały czas napięta, nie tarzała się po ziemi i żeby nie doprowadzać do niepotrzebnych szarpnięć – ale samochód holujący również powinien hamulca używać żeby siła naciągu nie uszkodziła holowanego auta...

Ja jak holuję to zawsze się tak staram robić :P

PostNapisane: 24 lip 2009, 13:11
przez Domin
Ja niestety nie byłem wcześniej holowany i skończyło się to urwaniem liny. Inna sprawa, że sama lina nie była pierwszorzędna.

PostNapisane: 24 lip 2009, 13:42
przez magicadm
Domin napisał(a):Ja niestety nie byłem wcześniej holowany i skończyło się to urwaniem liny.

A ja jak byłem "młody" i "...nierozsądny" byłem raz holowany przez kumpla, narwańca. NA jednym ze skrzyzowań z "ustąp pierwszeństwa" chciał byc szybszy, depnął ostro gazu ....i pojechał
a ja zostałem na środku skrzyżowania z wyrwanym zaczepem, urwanym zdrerzakiem i pękniętą lampa :D

PostNapisane: 24 lip 2009, 18:07
przez Domin
U mnie na szczęście skończyło się na zerwanej linie i spychaniu auta ze skrzyżowania. Mam nadzieję, że przez te 3 dni nie będzie więcej szkód

PostNapisane: 24 lip 2009, 19:53
przez Lukano
chmooreck napisał(a):Lepiej te parę złotych odżałować na lawetę (o ile nie da się zrobić tego na miejscu).

Grzyby napisał(a):On hamulce ma – tylko trzeba mocno deptać pedał bo wspomaganie nie działa usmiech

heheh właśnie. Mnie tam mazdę kiedyś ciągnęli na sznurku 130 km i nie było problemu. Trzeba tylko z głową to robić. za lawetę mi powiedzieli 800 zeta, a za tyle to ja samochód naprawiłem ;)
magicadm napisał(a):ie naciskał hamulca – wszystkie hamowania na światłach robiłem ja – z tyłu.

Z tyłu hamuje sie na tyle, żeby lina była napięta ;)

PostNapisane: 24 lip 2009, 19:58
przez Barthez
mnie (bj ditd) kiedys holowal cadillac escalade od przemysla do jaroslawia... jadac 150 pod gorke wyprzedzil tira a ja bylem za nim na sznurku niesamowity przyplyw adrenaliny... na miejscu powiedzial ze nie odczuwal ze cos ciagnie.
dalej z jaroslawia do rzeszowa do serwisu ciagnal mnie crimer – bylo juz normalnie
ale faktem jest ze lina ma byc naciagnieta caly czas