Elektromobilność – wrażenia, opinie, dyskusja...
Nawet bez PV przy ładowaniu w nocy wyjdzie ~3,75zł/100km. Na płaskiej taryfie ~8,00zł, więc dramatu nie ma
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
jak ma ktoś możliwość ładowania to fajna sprawa
era reaktorów jądrowych przemija bo nie ma co robić z tym syfem który po nich zostaje a również mamy ograniczone złoża substancji których można użyć do działania reaktora.
a pokaż działający reaktor fuzyjny który daje zysk energetyczny?
Dlatego trzeba w ten temat inwestować, żeby takie powstały, oczywiście patrzący dalekowzrocznie juz to robią.
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Taki rektor mamy w zasięgu wzroku i to całkowicie za darmo – Słońce. Wystarczy wytworzyć takie małe słońce na ziemi, zużywa ono jedynie wodór a produktem jest obojętny hel.
Tylko, ze warunki do powstania słońca na ziemi są tak sobie sprzyjające – trzymam kciuki za Francuzów
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Moim zdaniem przyszłością jak na razie jest wodór
Neonixos666 napisał(a):era reaktorów jądrowych przemija bo nie ma co robić z tym syfem który po nich zostaje a również mamy ograniczone złoża substancji których można użyć do działania reaktora.
Nie przesadzajmy z tym syfem – nie ma pomysłów, bo też i problem nie jest palący. Ilość odpadów nie powala.
Co do ograniczonych złóż – ten problem dotyczy prawie wszystkich pierwiastków, a jakoś nie słychać bicia na alarm, że uran się kończy
Dla mnie era energii nuklearnej przemija wyłącznie z powodów polityczno-"ekologicznych" (czyli debilnych).
Tez pod ostatnim sie podpisuje. Ludzie nie mają o tym za wiele pojęcia wiec sie boją. Media zamiast edukować nakręcają spiralę strachu.
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na obecną sytuację atomu składa się wiele czynników, ale to nie strach jest obecnie najważniejszym, tylko brak inwestorów. Bo to właśnie im najtrudniej sprzedać atom jako dobrą inwestycję na rynku energii, który i tak ma problemy z ich przyciąganiem. Długie okresy zwrotu i wysokie ryzyko niepowodzenia nie pomagają. Niestety ale wraz z podnoszeniem bezpieczeństwa reaktorów wzrasta ilość nieudanych projektów. Oczywiście to jest bardzo duże uproszczenie, ale nie da się w prosty sposób tego wyjaśnić nie pomijając wielu istotnych czynników. Jest ich zwyczajnie zbyt wiele. Ostatnie 20 lat atomu na świecie można chyba najprościej podsumować tak:
To jest za trudna inwestycja, o zbyt dużym ryzyku, by zachęcić sektor prywatny do zainteresowania się nią. Bez prywatnych inwestorów w krajach rozwiniętych, w obecnych warunkach nic nie działa. To sektor prywatny jest siła napędową nowożytnego świata, nawet w zakresie innowacji.
Są wyjątki oczywiście, ale nawet Chiny obiecują pierwsze bezpieczne, wszechstronne i kompaktowe, komercyjne reaktory HTGR na koniec lat 50tych. Realnie jednak zanosi się na lata 70te. Obiecujące reaktory MSR bazujące na cyklu paliwowym Toru, a zwłaszcza reaktory LFTR przeżywają swoisty renesans w kręgach naukowych.
Rozpisałem się trochę za bardzo, więc skracam mój wywód do słów, że to nie polityczno-ekologiczna spirala strachu hamuje atom. Głównym i dominującym czynnikiem jest szeroko pojęte ryzyko inwestycyjne. Polityczne naciski też są istotne, ale już dawno nie tak decydujące jak chociażby w latach 70-tych i po prostu bledną przy wspomnianym ryzyku. Poza tym obiektywnie energetyka atomowa jest swoistym kuriozum. Ma bardzo wyjątkowe zalety, ale ilość problemów, które można sprowadzić do wad, jest po prostu ogromna i na tym poprzestanę.
Ja oczywiście jestem zwolennikiem energetyki atomowej , ale takiej z głową ... a nie po polsku
A no i żeby nie było nie na temat. Orlen obecnie bardzo interesuje się wodorem. Polski sektor energetyczny ogólnie z ożywieniem pracuje nad zamiennikiem dla węgla. Nie będzie to jeden zamiennik, a pewnie jakaś mieszanka technologii opartych na LNG, wodorze i gazie z Rosji. Sam wodór dla zasady w dzisiejszym świecie produkuje się z nadwyżek energii ... których u nas – no nie ma. Bez energii odnawialnej tego nie będzie. Radzę więc przyzwyczajać się do farm solarnych i wiatraków. A sam prąd ... hehe będzie w przyszłości droższy, ale też tańszy i nie mam zamiaru tego tłumaczyć, bo to kolejny wykład by był.
To jest za trudna inwestycja, o zbyt dużym ryzyku, by zachęcić sektor prywatny do zainteresowania się nią. Bez prywatnych inwestorów w krajach rozwiniętych, w obecnych warunkach nic nie działa. To sektor prywatny jest siła napędową nowożytnego świata, nawet w zakresie innowacji.
