Ode mnie:
1. Nieużywanie kierunkowskazów – "przecież ja wiem gdzie jadę". Przełączenie dźwigni nie boli, a czasem pozwoliłoby na wcześniejszą reakcję i dostosowanie do zmiany sytuacji na drodze. Gorzej jeśli ignorancja powoduje zagrożenie...
2. Właściwie powiązane z poprzednim: nieodpowiednie włączanie kierunkowskazów na rondzie. Pól biedy jeśli ktoś nie daje kierunkowskazu przy zjeździe – po prostu inni nie mogą się włączyć odpowiednio wcześnie do ruchu. Ostatnio zdarzyło mi się, że ktoś dał kierunkowskaz, a nie zjechał – dobrze, że nie wpakowałem się mu zaraz przed maskę a niewiele brakowało...
Dla przypomnienia: włączamy prawy kierunkowskaz na wysokości zjazdu poprzedzającego nasz (no chyba, że jesteśmy akurat w Anglii
3. Dwa pasy przed rondem, dwa na rondzie, dwa za rondem. Jazda przez rondo na wprost, zakładamy standardowe rondo, krzyżówka dwóch dróg. Samochód jedzie prawym przed, ścina sobie i na rondzie jedzie lewym, po czym zjeżdża z ronda w prawy. Oczywiście po co patrzeć, czy na prawym pasem na rondzie coś czasem nie jedzie...
Zachowanie prawidłowe: prawym przed rondem, prawym na rondzie, zjeżdżamy w prawy, lub: lewym przed rondem, lewym na rondzie, zjazd z ronda w lewy pas. Oczywiście należy pamiętać, że zjeżdżając z ronda z lewego pasa samochód znajdujący się na rondzie na prawym pasie ma pierwszeństwo. Jeśli nie mamy możliwości zjazdu należy okrążyć rondo (nie wolno na rondzie się zatrzymywać !).
4. Dwupasmówka, zwężenie. Oczywiście większość ustawia się w kilometrowym sznureczku na pasie, który nie jest zamknięty... i nie próbuj czasem przejechać obok tym drugim, bo cie zjedzą. Nie mówiąc już o tym, żeby ktoś potem takiemu zrobił miejsce przed samym zwężeniem (ja robię
A nie lepiej by było jechać oboma pasami i przed samym zwężeniem ładnie na zameczek ? Jedni wiedzą, że wpuszczą, drudzy wiedzą, że zostaną wpuszczeni i całość może odbywać się bardzo płynnie.
To tyle ode mnie, czekam na Wasze spostrzeżenia i uwagi.
Edit: O kurcze... dużo tego wyszło