Strona 1 z 1

automat – hamowanie silnikiem

PostNapisane: 23 lip 2007, 23:23
przez Gość
Panowie,
po dramacie autokaru we Francji, zdalem sobie sprawe ze wlasnie jade po raz pierwszy w zyciu moja mazda 323f (1996r.) z automatyczna skrzynia w wysokie alpy. Zabieram wlasna rodzine i corke siostry... jezdzic chyba umiem ale wolalbym jednak wiedziec jak z tym hamowaniem jest:
– czy mozna na dlugim odcinku hamowac silnikiem (uszkodzenie skrzyni?)
– jaka pozycja jest teoretycznie najlepsza: S+hold, L, L+hold
– jak poczuc ze wlasnie jaraja sie hamulce i co wtedy zrobic (jesli w ogole da sie cos zrobic)
– jakie macie ogolne rady zakladajac ze droga sklada sie z odcinkow prostych a nastepnie serpentyn na 90 stopni, tak przez 35km, sredni spadek 12%... co zrobic zeby na koniec nie przebic barierki...

przeszukalem inne watki ale nigdzie ten temat nie jest wprost poruszony. Z gory dzieki i sorry jesli pytania sa naiwne...

pozdr

PostNapisane: 24 lip 2007, 07:35
przez polnik@studio
w sumie to raczej ogólny :)

PostNapisane: 24 lip 2007, 09:38
przez brii
A ja bym to widział w eksploatacji

PostNapisane: 24 lip 2007, 11:27
przez es
W instrukcji do mojego pontiaca hamowanie przy jezdzie z gorki uzyskuje sie przez zmiane przelozenia na nizsze. U mnie zamiast drive pozycje 2 lub nawet 1. Uwaga na przegrzewanie. Dlugi zjazd na wzglednie wysokich obrotach i niewielkiej predkosci wymaga uwagi. Patrz na wskazowke temperatury. Z reszta wjazd tez moze przyczyniac sie do przegrzewania skrzyni.

Zakladam, ze masz wersje auta przeznaczona na Europe. Maja one duzo wydajniejszy system chlodzenia oleju w transmisji (zapewne ma dodatkowa chlodnice). Jest on przystosowany do srednio wyzszych predkosci niz w USA. Nie powinienes zrobic krzywdy autku.