Strona 1 z 2

Wyprzedzanie z zaskoczenia, czyli ...

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:04
przez mcbeth
O czasu gdy zacząłem jeździć M6 manewr wyprzedzania stał się przyjemnością. Wyprzedza się zazwyczaj kilka samochodów na raz bez problemu. Niestety niesie to za sobą spore niebezpieczeństwo. Współuczestnicy ruchu nie spodziewają się tak gwałtownego przyspieszania i niewystarczająco uważnie i często patrzą w lusterko. Coraz częściej spotykam się z zajeżdżaniem drogi przez wyprzedzanych, którzy też się zabierają za wyprzedzanie (najgorzej, jak już jestem częściowo obok nich) <killer> . Wiem, że to ich wina i powinni patrzeć, ale ... co robić ? Mam trąbić przed manewrem :| ?

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:19
przez Grzyby
mcbeth napisał(a):O czasu gdy zacząłem jeździć M6 manewr wyprzedzania stał się przyjemnością. Wyprzedza się zazwyczaj kilka samochodów na raz bez problemu

mam to samo :)
Ale to nie tylko przy M6 :P W grudniu miałem taką akcję jadąc Cronosem. Skończyło się na awaryjnym hamowaniu i chyba nawet typa lekko dotknąłem zderzakiem w tył :| (oczywiście wyjechał prosto "pod koła")

mcbeth napisał(a):Wiem, że to ich wina i powinni patrzeć, ale ... co robić ? Mam trąbić przed manewrem

ja nie trąbię ale jak jestem w trakcie wyprzedzania to sobie migam długimi co chwilę. No i oczy dookoła głowy + czujna obserwacja wyprzedzanych + łapa na klaksonie (jednak).

Niestety – bardzo mało ludków na drodze sprawdza w lusterkach czy mogą bezpiecznie zabierać się za wyprzedzanie ...

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:29
przez qlesh
Grzyby napisał(a):Niestety – bardzo mało ludków na drodze sprawdza w lusterkach czy mogą bezpiecznie zabierać się za wyprzedzanie ...

Właśnie, niestety.
Obserowanie to jedyne co można zrobić, ostatecznie gdy już wjeżdżają to drogowe + sygnał dźwiękowy. To zazwyczaj pomaga i rezygnują z zamiaru wyprzedzania.

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:46
przez Grzyby
qlesh napisał(a):To zazwyczaj pomaga i rezygnują z zamiaru wyprzedzania.

zazwyczaj – w moim nie. Jedynym jego fartem było to że wcisnął gaz do oporu – gdyby spanikował ....

Ja wyrobiłem u siebie nawyk patrzenia w lusterko praktycznie zawsze jak jeszcze nie jeździłem samochodem a na Simsonku. Po prostu przez miejscowość z której pochodzę przebiega krajówka. I skrzyżowania, ograniczenia prędkości, wprowadzenia obszaru zabudowanego i podwójnych ciągłych co i rusz dochodziło tam do wypadków. Ten sam schemat – zjeżdżający z głównej w lewo był kasowany przez klienta któremu zebrało sie na wyprzedzanie.
Sam wiele razy (samochodem również) musiałem sie zatrzymywać na skrzyżowaniu żeby przepuścić klienta z tyłu który wziął się za wyprzedzanie mimo włączonego kierunku. Czasami tych klientów jest kilku ....
I od tamtej pory zawsze oczy dookoła głowy ...

Na szczęście często stoją tam (i jeżdżą) panowie w niebieskich mundurkach. I bardzo dobrze :)

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:50
przez Sokool
Ja w lusterka też zawsze patrzę. Gorzej jak się trafi że ktoś już jest w martwym punkcie...

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:52
przez Grzyby
Sokool napisał(a):Gorzej jak się trafi że ktoś już jest w martwym punkcie...

to też mam opanowane – chyba odruch (może z motoru mi zostało?) – lusterka, kierunek i szybki rzut oka przez ramię w lewo i potem jazda.
Za dużo się w młodości naoglądałem wypadków na tym nieszczęsnym skrzyżowaniu ....

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:56
przez Sokool
Grzyby napisał(a):lusterka, kierunek i szybki rzut oka przez ramię w lewo i potem jazda.

W lewo spoko, też niekiedy "rzucam okiem". Chodziło mi o prawą stronę.

PostNapisane: 18 lut 2008, 14:57
przez mcbeth
W M6 sytuację trochę poprawiają ksenony – inni kierowcy trochę bardziej uważają na autka w nie wyposażone. Ale wciąż się zdarza. Zbyt często . :| .

Moją intencją było raczej zwrócenie uwagi na moment, kiedy rozpoczynam wyprzedzanie. Włączam kierunek, wciskam gaz, za 2-3 s jestem przy wyprzedzanym a ten zaczyna swój manewr ! Po prostu czas, po którym jestem już kolo niego jest bardzo krótki od momentu rozpoczęcia przeze mnie wyprzedzania. To stwarza zagrożenie i stąd idea tego postu.

PostNapisane: 18 lut 2008, 15:08
przez magicadm
Wyprzedzanie z zaskoczenia, czyli ...
... czy lepsze przyspieszenie poprawia bezpieczeństwo ?


