Klub MazdaSpeed

Wszystko zależy od firmy i ludzi.
Znam takie które potrafia robić kontrole aut służbowych i obciążać użytkownika za syf.
Inaczej też traktowany będzie budżetowy Rapid czy Doblo dla handlowca, a inaczej Talisman, Golf czy Passat dla kierownika.

Witam Was. Jestem po kontakcie telefonicznym z 4 firmami z górnej półki w jakości ściąganych wozów i obsługi klienta również opisywanych tutaj na forum. Nie wiem czy kiedyś nie założę o tym osobnego tematu, bo Ci ludzie nie przestają mnie zadziwiać.
Póki co nie będę opisywał konkretów bo ponad tydzień to jednak za krótko.
Tak w skrócie. Obecnie jest bardzo zły czas na zmianę (poszukiwania) samochodu. Podobno dramatycznie niska podaż za granicami Polski. Nie ma w czym wybierać, wysoki kurs euro etc. – to usłyszałem od każdego. "Jeśli ma Pan czym jeździć niech Pan jeździ co najmniej do końca roku" – usłyszałem od jednego Pana. Słuchajcie przez tydzień czasu nie dostałej ani 1 (jednej!) oferty na zakup samochodu. Co lepsze te firmy traktują klienta jak jakiegoś natręta, który śmie im przeszkadzać w prowadzeniu działalności. Na prawdę czułem się jak intruz, który musi zostać jak najszybciej przepędzony. Prowadzenie korespondencji z klientem – coś takiego nie istnieje. Zadaję dodatkowo kilka pytań o których zapomniałem podczas rozmowy. Otrzymuję odp na jedno i to w postaci słowotoku składającego się góra z 3, 4 słów.
Do poszukiwań oprócz Golfa dołączyłem V40.
Historia z dzisiaj. Dzwonię do Mielca. Firma polecana prowadzi komis, ale słyszałem, że czasami ściągają auta indywidualnie dla klienta. Pomyślałem, a nuż. Miły Pan rozpytuje jakie auto, budżet. Wszystko OK. Po chwili namysłu. "Wie Pan co? Nie chce mi się w to bawić. Szkoda mi czasu. Poświęcę na poszukiwania 2-3 tygodnie. Prowizja z tego żadna. Jakby to było auto 3x droższe powiedzmy tak ze 150 tys. zł to idzie na tym zarobić. Rozumie Pan?" No żesz k.... myślę sobie. Ja wiem, że od pewnego czasu w Polsce istnieje przekonanie że klient to tylko taki z walizką pieniędzy na zapłatę innych nie przyjmujemy i tak sobie myślę jakbym miał połowę tej kwoty na zakup samochodu to co? Szanowny pan rozłączyłby się po usłyszeniu budżetu.
A i jeszcze jedno wszystkie te 'TOP' firmy nabywają auta od firm ubezpieczeniowych. Są to auta poleasingowe, z wynajmów długoterminowych, poflotowe egzemplarze.

Przecież pisaliśmy, że to się nie opłaca


Ja zamawiałem samochód, też nie jakiś top – bieda+, silnik też tylko mocniejszy niż najsłabszy i... sprzedawca ma mnie w . Nie wiem, czy dobrze zamówił, bo nie mam potwierdzenia i może być tak, że zobaczę i powiem, że nie biorę . Jakiś koszmar

Ja tam myślę, że lepiej, że powiedzieli od razu, że się im nie chce bawić, niż żeby zwodzili. A skoro ty masz bardzo konkretne wymagania (jeśli dobrze pamiętam), to oni wolą w tym czasie załatwić 3 klientów, których wymagania są bardziej ogólne.

nemi tak wiem było pisane, że się nie opłaca, ale szukam jak tylko mogę .

Dzisiaj kierunek poszukiwań obrałem na firmę w Niepołomicach. Jak zawsze rzeczowa i miła rozmowa. Następnie kilka wiadomości na FB i cena za auto dla mnie pomiędzy 50 a 53 tys. zł . Tak teraz przypuszczam, że i na 55 tys. mogłoby się skończyć. Powoli zaczynam mieć dość, ale czekam na info od jednego Pana.

