Elektromobilność – wrażenia, opinie, dyskusja...

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez piwo » 3 mar 2020, 20:40

Kolejny ciekawy link.

https://www.google.com/amp/s/www.money. ... ml%3famp=1


widać żete wszystkie wyliczenia są przygotowywane pod publikę tak jak kiedyś mówiono że diesel jest eko a teraz że jest nie eko. Kto ma mózg sam potrafi ocenić sytuację ;)
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez Myjk » 3 mar 2020, 21:03

Bardzo ciekawy. Zacznijmy od źródła, wp.pl, brak źródeł z których korzystał autor. Dalej jedno z pierwszych zdań: "Wśród nich królują zaś Toyoty na czele z modelem, który był prekursorem samochodów elektryczno-spalinowych ponad 20 lat temu – czyli Toyotą Prius.". Zaś na końcu: "Artykuł powstał we współpracy z marką Toyota". Co tam pisałeś o mózgu? Bo patrząc na to jak agresywnie Toyota promuje hybrydy, w tym cudownie zupełnie niewiadomojak wywalczyła obniżkę akcyzy, a reszta chcąc ratować spaliniaki i pompować kasę w koncerny paliwowe zamiast przesiadania się na baterie, to tego mózgu jednak trzeba użyć.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez piwo » 3 mar 2020, 22:29

No właśnie o tym prania mózgu mówię. Widać niektórzy potrafią się nabierać. Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą i to stosują media.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez child » 3 mar 2020, 22:46

Skracam trochę cytowanie, bo nam się powoli "Pan Tadeusz" tutaj robi.

Myjk napisał(a):
child napisał(a):Ja wiem, że chwyt typu "przeskok do konkluzji" jest bardzo wygodny i sam często mam pokusę go stosować, ale byłbym ostrożny z określeniami typu "stek bzdur",

Zgoda, mój błąd, przepraszam. Po prostu co chwilę czytam takie informacje na temat EV, gdzie w kółko są powielane te same, najczęściej zasłyszane, a nijak nie sprawdzone, "argumenty".


Szacuneczek <spoko>

Natomiast ja mogę powiedzieć, że mam przeciwne doświadczenia – fanboyów EV, którzy nijak nie chcą dostrzec jego wad.

child napisał(a):Np. ja – przy zasięgu 40km – może dałbym radę dojechać do pracy i z powrotem, co jest moją główną trasą, ale lubię móc czasami pojechać sobie na zdecydowanie większą odległość nie zastanawiając się, czy starczy mi zasięgu i/lub ile czasu będę musiał dodać na ładowanie (bo czas na tankowanie – wbrew twierdzeniom "elektryków" – jest w tym układzie praktycznie pomijalny). I to jest właśnie podstawowy problem z elektrykami – może i rzeczywiście w wielu codziennych sytuacjach ich ograniczenia nie przeszkadzają, ale nie masz takiej swobody, jaką masz ze spaliniakiem i często "musisz sobie przemyśleć, czy da radę jechać w to konkretne miejsce tym sposobem".

Pewnie dlatego, że żyjemy w PL. Na zachodzie już dawno nie ma aż takich problemów. Wyjeżdża się i zawsze się dojedzie. Ładowanie EV na szybkich ładowarkach pod dystans 600km trwa w sumie pół godziny, czyli może 20 minut różnicy do spaliniaka. I to jest możliwe już dzisiaj (sprawdzić czy nie PL). Natomiast kupowanie samochodu z "zapasem" kojarzy mi się z sytuacją w której kupuje się samochód dostawczy do dojazdów do pracy, bo może się trafić przeprowadzka. Pytanie zatem jak często lubisz sobie pojechać w trasę i jak długą, statystyczne biorąc np. z ostatnich 4-5 lat i czy warto jest się przez ten zapas męczyć w spaliniaku.


Tyle że właśnie w spalinowcu masz ten "zapas" praktycznie za darmo, bo zbiornik pozwalający na przejechanie np. 500 km to zaledwie parędziesiąt litrów i kilogramów więcej w porównaniu do teoretycznego np. 50 km zasięgu. W EV dalece tak nie jest. To jest właśnie ten typ argumentacji, którego nie lubię u "elektryków" – zamiast uznać, że większy zasięg/prostsze jego "odnowienie" to zaleta spaliniaków, ale są sytuacje, w których można się bez tego obyć (i każdy może rozważyć, czy w jego schemacie użytkowania samochodu jest to wystarczające, czy nie), słyszę wmawianie, że to niepotrzebne i kupuję na zapas.

Ja akurat nie jeżdżę zbyt często w trasę, ale jak już to robię, to często tnę do oporu (właśnie – chętnie bym się dowiedział, jak wygląda zasięg elektryka np. przy 200km/h). Wolę nie musieć się zastanawiać, czy na te wycieczki powinienem brać inny samochód (albo go wypożyczać).

I żeby było jasne – ja się nie "męczę" w spaliniaku. Dźwięk silnika mi się podoba (chociaż producenci ostatnio wiele robią, żeby spalinowców tej zalety pozbawić), szum może nie jest przyjemny, ale jakby mi bardzo przeszkadzał, to bym nie jeździł z taką prędkością, jak jeżdżę i to jeszcze BM :) Zresztą tak samo występuje w elektrykach.

I jeszcze jedna rzecz dotycząca ładowania – o ile mi wiadomo, to przez te 30 min to doładujesz do 80% (czy jakoś tak), więc nie odzyskujesz całego zasięgu, a zatem kolejne ładowania będą częściej. A przede wszystkim ogranicza dostępna ilość miejsc ładowania i możesz skończyć jak ta przesławna kolejka Tesli w USA :)

Jak już jadę w trasę, to często jadę na styk czasowo, więc nawet te dodatkowe 20min robi mi różnicę.

I w ogóle tak sobie myślę – dyskusja o elektrykach powinna się zaczynać od wyliczenia tych wszystkich wzorców użycia, w których elektryk praktycznie w ogóle nie ma sensu (np. sytuacja małej ilości/kompletnego braku stacji ładowania, sytuacja jazdy na trasach z dużymi prędkościami itd), potem powinno nastąpić uznanie supremacji spaliniaków w tym zakresie i dopiero można dyskutować o pozostałych obszarach ;)

child napisał(a):Po drugie – ja wiem, że te liczby ładnie wyglądają, ale popatrz na pierwszy link, jaki w tym temacie znalazłem: https://ev-database.org/car/1125/Kia-e- ... arge-table . Najkrótszy czas ładowania – 10h <boje się> Ostatnio w jakiejś rozmowie też się pojawił temat, że elektryki nie ładują się nawet tak szybko jak podaje producent i przy większych flotach to się staje poważnym problemem.

Przecież dokładnie to samo wyliczyłem chwilę wcześniej. 10h zajmuje naładowanie do pełna baterii 64kWh (~400km zasięgu) w domowych warunkach z mocą 7kW (tyle ma MAKSYMALNIE pokładowa ładowarka). Jeśli się kupi zewnętrzną ładowarkę DC 22kW to zajmie to 3h, ale i tak mowa była o codziennej jeździe 40-60km czyli uzupełni się to w domu w godzinę, może dwie na pokładowej ładowarce z 230V. Czyli nocy starczy aż nadto.


Ok, źle cię zrozumiałem. Ale to też ciekawe, że jeśli będziesz zużywał całą baterię codziennie, to nie starczy nocy, żeby ją naładować. Czyli efektywnie zasięg jest mniejszy.

child napisał(a):
Myjk napisał(a):No a kolejne auto to już z pewnością będzie EV, bo jak ktoś już dłużej pojeździł elektrykiem, to do zwykłego spaliniaka ciężko się wsiada

Jak komu :P



Żeby było jasne – jak wyszczególniałem te punkty to raczej sobie żartowałem :) Ale teraz już będzie poważnie.

Temu co z miesiąc bez przerwy pojeździł EV. Jeździłeś tyle? :P


Nie. Ale takie same zachwyty słyszałem o automatycznych skrzyniach biegów – "jak zaczniesz używać, to nie będziesz chciał wracać". Od półtora roku mam nieprzyjemność używać czasem samochodu żony z automatem i jakoś moje zdanie nie uległo zmianie. Automat ma swoje zalety, ale nie ma takiego przejazdu, żeby mnie nie denerwował.

