Strona 1 z 1

Zreperować czy zeszrocić?

PostNapisane: 21 lip 2009, 21:28
przez mażdzica
Mam rozterke natury finansowej.
Otóż mazdzica ma już swoje latka ,jest w stanie mechcnicznym idealnym mało pali 6 l Pb i max 9 teraz LPG ale....
Żeby pojeżdziła następne pare ładnych lat trzeba wykonać naprawe blacharską (wzmocnić element konstrukcyjny przy mocowaniu tylnego prawego wachacza) i wymienić całkowicie przewody hamulcowe (główne i tylne).
Autko po prostu stało pewnie w Niemczech i mechanicznie nie zużyte ale niestety z tyłu podgniło ...:(

No i tak mysle.Autko fajne i uwielbiam je ,ale będąc szczerym znudziło mi sie już troche.
To co mógłbym dostać to max 4 tyś (po naprawie i wymianie przewodów).
Jak doradzacie zreperować czy zeszrocić / sprzedać po niskiej cenie lub na części?
Rozglądam sie po mału już za 323f bj sportive :P ,ale ekonomiczniej byłoby sie nie zarzynać finansowo.....

Z checią poznam wasze zdanie.
Dodam że koszt napraw to 800-1000 naprawa blacharska i 600 wymiana przewodów.

Czy ktoś wie bo nie chce mi sie dzwonić ile bym uzyskał w skupie/szrotowni?
Więcej niż 1000?

A propo napraw blacharskich zna ktos pod Wawą taniego dobrego fachowca?

PostNapisane: 21 lip 2009, 21:33
przez FirebirdTransAm
mażdzica napisał(a):Czy ktoś wie bo nie chce mi sie dzwonić ile bym uzyskał w skupie/szrotowni?
Więcej niż 1000?


zartujesz, tak?

na szrocie, to sie ciesz jak nie bedziesz musial doplacac... no, moze Ci sypną jakąś stoofke i tyle...

sprzedaj na cześci, albo jako całość

mysle, ze lepiej sprzedac w takim stanie jak jest teraz, tylko napisac co i jak :)

PostNapisane: 21 lip 2009, 21:35
przez mażdzica
Czyli aż tak zle na szrocie.
Wyjąłbym co sie dało:)Aku na gwarancjii jeszcze.
Cholera szkoda że w bloku mieszkam bo bym sobie powoli rozebrał.
Bo musze sie zdecydowac tak przed zimą z tą naprawą mocowania wachacza bo po zimie bez reperacjii sół może pół autka zjeść:)

Czyli na razie 1:0 za zeszroceniem/sprzedażą na części:)

PostNapisane: 21 lip 2009, 21:36
przez BratCukierka
za 1000 to i ja wezmę :) mamusia się ucieszy, że nie będzie jeździć Seicento z luzami w zawieszeniu który nawet na postoju pływa jak statek (generalnie to on tylko stoi) hahaha hahaha

PostNapisane: 21 lip 2009, 22:20
przez mażdzica
Tak myśle i pozostają 2 opcje :
Zreperować przed zimą wrzesień/pażdziernik albo nic nie robić jeżdzić do końca badania technicznego czyli do końca maja prawie i puścić potem za jakieś tam pieniądze.

Nadal nie wiem co wybrać.Zobaczymy czy w portfelu bedzie mniej czy więcej i jakie prognozy kryzysowe w gospodarce:)

PostNapisane: 21 lip 2009, 22:58
przez Bakss
Dawaj do działu sprzedaż i już :)

PostNapisane: 21 lip 2009, 23:14
przez mażdzica
Bakss napisał(a):Dawaj do działu sprzedaż i już :)


Teraz wyjeżdżam ,mażdzica na parking strzeżony a decyzja wrzesień/pażdziernik.
Oczywiscie jak ktoś ma jakies propozyzje autko mozna pooglądać w linku z podpisu i dać mi jakąś propozycje na pw:)

No i ponawiam zapytanie o blacharza pod Wawą ?
Ponoć w Wawie 2x drożej.