A nie możesz sobie po prostu gdzieś pojechać i kupić tego samochoda?
W jakimś kumisie, czy salonie, czy aso tak jak wcześniej było pisane?..
Bo wiesz.. latka lecą, kolejna strona napisana, a ruchu w interesie nie ma..

Jeśli ktoś ma wyjątkową BK, której rdza się nie ima, to ma komfort szukania nowego auta przez 5 lat

A na koniec i tak stwierdzi, że nie ma po co zmieniać

Wiesz zadra daję się wykazać tym, którzy o samochodach wiedzą więcej niż ja. Po kumisach nie chodzę, a salon czy ASO to po nowe. Nie wiem o czyj interes dbasz, ale spokojna Twoja rozczochrana każdy musi jakoś żyć.
child można tak powiedzieć że presji czasu brak.

Mogę tylko potwierdzić, że podaż na zachodzie jest dramatycznie niska, a ceny wysokie. Skoro kilka firm twierdzi że się nie da w tym budżecie nic dobrego sprowadzić to może należy to przyjąć do wiadomości? O ile kojarzę chcesz diesla z małym przebiegiem? W dodatku Golfa? Takie auta na zachodzie mają wysokie ceny i do tego sprzedają się jak ciepłe bułki. Nikt takiego auta nie wyczaruje w deklarowanym budżecie. Albo zwiększasz budżet i realizujesz założony cel,albo idziesz na kompromis szukasz z większym przebiegiem/gorszym wyposażeniem także w Polsce. Po ile takie egzemplarze chodzą na zagranicznych portalach?

Wszędzie spada sprzedaż nowych aut a co za tym idzie i mniej używanych na rynku.
Zdobycie auta pod zamówienie z wyszczególnionymi opcjami zwłaszcza tymi rzadszymi w ogóle przekracza możliwości finansowe wielu nabywców.
Prywatne osoby odkładają zakup nowych aut na kolejne lata, przykładowo Belgowie mieli najmłodszą flotę w Europie zawsze a obecnie są to już 7-8 letnie auta i nikt nie myśli o zmianie.
Większość firm wstrzymuje się z wymianami floty bo obecnie jest to najmniej ważny problem, a zyski z obrotami spadły na taki poziom ze żaden lessing nikomu nie jest na już potrzebny.
Rosnący kurs euro (4.62 dzisiaj i nigdy taki nie był) i dolara sprowadzi do tego ze Polacy znowu będą kupować jeszcze starsze auta , lub tylko ulepione.
Jest dramat niestety i kto ma dobre auto to niech nim jeździ.

Czy słyszał ktoś opinie o firmie auta-z-niemiec.com?

Słów kilka o ludziach z branży sprowadzającej samochody na zamówienie. Głównie chodzi mi o p. Andrzeja z carpasji. Nie chciałem pisać od razu. Dałem mu więc 1,5 miesiąca na poprawienie swojej reputacji, ale nie udało mu się to. Pierwszy telefon – rozmowa czego poszukujemy, w jakiej kwocie, pogadaliśmy o samochodach, o Mazdach również . Kazał napisać zamówienie w mailu, co uczyniłem. Tydzień milczenia. Piszę drugiego maila. Pan Andrzej w odpowiedzi twierdzi, że żadnego nie dostał (tutaj już mi się lampka ostrzegawcza zapaliła). Wysyłam mu raz jeszcze zamówienie. Odpowiedź "OK". Później tydzień milczenia. Dzwonię – niestety źle trafiłem, p. Andrzej w Dojczu. Mówi, że po powrocie się odezwie i będzie szukał. Minęło grubo ponad miesiąc i żadnego odzewu. Tego to bym się nawet nie spodziewał. Ja nie mam w zwyczaju się narzucać, chodzić za kimś, prosić by ktoś wykonał jakąś usługę, w jakiejkolwiek branży. W mojej opinii brak poszanowania klienta.