Wracając do elektryków – być może zmieniłbym zdanie po miesiącu (chociaż patrząc na to, co cenię w samochodach, to raczej nie), być może przeciętny użytkownik samochodu by się z tobą zgodził. Ale nie zmienia to faktu, że jest to kwestia mocno subiektywna i moim zdaniem przesadzasz z uogólnianiem swoich odczuć na innych. Zwłaszcza na forum samochodowym, gdzie ludzie trochę bardziej lubią motoryzację i rzeczy z nim związane niż przeciętny kierowca.

child napisał(a):* w mojej Mazdzie nawet bez silnika byłby hałas ;)

Hałas jest jednakowy dla wszystkich. Niektórzy go po prostu ignorują, bo wydaje się im, że jest wtedy fajniej jak pierdzi. Dla WIĘKSZOŚCI hałas od silnika jest tylko niemiłym efektem ubocznym tej niedoskonałej technologii -- im droższy samochód tym lepiej jest wyciszony. Bo cisza daje komfort podróży.


Ja tutaj mówiłem akurat o hałasie od powietrza z zewnątrz.

Może i większość nie lubi dźwięku silnika, chociaż ciekawiłyby mnie jakieś konkretne statystyki. Na pewno jego brak byłby zaletą dla mieszkańców w mieście (poza faktem, że łatwiej zostać przejechanym przez bezszelestny pojazd hahaha ). Natomiast dla mnie jako kierowcy jest czymś przyjemnym. MX-5 kupiłem z wydechem Ultera i ku mojemu zaskoczeniu (bo zawsze bawiła mnie zmiana wydechów i miałem ją za "wiejski tuning") bardzo mi się spodobało to mruczenie przy spokojnej jeździe oraz odgłos "darcia" przy mocnym wciśnięciu gazu. Do tego stopnia, że zastanawiam się nad zmianą tłumika w Mazdzie 3. Za to nie cierpię tego dźwięku tramwaju z silnika elektrycznego.

Co do komfortu – mam wrażenie, że komfort jest ostatecznym celem tylko dla ludzi, dla których jazda samochodem to męczarnia sama z siebie i woleliby nim nie jechać. Parę lat temu oglądałem Mazdę 3 MPS i jej właściciel powiedział, że kupił ją, bo podczas częstych podróży wymuszonych pracą strasznie się nudził. Po zmianie samochodu na MPS przyjemność z jazdy skokowo dla niego wzrosła. Czy "komfort" też wzrósł? :)

child napisał(a):* nie ma turbo, nie ma dziury :)

Śmiem twierdzić że jest, może nie turbo dziura, ale gruba dziura pomiędzy decyzją o przyśpieszeniu a przyśpieszeniem. I nic z tym nie zrobisz, wolnossaka musisz zredukować, wkręcić na obroty i dopiero jedziesz, przy akompaniamencie wycia spod maski. To już wolę turbodziurę bo to aż tak nie jęczy. ;)


No właśnie w wolnossaku to jest szybkie, bo po redukcji od razu masz obroty. Ale oczywiście charakterystyka elektryka powoduje, że zawsze będzie lepszy i to jest jego niewątpliwa zaleta. Co do wycia spod maski – przecież o to chodzi: jakby nie wyło, to bym chyba nie wyprzedzał :P

child napisał(a):* jak chcę posiedzieć, to nie robię tego w samochodzie :D

Jak wyjeżdżasz z domu, albo spod sklepu, albo innego dowolnego miejsca, na dworze skwar 35sC w kabinie 60, to nie powiesz mi że wsiadając do samochodu w którym jest 24sC nie będzie przyjemnie.


Ja w lecie jeżdzę MX-5, chłodzenie postojowe załączam w 5 sekund składając dach :D

A tak serio – oczywiście masz rację, moja oryginalna wypowiedź to żart.

Dlatego system S&G praktycznie w lato nie działa, bo zaraz klima zmusza silnik do uruchomienia się. Światła 2 minuty a silnik startuje po 20 sek., dlatego większość to irytuje i na stałe wyłącza ten system, zwiększa emisję a obniża średnią sprawność silnika spalinowego.


Systemy S&G figę z makiem dają, różnica w zużyciu paliwa jest minimalna (chyba, że ktoś cały czas stoi w korkach, ale wtedy ten system nie będzie mu się za każdym razem włączał), wymusza użycia wzmocnionego rozrusznika albo innych wynalazków. Wymyślono je pod te poprzednie normy zużycia paliwa, bo zakładały one postój samochodu przez część testu, a trudno bardziej zmniejszyć zużycie paliwa na postoju niż wyłączając silnik <glupek2>

Uczciwe jest wyliczanie wszelkich strat na elektrykach, a nie robienie tego samego dla spalinówek? Dziwi mnie tylko że mnie punktujesz a poprzednika jakoś nie. Może to ma coś wspólnego ze zbieżnością poglądów? Jest na to jakaś ładna nazwa? hahaha


Nie jest uczciwe, ale jakbyś poczytał tu różne dyskusje, to byś może zauważył, że ja się z piwem średnio zgadzam. Chociaż w narzekaniu na współczesną motoryzację to akurat tak :D

child napisał(a):A swoją drogą spotkałem się z twierdzeniami, że za pyły zawieszone wytworzone przez samochody w dużej mierze odpowiada zużycie opon i klocków hamulcowych – to gdzie będzie ta poprawa po przejściu na elektryki? :)

Ja dla przykładu mam na liczniku w Outlanderze 105tkm i jak klocki miały rok temu 4mm tak dzisiaj nadal mają 4mm (ASO przyznało, że normalnie to by zalecali już wymienić, ale że to PHEV to mogą siedzieć bo praktycznie się nie zużywają). Wiec oczywiście że elektryki nie rżną klocków tak jak spaliniaki dzięki rekuperacji. Swoją drogą to kolejna rzecz która nie pozwala mi wrócić do spaliniaka i za każdym razem jak wsiadam za kółko (ostatnio jadąc na narty prowadziłem auto kumpla) mnie łapie konsternacja, to właśnie hamowanie silnikiem z odzyskiem. Pal licho w sumie ten odzysk, ale przejechanie całej trasy nie dotykając hamulca a tylko zdejmując nogę z gazu (u mnie są jeszcze łopaty do regulowania siły hamowania rekuperacyjnego) to rzecz która uprzyjemnia i zdecydowanie ułatwia jazdę. No ale ja nie jestem z tych co jeździ samochodem dla samej przyjemności jazdy, np. nie robię sobie bezcelowych wypadów typu "ja i auto, gdzie jesteśmy jednością, problemy automagicznie mi wtedy znikają" i takie tam. hahaha


Ale co ci nie pozwala wrócić do benzyniaka – żal za zużytymi klockami? Znam takich, którzy jeżdżą, żeby oszczędzać paliwo <glupek2>

Ja tam lubię jeździć dla przyjemności, chociaż bezcelowych wypadów robię w sumie mało. Od zeszłego roku mam MX-5, to pewnie w tym sezonie zrobię ich zdecydowanie więcej ;) I tak sobie myślę, że pewnie to jest clue pewnego sporu między nami – ty jeździsz, bo musisz, ja jeżdżę, bo lubię. Chociaż przy postępujących zmianach w motoryzacji być może niedługo nie będę lubił :(

child napisał(a):W Polsce? Sugerujesz, że 20% pochodzi z własnego OZE? To ciekawe, bo tutaj (https://www.gramwzielone.pl/trendy/3442 ... -kilku-lat) jest mowa o 10,9% w 2017 i trendzie spadkowym ;)

Misklik, pardą. No i faktycznie obecny nierzunt, tak jak poprzednicy gucio robi aby coś zmienić, ale dodatkowo ubił wiatraki -- pewnie się bali że będą je musieli potem zakopywać.


hahaha hahaha hahaha

A tak serio – jeśli naprawdę ubili, to ich jeszcze bardziej lubię. Potwornie niszczą krajobraz, ich wpływ na populację i zachowanie ptaków jest mocno negatywny, a my w Polsce podobno średnio mamy wiatry nadające się do napędzania wiatraków (chyba, że po grochówce).

child napisał(a):Tak nie mają co robić, że budują nowe elektrownie na węgiel brunatny :)
* https://wyborcza.pl/wiecejswiata/7,1637 ... glowa.html
* http://wdolnymslasku.com/2019/08/14/pos ... ie-chwala/

Skoro zamykają atomy, a zużycie energii cyklicznie rośnie (i to bynajmniej nie dlatego że samochody elektryczne wysycają sieć), to muszą budować węglowce. Akurat OZE nie jest rozwiązaniem na całe zło, bo raz jest a raz go nie ma (noc, flauta)


No i to jest jakiś sensowny argument, a nie ciągłe krzyki (nie twoje) "OZE, OZE, jak będzie OZE a węglówki zamkniemy, to kury się będą lepiej niosły, a krowy dadzą więcej mleka".
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez piwo » 3 mar 2020, 22:58

Zwłaszcza na forum samochodowym, gdzie ludzie trochę bardziej lubią motoryzację i rzeczy z nim związane niż przeciętny kierowca.