W sumie to sam dałeś sobie odpowiedź – nie poprawiają bezpieczeństwa skoro odnotowujesz takie "reakcję" kierowców na drodze :)
dokładnie taka sama dyskusja trwała kiedyś w temacie motocykliści kontra samochodziarze. Na uwagi motocyklistów,że samochody zajeżdzaja im drogę – tłumaczono, ze motocykle poruszaja sie zbyt szybko (prawie zawsze z przekroczona znacznie prędkością itp...)

Ty wiesz na ile Ciebie i Twoje autko stać – reszta kierowców niestety nie...
...a więc zasada ograniczonego zaufania i szerokie pobocze z lewej pozostaje :)

PostNapisane: 18 lut 2008, 15:40
przez Globy
mcbeth napisał(a):W M6 sytuację trochę poprawiają ksenony – inni kierowcy trochę bardziej uważają na autka w nie wyposażone. Ale wciąż się zdarza.

Dokladnie, takie auta budza pewien "respekt" – szczegolnie z szeroko rozstawionymi soczewkami, jak GG czy nawet GE. Ja tez czasami przelaczam po prostu na dlugie i przyznaje, ze ogromna przyjemnosc sprawia mi agresywne wyprzedzanie na trzecim biegu do 7000 obrotow/min. Czasami robie to "susem", zazwyczaj jednak staram sie doslownie na chwile odpuscic przy kazdym z aut, aby w razie czego miec gdzie sie schowac. Na klakson czesto braknie czasu.

PostNapisane: 18 lut 2008, 15:56
przez sołtys
a mnie wkurza jedna rzecz, często zdarza sie ze jadę np za ciężarówką po zakrętach wychodzimy na prostą ja sygnalizuję zamiar wyprzedzania włanczam kierunek zmieniam pas a oczywiście koleś w niekoniecznie mocniejszym aucie za mną już trąbi że mu niby zajeżdzam drogę choć jechał za mną i zmienił pas równocześnie ze mną, nie znosze takich palantów, ale często na nich trafiam zwłaszcza jadących w firmowych skodach.

PostNapisane: 18 lut 2008, 16:18
przez mcbeth
To wciskasz gaz i koleś zmienia się w znikający punkt :P .

PostNapisane: 18 lut 2008, 18:20
przez alf28
mcbeth napisał(a):To wciskasz gaz i koleś zmienia się w znikający punkt :P .
albo się zatrzymujesz i pytasz o co chodzi :D

PostNapisane: 18 lut 2008, 18:55
przez brii
Motocykliści non-stop mają ten problem od baaaardzo dawna....

PostNapisane: 18 lut 2008, 19:15
przez Sokool
brii napisał(a):Motocykliści non-stop mają ten problem od baaaardzo dawna....

Trzeba wolniej jeździć :P

PostNapisane: 18 lut 2008, 21:38
przez Waluś
ja kiedyś miewałem takie problemy, ale teraz hałas wydobywający się z mojego wydechu studzi zapędy wielu zanim zajadą mi drogę, bo gość jadący w cichym aucie zanim mnie zobaczy to juz mnie słyszy <lol> i potem tylko słyszę na radyjku "kolego co ty masz pod maską ?? " Z reguły ironizuję : "silnik" hahaha

PostNapisane: 18 lut 2008, 22:03
przez Piotrek
Sokool napisał(a):Gorzej jak się trafi że ktoś już jest w martwym punkcie.

ostatnio wyeliminowałem martwy...odpowiednie ustawienie fotela + luster = sukces ;)

PostNapisane: 19 lut 2008, 00:55
przez Globy
Lustereczko z Auchan :P

PostNapisane: 19 lut 2008, 01:10
przez ravo
ja juz raz efka wyladowalem w rowie podczas wyprzedzania :( na szczesci mi i Zuzi sie nic nie stalo i koles sie zatrzymal, ale coupe to czasami powaznie sie obawiam :( ale jakos trzeba wyprzedzac a nim jest ten manewr szybciej wykonany tym lepiej

PostNapisane: 19 lut 2008, 11:52
przez Cichyq
Piotrek napisał(a):
Sokool napisał(a):Gorzej jak się trafi że ktoś już jest w martwym punkcie.

ostatnio wyeliminowałem martwy...odpowiednie ustawienie fotela + luster = sukces ;)


Niestety, Lusterko trzeba umiec sobie ustawic zeby nie bylo martwego punktu.
Niektorzy ustawiaja tak zeby pol lusterka zajmowal bok auta, pewnie dlatego, zeby zobaczyc, czy duzo sie pobrudzil podczas jazdy.
Ja zawsze ustawiam tak, ze boku w ogole nie widac, aby zobaczyc bok trzeba sie lekko wychylic (z 10cm) w strone lusterka.
Zadnego martwego punktu nie ma, jak w lusterku widze juz sam tyl auta znajdujacego sie obok mnie, to jego przod widze juz normalnie obok siebie (mowie o osobowce).
Do tego aby zobaczyc co sie dzieje za mna sluzy wewnetrzne lusterko, tym bardziej, ze w zewnetrznych w M6ce za bardzo nie widac co sie dzieje za samochodem (taka konstrukcja nadwozia).

Pozdrawiam.