nightcomer napisał(a):tco_tm napisał(a):Nie mialem możliwości zobaczyć
To teoretyczne nie powinienes wjezdzac, bo nie miales calkowitej oceny sytuacji
bullshit.
Zgodnie z przepisami, ktore byly w tamtej chwili (podejrzewam), byl obowiazek umozliwienia zjazdu ze skrzyzowania kazdemu samochodowi, ktory na nim zostal. Jesli tamten pojazd faktycznie (co caly czas wydaje mi sie nieprawdopodobne) zostal tam przeez 20 sekund. Mial teoretycznie pierszenstwo. Chociaz z drugiej strony opis musialbys zrobic dokladny, bo ja to oceniam mniej wiecej tak, jak bylo w moim przypadku, czyli:
Sytuacja:
– godzina 16.
– spory korek
– skrzyzowanie grenadierow (ja jade) z ostrobramska
Z mojej perspektywy:
– wjezdzam na skrzyzowanie na zielonym, za samochodem, ktory skreca w prawo
– luke przede mna wykorzystuja samochody z naprzeciwka, ktore skrecaja w lewo, przed moim nosem
– czesc z nich przejezdza, czesc z nich (pojedyncze sztuki) przepuszczam, ostatni (?) zatrzymuje sie przede mna i zaczyna mnie przepraszac
– zaczynam dalej jechac, mijam srodek ostrobramskiej,
– mijam z prawej strony (wszyscy ruszaja jako pierwsi) samochod, ktory zawraca, samochod ktory jedzie prosto i przepuszcza pozostalych na skrzyzowaniu (mnie oraz samochody, ktore z grenadierow skrecaja w ostrobramska w kierunku do zamienieckiej)
– trzeci samochod rusza bardzo szybko (oceniam, ze mnie goni lub straszy)
– przyspieszam ulamek sekundy przed uderzeniem, z ktorego jestem dosc zdziwony
– moj samochod zostaje przesuniety (obrocony) w kierunku pasa zieleni rozdzielajacego grenadierow
– przednie kolo uszkadzam o kraweznik
– tylne kolo "wskakuje" na trawe pod zoltym slupkiem, efektem zdjeta opona i skoszony slupek
– gosc musial mnie dopasc w ostatnim momencie, po moim samochodzie widac, ze nie moglem miec duzej predkosci w momencie uderzenia.
Podejrzewam, ze z perpektywy tego goscia sytuacja wygladala tak:
– zapala sie zielone, zaczynam przyspieszac, zeby pogonic ludzi na skrzyzowaniu
– albo mam zamkniete oczy, albo faktycznie cos zaslania mi srodek skrzyzowania
– widze toyote, nie mam czasu na hamowanie
– uderzam
...w tym wszystkim zastanawiajace jest to, ze gosc stal jako pierwszy, musial widziec, ze na skrzyzowaniu jest [tiiit]. samochody po jego lewej ruszaly o wiele wolniej (bo nie mialy drogi przejazdu przez skrzyzowanie). nie mogl mnie zobaczyc w ostatnim momencie, bo moja predkosc byla mala (dopiero co ruszylem, wiedzialem, ze samochody z prawej maja juz zielone), uderzyl mnie w tylne kolo, nie hamowal, ciagle przyspieszal (widzialem to katem oka, jak zaczelem przed nim uciekac)...
Tyle.