To samo chciałem pisac.
Żeby aż tak nie kochać motoryzacji. Ech.
Jazda autem to ryk silnika najlepiej coś z Maserati albo AMG V8 , zapach benzyny ( jazda na hali gokartowej i ten uzależniający zapach ), i przekomarzania się które auto lepiej się prowadzi i jest szybsze i o takich tematach chciałbym aby rozmawiano na forach motoryzacyjnych a nie jak zabić motoryzację wprowadzając autonomiczne auta czy elektryczne zawalidrogi. Nie po to całe dzieciństwo marzyłem o zrobieniu prawo jazdy.
Może lepiej pogadajmy jak Wam się Gulia gtam podoba?
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez child » 3 mar 2020, 23:48

piwo napisał(a):Może lepiej pogadajmy jak Wam się Gulia gtam podoba?


Zacna furka, tylko to skrzydło z tyłu jakieś takie delikatne z wyglądu – jak już coś ma być, to wolę konkretniejsze.

Nawet się kiedyś Giulią (normalną) interesowałem, ale najgorsza jazda próbna, jaką kiedykolwiek odbyłem oraz w ogóle olewatorskie podejście do klienta skutecznie mnie do niej zniechęciły. No i pewnie dobrze, bo i tak nie miałem na nią kasy :D
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez Kritik » 4 mar 2020, 10:27

piwo napisał(a):Może lepiej pogadajmy jak Wam się Gulia gtam podoba?


Gulia <serduszka>
kiedyś sobie ją kupie <ok>

ale GTAM jakieś jak Civic Type R
w ogolę nie pasuje do kształtu Gulii
już myślałem o sprowadzaniu ze stanów uszkodzonej Quadrifoglio z 2,9 silnikiem i 510hp <serduszka>
ale zdrowy rozsadek mówi nie rób tego <lol>
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 7 wrz 2018, 15:10
Posty: 884 (76/55)
Skąd: Kraków
Auto: Elektryczne
+ VAG TDI

Postprzez Myjk » 4 mar 2020, 12:09

piwo napisał(a):No właśnie o tym prania mózgu mówię. Widać niektórzy potrafią się nabierać. Kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą i to stosują media.

Problem w tym że "argumenty" które używasz w tym wątku są żywcem wyciągnięte właśnie z takiej prasówki.

child napisał(a):Natomiast ja mogę powiedzieć, że mam przeciwne doświadczenia – fanboyów EV, którzy nijak nie chcą dostrzec jego wad.

Wszystko ma swoje wady, kwestia ich akceptacji albo przykrycia przez zalety. Ja oczywiście dostrzegam wady (w zasadzie to jedną wadę, czyli zasięg, a raczej nie zasięg, tylko szybkość łądowania), ale jakby dla mnie nie stanowią żadnego problemu. Po roku jazdy PHEV, gdzie ponad 80% poruszam się na prądzie (te -20% wynika tylko i wyłącznie ze zbyt małej baterii i że ICE się czasem załącza bezsensownie pomimo że mi to jest zbyteczne) stwierdzam że typowy EV typu niro z 64kWh baterii by mi wystarczył z ogromnym zapasem. Mojej żonie wystarczyłaby pierdziawka typu I-MiEV z zasięgiem 120km (i tak jeździ w porywach 60km), obecnie jeździ Spacestarem i komfort w I-MiEV (którym też miałem przyjemność pośmigać dzięki kumplowi w centrali Mitsubishi) to dosłownie PRZEPAŚĆ. Szkoda że także cenowa, bo mewka jest 2x droższa pomimo niższego segmentu. Aczkolwiek wiem też ile mogłoby to auto kosztować, i to jest irytujące -- producenci nie chcą z "niewiadomych" powodów sprzedawać EV -- promują spaliniaki poprzez zawyżanie cen EV. Albowiem jeśli przyjąć że Spacestar i IMiEV to ta sama baza (acz nie jest, bo spacestar jest jednak większy), że koszt silnika spalinowego i skrzyni biegów to taki sam koszt jak elektrycznego napędu, to meiv powinien być droższy o 20 tys. (tyle kosztują obecnie baterie w DETALU, producent z pewnością ma taniej). A jest droższy o 70 tys. To ja się pytam, o co to tutaj chodzi?

child napisał(a):Ja akurat nie jeżdżę zbyt często w trasę, ale jak już to robię, to często tnę do oporu (właśnie – chętnie bym się dowiedział, jak wygląda zasięg elektryka np. przy 200km/h). Wolę nie musieć się zastanawiać, czy na te wycieczki powinienem brać inny samochód (albo go wypożyczać).

Ja bym się chętnie dowiedział gdzie się w PL da jechać 200/h. :P Dla mnie maksymalna prędkość (także autostradowa) to 120/h, powyżej tej wartości komfort zaczyna spadać drastycznie (hałas) i jazda mnie już po chwili męczy. Nie wspomnę o tym ile więcej skupienia a nawet irytacji mnie kosztuje wyprzedzanie, zwalnianie i przyśpieszanie przy podróżnej >180/h a co dopiero 200.

child napisał(a):I żeby było jasne – ja się nie "męczę" w spaliniaku. Dźwięk silnika mi się podoba (chociaż producenci ostatnio wiele robią, żeby spalinowców tej zalety pozbawić), szum może nie jest przyjemny, ale jakby mi bardzo przeszkadzał, to bym nie jeździł z taką prędkością, jak jeżdżę i to jeszcze BM :) Zresztą tak samo występuje w elektrykach.

Nie męczysz się, bo nie pojeździłeś dłużej EV. Polecam, przesiądziesz się nazad do spaliniaka po miesiącu to nie będziesz w stanie uwierzyć jaki poziom hałasu tam panuje. Inaczej tego nie dostrzeżesz. Chwilę później zacznie Cię irytować brak reakcji na gaz itd. Hałas od drogi oczywiście jest w EV, ale dla testu na postoju wykręć silnik do tych 2500 obr. (żeby cokolwiek ta "wysoka" sprawność wykazywana przez "piwo" spaliniaka miała jednak miejsce) i sprawdź ile hałasu DODATKOWO generuje silnik obok szumu powietrza i kół.

child napisał(a):I jeszcze jedna rzecz dotycząca ładowania – o ile mi wiadomo, to przez te 30 min to doładujesz do 80% (czy jakoś tak), więc nie odzyskujesz całego zasięgu, a zatem kolejne ładowania będą częściej. A przede wszystkim ogranicza dostępna ilość miejsc ładowania i możesz skończyć jak ta przesławna kolejka Tesli w USA :)

T3 się ładuje 20-80% (aby nie zniszczyć baterii) w 15 minut na 350km czyli w dwóch sesjach po 30 minut na 700 km. Jak na auto miejskie (bo umówmy się, EV to są samochody na miasto), to jest jak najbardziej akceptowalne.

child napisał(a):Jak już jadę w trasę, to często jadę na styk czasowo, więc nawet te dodatkowe 20min robi mi różnicę.

