Bezwypadkowe, a w historii jeden wpis lub więcej
Hmmm nie ma czegoś takiego jak wartość auta??
Czego ja się dowiaduję..
Mniemanie to można mieć różne, a wartość jest wartością... porozmawiaj na ten temat w Urzędzie Skarbowym.
Czego ja się dowiaduję..
Mniemanie to można mieć różne, a wartość jest wartością... porozmawiaj na ten temat w Urzędzie Skarbowym.
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
Niestety ciężko się z tobą dyskutuje, ponieważ – jak na profesora – wykazujesz wyraźną nieumiejętność (lub niechęć do) czytania ze zrozumieniem. Więc spróbuj przeczytać jeszcze raz, co ja napisałem i co ty napisałeś na ten temat, może coś zaświta.
Jeszcze wracając do wcześniej omawianego tematu "bezwypadkowości". Akurat ostatnio znalazłem ciekawą sytuację na otomoto: 2 podobne samochody, oba zaznaczone jako bezwypadkowe. Z tym, że przy jednym był VIN, a po wygenerowaniu raportu wyszło: "Salvage Title/ Junk Title" Bezwypadkowy jak ta lala.
Za to drugi w opisie miał: "Auto miało szkodę parkingową. Do malowania tylko błotnik, więc sprzedaję jako bezwypadkowy. Posiadam zdjęcia sprzed naprawy".
Zastanówmy się, którego z tych sprzedawców należałoby określić jako uczciwego
Jeszcze wracając do wcześniej omawianego tematu "bezwypadkowości". Akurat ostatnio znalazłem ciekawą sytuację na otomoto: 2 podobne samochody, oba zaznaczone jako bezwypadkowe. Z tym, że przy jednym był VIN, a po wygenerowaniu raportu wyszło: "Salvage Title/ Junk Title" Bezwypadkowy jak ta lala.
Za to drugi w opisie miał: "Auto miało szkodę parkingową. Do malowania tylko błotnik, więc sprzedaję jako bezwypadkowy. Posiadam zdjęcia sprzed naprawy".
Zastanówmy się, którego z tych sprzedawców należałoby określić jako uczciwego
Ominę osobiste wycieczki. Też dyskusja nie należy do łatwych ale staram się.
Nie musi mi nic świtać.
Przez wartość auta rozumują tak jak US – wycena Eurotax.
Są jeszcze inne systemy Info-Expert, czy Dekra.
Nie ja pisałem o mniemaniach właściciela.
Nie musi mi nic świtać.
Przez wartość auta rozumują tak jak US – wycena Eurotax.
Są jeszcze inne systemy Info-Expert, czy Dekra.
Nie ja pisałem o mniemaniach właściciela.
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
child napisał(a):A gdzie MazdaOwner pisał, że trafił "ten jedyny egzemplarz"? Wręcz przeciwnie – pisał, że wszystko trzeba sprawdzać i że to kosztuje czas i pieniądze.
Można też zaoszczędzić pieniądze, nie tracić czasu i nie sprawdzać przed kupnem, tylko ewentualnie już po:
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 3#p3406583
Szczerze... i ja i wielu moich znajomych od pewnego czasu mówi, że nie ma ochoty ani kupować jakiegokolwiek samochodu na rynku wtórnym ani go sprzedawać...
I ja i żona już jeździmy autami "salonowymi" bo jak do ceny używanego doliczę czas i nerwy związane z procesem zakupu w naszym kraju na rynku wtórnym + czas i koszty jeżdżenia i oglądania + pozakupowe doprowadzenie do stanu używalności to się okazuje że ten salon nie jest taki zły
Tak samo jak zakupy traumatyczna jest kwestia sprzedaży...
Możemy sobie ponarzekać, a rzeczywistość jest taka jaka jest...
I ja i żona już jeździmy autami "salonowymi" bo jak do ceny używanego doliczę czas i nerwy związane z procesem zakupu w naszym kraju na rynku wtórnym + czas i koszty jeżdżenia i oglądania + pozakupowe doprowadzenie do stanu używalności to się okazuje że ten salon nie jest taki zły
Tak samo jak zakupy traumatyczna jest kwestia sprzedaży...
Możemy sobie ponarzekać, a rzeczywistość jest taka jaka jest...
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
I tu się chyba pierwszy raz z tobą zgodzę Bardzo podobny tok myślenia miałem kupując parę ostatnich samochodów (dodatkowo kwestia niezawodności), które też były z salonu.
Natomiast nie sądzę, żeby kolejny mój samochód był nowy, z następujących względów:
* nauczyłem się to i owo robić przy samochodzie sam
* nowe samochody są bardzo drogie, a przy obecnym ekologicznym szaleństwie będą jeszcze droższe
* nie podoba mi się kierunek, w jakim idzie motoryzacja (samochody dla kobiet i nielubiących jeździć), dodatkowo jeszcze rzeczy w rodzaju ograniczania prędkości...