PostNapisane: 22 lip 2009, 08:28
przez Grzyby
mażdzica napisał(a):600 wymiana przewodów

Tyle to może ASO wołać.
Ja za wymianę tylnych przewodów w 626 GE zapłaciłem 150zł (a przód miał kosztować mniej niż 100)
Przewody zostały założone od Skody Octavii tylko mechanik przerobił końcówki. Można też kupić przewody od Żuka czy Nysy za niewielkie pieniądze i zrobić podobnie.

PostNapisane: 22 lip 2009, 08:58
przez pawelMX6
mażdzica napisał(a):Wyjąłbym co sie dało

Nie przejdzie ten pomysł. Za każdy brakujący element, a właściwie jego wagę, jest dopłata. Przykład? Jak chciałem sprzedać samą budę 126p i wszystkie rajdowe części osobno, to zostałem podliczony na ok. 1000zł :P :D

Jeśli chcesz zmienić auto to zrób co się da i sprzedawaj.

PostNapisane: 22 lip 2009, 14:22
przez Riki
Grzyby napisał(a):Przewody zostały założone od Skody Octavii


....można też kupić przewody na metry z rolki, zarobić i dopasować do nadwozia :) miedziane = właściwie wieczne :D

PostNapisane: 22 lip 2009, 18:51
przez mażdzica
Mi krzyknęli 600 robocizna + miedziaki przewody główne + [jakie?].
Ponoć u blacharzy taniej.
Ostatecznie zdecyduje w pażdzierniku na dziś auto do naprawy jednak.
Autka ,które chce kupić są tylko 2 a teraz bym sie mocno zarżnął finansowo ,a chce kupić w miare świeże egzemplarze tz takie żeby wsiąść i jechać .Mowa o 323fbj sportive lub subaru impreza kombi rocznik od 2001-2003 wersja cywilna tz do 125 km:)

PostNapisane: 1 wrz 2009, 12:52
przez kot
hej-miałem w maju ten sam dylemat-tylko że powodem szrotowania-sprzedaży był silnik. Najpierw chciałem na szrot. Znalazłem jeden szrot co przyjeżdża po auto i daje 200zł. Inni to chcieli dać 50zł. Porażka. Dodam, że auto w w ostatnim półroczu przeszło remont blacharki-malowanie, klocki, tarcze, bębny, cylindrekim akumulator i wiele innych rzeczy,za które musiałem zapłacic nie małą kasę. Wiadomo-chce się jeździć to trzeba płacic-tym bardziej w autku z 91 roku. Jak na ten rok i tak wygląda super. Dlatego oddać takie auto na szrot to poprostu oddać za darmo komus. Do tego sentyment dochodzi. Mniejsza o to. Chciałem dodać , że szukałem 2 miesiące takiej samej madzi ale 94 i nie znalazłem. To ta moja z 91 roku w porównaniu z nimi jest piękna. Oryginalne szyby. W co drugiej co oglądałem szyby przedniem wymieniane paściarko było-słupki połamane i poklejone. Swoją drogą -czy to jakaś wada tej mazdy??? Doszedłem do wniosku, że auto zostaje-silnik kupiłem-500zł – po drobnych perypetiach w końcu jeżdżę dalej. Żal sprzedawać za bezcen-tymbardziej , że jestem pierwszym wlascicielem auta- i ono ma gaz. w 2010 się hajtam i zamierzam kupić 626 z 97r. A biała nadal zostaje w rodzinie-ojciec będzie ją miał jako drugie auto. Pozdrawiam

PostNapisane: 1 wrz 2009, 18:00
przez mażdzica
Więc u mnie taka sam decyzja.
Robie wzmocnienie/wymiane elementu w podwoziu + wymiana przewodów hamulcowych głównych i [jakich?].
Reszta jest w stanie dobrym ,nie zakładam jakiś awarii nadszarpujących budżet i autko bedzie miał za zadanie posłuzyć z 2 lata jeszcze max.
Po 2 latach będzie mi wszystko jedno szrot ,szprzedaż itp.

PostNapisane: 1 wrz 2009, 20:42
przez ivo
To ja mam podobny problem :(
323 1.6 '91 htb 3d 240 kkm jeżdżąca, stuknięta za prawymi drzwiami, skorodowana prawa podłużnica, ubezp. do grudnia.
Stoi od pół roku w stodole i co mam z nią zrobić ??
Może ktoś ma ochotę ??
BratCukierka może mama się skusi ;)