Dam sobie mały palec u prawej stopy possać, że więcej tracisz siedząc jałowo na klozecie w trzy dni ;) niż straciłbyś na tym ładowaniu raz w miesiącu, a może i raz (no dwa, bo jeszcze wrócić trzeba) w roku. W sumie nie napisałeś w końcu ile takich wypadów dłuższych masz w tygodniu/miesiącu/roku żeby stwierdzić czy to faktycznie byłby problem. :P

child napisał(a):I w ogóle tak sobie myślę – dyskusja o elektrykach powinna się zaczynać od wyliczenia tych wszystkich wzorców użycia, w których elektryk praktycznie w ogóle nie ma sensu (np. sytuacja małej ilości/kompletnego braku stacji ładowania, sytuacja jazdy na trasach z dużymi prędkościami itd), potem powinno nastąpić uznanie supremacji spaliniaków w tym zakresie i dopiero można dyskutować o pozostałych obszarach ;)

Oczywiście że tak, z podstawowym założeniem, że EV to auto MIEJSKIE, a nie autostradowe. Chociaż Tesla ze swoimi SC temu skutecznie zaprzecza. W ogóle dyskusja o EV w ciemnogrodzie jakim jest Polska (i to nie tylko motoryzacyjnym, bo w domach jest taki sam ciemnogród, gdzie królują trutki spalinowe) nie ma większego sensu.

child napisał(a):Ok, źle cię zrozumiałem. Ale to też ciekawe, że jeśli będziesz zużywał całą baterię codziennie, to nie starczy nocy, żeby ją naładować. Czyli efektywnie zasięg jest mniejszy.

Zakładając 400km do zjechania i średnią prędkość 50/h to jest w sumie 8h. Doba jak powszechnie wiadomo :P ma 24h, czyli zostaje 16h na ładowanie. Z czego 10h w ciągu doby jest 2T w G12 (u mnie po 0,35zł brutto, czyli przejechanie 100km kosztuje mnie <10zł, no a w G11 to niecałe 20zł vs 40zł w ICE). To jak się nie zdąży naładować? A przypominam, że można mocniejszą ładowarkę zamontować i skracać czas ładowania do 3h w warunkach domowych. Czyli teoretycznie można w dobę zrobić min. 2x400km takim elektrykiem jak KIA, a jak się ma PV i się nie czeka na noc, to jeszcze 3x400 per doba. Jak to są małe zasięgi to ja nie wiem jakie są duże.

child napisał(a):Nie. Ale takie same zachwyty słyszałem o automatycznych skrzyniach biegów – "jak zaczniesz używać, to nie będziesz chciał wracać". Od półtora roku mam nieprzyjemność używać czasem samochodu żony z automatem i jakoś moje zdanie nie uległo zmianie. Automat ma swoje zalety, ale nie ma takiego przejazdu, żeby mnie nie denerwował.

Ja się przesiadłem do automatu, znaczy do PHEVa (tu nie ma przełożeń wcale), i to jest dla mnie bajka. Zresztą Mazdę zmieniłem także ze względu na MT -- choć oczywiście głównie z powodu hałasu. Gdyby nie to, to jeszcze bym ją ujeżdżał (a tak stoi od roku i rdzewieje, bo nikt tego kupić nie chce). Nawet mam porównanie, bo już mi w niejednej dyskusji próbowano wmawiać, że absolutnie nie ma różnicy :P
https://youtu.be/NpkmdRgGBRA
https://youtu.be/m5yf_wZ__a4
To jest przepaść, a przecież tam raptem 3k obrotów na Mazdzie -- gdzie tam jeszcze jakbym zaczął mocniej deptać.

child napisał(a):Wracając do elektryków – być może zmieniłbym zdanie po miesiącu (chociaż patrząc na to, co cenię w samochodach, to raczej nie), być może przeciętny użytkownik samochodu by się z tobą zgodził. Ale nie zmienia to faktu, że jest to kwestia mocno subiektywna i moim zdaniem przesadzasz z uogólnianiem swoich odczuć na innych. Zwłaszcza na forum samochodowym, gdzie ludzie trochę bardziej lubią motoryzację i rzeczy z nim związane niż przeciętny kierowca.

Ale co takiego cenisz? Jeśli chodzi o kwestię czysto motoryzacyjną, to ja sobie cenię bezzwłoczną reakcję na gaz, moment obrotowy wciskający w fotel. Tego nie da żadna spalinówka choćby skały srały, albo dopiero za taką cenę, że 2x droższa jest niż EV (a komfort jazdy znowu jak w taczce). Tutaj jest fajne porównanie: https://www.youtube.com/watch?v=UmiZ6ayCBB0 :P Najbardziej mnie śmieszy że aby blisko 2x droższy prosiak mógł wygrać z elektrykiem musiał sobie kapcie rozgrzać (No a Tesli już zapomnieli, no bo jak to by było gdyby jednak wygrała po rozgrzaniu opon). Wymowne, bo MArk podkreśla że robią typowe testy drogowe, poza tym jak się ścigają spaliniaki i przegrywa ten teoretycznie lepszy to mu nie dają fory. Dalej śmieszne jest także tłumaczenie że przecież prosiak ma "zwykły" silnik spalinowy, do tego skrzynię biegów, więc ma mniejsze szanse. No ma! Tak samo jak mniejsze lub większe szanse mają inne samochody w zależności od mocy i zastosowanej technologii a nawet oprogramowania. Ale nie, tutaj powtarzają test aż udowodnią że EV jest jednak gorszy. A i tak patrząc po tym filmie https://www.youtube.com/watch?v=OCEHY2IftHo gdzie na mokrym TS miała lepszy czas NA MOKRYM niż prosiak na suchym z rozgrzanymi oponami. :P Test przyśpieszenia podczas jazdy jest druzgocący na rzecz EV, a przecież T3 jest prawie DWA RAZY TAŃSZA niż 911. :P To tak odnoście drogości EV... :>

child napisał(a):Może i większość nie lubi dźwięku silnika, chociaż ciekawiłyby mnie jakieś konkretne statystyki.

Możesz ekstrapolować statystyki z tego ile osób na ulicy CELOWO kręci wysoko silniki, albo ile osób jeździ na wyścigi. Jest tego promil?

child napisał(a):Na pewno jego brak byłby zaletą dla mieszkańców w mieście (poza faktem, że łatwiej zostać przejechanym przez bezszelestny pojazd hahaha ).

Niewątpliwie. A jako że jeżdżę (PH)EV, który ma dodatkowy dźwięk na pedestarian (co brzmi jak lecące UFO), ale ponieważ nie po to mam ciche auto aby nim bezsensu hałasować to wyłączam to jęczenie, to mam pewne doświadczenia. Jeszcze nikogo nie udało mi się potrącić. Fakt, dwa razy się zlękły jakieś święte krowy idące środkiem jezdni, że jedzie za nimi auto. Ale tutaj jest ewidentny kolejny absurd, że nie przyzwyczaja się ludzi do cichych elektryków (literalnie żeby piesi nie zachowywali się jak bezmyślne krowy, a się rozglądali przed wejściem na jezdnie), tylko w dobie zgiełku wprowadza się ten hałas celowo w samochodach niwecząc jedną z zalet tych napędów.

child napisał(a):Natomiast dla mnie jako kierowcy jest czymś przyjemnym. MX-5 kupiłem z wydechem Ultera i ku mojemu zaskoczeniu (bo zawsze bawiła mnie zmiana wydechów i miałem ją za "wiejski tuning") bardzo mi się spodobało to mruczenie przy spokojnej jeździe oraz odgłos "darcia" przy mocnym wciśnięciu gazu. Do tego stopnia, że zastanawiam się nad zmianą tłumika w Mazdzie 3. Za to nie cierpię tego dźwięku tramwaju z silnika elektrycznego.

Dla mnie każdy ponadmiarowy hałas samochodu (i motocykla) jest wiejski, a już "darcie ryja" to w ogóle mi się kojarzy z małym fistaszkiem. :P W dobie naszej cywilizacji i tak jest wystarczająco głośno -- nie potrzeba dodawać bez celu.

child napisał(a):Co do komfortu – mam wrażenie, że komfort jest ostatecznym celem tylko dla ludzi, dla których jazda samochodem to męczarnia sama z siebie i woleliby nim nie jechać.

