Korki a światła...

Witam~~
Miekszam sobie w Wawie od 5 lat, prawo jazdy mam prawie od 8.
Dość długo jestem za kółkiem aby zaobserować cos się dzieje na drodze...
Nie wiem jak w innych miastach ale Warszawa od 7 rano do 21 to jeden wielki korek.
Oczywiście głównym powodem jest to, że teraz każdy musi mieć samochód a najlepiej 2.
Od kiedy weszliśmy do UE miliony samochodów zostały sprowadzone do Polski i to jest pewnie główny problem mojej irytacji ale...
Czy ktoś oprócz mnie uważa, że korki byłby mniejsze gdyby nie było sygnalizacji świetlnej lub gdyby nie była by ona ustawiana przez idtiotów ?
Jak ma nie być korków jak na każdy skrzyżowaniu jest czerwone ?!?
Ile razy jadę do pracy albo do szkoły – codziennie ta sama historia... Ruszam spod świateł a na następnych mam czaerowne... zielone, ruszam, następne skrzyżowanie... czerwone... Jak dla mnie to jakiś debil ustawiał, światła powinny być zsynchronizowane tak, że jak ruszam z pod jednych i dojeżdżam do 2 to się powinno akurat zapalić zielone a nie k**** odwrotnie. Stoje 1 na czerwonym, na nastepnej krzyżówce widzę zielone, oczywiście jak się nie rozpędzę do 200 to nie ma opcji żebym zdążył... Jadąc z przepisową prędkością ciągle będę stał na każdym skrzyżowaniu...
Druga sprawa, czy nie uważacie, że sygnalizatorów jest za dużo ? Że są stawiane na wyrost... ? Nie wiem jaki jest tego powód, wypadek, może mają za dużo kasy a może chcą mnie tylko zdenerwować ale to jest przesada.
Jadąc do pracy codziennie stoje w korku w pewnej wsi gdzie jest jedno skrzyżowanie i oczywiście są tam światła... o tyle o ile mój pas idzie w miare bo to główna droga, to Ci co chcą wyjechać z boku mogą się zdrzemnąć... korek jest taki, że końca nie widać...
Kiedyś jak były te wichury i tornada to ta sygnalizacja nie działała 3 dni... piorun walął czy drzewo spadło.. nie wiem... esencja jest taka, że przez 3 dni nie widziałem tam korka.... mój pas jechał normlanie a tam z boku do wyjazdu stały ze 2-3 samochody...
Trzecia kwestia... generlanie mam ochote jeździć po mieście i rozwalać wszystkie sygnalizaotry ale.. to może później... najpierew postaram się to załatwić pokojowo... Gdzie albo do kogo trzeba skierować jakąś petycję albo pismo, żeby te światła były ustawiane normlanie, synchronizowane i co najważniejsze, nie przez idiotów.... ?
Pozdrawiam ~~
Miekszam sobie w Wawie od 5 lat, prawo jazdy mam prawie od 8.
Dość długo jestem za kółkiem aby zaobserować cos się dzieje na drodze...
Nie wiem jak w innych miastach ale Warszawa od 7 rano do 21 to jeden wielki korek.
Oczywiście głównym powodem jest to, że teraz każdy musi mieć samochód a najlepiej 2.
Od kiedy weszliśmy do UE miliony samochodów zostały sprowadzone do Polski i to jest pewnie główny problem mojej irytacji ale...
Czy ktoś oprócz mnie uważa, że korki byłby mniejsze gdyby nie było sygnalizacji świetlnej lub gdyby nie była by ona ustawiana przez idtiotów ?
Jak ma nie być korków jak na każdy skrzyżowaniu jest czerwone ?!?
Ile razy jadę do pracy albo do szkoły – codziennie ta sama historia... Ruszam spod świateł a na następnych mam czaerowne... zielone, ruszam, następne skrzyżowanie... czerwone... Jak dla mnie to jakiś debil ustawiał, światła powinny być zsynchronizowane tak, że jak ruszam z pod jednych i dojeżdżam do 2 to się powinno akurat zapalić zielone a nie k**** odwrotnie. Stoje 1 na czerwonym, na nastepnej krzyżówce widzę zielone, oczywiście jak się nie rozpędzę do 200 to nie ma opcji żebym zdążył... Jadąc z przepisową prędkością ciągle będę stał na każdym skrzyżowaniu...
Druga sprawa, czy nie uważacie, że sygnalizatorów jest za dużo ? Że są stawiane na wyrost... ? Nie wiem jaki jest tego powód, wypadek, może mają za dużo kasy a może chcą mnie tylko zdenerwować ale to jest przesada.
Jadąc do pracy codziennie stoje w korku w pewnej wsi gdzie jest jedno skrzyżowanie i oczywiście są tam światła... o tyle o ile mój pas idzie w miare bo to główna droga, to Ci co chcą wyjechać z boku mogą się zdrzemnąć... korek jest taki, że końca nie widać...
Kiedyś jak były te wichury i tornada to ta sygnalizacja nie działała 3 dni... piorun walął czy drzewo spadło.. nie wiem... esencja jest taka, że przez 3 dni nie widziałem tam korka.... mój pas jechał normlanie a tam z boku do wyjazdu stały ze 2-3 samochody...
Trzecia kwestia... generlanie mam ochote jeździć po mieście i rozwalać wszystkie sygnalizaotry ale.. to może później... najpierew postaram się to załatwić pokojowo... Gdzie albo do kogo trzeba skierować jakąś petycję albo pismo, żeby te światła były ustawiane normlanie, synchronizowane i co najważniejsze, nie przez idiotów.... ?
Pozdrawiam ~~