* o niezawodności nowych samochodów też można zapomnieć
Natomiast nie sądzę, żeby kolejny mój samochód był nowy, z następujących względów:
* nauczyłem się to i owo robić przy samochodzie sam
* nowe samochody są bardzo drogie, a przy obecnym ekologicznym szaleństwie będą jeszcze droższe
* nie podoba mi się kierunek, w jakim idzie motoryzacja (samochody dla kobiet i nielubiących jeździć), dodatkowo jeszcze rzeczy w rodzaju ograniczania prędkości...
* o niezawodności nowych samochodów też można zapomnieć
Różnica jest taka że ja się nauczyłem robić coś niecoś przy samochodzie samemu ponad 30 lat temu.. zdejmując wtedy pierwszy raz głowice silnika spalinowego.
I nie dam sobie wcisnąć kitu jak auto kupuję..
Tak samo nie pozwolę sobie na wciskaniu kitu gdy chce auto sprzedać, a to co opowiadają kupujący chcący tylko zbić cenę nadaje się na doktorat z socjologii.
W nowym aucie mam gwarancję i cytując klasyka mam to wszystko w du...e
W żony C-HR wymogłem naprawę w ramach gwarancji wartości 15 tys zł. Oczywiście używanym by się jeździło i by nie przeszkadzało, ale nie po to człowiek wydaje 130 tys PLN i zalicza ogromną utratę wartości aby cokolwiek w aucie odbiegało od ideału... Naprawili wymienili, a ja w tym czasie poczytałem katalogi napiłem się kawy i posiedziałem w nowym Camry..
I następny samochód też będzie nowy... tylko jak sprzedać tego używanego..
Natomiast wiem jedno że auta używanego z komisu prosto od Niemca jeżdżącego do kościoła już nigdy nie kupię... nigdy już nie sprowadzę dobrego auta z Niemiec bo one są dużo droższe niż "nasze"
I nawet nie będę się zastanawiał żeby tarcic czas i pieniądze na jechanie i oglądanie... mimo że tracę mniej bo oglądam sam bez mechaników i jakoś wszystko widzę...
każdy musi do tego dorosnąć.. czasem wcześniej czasem później..
I nie dam sobie wcisnąć kitu jak auto kupuję..
Tak samo nie pozwolę sobie na wciskaniu kitu gdy chce auto sprzedać, a to co opowiadają kupujący chcący tylko zbić cenę nadaje się na doktorat z socjologii.
W nowym aucie mam gwarancję i cytując klasyka mam to wszystko w du...e
W żony C-HR wymogłem naprawę w ramach gwarancji wartości 15 tys zł. Oczywiście używanym by się jeździło i by nie przeszkadzało, ale nie po to człowiek wydaje 130 tys PLN i zalicza ogromną utratę wartości aby cokolwiek w aucie odbiegało od ideału... Naprawili wymienili, a ja w tym czasie poczytałem katalogi napiłem się kawy i posiedziałem w nowym Camry..
I następny samochód też będzie nowy... tylko jak sprzedać tego używanego..
Natomiast wiem jedno że auta używanego z komisu prosto od Niemca jeżdżącego do kościoła już nigdy nie kupię... nigdy już nie sprowadzę dobrego auta z Niemiec bo one są dużo droższe niż "nasze"
I nawet nie będę się zastanawiał żeby tarcic czas i pieniądze na jechanie i oglądanie... mimo że tracę mniej bo oglądam sam bez mechaników i jakoś wszystko widzę...
każdy musi do tego dorosnąć.. czasem wcześniej czasem później..
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
jaskul napisał(a):Tak samo nie pozwolę sobie na wciskaniu kitu gdy chce auto sprzedać, a to co opowiadają kupujący chcący tylko zbić cenę nadaje się na doktorat z socjologii.
Takiej postawy nie rozumiem. Jeżeli jestem pewien jakości swojego towaru, a klient proponuje śmieszną cenę, uprzejmie proszę klienta o poważne potraktowanie sprawy, zapewniam go, że zaproponowana przeze mnie cena jest adekwatna do stanu auta i jego realnej wartości i czekam na rozsądną propozycję. Musisz pamiętać, że klient przychodzi z kasą w ręce, a skoro przychodzi, jest zainteresowany. Trzeba tylko umiejętnie podtrzymać jego zainteresowanie, a na pewno nie wolno się irytować i obrażać na klienta, nawet potencjalnego. Obrażony klient nie wróci, a może się zdarzyć, że ktoś nie ma na razie tyle kasy, ile Ty chcesz za auto i dlatego ostro się targuje, ale wróci, jak zorganizuje resztę kasy lub jak pojeździ trochę i porówna Twoją ofertę z podobnymi ofertami. Wróci, pod warunkiem, że Ty go nie odstraszysz swoją irytacją na jego propozycje cenowe.