Nie prawda. Ja lubię jeździć, ale nie lubię jeździć bez celu. Aczkolwiek boję się że jak w końcu się doczekam na EV -- celuję na chwilę obecną w T3 Performance, albo Y, oczywiście jak się pojawią używki, bo na nówkę to szkoda kasy w moim wypadku -- to będę jeździć jeszcze więcej. Od kiedy wsiadłem do PHEVa (który swoją drogą jest ponadprzeciętnie dobrze wyciszony w kabinie) to jeżdżę zdecydowanie chętniej niż Mazdą. Bo ta jazda mnie NIE MĘCZY.

child napisał(a):Parę lat temu oglądałem Mazdę 3 MPS i jej właściciel powiedział, że kupił ją, bo podczas częstych podróży wymuszonych pracą strasznie się nudził. Po zmianie samochodu na MPS przyjemność z jazdy skokowo dla niego wzrosła. Czy "komfort" też wzrósł? :)

Ale on ją kupił ze względu na parametry jazdy (przyśpieszenie zapewne, reakcja na gaz etc.) a nie komfort. To po co się pytać o komfort, skoro chciał po prostu [tiiit]. Pytanie co by było gdyby te parę lat temu miał możliwość jazdy Teslą, gdzie MPS to przy niej jakiś śmieszny żart jeśli chodzi o doznania z jazdy (czyli właśnie przyśpieszenie wgniatające w fotel etc.).

child napisał(a):No właśnie w wolnossaku to jest szybkie, bo po redukcji od razu masz obroty. Ale oczywiście charakterystyka elektryka powoduje, że zawsze będzie lepszy i to jest jego niewątpliwa zaleta. Co do wycia spod maski – przecież o to chodzi: jakby nie wyło, to bym chyba nie wyprzedzał :P

Ewidentnie musisz pojeździć dłużej EV, bo zwyczajnie nie wiesz co piszesz. :P Zanim Ty zredukujesz i się wkręcisz na obroty, to elektryk już dawno wyprzedzi. To są rzeczy nieporównywalne. Zresztą masz porównanie w filmach z carwow. Ale wiadomo że film tego nie odda, trzeba to poczuć na własnej skórze. Wiekszość po przejażdżce EV chce go mieć, jedyna rzecz jaka ludzi powstrzymuje przed tym, to CENA. No i w dalszej kolejności zasięg. Ale jak się dłużej pojeździ to człowiek też sobie dopiero zaczyna zdawać sprawę, że "mizerny" zasięg to nie jest żaden problem, bo banan z gęby nie schodzi. Jak jeździłem IMiEVem to miałem taki ubaw i miny ludzi bezcenne jak najpierw patrzyli się z politowaniem na tą elektryczną taczkę a potem zanim zdążyli pomyśleć zostawali na światłach 50-100m z tyłu. :P

child napisał(a):Ja w lecie jeżdzę MX-5, chłodzenie postojowe załączam w 5 sekund składając dach :D
A tak serio – oczywiście masz rację, moja oryginalna wypowiedź to żart.

Żarty żartami, ale ludzie tak właśnie myślą. Po co im to... Jak ktoś nie doświadczył takiego komfortu to zwyczajnie nie wie jak może być. Ja akurat często z córką na treningi jeżdżę. Nie opłaca mi się wracać do domu, więc koczuję w samochodzie. Ogrzewanie i klima na postoju bez kotłowania silnika spalinowego (wtedy dopiero sprawność leci na ryj do pojedynczych procentów) to jest coś nieprzecenionego.

child napisał(a):Systemy S&G figę z makiem dają, różnica w zużyciu paliwa jest minimalna (chyba, że ktoś cały czas stoi w korkach, ale wtedy ten system nie będzie mu się za każdym razem włączał), wymusza użycia wzmocnionego rozrusznika albo innych wynalazków. Wymyślono je pod te poprzednie normy zużycia paliwa, bo zakładały one postój samochodu przez część testu, a trudno bardziej zmniejszyć zużycie paliwa na postoju niż wyłączając silnik <glupek2>

S&G mogłyby sporo paliwa oszczędzać, ale nie robią tego z ww. powodów. Po prostu załączają się bo ogrzewanie/klima przestaje działać gdy nie pracuje silnik który napędza pompę wody do nagrzewnicy lub kompresor klimy. Ot cała filozofia. Nie ma się tu co doszukiwać innych elementów. Po prostu chciano zastosować dobry system do skrajnie złej technologii. Dlatego HEV i PHEV daje takie ogromne oszczędności na paliwie w stosunku do ICE.

child napisał(a):Nie jest uczciwe, ale jakbyś poczytał tu różne dyskusje, to byś może zauważył, że ja się z piwem średnio zgadzam. Chociaż w narzekaniu na współczesną motoryzację to akurat tak :D

Ja nie narzekam. Nie narzekam na nadchodzacą erę EV, nie narzekam na downsizing (ostatnio do Włoch jechałem na narty kumpla Octavką 1.5 TSI, bardzo fajnie to jedzie i spalanie jak w dieslu, a PB tańsza niż ON hehe) nie narzekam na wytrzymałość nowoczesnych samochodów (wręcz uważam że obecne samochody są bardziej wytrzymałe, zdecydowanie bardziej komfortowe i mają znacznie lepsze parametry niż te stare, ponoć lepsze).

child napisał(a):Ale co ci nie pozwala wrócić do benzyniaka – żal za zużytymi klockami? Znam takich, którzy jeżdżą, żeby oszczędzać paliwo <glupek2>

Wszystko. Po kolei o najważniejszych, cisza od silnika, parametry jezdne (reakcja na gaz i wgniatanie w fotel przez moment obrotowy), rekuperacja (pomijam samo odzyskiwanie energii, po prostu jazda na jednym pedale to sama przyjemność), elementy niedostępne w spaliniakach (klimatyzacja postojowa).

child napisał(a):Ja tam lubię jeździć dla przyjemności, chociaż bezcelowych wypadów robię w sumie mało. Od zeszłego roku mam MX-5, to pewnie w tym sezonie zrobię ich zdecydowanie więcej ;) I tak sobie myślę, że pewnie to jest clue pewnego sporu między nami – ty jeździsz, bo musisz, ja jeżdżę, bo lubię. Chociaż przy postępujących zmianach w motoryzacji być może niedługo nie będę lubił :(

Nie, ja jeżdżę tylko jak muszę. To nie jest to samo co jeżdżenie bo muszę. I powtarzam, jak się przesiadłem do PHEV (bez MT), to znowu to wyjątkowo lubię (póki mi się ICE nie załączy, dlatego chcę pełnego EV, choć muszę przyznać że kultura pracy ICE w PHEV jest znacznie wyższa niż w klasycznym spaliniaku, pewnie dlatego że ICE zawsze pracuje na wyższych obrotach i go nie telepie -- wibracje się nie niosą na cała budę).

child napisał(a):A tak serio – jeśli naprawdę ubili, to ich jeszcze bardziej lubię. Potwornie niszczą krajobraz, ich wpływ na populację i zachowanie ptaków jest mocno negatywny, a my w Polsce podobno średnio mamy wiatry nadające się do napędzania wiatraków (chyba, że po grochówce).

Wolę zniszczony krajobraz, choć zawsze jak przejeżdżam to mnie te wielkie konstrukcje fascynują więc nie uznaję tego za psucie krajobrazu, niż zatrute powietrze (tak zanieczyszczone spalinami jak i hałasem) z którego potem trzeba się leczyć. Mam koleżankę co pisała pracę magisterską o wiatrakach, żartobliwie nazywała ją "wpływ wiatraka na życie ptaka" i faktycznie jest to problem wiatraków lądowych. Ale zawłaszczenie środowiska przez ludzi postąpiło tak daleko, że te wiatraki mają relatywnie niewielki wpływ. Zresztą zobacz jak w Zachodniopomorkim muszą [tiiit] na bogato żeby takie wyniki mieć: http://chronmyklimat.pl/wiadomosci/oze/ ... e-w-polsce ;)

child napisał(a):No i to jest jakiś sensowny argument, a nie ciągłe krzyki (nie twoje) "OZE, OZE, jak będzie OZE a węglówki zamkniemy, to kury się będą lepiej niosły, a krowy dadzą więcej mleka".

