_MarSs_ napisał(a):1. automat wykonuje za człowieka pracę "mechaniczną" dzięki czemu kierowca może w pełni skupic się na prowadzeniu pojazdu, a nie zastanawiać się (choćby tylko podświadomie) kiedy i na co zredukować, kiedy rozsprzęglić, itp.

Widzę, że niektórym sprawia problemy zmiana biegów. Ja na niej nie musze się skupiać. Gdy jeżdze szybko nie mam zamiaru czekać na to aż mi automat zredukuje bieg, poza tym ja decyduje w jakich obrotach pracuje silnik co jest najważniejsze. Jeżeli chce przyspieszać korzystając z max. momentu to daje gaz mocno i jade w okolicach 3000-4000rpm. Automatem tak się nie da bo wrzuci niższy bieg i silnik się kręci po obrotach... Dla leniwych i mających problemy z koncentracją automat tu ma +.
_MarSs_ napisał(a):2. kierowca w samochodzie jest od tego aby decydować dokąd jechać, a nie wykonywać pracę mechaniczną aby jechać,
Ja bym to nazwał czerpaniem przyjemności z jazdy
_MarSs_ napisał(a):3. twierdzenie o większym spalaniu jest żałosne – to może jeszcze zrezygnujmy z klimy, nawiewu, świateł, ogrzewania, ...... , przecież wszystkie odbiorniki pobierają moc, a w samochodzie moc bierze się ze spalania paliwa!!!!!
Tylko, że to wyższe spalanie spowodowane np. przez klime ma swoje uzasadnienie w powiększonym komforcie jazdy i bezpieczeństwie. Reszta odbiorników prądu nie ma tak ogromnego wpływu na spalanie. Automat zaś spala paliwo niejako na darmo. M.in. z powodu znacznie większej masy skrzyni biegów, ograniczonej możliwości ekonomicznej i dynamicznej jazdy z powodu poruszania się po nieoptymalnych obrotach.
_MarSs_ napisał(a):4. twierdzenie o przyjemności z manuala jest żałosne do kwadratu (aż boki można zrywać) jeśli ktoś ma przyjemność w heblowaniu biegami, to w automacie również może wybierać przełożenia, ale jeśli cie to zmęczy to wrzucasz D i luzik!
Jeżeli masz automat bez tiptronica i zmienasz biegu po kolei jak w sekwencji od L w górę to powodzenia. Długo twój automat nie pożyje. Zmian wajchą można dokonywać tylko na postoju (nie licząc wrzucania na luz które wbrew pozorom nie powodu uszkodzenia automatu)
_MarSs_ napisał(a):5. twierdzenie o słabszych osiągach jest przykre – mamy w Polsce samych Hołowczyców – panowie zajrzyjcie do katalogów!!! do 100km/h różnica 0.8s założę się że 90% z was nie osiąga katalogowego przyspieszenia na manualach, bo za długo zajmuje wam zmiana przełożeń, a w sprawnym automacie przeważnie jest tak jak w katalogu!!!
Co za bullshit
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Każdym samochodem którym jeździłem z manualna skrzynią osiągałem czasy do setki lepsze o ok. 1-2s niż katalogowe... A możesz mi wierzyć, że często korzystam z maksymalnych osiągów mojej Mazdy.
_MarSs_ napisał(a):6. a ktoś kto pisał kiedyś, że w manualu może zawsze zredukowac jak się obawia się, że się nie wyrobi przy wyprzedzaniu rozbawił mnie do łez – widać, że człowiek w życiu nawet nie siedział w samochodzie z ASB. Po kolei: wyprzedzam i widzę, ze jest krótko, redukuję, przyspieszam weszło na czerwone = koniec przyspieszania, bo zadziałało odcięcie i panika!!! zmiana w górę i mokre majtki!!! A w automacie: pedał do podłogi = obroty około 800 przed czerwonym, wbija w fotel, ciągnie do czerwonego i BEZ PRZERWANIA CIĄGŁOŚCI NAPĘDU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zmienia bieg na wyższy i znowu do czerwonego!!!!!!!!!!!!!!!!
Super. Tylko, że akurat w większości silników w Maździe kręcenie do czerwonego pola nie ma sensu

Moc maksymalna jest osiągana zazwyczaj 1000-1500rpm przed czerwonym polem, a jak wiadomo maksymalne przyspieszenie osiągamy gdy poruszamy się między max. momentem, a max. mocą. Więc za zupełnie bezsensowne uważam stwierdzenie, że automat jest lepszy przy wyprzedzaniu, na dodatek bezsensu kręcimy silnik po obrotach. Dalej – zanim automat Ci zredukuje mija moment, w tym czasie ja już dawno wrzuciłem odpowiedni bieg. Odpowiedni czyli taki na którym będe miał 3500-4000rpm czyli max. moment potrzebny do wyprzedzania. Jeżeli automat Ci zostawia tylko 800rpm do czerwonego to za zupełnie bezsensowne uważam redukowanie biegu w tym momencie. Na dodatek automat ma zazwyczaj przynajmniej o jedno przełożenie mniej niż skrzynia manualna. Co to oznacza? Mniejsze przyspieszenie, mniejszy v-max, większe spalanie i mniejszą oszczędność silnika przy mocnym deptaniu. Pozatym aby ostro jeździć automatem zazwyczaj trzeba dorobić chłodnicę oleju...
_MarSs_ napisał(a):Wnioski:
1. teorie o wyzszości manuala nad automatem wysnuwaja tylko zakompleksieni posiadacze manuali lub osoby, które w życiu nie jeździły automatem;

Nie jedną trasę pokonałem automatem i dobre wrażenie na mnie zrobił tylko jeden. W nowym Audi A3 o symbolu SMG bodajże czy jakoś podobnie. Tylko, że ten automat ma zupełnie inną kontrukcje bardziej zbliżoną do manuala niż do klasycznej skrzyni automatycznej. Reszta była dla mnie porażką. Nawet ten w S600 nie był idealny. Brakowało mi pseudotiptronicu

_MarSs_ napisał(a):2. o automat trzeba dbać bardziej niż o manual;
Zgadzam się w pełnej rozciągłości.
_MarSs_ napisał(a):3. automatem trzeba umieć jeździć!!!
Owszem.
_MarSs_ napisał(a):4. biednego społeczeństwa polskiego nie stać na automaty
Dla mnie automat odpada zupełnie z innych przyczyn które wymieniłem wcześniej. Jednak automat w dużym komfortowym samochodzie takim jak np. S-klasse i seria 7 czy A8 jest IMO jedynym słusznym rozwiązaniem. Mocy jest tam pod dostatkiem, przełożeń zazwyczaj 5, a pali i tak dużo więc oszczędność wynikająca z włożenia skrzyni manualnej i tak byłaby nikła.
Ps. Zapomniałem wspomnieć ile kosztuje naprawa automatu i jak ciężko jest znaleźć kogoś kto się na tym zna.