Elektromobilność – wrażenia, opinie, dyskusja...

[brii]

Ciekawy materiał, ale bawi mnie jedna rzecz – określanie kosztów użytkowania. Przecież jakby kogoś te koszty interesowały, to by w życiu nie kupił takiego Zoe, skoro za połowę ceny może kupić Clio, a za oszczędzone pieniądze latami kupować benzynę...

Tak sobie można kalkulować tylko jeśli nie bierze się pod uwagę kosztów środowiskowych i zdrowia oraz jednak innej jakości jazdy (jeśli do Ciebie nie przemawiają dwie poprzednie opcje).

[zadra]

Ciekawy materiał, ale bawi mnie jedna rzecz – określanie kosztów użytkowania. Przecież jakby kogoś te koszty interesowały, to by w życiu nie kupił takiego Zoe, skoro za połowę ceny może kupić Clio, a za oszczędzone pieniądze latami kupować benzynę...

Tak sobie można kalkulować tylko jeśli nie bierze się pod uwagę kosztów środowiskowych i zdrowia oraz jednak innej jakości jazdy (jeśli do Ciebie nie przemawiają dwie poprzednie opcje).

To zależy w jakim świetle przedstawi się konkretne auto.
Można tak "skalkulować" auto elektryczne, że w obliczeniach stanie się większym obciążeniem dla środowiska niż spalinowe i można w identyczny sposób "policzyć" te "złe" – spalinowe..

Jaka jest prawda?

Margaryna też miała być zdrowsza i "serce jak dzwun " a od jakiegoś czasu wraca pospolite drogie masełko..
Wszystko zależy od aktualnej mody, tendencji oraz kierunków wyznaczonych przez różne koncerny.

[brii]

Jaka jest prawda?

Prawda a przekonania to dwie inne sprawy. Są ludzie którzy naginają liczby na swoją korzyść i są ludzie którzy tego nie robią. Po to nas uczono matematyki i podstaw chemii oraz fizyki żebyśmy mogli choć spróbować to zweryfikować. Niestety ludziom się nie chce i wolą zamiast tego czytać nie informacje ale opinie, które to jak pupa – każdy na swoją...

[child]

Ciekawy materiał, ale bawi mnie jedna rzecz – określanie kosztów użytkowania. Przecież jakby kogoś te koszty interesowały, to by w życiu nie kupił takiego Zoe, skoro za połowę ceny może kupić Clio, a za oszczędzone pieniądze latami kupować benzynę...

Tak sobie można kalkulować tylko jeśli nie bierze się pod uwagę kosztów środowiskowych i zdrowia oraz jednak innej jakości jazdy (jeśli do Ciebie nie przemawiają dwie poprzednie opcje).

Ale koszty środowiskowe i zdrowia to jest zupełnie inna kwestia – trudno policzalna w sensie finansowym (niezależnie od tego, co poniektórzy twierdzą). Ja mówię konkretnie o kalkulacjach finansowych kupienia i posiadania tego samochodu. Mimo cudów dokonywanych przez miłościwie nam wp...jącą się się we wszystko UE (które to cuda mają na celu zrównanie ceny spalinowców i elektryków poprzez podniesienie ceny tych pierwszych) różnica na korzyść spalinowców jest dalej znaczna.

A co do jakości jazdy – przemawia do mnie, podobnie jak poprzednie opcje (wbrew temu, co może ci się wydawać), natomiast pewnie nasze definicje "jakości" trochę by się różniły. Miłe mruczonko nabytego przez mnie niedawno 3.7 V6 bardziej mnie cieszy niż tramwajopodobne efekty specjalne

[Neonixos666]

Ja jestem bardzo ciekaw przyszłości aut elektrycznych gdy w końcu będą one dostępne jako używane dla normlanych ludzi za gotówkę. Nie dla garstki którzy mogą sobie pozwolić na taki komfort ale dla normalnych ludzi którzy chcą nimi jeździć nie dla tego że są modne tylko dla tego że ich tryb użytkowania auta sprawia że auto elektryczne ma sens. Ja obecnie kiepsko sobie wyobrażam przedłużacz zwisający z balkonu do mojego auta bo mieszkam w bloku, ale samo użytkowanie nie stanowiło by problemu bo robię raptem 20+ Km dziennie. Więc jeśli tylko nadwozie by pasowało to jedyny problem to pieniądze i ładowanie.

