Strona 1 z 1
Rejestracja samochodu – ciekawy problem

Napisane:
6 lip 2009, 16:59
przez Button
Pojechałem dzisiaj do Urzędu Skarbowego z zamiarem opłacenia mojej Millenki po zakupie
Pani zajrzała w mądrą księgę wartości rynkowych aut i oznajmiła, że nie ma takiego auta jak Mazda Millenia z 2002r. Próbowała znaleźć jakieś oferty sprzedaży na otomoto i gratce – bezskutecznie.
Powiedziała, że nie mogę dzisiaj zapłacić podatku i żebym na jutro wydrukował jej jakieś ogłoszenie z gratki/allegro/ototmoto żeby mogła oszacować wartość mojego auta.
Sam nie wiem co mam o tym myśleć, ale moim zdaniem jest to żenujące duże miasto i takie coś
Macie może jakieś pomysły??? Ja mam jeden ale nie chcę nic sugerować, bo może ktoś wymyśli coś lepszego

Napisane:
6 lip 2009, 17:30
przez Sokool
rafal_gz napisał(a):i żebym na jutro wydrukował jej jakieś ogłoszenie z gratki/allegro/ototmoto żeby mogła oszacować wartość mojego auta
I może jeszcze frytki do tego?
To przecież nie Twój problem, że oni nie mają tego modelu w swoich super katalogach.

Napisane:
6 lip 2009, 17:42
przez Marco7

rotfl

Napisane:
6 lip 2009, 18:46
przez PLaster
no co jak co, ale Milleni nie ma??

Napisane:
6 lip 2009, 18:55
przez marakus
Zrób ogłoszenie na otomoto z milenią 2002 za 5,600zł do negocjacji

i ładnie pani wydrukuj.
Wpisz w allegro miLLenia przez 2 L i będzie całkiem sporo
W sumie fajnie naliczać podatki od cen z otomoto, przecież tam zawsze jest drożej niż się potem sprzedaje.

Napisane:
7 lip 2009, 00:37
przez umbesiegt
rafal_gz napisał(a):żebym na jutro wydrukował jej jakieś ogłoszenie z gratki/allegro/ototmoto żeby mogła oszacować wartość mojego auta.
śmiać się czy płakać?
marakus napisał(a):Zrób ogłoszenie na otomoto z milenią 2002 za 5,600zł do negocjacji usmiech i ładnie pani wydrukuj.


Napisane:
7 lip 2009, 07:01
przez FirebirdTransAm
http://allegro.pl/search.php?string=mil ... tegory=149
Ale problem rzeczywiscie nietypowy

jak ja rejestrowalem 2 lata temu Chewroleta Lumine, bo tez go nie mieli w katalogu, i podatek obliczyli na podstawie umowy

a na umowie 1500zł

a takie autka po 6000 stały


Napisane:
7 lip 2009, 11:41
przez TALREP
AvanGRANDA napisał(a): i podatek obliczyli na podstawie umowy
i tak powinna zrobić a nie jakieś herezje

dobrze ze nie kupujesz rx-7 z 2000r


Napisane:
7 lip 2009, 11:48
przez Button
przez chwilę myślałem że wyśle mnie na mój koszt do rzeczoznawcy coby ten mi autko wycenił


Napisane:
7 lip 2009, 21:52
przez Button
dzisiaj kolejna wizyta w US i znowu porażka
Dzisiaj inna pani z satysfakcją znalazła na otomoto millenię s 2000r za 30k i powiedziała, że ja chcę ich oszukać, bo moja na umowie jest tańsza a jest młodsza i ma większy silnik
Trudno mi było ją przekonać że tamta to Millerek, droższy itp
W końcu kazała wpisać kwotę z umowy i poinformowała, że i tak znajdzie wartość tego auta a wtedy wezwie mnie do dopłaty
Na koniec z satysfakcją i złośliwością w głosie powiedziała, że dzisiaj i tak nic nie załatwię, bo moja żona jako współwłaścicielka, po niedawnym przemeldowaniu do Łodzi nie złożyła NIP3 i nie figuruje w tym US i że mam tylko 2 dni na załatwienie tego a potem czeka mnie płacenie kary
Super nie?

