Komu ucierpiała Mazda po nocy
Witam dzisiejsza noc była dla mnie koszmarem przebudziłem się około 6.50 na dworze ciemno wiatrlekki deszczyk. No i po dziesięciu minutach się zaczeło ulewa i gradobicie grad wielkości piłek do pinkonga , długo się nie zastanawiałem tylko kluczyki w rękę do autka i uciekać gdzieś pod zadaszenie udało się madzia bez większych strat uszła z życiem , Pare wgnieceń na tylnej klapie i na dachu ale to też boli a AC ni ma
Cały artykuł dla tych z poza śląska którzy tego nie przeżyli tutaj
http://www.rmf.fm/fakty/?id=141621
Jak dla mnie to było okropne przeżycie oby juz taki grat nie leciał nikomu nie życze
Cały artykuł dla tych z poza śląska którzy tego nie przeżyli tutaj
http://www.rmf.fm/fakty/?id=141621
Jak dla mnie to było okropne przeżycie oby juz taki grat nie leciał nikomu nie życze





potem troszke się uspokoilo, cały czas deszcz i pioruny, widocznosc slaba, ale dalo sie jechac...drugie uderzenie przezylam pod Grajewem....i było tak masakrycznie że już chciałam zjeżdżać i czekać do rana...no ale dałam radę i co najlepsze dojechałam praktycznie w normalnym czasie – widok wlotu do Wawy bezcenny.... Obyło się bez gradu, ale podejrzewam że nie jedno auto oberwało gałęzią, doniczką czy czymś....