[piwo]

znaczy ja nei sadze ze kiedykolwiek jeszcze auta beda dostepne dla ogolu. robi sie ogolnie drogo i najprostrze pojazdy obecnie kosztuja 60tys zl a zapowiada sie ze za pare lat najtansze auta beda po 80tys zl plus paliwo po 8zl za litr wiec nic fajnego. dwa dostepnosc aut raczej bedzie slaba. a co do elektrykow wszystko podarza w dobra strone. obecna geneeracja posiada juz baterie 80-90kwh i ladowarki 100kwh a zapowiada sie ze nastepna generacja za 5lat bedzie juz miec ponad 100kwh przy cenach 250tys zl a to juz da znosy zasieg 400km na autostradzie. wiec da sie juz z tym powoli zyc. gorzej ze juz zapowiadaja black outy energetyczne a elektrownia atomowa dopiero w planach za 20 lat. wiec to jest mocno niepokojace jesli patrzy sie tylko na rynek polski.

[PBBP]

gorzej ze juz zapowiadaja black outy energetyczne a elektrownia atomowa dopiero w planach za 20 lat. wiec to jest mocno niepokojace jesli patrzy sie tylko na rynek polski.

w Niemczech i UK maja elektrownie atomowe, a i tak planuja ograniczania dostepu i odciecia prywatnych ladowerek w godzinach szczytu, problemem sa przeciazenia sieci energetycznych:

'Nie tylko Wielka Brytania, ale też Niemcy szykują się do ograniczenia działania ładowarek aut elektrycznych, by uniknąć przeciążenia swojej sieci energetycznej (...)'

https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/ciekawostki/news-niemcy-tez-wylacza-prywatne-ladowarki-do-elektrykow,nId,5577137

[piwo]

Niestety to wszystko bylo do przewidzenia. I tak wlasnie padaja pomysly entuzjasctow mowiacych ze w koncu Polska moze kupowac prad z zagranicy jak bedzie malo pradu w Polsce. Te wszystkie pomysly z elektromobilnoscia to utopia na dzis dzien niestety

[Marianek]

nie utopia tylko niektórzy chcą tego za szybko bez infrastruktury przystosowanej do tego.
Będzie tak jak obecnie w Holandii ze sporo osób trzyma auta 30 letnie bo są bez kosztowe w podatkach.
Za 5 lat ktoś się obudzi i zostanie pozwolenie na sprzedaż hybryd.
Nasz tryb życia nie pozwala na zostanie z elektrykiem a nie wyobrażam sobie póki co pokonywania trasy 300-500 km z patrzeniem na zapas prądu, a zima jeszcze gorzej.

[piwo]

Obecne elektryki jeszcze nie sa za super ale kolejna za pare lat generacja powinna miec pojemnosci 100kwh+ a to juz powoli zaczyna byc przywoitym zasiegiem. No ale infrastruktora tez musi byc a z tym juz gorzej. W Polsce jest po prostu z tym dramat a jadrowka to bardzo odlegla bajka.

[Neonixos666]

a czy elektryki koniecznie muszą zastąpić auta spalinowe? Nie mogą po prostu być stosowane tam gdzie się dobrze sprawują a spalinówki nie koniecznie? Nie mam nic przeciwko autom elektrycznym i myślę że dla wielu osób się sprawdzą ale mam wrażeniem że trochę na siłę próbują nam wmówić że nadają się wszędzie a tak nie jest przynajmniej na razie. Sam bym z chęcią pojeździł elektrykiem.

[RobertPi]

Duże akumulatory o pojemościach ponad 100 kWh dla przysłowiowego Kowalskiego wcale nie są takie dobre. Już dzisiaj jest zdarzają się kolejki przed "darmowymi" ładowarkami a aut przecież przybywa. Czas oraz prąd ładowania jest ograniczony a energia poza limitem jest bardzo droga, ponad 2 zł/kWh co delikatnie mówiąc ogranicza ekonomikę jazdy. A duże akumulatory do pełnego naładowania wymagają niestety czasu. Oglądałem ostatnio relacje z podróży elektrykiem do HR i nie napawa to optymizmem. Ładując z kolei samochód w domu musimy mieć odpowiedni przydział mocy. Mieszkanie to standardowo przy jednej fazie 4 kW ( ładowanie 50 kWh to 12 godzin prądem ponad 17 A, kable tego na dłuższą metę raczej nie wytrzymają ) a dom na ogół 12-15 kW więc też szału nie ma. Jak będzie szybka ładowarka, która potrafi zwiększyć efektywność ładowania popalą się zabezpieczenia główne i tyle będzie z ładowania.
Jak miałbym akumulatory 100 kWh to pewnie ciągle byłyby niedoładowane. Nawet PV na dachu niewiele by tutaj pomogła.