Generalnie tak by było, gdyby była możliwość przekazywania prądu z OZE pomiędzy kontynentami. Ale nie ma takiej możliwości i raczej nigdy nie będzie. Pozostaje budować lokalne banki energii, a to jest kosztowne -- ale w końcu trzeba będzie (zresztą jak wspomniałem np. Niemcy nad tym pracują sukcesywnie i budują magazyny). Niewykluczone że w przyszłości takie banki energii dla energetyki będą stanowić właśnie "zużyte" baterie z EV. Pisząc zużyte mam na myśli z pojemnościami <80%. Dla przykładu Mitsubishi już zapowiedziało że "zużyte" baterie ze swoich samochodów będzie tak właśnie wykorzystywać. Ja sam chcę kupić taki pakiet baterii (z mojego MOPa tj. 10kWh) i wykorzystać w domu jako UPS i magazyn energii.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez piwo » 4 mar 2020, 13:16

Ja bym się chętnie dowiedział gdzie się w PL da jechać 200/h. :P Dla mnie maksymalna prędkość (także autostradowa) to 120/h, powyżej tej wartości komfort zaczyna spadać drastycznie (hałas) i jazda mnie już po chwili męczy. Nie wspomnę o tym ile więcej skupienia a nawet irytacji mnie kosztuje wyprzedzanie, zwalnianie i przyśpieszanie przy podróżnej >180/h a co dopiero 200.

I pewnie dla tego nie możemy znaleźć wspólnego języka. U mnie zasadniczo 90% jazdy to prędkości licznikowe 150km/h. Do tego hałas mi nie przeszkadza a najgorsze co przeszkadza to jednostajna monotonia której staram się unikać jak ognia.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez Płomień » 4 mar 2020, 13:19

Dokładnie, mam podobnie jak Piwo. Jazda ze zbyt małymi prędkościami mnie męczy i nuży. Przy 150km/h dużo prościej jest mi zachować uwagę i skupienie, co ma ogromny wpływ na bezpieczeństwo podróży.

Spotkałem sporo osób które podzielają tą opinię, także nie jesteśmy wyjątkiem.
Obrazek
Avatar użytkownika
Klubowicz
CUP 2018 miejsce 1
 
Od: 13 lis 2014, 17:47
Posty: 1120 (25/84)
Skąd: Łódź / Kowary
Auto: Xedos 6 KL `92
323C `96 ZM-VE
Mazda 6 GH

Postprzez Myjk » 4 mar 2020, 14:14

piwo napisał(a):I pewnie dla tego nie możemy znaleźć wspólnego języka. U mnie zasadniczo 90% jazdy to prędkości licznikowe 150km/h. Do tego hałas mi nie przeszkadza a najgorsze co przeszkadza to jednostajna monotonia której staram się unikać jak ognia.

EV nie wyklucza poruszania się z takimi prędkościami. Jeśli twierdzisz że Ci hałas nie przeszkadza, to sam siebie okłamujesz. Wcześniej czy później ten przyjęty hałas odreagujesz. I gdzie znowu jeździsz po mieście w 90% z prędkościami 150? Przypominam, że dyskusja jest o samochodach elektrycznych, z podstawowego założenia pojazdach miejskich, od święta wyjeżdżających w dłuższą trasę (a autostradę to już w ogóle). Może brak zrozumienia tego faktu nie pozwala na ogarnięcie tematu EV. Poza tym jak Cię jazda nuży, to może po prostu nie lubisz jeździć samochodem, albo wręcz hałas irytuje i męczy tak bardzo, że masz ciśnienie aby tę jazdę jak najszybciej zakończyć. No cóż, ja też tak mam, dlatego właśnie obniżam prędkość, bo wtedy mnie jazda zdecydowanie mniej męczy i mogę jechać dłużej. Zresztą w mieście to jeszcze bardziej się rzuca w oczy, dlatego znowu po prostu lubię jeździć.

Słyszałem nie raz opinie że jak się [tiiit] to skacze adrenalina (jeszcze jak się pobłyska i posiedzi na zderzaku z niewybrednymi słowami na ustach to i pasażerowie w spokoju nie usną), i że to zapierdalanie jest bezpieczniejsze (dla kogo?) ale to takie złudne wrażenie tylko.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez child » 4 mar 2020, 23:47

Jedna rzecz mnie zastanawia – dlaczego ty nie jesteś w stanie uwierzyć, że ktoś używa inaczej samochodu i inne rzeczy go cieszą? Bo ja np. akceptuję fakt, że używasz samochodu w sposób, który powoduje, że elektryk ma dla ciebie sens. Natomiast ty przekonujesz, że skoro nie myślimy tak jak ty, to tak naprawdę myślimy tak jak ty, tylko o tym nie wiemy :P
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez Myjk » 5 mar 2020, 09:13

Mnie zaś zastanawia dlaczego, choć się tego sam domagałeś, nie dyskutujesz. Dyskusja polega na wymianie poglądów, swoich odczuć, argumentów, wad, zalet. Wątek jest także (a może głównie) o wrażeniach z użytkowania -- a z tego co widzę większość tutaj wypowiadających się nie ma z EV żadnego doświadczenia, nawet podstawowego. Ergo, to nie ja nieakceptuję że ktoś ma inne potrzeby, bo to nie ja twierdzę że EV się do niczego nie nadaje, ma mały zasięg, wolno się ładuje, wolno jeździ itd. Ponownie zatem, wsiądź jeden z drugim w EV, pojeździj miesiąc, wróć do spaliniaka i opowiedz wrażenia z tej przesiadki.
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez child » 5 mar 2020, 22:37

To będzie moja ostatnia wypowiedź w tym temacie, więc postaram się precyzyjnie wyrazić myśli, ale jeśli zostanę źle zrozumiany, to jestem w stanie z tym żyć :)

Myjk napisał(a):Mnie zaś zastanawia dlaczego, choć się tego sam domagałeś, nie dyskutujesz. Dyskusja polega na wymianie poglądów, swoich odczuć, argumentów, wad, zalet.


Dlaczego piszesz, że nie dyskutuję? Wymieniam z tobą długie posty i wydaje mi się, że coś wnoszą i nie są całkowicie bezsensowne. Natomiast kończy mi się motywacja do pisania akurat w tym wątku, ponieważ:
* nie piszę za kasę (szkoda), tylko dla przyjemności. Pisanie długich elaboratów (i odpisywanie na takie) zajmuje dużo czasu, trzeba robić korektę, czasami szukać czegoś w necie... W czasie napisania jednego długiego postu napiszę 10 krótkich, które mi sprawią więcej radości
* nie mam potrzeby udowodnienia komukolwiek czegokolwiek. Wyraziłeś swoje zdanie – miejscami polemizowałem, miejscami się zgadzam, a miejscami się nie zgadzam, ale wydajesz się być tak pewny swego, że przekonanie ciebie wymagałoby konkretnego researchu i wysiłku, co prowadzi do tego, co napisałem w poprzednim punkcie. Przykład – kwestia zasięgu i ładowania.
* w wielu dziedzinach ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. Oczywiście uważam swoje za lepsze ;), ale twoje albo nie jest na tyle głupie, żebym odczuwał kompulsywną potrzebę rozjechania takiej opinii albo dotyczy kwestii na tyle subiektywnych, że pojęcie "racji" się rozmywa. Poza tym nie mam problemu z zaśnięciem, jeśli ktoś się myli w Internecie :) http://imgs.xkcd.com/comics/duty_calls.png

Wątek jest także (a może głównie) o wrażeniach z użytkowania -- a z tego co widzę większość tutaj wypowiadających się nie ma z EV żadnego doświadczenia, nawet podstawowego.


Wątki o wrażeniach z użytkowania to są w działach technicznych. Tutaj jest luźne lanie wody – a że czasem trafi się ktoś z doświadczeniem w temacie (jak ty) to tym lepiej. A w ogóle co do doświadczenia – ja wiem, że najlepiej doświadczyć czegoś organoleptycznie, ale akurat z samochodami jest ten problem, że są drogimi zabawki i rzadko kto poważnie używał więcej niż kilkunastu. Więc dla mnie swego rodzaju "dzielonym doświadczeniem" są np. filmy na YouTube, gdzie praktycznie wyłącznie spotykanym wzorcem użytkowania dla EV jest jechanie jak najekonomiczniej i chwalenie się, ile to się przejechało. Dla mnie to świadczy o tym, że niewiele moje pojęcie motoryzacji ma wspólnego z pojęciem użytkowników elektryków.

Ergo, to nie ja nieakceptuję że ktoś ma inne potrzeby, bo to nie ja twierdzę że EV się do niczego nie nadaje, ma mały zasięg, wolno się ładuje, wolno jeździ itd.


No to cię zacytuję z poprzedniego twojego posta:
Jeśli twierdzisz że Ci hałas nie przeszkadza, to sam siebie okłamujesz.