Napisane:
7 lip 2009, 22:16
przez Max89
Ja dzisiaj też rejestrowałem samochód sprowadzony i w urzedzie celnym też nie uznali kwoty z umowy, bo niby była za niska. Nie uwzględnili oczywiście tego, że auto było kupione puknięte w tył (delikatnie ale jednak) i to był powód niższej wartości. Niestety mieszkam w innym mieście i nie mam czasu się z nimi użerać i się odwoływać, bo kazali mi w ciągu 3 dni przynieść opinie jakiegoś rzeczoznawcy ile wart jest ten uszkodzony samochód, a samochód jest już zrobiony. W ten sposób jestem kilkaset złotych w plecy:/

Napisane:
7 lip 2009, 22:47
przez damian
też miałem problemy w urzędzie skarbowym jak kupiłem rozbitą 323f BG, na umowie były wymienione wszystkie uszkodzenia, i cena chyba 900zł, a ona zajrzała do tej swojej mądrej książki i mówi że chyba 9tys, a nie 900, a to dlatego, że w dowodzie był 97r bo to był składak, no i problemy miałem, też kazała przynosić jakieś pisma od rzeczoznawcy że jest uszkodzona, biurokracja pierd***na.

Napisane:
7 lip 2009, 23:04
przez mckoper
Co urząd to inny obyczaj
Ja jak moje Millenie opłacałem to nie miałem zadnego problemu.
Jak kupiłem Concorde'a to myślałem,że go nie będą mieli,ale był i to w dość
wysokiej cenie


Napisane:
7 lip 2009, 23:15
przez Orson
Co urząd to obyczaj. U mnie akurat było tyle dobrze, że uznali cenę z umowy. Babeczka przeglądała swoją księgę i przeglądała i... w końcu wpisała tyle ile na umowie. A cena była trochę niższa...


Napisane:
8 lip 2009, 13:32
przez polkar
Brat rejestrował kiedys Peugeota 406, kupił za 8500zł, chodzily takie na giełdzie od 9tys do 14tys. Z umowa poszedł do US i sie zaczęło...
Pani w okienku stwierdziła że to za mała kwota, a jej wychodzi 14tyś za ten rok, brat nadal swoje. W końcu ja musiałem interweniowac...
Postraszyłem kosnekwencjami, sądem, rzeczoznawcą, kazałem sprawdzic ceny na allegro, itp, itd, powiedziałem, że dam ten temat do regionalnej gazety, w której pracuję (niby) i jakos poskutkowało. Stanęło na 9tyś. Nie wiem skąd oni tam biora te swoje wartości, niby z Eurotaxu, ale najciekawsze jest to, że jak się takim autem ma szkodę, to zakład ubezpieczeniowy też kozysta z Eurotaxu, a tam wartości aut dziwnie idą w dłół...

Napisane:
8 lip 2009, 16:26
przez tekknoraver
polkar napisał(a):niby z Eurotaxu,
jakiś czas temu była możliwość darmowego zerknięcia do eurotaxu,chyba taki dwutygodniowy okres był ze dwa lata temu,i za moją BG wychodziło 5500
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ale poza tym jak rejestrowałem swoją to w urzędzie nic nie powiedzieli mi że na umowie 900 zł,bez problemów się obyło

Ale obok pani leżała sterta gazet Autogiełda


Napisane:
9 lip 2009, 08:14
przez artisan
Tak naprawdę to ciężar dowodu leży po stronie Urzędu zarówno skarbowego jak i celnego. W pierwszej kolejności powinno się naliczać należności skarbowe na podstawie umowy. Podważenie umowy wcale nie jest takie proste i przy niezbyt dużych kwotach zazwyczaj urzędnik daje sobie spokój zwłaszcza gdy trafi się uparty podatnik. No chyba że urzędnik to typowy taboret

Jeśli właściciel auta upiera się przy cenie z umowy, urząd musi wszcząć cała procedurę, kończącą się wydaniem decyzji od której można się odwołać do Izby a potem ewentualnie do sądu. Większość ludzi woli mieć spokój i płaci tyle im urzędnik powie. Jeszcze trudniejsze jest udowodnienie wartości auta sprowadzonego np z USA, uszkodzonego, niekompletnego itp.
A ta Pani która każe podatnikowi samemu szukać wartości auta, to się zwyczajnie kompromituje, co gorsza kompromituje instytucję którą reprezentuje.