[Marianek]

a czy elektryki koniecznie muszą zastąpić auta spalinowe? Nie mogą po prostu być stosowane tam gdzie się dobrze sprawują a spalinówki nie koniecznie?

Popieram w całej rozciągłości A może i tak będzie ze odpuszcza i będą hybrydy z elektrykami.
W Belgii umyślili rok 27 końcem rejestracji spalinówek, opor społeczeństwa jest ogromny.

[Neonixos666]

a czy elektryki koniecznie muszą zastąpić auta spalinowe? Nie mogą po prostu być stosowane tam gdzie się dobrze sprawują a spalinówki nie koniecznie?

Popieram w całej rozciągłości A może i tak będzie ze odpuszcza i będą hybrydy z elektrykami.
W Belgii umyślili rok 27 końcem rejestracji spalinówek, opor społeczeństwa jest ogromny.

Tym bardziej że nie ma jeszcze modeli aut elektrycznym z każdego segmentu.

[zadra]

Duże akumulatory o pojemościach ponad 100 kWh dla przysłowiowego Kowalskiego wcale nie są takie dobre

Wręcz przeciwnie, są dobre a powinny być jeszcze większe (nie w znaczeniu wymiarów fizycznych a pojemności), natomiast tak jak zauważyłeś – wszystko łamie się jak kra na lodołamaczu w momencie, gdy spojrzysz na ekonomię posiadania lub cenę jednostkową energii podczas wymuszonego ładowania poza własnym domem.
Jeśli ładowanie na trasie nie będzie ekonomiczne, tzn okazuje się droższe niż tankowanie standardowego paliwa, to "wycieczka" będzie niestety droga.
W domu możesz poświęcić weekend nawet aby podładować duże akku, ale tylko pod warunkiem, że naładowane starczy Ci na cały kolejny tydzień bez kabelka.
Jest jeszcze kolejna opcja – nie wiem, czy już to ktoś wymyślił (może jestem pierwszy.. )..
Otóż można zastosować wymienny pakiet akumulatorów wystarczający np na 50, albo 100km jazdy.
Nie wiem ile ważyłby i jakie wymiary miałby pakiet LiPo o pojemności 5 albo 10kWh w formie walizki..
Jedziesz do pracy – pakujesz w odpowiednie gniazdo Twój pakiecik 5kWh który wystarcza Ci na 2 dni standardowej jazdy a jednocześnie w domowej ładowarce powoli ładujesz drugi taki sam pakiet na kolejne dni(nawet na 10 piętrze w bloku).
Pakiety wymieniasz gdy się kończą, zabierasz dodatkowy w dalszą podróż albo korzystasz z dostępnej z sieci naładowanych baterii na każdej stacji paliw tak jak teraz jedziemy po butlę z gazem albo po węgiel na grilla...
Chcę jechać do Rzymu – biorę 3x pakiety po 45kWh w bagażnik albo dodatkowo wymieniam je w MOP'ie i jakimś kraju po drodze..
Dlaczego nie przeniesiemy sposobów już znanych z elektronarzędzi?
Jeszcze nie tak dawno zakup wkrętarki na wymienne baterie LiPo był niemiłosiernie drogi a już teraz można kupić je w każdym podrzędnym markecie tak samo jak ładowarki i ogniwa..

Na dzień dzisiejszy zastosowane technologie i moda sprawiają, że auta elektryczne są drogie a żadnemu producentowi nawet nie chce się myśleć o Matce Ziemi i ekologicznie podejść do tematu sprzedając swój produkt w niskiej cenie w celu rozpropagowania ekologicznych zachowań.