Linkowane wcześniej Audi sprzedało się wczoraj, osobie w wieku około 35 lat. Była to pierwsza osoba która po blisko 3 miesiącach przyjechała obejrzeć auto. No i tak....
Pan mieszka około 40 km odemnie ... chciał kupić takie audi ale jeździł oglądać auta co wyglądały pięknie na zdjęciach.. obrobionych w Photoshopie..... założył sobie do 200 tys km przebiegu wiec moje skreślał.. mimo ze ogłoszenie widział..
Miał za sobą kilka wycieczek po 300 km... zbierał informacje zanim podejmie decyzje
No i przyjechał obejrzeć moje tak bez entuzjazmu bo miał chwile i nie daleko było..
Jego słowa... nie spodziewałem się takiego stanu... pierwsze auto które na zdjęciach wygląda gorzej niż w rzeczywistości.. te co maja na liczniku 160 miały bardziej zciurane wnętrze niż moje co ma 260...
Pierwszy sprzedawca nie powiedział ze do ceny musi doliczyć 2000 za FV marża albo umowa na Niemca... albo że za koła na których stoi auto ma zapłacić 3 tyś lub sprzedają na felgach stalowych z łysymi oponami...
Auto poszło do warsztatu celem sprawdzenia i nie było do czego się doczepić... pomimo tego ze mechanik się starał.. sam powiedział .. niech pan kupuje.. bo rzadko widzę tak mało zużyte audi.
I nowy nabywca cieszy się samochodem...
Bo kupił samochód, a nie wyidealizowane marzenia
Dobrej nocy...
Pan mieszka około 40 km odemnie ... chciał kupić takie audi ale jeździł oglądać auta co wyglądały pięknie na zdjęciach.. obrobionych w Photoshopie..... założył sobie do 200 tys km przebiegu wiec moje skreślał.. mimo ze ogłoszenie widział..
Miał za sobą kilka wycieczek po 300 km... zbierał informacje zanim podejmie decyzje
No i przyjechał obejrzeć moje tak bez entuzjazmu bo miał chwile i nie daleko było..
Jego słowa... nie spodziewałem się takiego stanu... pierwsze auto które na zdjęciach wygląda gorzej niż w rzeczywistości.. te co maja na liczniku 160 miały bardziej zciurane wnętrze niż moje co ma 260...
Pierwszy sprzedawca nie powiedział ze do ceny musi doliczyć 2000 za FV marża albo umowa na Niemca... albo że za koła na których stoi auto ma zapłacić 3 tyś lub sprzedają na felgach stalowych z łysymi oponami...
Auto poszło do warsztatu celem sprawdzenia i nie było do czego się doczepić... pomimo tego ze mechanik się starał.. sam powiedział .. niech pan kupuje.. bo rzadko widzę tak mało zużyte audi.
I nowy nabywca cieszy się samochodem...
Bo kupił samochód, a nie wyidealizowane marzenia
Dobrej nocy...
Ostatnio edytowano 1 gru 2019, 11:12 przez jaskul, łącznie edytowano 1 raz
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
jaskul napisał(a):pierwsze auto które na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości
Chyba chodziło Ci że odwrotnie
Neonixos666 napisał(a):jaskul napisał(a):pierwsze auto które na zdjęciach wygląda lepiej niż w rzeczywistości
Chyba chodziło Ci że odwrotnie
Tak oczywiście... już edytuję...
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=331&t=160195&p=2697787#p2697787
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
http://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=320&t=160439
rav 75 napisał(a):Interes na samochodach to bardzo dochodowy interes,uwierz mi że nie spodziewałbyś się ile na przeciętnym egzemplarzu są w stanie zarobić Janusze handlu samochodami.
Nadal szukam dla siebie auta, więc intensywnie przeglądam oferty. Trafiłem na ofertę, o której dyskutowaliśmy w tym wątku. Auto nadal do sprzedania, ale cena się zmieniła. Z 48 900 zł spadła do 32 900 zł, więc spadek ceny o 16 000 zł. Ile zarabia na aucie ktoś, kto jest w stanie obniżyć cenę o 16 000? Mowa o zarobku w przypadku, gdyby znalazł klienta za cenę w okolicach 47 000 (zakładam, że zszedłby z ceny, gdyby znalazł się zdecydowany klient).
Nie twierdzę, że wszyscy handlujący są w stanie zarabiać po kilkanaście tysięcy na aucie, ale można się domyślać, że do interesu nie dopłacają, więc niech się nie dziwią, kiedy klienci chcą coś urwać na cenie.
czas na sprzedaż nie jest dobry.
Może sprzedawca chce zminimalizować straty, bo wyszły jakieś niespójności i "ludzie się czepiają".