I w ogóle hiperbolizujesz tu deczko ;) Raczej nie widzę opinii, że EV się do niczego nie nadają, tylko wytykania wad, często z przesadą. Nikt chyba nie twierdzi, że elektryki się wolno rozpędzają, ale z kolei co do zasięgu, to nie przekonałeś mnie, że nie jest żadnym problemem. I to jest jeden z powodów, dla których kończę ze swojej strony tę dyskusję: każdy argument odbijasz na siłę – jak piszę, że czas się liczy, to piszesz o traceniu czasu na kiblu, jak piszę, że czas ładowania zbyt długi, to piszesz, że da się godziny w dobie tak ułożyć, że się naładuje. Wybacz, ale mam lepsze w życiu, niż próbować przekonać kogoś tak pewnego swoich racji – tym bardziej, że materia mnie na tę chwilę interesuje czysto teoretycznie. Jeśli chcesz, to czuj się wygrany w dyskusji i absolutnie poważnie życzę ci, żeby twoje EV/PHEV sprawowały się w praktyce tak świetnie, jak je przedstawiasz w tym wątku :)

Ponownie zatem, wsiądź jeden z drugim w EV, pojeździj miesiąc, wróć do spaliniaka i opowiedz wrażenia z tej przesiadki.


Nie zrobię tego z następujących przyczyn:
* dotychczas przedstawione informacje mnie nie przekonują, że cokolwiek na tym mogę zyskać (poza doświadczeniem niezbędnym do wywoływania lepszych gównoburz w necie :D)
* nie mam elektryka stojącego pod domem, którego mógłbym przez miesiąc używać. Być może mógłbym coś wypożyczyć, ale to są koszty, których uzasadnienia zupełnie nie widzę
* patrząc na twoje priorytety dot. samochodów widzę, że są całkowicie odmienne od moich, więc raczej wątpliwe jest, żebym był zadowolony użytkując auto, z którego ty jesteś zadowolony
* moje dotychczasowe doświadczenia zarówno z zakresu motoryzacji (skrzynie automatyczne, CVT), jak i innych dziedzin (np. "zjedz te krewetki – zobaczysz, że są pyszne") nie skłaniają mnie do stwierdzenia, iż rzeczy dobre dla moich rozmówców będą też dobre dla mnie, nawet jeśli oni są o tym bardzo przekonani :)
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez zadra » 6 mar 2020, 00:11

"zjedz te krewetki – zobaczysz, że są pyszne"

Kwintesencja tego tematu.
Unia nas na siłę uszczęśliwi, zobaczycie, a my będziemy rzygali tymi krewetkami dalej niż widzimy ale innej alternatywy niż "krewetka" nie będzie...
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez darrecki » 6 mar 2020, 08:49

Nie wiem co wy chcecie od krewetek. Ja uważam, że są pyszne, tylko najeść się nimi nie ma szans. Coś jak z zasięgiem elektryków hahaha
Avatar użytkownika
Moderator
 
Od: 14 cze 2006, 01:01
Posty: 3017 (40/152)
Skąd: UK - Worcs, PL - Rzeszow
Auto: 1. Mazda 3 BM Skyactiv-D
2. Mazda 2 DJ Skyactiv-G

Postprzez Myjk » 6 mar 2020, 10:50

child napisał(a):Dlaczego piszesz, że nie dyskutuję? Wymieniam z tobą długie posty i wydaje mi się, że coś wnoszą i nie są całkowicie bezsensowne.

Odnosiłem się do Twojego ostatniego postu. :P

child napisał(a):Wątki o wrażeniach z użytkowania to są w działach technicznych. Tutaj jest luźne lanie wody – a że czasem trafi się ktoś z doświadczeniem w temacie (jak ty) to tym lepiej. A w ogóle co do doświadczenia – ja wiem, że najlepiej doświadczyć czegoś organoleptycznie, ale akurat z samochodami jest ten problem, że są drogimi zabawki i rzadko kto poważnie używał więcej niż kilkunastu. Więc dla mnie swego rodzaju "dzielonym doświadczeniem" są np. filmy na YouTube, gdzie praktycznie wyłącznie spotykanym wzorcem użytkowania dla EV jest jechanie jak najekonomiczniej i chwalenie się, ile to się przejechało. Dla mnie to świadczy o tym, że niewiele moje pojęcie motoryzacji ma wspólnego z pojęciem użytkowników elektryków.

To przepraszam, najwyraźniej czytać nie potrafię ze zrozumieniem, temat jakiś taki niejednoznaczny. :P Z filmami jest jak z prasą, albo przegięcie w jedną, albo przegięcie w drugą. Rzetelnych wyników ze świecą szukać, dlatego jedyną sensowną metodą wyrobienia sobie opinii jest poużywanie wg siebie -- aczkolwiek jak ktoś jest uprzedzony, to też pewnie, nawet podświadomie, zrobi wszystko aby wykazać lub wyolbrzymić wady. Niemniej tutaj jest test autostradowy, wiadomo, wg obowiązujących przepisów jak to carwow ma w zwyczaju: https://www.youtube.com/watch?v=ZH7V2tU3iFc więc zap*lacze niech z zasady nie oglądają.

child napisał(a):Jeśli twierdzisz że Ci hałas nie przeszkadza, to sam siebie okłamujesz.

To że hałas wpływa NEGATYWNIE to jest udowodnione badawczo. Nie ma takich co na nich hałas nie wpływa. Na mnie wpływa tak, że jestem momentalnie rozdrażniony i czuję zmęczenie (bo wyjątkowo czuły słuch mam -- mnie przeszkadza i drażni nawet wentylator komputera pod biurkiem, dlatego mam komputer bez wentylatorów albo z wiatrakami praktycznie bezgłośnymi -- podobnie jak węch i smak), inni odreagowują w innym miejscu i czasie, np. zap*lają, co też może być formą odreagowania tego czy innego stresu. Zamiast się pieklić proponuję poczytać o skutkach nadmiernego hałasu, bo to jest namacalny problem cywilizacyjny.

child napisał(a):I w ogóle hiperbolizujesz tu deczko ;) Raczej nie widzę opinii, że EV się do niczego nie nadają, tylko wytykania wad, często z przesadą. Nikt chyba nie twierdzi, że elektryki się wolno rozpędzają, ale z kolei co do zasięgu, to nie przekonałeś mnie, że nie jest żadnym problemem.

Taki jest wniosek z wypowiedzi. Jedna wada, zasięg, dyskwalifikuje auto. Bez analizy przypadków (w tym rzetelnej analizy własnego zapotrzebowania), po prostu są do kitu i koniec. Ergo, nie mogłem Cię przekonać, bo nie odpisałeś ile dziennie pokonujesz km (było że ~60km dziennie) i ile wypadów w tygodniu robisz za miasto z zasięgiem np. ponad 200km. Wytykanie wad w tym wątku było z bardzo mocną przesadą, gdyby nie było to nawet bym się nie odezwał. Ale uważam że trzeba to prostować, za co się piętnuję często, bo odnoszę wrażenie że jałowo tracę tylko czas. Ludzi uprzedzonych nie sposób jest przekonać rzetelnymi argumentami, w tym liczbami.

child napisał(a):I to jest jeden z powodów, dla których kończę ze swojej strony tę dyskusję: każdy argument odbijasz na siłę – jak piszę, że czas się liczy, to piszesz o traceniu czasu na kiblu, jak piszę, że czas ładowania zbyt długi, to piszesz, że da się godziny w dobie tak ułożyć, że się naładuje. Wybacz, ale mam lepsze w życiu, niż próbować przekonać kogoś tak pewnego swoich racji – tym bardziej, że materia mnie na tę chwilę interesuje czysto teoretycznie. Jeśli chcesz, to czuj się wygrany w dyskusji i absolutnie poważnie życzę ci, żeby twoje EV/PHEV sprawowały się w praktyce tak świetnie, jak je przedstawiasz w tym wątku :)

Odbijam, ponieważ na tym polega dyskusja. Dla mnie, jako użytkownika auta które może jeździć na samych bateriach (i w większości jeździ) Twoje argumenty są jałowe. Albowiem ładowanie nie stanowi ŻADNEGO problemu, szczególnie jak się jeździ 60km dziennie, a zasięgu jest na 400. Tylko na siłę ten fakt od siebie odsuwasz, nie wiem czemu.

child napisał(a):Nie zrobię tego z następujących przyczyn:

Z dyskusji wynika że dla Ciebie ważne są dwie rzeczy: dźwięk silnika (co, jak rozumiem, w prostej linii przekłada się na moc samochodu, tj. im głośniej wyje tym szybciej jedzie), oraz zasięg, czy tam szybkość ładowania (przy czym sam przyznałeś, że bardzo rzadko wypadasz w długie trasy). Czyli w zasadzie pozostaje jeden, dźwięk silnika spalinowego bez którego nie możesz się obejść a drażni cię dźwięk tramwaju (tak mocno u mnie ten tramwaj było słychać w filmie porównawczym do klekota?).

