Jerry napisał(a):Mechanik to za dużo powiedziane ale coś nie coś wiem o tych sprawach.A co słowa "zabójcze" to może faktycznie troszke przesadziłem.Ogólnie chodziło mi o to co napisałeś

Klepałem tego posta na biegu i nie miałem czasu tak ładnie tego opisa.Z klawiatury mi to wyjąłeś Smirnoff.No wiec panowie pamietajcie o kreceniu naszych silniczków troszke na wyższych obrotach...
A swoja drogą Smirnoff ciekaw jestem czy spotkałeś sie kiedyś z zajeżdzeniem takiej V6 jaka posiadasz bo u nas w mieście to.........szkoda słów jak traktowane były te silniczki.Ludzie myslą że jak V6 to nie da sie tego [tiiit],a jednak......

No a pozatym to jak już wcześniej zauważyłem to mądry z Ciebie chłopak jest

Słuchaj, niestety, ale wiem, ze KL czy nawet inne mazdowskie V6 stosunkowo łatwo jest zajeździć. A przekonać się o tym miałem okazje, jak szukałem dla siebie 626 2.5V6. Owszem, obejrzałem i osłuchałem ładnych parę sztuk i co z tego? Kiła – silniki padaka total, wałki się tłukły (nie mówie o HLA), chodziły jak "traktor" a po subtelnym pomruku mazdowskiej V6 pozostało im jedynie wspomnienie. Ludzie poprostu przekręcają te silniki, bo ciągną bez sensu na czerwonych, do tego wiadomo, ze silniki serii Kx biorą olej i mają prawo to robić, bo zgodnie z normą mogą łyknąć do 0.7 litra na 1000km. Ludziska nie dośc, ze dają wpierdziel, jeżdzą na czerwonych, to jeszcze nie pilnują w dodatku okresow miedzy wymianami oliwy, że o uzupełnianiu jej stanu nie wspomnę. Do tego niedobór płynu w układzie chłodzenia, mało wydajna (zużyta) pompa wody, kiepawy czujnik cisnienia oleju i ..... recepta gotowa na zajezdzenie silnika. Te silniki dużo mogą, tylko trzeba je umiejętnie eksploatować. Ale co zrobić, jak z tego co zauważyłem, to dośc znaczna ilość sposrod sprzedawanych egzemplarzy to samochody "tatusiów", ktore trafiły "przypadkiem" w ręce "zdolnych"
synalków, którzy w efektowny (a jakże

) sposób zajeździli ojcu V6. No bo przecież nie ma innej przyjemnosci jak zaszpanować przed kolegami zapakowanymi do mazdy, ze 2.5V6 się kręci pod 8000 i nie ma na nią mocnych.....A ze oliwy nie ma za wiele to kogo to obchodzi

?? Z resztą przeca nawet rozwalony silnik i tak ma buta i wystarczy, zeby jesszcze przy okazji przywalić mazdą w coś lub kogoś ...
Na szczęscie udało mi się nabyć egzemplarz eksploatowany w logiczny sposób, przez gościa w wieku ok 45-50 lat (nie pamiętam jush dokładnie, musiałbym spoglądać w papiery), który jeździł tą madzią 4 lata i owszem, dawał po garach, ale rozsądnie. Pilnował oliwy i w ogóle miał pojęcie o eksploatacji takiego auta. Synowi kupił prelude'a, co by sobie katował, a mazdą jeździł sam i na zdrowie jej to wyszło. Ci co byli na spocie, to słyszeli, ze silnik mojej madzi, mimo przebiegu 225000km ma się dobrze, z resztą potwierdzilem to w ASO poprzez badanie cisnienia sprężania itp itd. Mimo przebiegu ponad 200000km chętnie kupiłem to auto, bo oglądałem przed nim kilka sztuk 626 2.5 z przebiegami 160-180kkm w stanie ogólnym katastrofalnie gorszym od mojej, a o silnikach tych mazd to jush sie w ogóle nie wypowiem, bo nie ma za bardzo o czym mówić...
Tak więc jestem dośc swiadomy stanu większości z oferowanych na naszym rynku mazd 2.5V6 i ubolewam nad tym mocno. Ale jak ktoś sie nie zna, to powie – "eee tam, drogo dałes, widziałem takie 626 2.5 po 15000PLN"

Życze powodzenia wszystkim "fachoffffcommm"
No nic, lecem, bo i tak znowu cosik duzo mi sie napisało....
Pozdro
SM