Jednak tak duża obniżka – ponad 30% ceny może świadczyć również o kiepsko wykonanych naprawach które widać przy oglądaniu auta..
To nie jest normalna obniżka – jak już wcześniej pisałem, najprawdopodobniej coś jest "nie tak" z autem.
Może sprzedawca chce zminimalizować straty, bo wyszły jakieś niespójności i "ludzie się czepiają".
Jednak tak duża obniżka – ponad 30% ceny może świadczyć również o kiepsko wykonanych naprawach które widać przy oglądaniu auta..
To nie jest normalna obniżka – jak już wcześniej pisałem, najprawdopodobniej coś jest "nie tak" z autem.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Może być również inny powód. Kilka dni temu czytałem artykuł, w którym mowa była o tym, że policja będzie eliminować z ruchu pojazdy, które miały szkodę całkowitą lub status SALVAGE (złom). Na pewno będą działać na bazie informacji od ubezpieczycieli, które będą sukcesywnie wprowadzane do bazy CEPIK. Czy dotyczyć to będzie również danych z zagranicy, nie wiem.
Fakt, że teraz nie jest najlepszy czas na handel, ale taki spadek ceny to marzenie każdego kupującego auto używane.
Fakt, że teraz nie jest najlepszy czas na handel, ale taki spadek ceny to marzenie każdego kupującego auto używane.
Hello,
tak do końca chyba nie może być. Dwa razy miałem szkodę całkowitą ze względu na to, że koszt naprawy był wyższy niż wartość pojazdu. Szkody polegały na uszkodzeniach lakierniczych i niewielkich wgnieceniach i pęknięciach plastików. Nie wyobrażam, że ktoś na siłę zabrania mi jeździć takim pojazdem, którego naprawa jest dla ubezpieczyciela za droga, bo został przerysowany przez całą długość, a technicznie jest bez zarzutu. To chyba trochę za mało... Tym bardziej, że ubezpieczyciele w takich przypadkach jeszcze zaniżają wartość pojazdu i o każde 100 czy 1000 PLN trzeba walczyć na pisma i takie tam... Tyle,że nie takie już buble prawne tu mamy...
Pozdrawiam
tak do końca chyba nie może być. Dwa razy miałem szkodę całkowitą ze względu na to, że koszt naprawy był wyższy niż wartość pojazdu. Szkody polegały na uszkodzeniach lakierniczych i niewielkich wgnieceniach i pęknięciach plastików. Nie wyobrażam, że ktoś na siłę zabrania mi jeździć takim pojazdem, którego naprawa jest dla ubezpieczyciela za droga, bo został przerysowany przez całą długość, a technicznie jest bez zarzutu. To chyba trochę za mało... Tym bardziej, że ubezpieczyciele w takich przypadkach jeszcze zaniżają wartość pojazdu i o każde 100 czy 1000 PLN trzeba walczyć na pisma i takie tam... Tyle,że nie takie już buble prawne tu mamy...
Pozdrawiam
Trzeba pamiętać że szkoda całkowita opiera się o koszt naprawy a nie jej zakres czy możliwość.
Z tego, co tu ktoś pisał, pojęcie szkody całkowitej jest wyłącznie ubezpieczeniowe, a nie prawne.
Nikt ci nie broni odbudować rozwalony samochód, z którego został sam silnik i maska, o ile zrobisz to zgodnie ze sztuką i przejdziesz przegląd.
Nikt ci nie broni odbudować rozwalony samochód, z którego został sam silnik i maska, o ile zrobisz to zgodnie ze sztuką i przejdziesz przegląd.
MazdaOwner napisał(a):W sytuacji, kiedy sprzedawca nie pisze/mówi prawdy w jakiejkolwiek drobnej sprawie, nie ma szans, bym coś od niego kupił. Jeżeli skłamał w drobiazgach, z łatwością skłamie w poważniejszych sprawach. J
Ja zaznaczyłbym przy sprzedaży auta "bezwypadkowy" i nawet nie pamiętałbym bez przypominania, że półroczne, leasingowane auto miało urwane lusterko na parkingu. Szkoda ofc zgłoszona i pewnie figuruje jako wpis, zlikwidowana z AC.
Jestem oszustem.
zaznaczyłbym przy sprzedaży auta "bezwypadkowy"
Najprawdopodobniej znajdziesz u siebie jakieś zdjęcie z takiego zdarzenia którym wybronisz się przed zarzutami – możesz nie pamiętać ale przyznać zapytany o to przez kupującego a możesz doskonale wiedzieć o poważnej szkodzie i wypierać się nawet gdyby kupujący pokazał Ci zdjęcia Twojego auta z ubezpieczalni..
Myślę, że raczej jesteś w tym pierwszym odsetku ludzi...
Ja takie zdjęcia przechowuję.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości