Bezwypadkowe, a w historii jeden wpis lub więcej

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez zadra » 20 kwi 2020, 21:29

Ja nawet tych filmów nie oglądam, szkoda czasu i nerwów.
Zawsze trzeba opowiedzieć się po czyjejś stronie.
Co, ja nie mam czym się zająć?... <oczy>
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 17:07
Posty: 3144 (33/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez Ann3 » 16 maja 2020, 08:41

Wracając do tematu wątku.. Bardzo chciałam doczekać momentu, kiedy będę sprzedawać moją trójkę, ale mi ją ukradli. Więc na taki moment poczekam jeszcze kilka lat :> Auta z salonu, ubezpieczone, serwisowane i naprawiane po ewentualnych kolizjach w ASO, od pierwszego właściciela mogą być godne zaufania, choć wszystko zależy od uczciwości sprzedającego. Jeśli taki właściciel wzbudzi swoją postawą zaufanie, to sprzedaż może być bardzo przyjemnym doświadczeniem. Powiem nawet, że można wybrać, komu się chce swoje auto sprzedać i kombinatorów czy handlarzy "odstrzelić" w przedbiegach. Ja jestem za dokumentacją całej historii łącznie z kolizjami, naprawami; sama gdybym była na miejscu kupującego chciałabym znać przeszłość samochodu.

Gorzej z komisami, autami sprowadzanymi, naprawianymi nie wiadomo gdzie etc., tutaj albo ktoś jest fanem motoryzacji i potrafi ocenić, co kupuje lub ktoś mu w tym pomoże, albo lepiej kupić klasę niżej, ale nowe. Np. mój brat nie lubi nowych aut tak z powodu wysokich cen, jak i całej elektroniki; on rzeczywiście woli sam sobie różne rzeczy naprawić, przejrzeć – co dla mnie jest kompletnie nie do osiągnięcia.

Zawsze są jakieś problemy, tylko trzeba się zdecydować, jakie problemy chce się mieć. Czy w przypadku nowych aut – wyższą cenę, ale względny spokój i niezawodność, czy niższy koszt za cenę mniejszej pewności i ryzyka awarii oraz kosztów wymiany różnych elementów, które będą się z czasem psuły. Być może nowe auta też są awaryjne, ale ja po 6 latach z Micrą i ponad 2 latach z Mazdą 3 mogę powiedzieć, że interesowały mnie tylko planowe przeglądy, ubezpieczenie, wymiany części zużytych takich jak klocki hamulcowe czy tarcze.

Owszem, dość drogo. Ale po bezproblemowych naprawach (na fakturze za połowę wartości auta) i wypłacie odszkodowania po kradzieży – uważam, że ta inwestycja np. w ubezpieczenie już mi się opłaciła (dotyczy to Mazdy w leasingu).
Początkujący
 
Od: 15 maja 2020, 18:30
Posty: 10 (2/1)
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 3

Postprzez child » 16 maja 2020, 17:37

Rozumiem twoje podejście, ale trzeba pamiętać, że różnica w cenie między nowym samochodem a np. 4-letnim, który jeszcze kupę lat posłuży, to jest po prostu przepaść. Dodatkowo dealerzy uważają, że skoro kogoś stać było na kupę kasy na nowy samochód, to stać go również na horrendalnie drogi serwis. Żeby było jasne – ja też nowymi samochodami jeździłem do ASO, bo myślałem sobie, że ten 1000zł rocznie na przegląd to nie jest wielki wydatek, aż się okazało, że mogę to samo zrobić własnymi rękami (przy naprawdę bardzo podstawowej wiedzy nt. mechaniki) za 200zł :>

Druga sprawa to fakt, że motoryzacja idzie w bardzo dziwnym kierunku, który wielu ludziom po prostu nie odpowiada – wciskanie na siłę pseudoekologii, która żadną ochroną środowiska nie jest, coraz mniejszy wpływ kierowcy na zachowanie samochodu... Masz oczywiście rację mówiąc, że nowe samochody są mniej awaryjne, tylko musisz pamiętać, że awaria w 10-letnich samochodzie to nic dziwnego, a awaria w 6-miesięcznym powoduje, że właściciela trafia szlag.

Żeby było jasne – nie twierdzę, że nowe samochody są bez sensu, ale używane mają całą kupę zalet, na czele z dramatycznie niższym kosztem zakupu.
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 18:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez Ann3 » 16 maja 2020, 20:30

Tak, jest drożej. Nie byłam nigdy za dobra w przeliczaniu takich rzeczy, tym bardziej że trzeba by wycenić takie aspekty jak komfort czy względną niezawodność. Hmm.. po kradzieży praktycznie wychodzę na zero, tzn. to co włożyłam w samochód przez ponad dwa lata, dostaję z powrotem w odszkodowaniu i mogę zakupić kolejne auto (oczywiście nie uwzględniam kosztów ubezpieczenia czy serwisów). Gdyby nawet chciał to wszystko policzyć, musiałabym brać pod uwagę np. mniejsze podatki (auto w leasingu, prowadzę działalność gospodarczą). Jako 4-5-6 latek to auto będzie cały czas miało swoją wartość, więc znowu na koniec zostaję z wkładem na kolejne. Nie jest łatwo to liczyć. Bez wątpienia używane kwotowo wychodzi taniej.

Ale niektórzy wolą jeździć nowym przez 3-6 lat, a inni jeżdżą 10-15 letnimi autami zadowoleni, że nie ponoszą dużych kosztów.. Niektórzy wolą co dwa lata zmieniać. Ja bym zwariowała, jak bym miała co dwa lata szukać auta i to jeszcze na rynku wtórnym <glupek2>

A serwis – prawie połowę mniej zapłacę w moim ulubionym nieautoryzowanym serwisie, którego przegląd w świetle prawa jest ważny. Owszem, w przypadku napraw gwarancyjnych mogą się czepiać, ale wszystko jest do udowodnienia. Jeśli przegląd jest wykonywany zgodnie z zaleceniami producenta, nie ma podstaw do jego podważania. Sama się za to nie biorę, po prostu trzeba dać zarabiać tym, którzy się na tym znają.

Tak, zgadzam się z tym, co piszesz o motoryzacji. Nic na to nie poradzimy. Będzie coraz więcej elektryków i hybryd. Awaria w nowym mi się jeszcze nie zdarzyła, ale wiem, że się zdarzają i to nawet w bardzo drogich markach typu BMW czy Mercedes. Czasem klienci czekają kilka dobrych miesięcy na naprawę. Niestety nikt Ci nie da gwarancji na sukces, bo nawet jeśli prawdopodobieństwo jest duże (że nie ukradną, że się nie zepsuje etc.), to jest to zawsze tylko prawdopodobieństwo.
Początkujący
 
Od: 15 maja 2020, 18:30
Posty: 10 (2/1)
Skąd: Poznań
Auto: Mazda 3

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości

Moderator

Moderatorzy Moto