Są wyjątki oczywiście, ale nawet Chiny obiecują pierwsze bezpieczne, wszechstronne i kompaktowe, komercyjne reaktory HTGR na koniec lat 50tych. Realnie jednak zanosi się na lata 70te. Obiecujące reaktory MSR bazujące na cyklu paliwowym Toru, a zwłaszcza reaktory LFTR przeżywają swoisty renesans w kręgach naukowych.
Rozpisałem się trochę za bardzo, więc skracam mój wywód do słów, że to nie polityczno-ekologiczna spirala strachu hamuje atom. Głównym i dominującym czynnikiem jest szeroko pojęte ryzyko inwestycyjne. Polityczne naciski też są istotne, ale już dawno nie tak decydujące jak chociażby w latach 70-tych i po prostu bledną przy wspomnianym ryzyku. Poza tym obiektywnie energetyka atomowa jest swoistym kuriozum. Ma bardzo wyjątkowe zalety, ale ilość problemów, które można sprowadzić do wad, jest po prostu ogromna i na tym poprzestanę.
Ja oczywiście jestem zwolennikiem energetyki atomowej , ale takiej z głową ... a nie po polsku
A no i żeby nie było nie na temat. Orlen obecnie bardzo interesuje się wodorem. Polski sektor energetyczny ogólnie z ożywieniem pracuje nad zamiennikiem dla węgla. Nie będzie to jeden zamiennik, a pewnie jakaś mieszanka technologii opartych na LNG, wodorze i gazie z Rosji. Sam wodór dla zasady w dzisiejszym świecie produkuje się z nadwyżek energii ... których u nas – no nie ma. Bez energii odnawialnej tego nie będzie. Radzę więc przyzwyczajać się do farm solarnych i wiatraków. A sam prąd ... hehe będzie w przyszłości droższy, ale też tańszy i nie mam zamiaru tego tłumaczyć, bo to kolejny wykład by był.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
z historii jednak wiadomo, a niezbyt starzy ludzie (jak ja) na własne oczy widzieli i doświadczyli na skórze własnej, że elektrownie atomowe mają jednak swoje złe strony – patrz Czarnobyl albo niedawna Fukuszima.
Nie jesteśmy w stanie wykonać 100% bezpiecznego reaktora, dodatkowo matka ziemia czasami nas jednak zaskakuje.
Tak samo czynnik ludzki ma duże znaczenie przy obsłudze takich urządzeń, a "błądzenie"jest rzeczą ludzką..
Nie należy również zapominać, że pisząc o odpadach radioaktywnych wszyscy co do jednego widzimy tylko pozostałości paliwa reaktora, a tak naprawdę tych pozostałości jest znacznie więcej.
Po zakończeniu resursu elektrowni atomowej do odpadów (różnych stopni) zalicza się min. chłodziwo reaktora -setki m3 wody lub związków soli, wszystkie instalacje narażone bezpośrednio oraz pośrednio na działanie promieniowania , czyli również obudowy sarkofagu, a nawet materiały budowlane z których wykonane są budynki elektrowni wraz z fundamentem i sam nie wiem czym jeszcze..
Nawet euro paleta na której dowieziono cocacolę pracownikom może zostać uznana za odpad radioaktywny...
W końcowym rozliczeniu więc tego "syfu" jest znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka się by wydawało..
Z drugiej jednak strony można zastanowić się, czy żużel, szlaka, pryzmy powydobywcze przy kopalniach głębinowych albo miliony ha2 odkrywek węgla brunatnego i to wszystko co się z tym wiąże (np zanikanie naturalnych cieków wodnych) jest bardziej ekologiczne od atomu...
Cokolwiek tu nie napiszemy przyznacie mi chyba rację, że ta cała walka o ekologię i wskazywanie wyższości ekologicznej węgla nad atomem, auta elektrycznego od tego z silnikiem spalinowym, wstawianie na siłę paneli (automatycznie przyczyniamy się do zwiększenia obciążeń standardowej sieci nieekologicznej w godzinach po zachodzie słońca), walka o wiatraki (energetyka szczytowa) czy dążenie do stawiania hydroelektrowni ...
Że (ciągnąc sztucznie poprzednie zdanie;) ) ŻE TO WSZYZTKO to GÓ...wno a nie ekologia, bo chodzi tylko i wyłącznie o kasę i zyski związane z wprowadzaną nową technologię.
Wykażcie mi wyższość ekologiczną diodowej świetlówki albo panelu PV w których procesie produkcyjnym śmiecimy dookoła na całego nie wspominając już nawet o akumulatorach z pojazdów i wszelkiej maści innych podzespołów wykorzystywanych w nowoczesnej ekologii...
Nawet budowa linii produkcyjnej do produkcji "ekologicznych" świetlówek jest totalnie nieekologiczna...
Jak bardzo ekologicznie będzie się to wszystko utylizowało przez kolejnych kilka(naście...dziesiąt...set..) dekad.....
Liczy się tylko kasa a nie dbałość o planetę..