Musisz się przejechać zwykłym Outlanderem, tam jest skrzynia CVT, ale jakoś tak zestrojona, że działa prawie jak zwykła, tzn. nie piłuje tak upierdliwie silnika i nawet czuć zmiany "biegów".

Dopisano 6 mar 2020, o 10:11:

zadra napisał(a):
"zjedz te krewetki – zobaczysz, że są pyszne"

Kwintesencja tego tematu.
Unia nas na siłę uszczęśliwi, zobaczycie, a my będziemy rzygali tymi krewetkami dalej niż widzimy ale innej alternatywy niż "krewetka" nie będzie...

No no, a póki co to od lat żremy siano będąc "uszczęśliwianymi" przez koncerny paliwowe i producentów silników spalinowych, którzy jak już wspomniałem chyba celowo zawyżają ceny EV (kolejny przykład, Skoda wypuszcza swojego miejskiego EV za 80 tys. a Mitsubishi sprzedaje Imieva za 120, i dlaczego o 40 tys. więcej, skoro to auto od 2011 roku jest na rynku i miało wszelkie możliwości aby się dopracować?). Poza tym tylko przypomnę, że aby silnik spalinowy wyparł pierwsze samochody, jakimi były samochody elektryczne, trzeba było dodawać do paliwa ołów -- i tylko brak dostatecznej wiedzy że to przeraźliwie szkodzi ludziom (podobnie jak brak wiedzy że spaliny, nawet bez ołowiu, także szkodzą) spowodował że spaliniaki wyprały, i zaczęły królować, baterie i elektryki (przez co zarzucono na blisko 100 lat prace nad rozwojem baterii).
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Postprzez zadra » 6 mar 2020, 13:54

jest jeszcze jedna wada której nikt tu nie podnosi.
Mieszkańcy wielopiętrowych budynków pozbawieni garażu i parkujący na zewnątrz przy budynkach nie mogą ładować baterii podczas takiego postoju.
Jedna, dwie czy nawet 10 ładowarek na takim parkingu rewolucji nie zrobi.
Nikt z 15 piętra przedłużacza nie spuści..

Jeśli więc elektryki mają być tylko dla wybranych grup społecznych, to marny ich los i nawet te 500km zasięgu tego nie zmieni.
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez piwo » 6 mar 2020, 14:17

bylo o tym. wstawialem juz jak ludzi sie bija o ladowarke. ladowarek jest za malo na rosnace zapotrzebowanie. niby pada argument ze bedzie wiecej elektrykow to siec sie poszerzy ale to na dzis dzien zostajemy z reka w nocniku.ja tam wierze ze jest grono odbiorcow ktorym elektryk starcza czyli nie odczuwaja ze auto sie buja na zakretach przy szybkich wchodzeniach w zakrety, ktorym nie przeszkadza to ze podraz do chorwacji to nie podroz na raz tylko trzeba planowac to na 3 dni i ze to fajne, ze trzeba instalowac jakies aplikacje na komorki by naladowac auto, ze trzeba brudzic sobie rece przeciagajac kabel po ziemi i potem brudny zwijac itd itd.
ja jezdze do pracy 65km w jedna strone czyli dwie to 130km. niby zasieg starcza i potem przez noc musialbym tylko tyle uzupelniac ale z drugiej strony nie widze tego by o 5tej rano chcialo mi sie wtyczki codziennie odlaczac przed wyjazdem.
dla mnie kupno obecnie elektryka to cofanie sie z auta do wozu zaprzegowego gdzie jestesmy ograniczeni zasiegiem.
nie mowie ze elektryk nie jest przyszloscia bo pewnie jest.
ale nie na dzis. ale w momencie kiedy aku beda malutkie i lekkie czyli nie beda robily za balast ktory trzeba wozic po zakretach.
silniki elektryczne maja od cholery zalet. staly niuton plus jesli da sie po silniku na kolach idealnie mozna zarzadzac poslizgami na zakretach poprzez dozowanie odpowiednio moca na poszczegolnych kolach.
auta to wolnosc na ktora sie czeka konczac 18 rok zycia.
auta to mozliwosc pojechania gdzie sie chce w kazdym momencie.
mowimy sobie dzis jade do hiszpani. nie pakuje sie wsiadam w auto i jade. dwa dni i jestemy w innym swiecie i sie tym delektujemy.
elektryk nie spelnia roli jaka daje auto.
pamietam test niedawny z automaniaka trzech aut elektrycznych kony golfa i jaga.
troche meczaca mieli ta podroz chyba do norwegii.
nie tego oczekiwalbym od auta.
ale elektryk jako zabawka typu elektryczna hulajnoga jest jak najbardziej ok.
pokrecic sie wokol komina doladowac autko tanio i znow pokrecic. jest to w miare rozsadne dla sporej czesci ludzi.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez Myjk » 6 mar 2020, 14:52

zadra napisał(a):jest jeszcze jedna wada której nikt tu nie podnosi.
Mieszkańcy wielopiętrowych budynków pozbawieni garażu i parkujący na zewnątrz przy budynkach nie mogą ładować baterii podczas takiego postoju.
Jedna, dwie czy nawet 10 ładowarek na takim parkingu rewolucji nie zrobi.
Nikt z 15 piętra przedłużacza nie spuści..

No nie mogą, tak samo jak nie można zatankować samochodu pod blokiem i nikt z tego afery nie robi. Robią aferę tylko przy elektryku, choć można jednak na stacji to zrobić, albo chociażby pod pracą (co jest dosyć powszechne).

zadra napisał(a):Jeśli więc elektryki mają być tylko dla wybranych grup społecznych, to marny ich los i nawet te 500km zasięgu tego nie zmieni.

Jeśli jest 400km zasięgu, przejeżdża się 60km dziennie, a auto na szybkiej ładowarce się ładuje w porywach 20 minut, to ten czas wystarczy na ponad tydzień jazdy. Ogólnie rzecz biorąc, dramatyzujecie jak kiedyś ci co na koniach śmigali i wyśmiewali użytkowników spaliniaków że muszą na stację jeździć, a tych praktycznie nie ma. Kto dzisiaj pamięta o koniach poza sportowcami... Także spokojna wasza rozczochrana, EV w końcu wyprze hałaśliwe trutki spalinowe czy się to komuś podoba czy nie. :P Putin i obecne szejki trzepiące kasę na paliwie pewnie tego nie doczekają, ale ich wnuczki z pewnością zobaczą swój upadek. :P

Dopisano 6 mar 2020, o 13:56:

piwo napisał(a):mowimy sobie dzis jade do hiszpani. nie pakuje sie wsiadam w auto i jade. dwa dni i jestemy w innym swiecie i sie tym delektujemy.
elektryk nie spelnia roli jaka daje auto.
pamietam test niedawny z automaniaka trzech aut elektrycznych kony golfa i jaga.
troche meczaca mieli ta podroz chyba do norwegii.
nie tego oczekiwalbym od auta.

To napisz ile razy w zeszłym roku byłeś w Hiszpanii i w Norwegii. hehe Takie testy są z tyłka wyciągnięte, bo nastawione na wykazanie że EV się nie nadaje na trasy, a z tego wniosek że do niczego się nie nadaje. Tymczasem znowu ci się zapomniało, że elektryki od zawsze rozwijają skrzydła przede wszystkim w mieście, gdzie ich sprawność jest wielokrotnie wyższa niż spaliniaków. Czyli znowu powielasz prasówkę robiącą ludziom wodę z mózgów aby tylko chronić trutki spalinowe. :P
Pozdor Myjk
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 26 paź 2007, 08:01
Posty: 5843 (2/8)
Skąd: Warszawa
Auto: Mitsubishi Outlander
PHEV '20

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości

Moderator

Moderatorzy Moto