[piwo]

raczej nierealne wlasnie ze wzgledu na wymiary i wage. toyotowska bateria 1,6kwh z hybryd wazy ponad 30kg z obudowa i wentylatorami i zajmuje cala przestrzen pod tylna kanapa i starcza na zasieg do 8km. ogolnie 50kwh to kolo 200-300kg. dlatego raczej malo realne by ktos sie w to bawil. ktos keidys sobie wymyslil takie pakiety i dowozily to auta taksowki ale juz spalinowe. totalna paranoja. pojemnosc baterii powinna byc na tyle duza aby nie trzeba bylo nadrabiac dystansu do ladowarek a zawsze byly pod dordze a do tego potrzebny wlasnie olbrzymi zasieg wtedy wszystko latwiej zaplanowac wlasciwie.
i kolejna generacja za 3 lata juz bedzie spoko autami z bardzo dobrymi osiagami i z dobrym 400km zasiegiem przy 140km/h. obecne tesla kia ev6 ford mustang e mach sa juz na granicy normalnej uzytecznosci. troszke jeszcze brakuje ale jest juz zadawalajaco. ale problemem jest ciagle infrastruktura

[Neonixos666]

Ja to wyobrażam sobie tak. Domek, garaż na dwa auta. Ładowareczka w garażu, na dachu fotowoltaika. Jedno auta elektryczne używane do odwiezienia dzieci do szkoły/przedszkola i dojazd do pracy, drugie spalinowe większe do wyjazdów poza miasto do rodziny, na działkę, weekend na Mazurach/Bałtyk.

Z drugiej strony hybryda Plug-In z odpowiednio duża baterią załatwiła by problem dwóch aut bo w tygodniu mogła by jeździć na prądzie w dzień a nocą się ładować. Mogła by też na luzaku pojechać gdzieś dalej bez problemu. Problem tylko po co w tygodniu ma tachać ciągle nie używany silnik spalinowy a w trasie po co mu ta bateria.

Mając tylko auto spalinowe rozwiązujemy tylko część problemu, tak samo jak posiadając tylko auto elektryczne.

Czy auto elektryczne o dużym zasięgu jak klasyczne auta czyli dajmy na to około 800 KM rozwiążą wszystkie problemy? Może i tak ale kiedy będą one w autach np klasy średniej dostępnych dla zwykłych ludzi?

[Marianek]

Pakiety wymieniasz gdy się kończą, zabierasz dodatkowy w dalszą podróż albo korzystasz z dostępnej z sieci naładowanych baterii na każdej stacji paliw tak jak teraz jedziemy po butlę z gazem albo po węgiel na grilla...
Chcę jechać do Rzymu – biorę 3x pakiety po 45kWh w bagażnik albo dodatkowo wymieniam je w MOP'ie i jakimś kraju po drodze..

To nie przejdzie, tak jak w firmie możesz mieć masę baterii ale są własnością firmy tak tu aku aku nie równy, może być w rożnym stopniu zużycia.

Ja to wyobrażam sobie tak. Domek, garaż na dwa auta. Ładowareczka w garażu, na dachu fotowoltaika. Jedno auta elektryczne używane do odwiezienia dzieci do szkoły/przedszkola i dojazd do pracy, drugie spalinowe większe do wyjazdów poza miasto do rodziny, na działkę, weekend na Mazurach/Bałtyk.

W Polsce w domkach mieszka może 30% społeczeństwa reszta w blokach, w Beneluxie tez powoli się to zmienia i ludzie na odwrót, odchodzą od domów idą do apartamentów.
Rozwiązaniem jak mówisz są hybrydy idealne, np Volvo już daje takie możliwości.
Do póki nie będzie akumulatorów które nie będą potrzebować szybkich ładowarek z zasięgiem i brakiem straty w niskich temp, elektryk nie ma seansu w stabilnym planowaniu dłuższych tras.

Jest pewna europoslanka która wpadła na pomysł ukrócenia citytripow bo szkodzą planecie.
Padło hasło "Skończmy z weekendami w Barcelonie a wakacje po Europie pociągiem lub elektrykiem".
jestem za elektryfikacją i ekologia ale nóź się otwiera w kieszeni jak słyszę ekstremę.

Może i tak ale kiedy będą one w autach np klasy średniej dostępnych dla zwykłych ludzi?

Sedno tematu , poki co to maluchy, kompakty i ogromne SUVy. Nie powiem jak one śmiesznie wyglądają na autostradach na prawym pasie za tirami

[Neonixos666]

na autostradach na prawym pasie za tirami

Podobno można taką techniką sporo baterii zaoszczędzić tak więc za tirami warto jeździć .

[Dominator]

Co do wymienianych akumulatorów.. jakaś chińska firma będzie produkować lub nawet produkuje już coś takiego. Nawet wymiana ma się odbywać automatycznie na jakimś stanowisku. Nie wiem dokładnie co to za firma ale znajomy kupił ich akcje, może zarobi a może i nie