Można opracować prawidłowe przekształcenie energii zawartej np w węglu o znikomym negatywnym skutku dla planety, ale na razie nikomu nie opłaca się za to zabierać..
To gdzie jest więc ta ekologia?
Nie jesteśmy w stanie wykonać 100% bezpiecznego reaktora, dodatkowo matka ziemia czasami nas jednak zaskakuje.
Tak samo czynnik ludzki ma duże znaczenie przy obsłudze takich urządzeń, a "błądzenie"jest rzeczą ludzką..
Nie należy również zapominać, że pisząc o odpadach radioaktywnych wszyscy co do jednego widzimy tylko pozostałości paliwa reaktora, a tak naprawdę tych pozostałości jest znacznie więcej.
Po zakończeniu resursu elektrowni atomowej do odpadów (różnych stopni) zalicza się min. chłodziwo reaktora -setki m3 wody lub związków soli, wszystkie instalacje narażone bezpośrednio oraz pośrednio na działanie promieniowania , czyli również obudowy sarkofagu, a nawet materiały budowlane z których wykonane są budynki elektrowni wraz z fundamentem i sam nie wiem czym jeszcze..
Nawet euro paleta na której dowieziono cocacolę pracownikom może zostać uznana za odpad radioaktywny...
W końcowym rozliczeniu więc tego "syfu" jest znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka się by wydawało..
Z drugiej jednak strony można zastanowić się, czy żużel, szlaka, pryzmy powydobywcze przy kopalniach głębinowych albo miliony ha2 odkrywek węgla brunatnego i to wszystko co się z tym wiąże (np zanikanie naturalnych cieków wodnych) jest bardziej ekologiczne od atomu...
Cokolwiek tu nie napiszemy przyznacie mi chyba rację, że ta cała walka o ekologię i wskazywanie wyższości ekologicznej węgla nad atomem, auta elektrycznego od tego z silnikiem spalinowym, wstawianie na siłę paneli (automatycznie przyczyniamy się do zwiększenia obciążeń standardowej sieci nieekologicznej w godzinach po zachodzie słońca), walka o wiatraki (energetyka szczytowa) czy dążenie do stawiania hydroelektrowni ...
Że (ciągnąc sztucznie poprzednie zdanie;) ) ŻE TO WSZYZTKO to GÓ...wno a nie ekologia, bo chodzi tylko i wyłącznie o kasę i zyski związane z wprowadzaną nową technologię.
Wykażcie mi wyższość ekologiczną diodowej świetlówki albo panelu PV w których procesie produkcyjnym śmiecimy dookoła na całego nie wspominając już nawet o akumulatorach z pojazdów i wszelkiej maści innych podzespołów wykorzystywanych w nowoczesnej ekologii...
Nawet budowa linii produkcyjnej do produkcji "ekologicznych" świetlówek jest totalnie nieekologiczna...
Jak bardzo ekologicznie będzie się to wszystko utylizowało przez kolejnych kilka(naście...dziesiąt...set..) dekad.....
Liczy się tylko kasa a nie dbałość o planetę..
Można opracować prawidłowe przekształcenie energii zawartej np w węglu o znikomym negatywnym skutku dla planety, ale na razie nikomu nie opłaca się za to zabierać..
To gdzie jest więc ta ekologia?
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Bimbak napisał(a):Ciekawa opinia. Szkoda że nie podzieliłeś się z nami swoją definicją ekologii.
jest zawarta w przedostatnim zdaniu..
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Pamiętam jak kiedyś krzyczeli jak bardzo ekologiczne są sztuczne choinki, bo nie wycina się drzew potem okazało się że to właśnie żywe z plantacji są bardziej ekologiczne bo do ich produkcji nie jest używany plastik a jak uschnie to można ją łatwo przetworzyć. To samo tyczy się innych aspektów.
Tak że z tą ekologia jest tak że to co dziś jest ekologiczne za parę lat może nie być ekologiczne i odwrotnie.
Tak że z tą ekologia jest tak że to co dziś jest ekologiczne za parę lat może nie być ekologiczne i odwrotnie.
zadra napisał(a):jest zawarta w przedostatnim zdaniu..
rozumiem że masz namyśli 3-cie zdaniem od końca...
zadra napisał(a):Liczy się tylko kasa a nie dbałość o planetę..
To twoja definicja? Tak to Ty, osobiście rozumiesz?
Dobra obserwacja. Zastanawiałeś może się dlaczego tak jest? W sensie, już nie obserwacji co się wydarzyło i zmieniło, ale bardziej co tą zmienność powoduje, na nią wpływa?Neonixos666 napisał(a):Tak że z tą ekologia jest tak że to co dziś jest ekologiczne za parę lat może nie być ekologiczne i odwrotnie.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Bimbak napisał(a):Dobra obserwacja. Zastanawiałeś może się dlaczego tak jest? W sensie, już nie obserwacji co się wydarzyło i zmieniło, ale bardziej co tą zmienność powoduje, na nią wpływa?
wynika to z tego że ludzie zaczęli to analizować i badać ale nie co w danym memencie jest ekologiczne a od samego początku powstania.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości