Napisane: 12 sie 2019, 14:33
...i właśnie chyba dlatego mając 50.000 zł i chcąc użytkować aż 10 lat szedłbym w auto nowe posiłkując się jakimś kredytem na różnicę, jeśli byłby dla mnie w miarę nieodczuwalny – te od dealerów często nie są oprocentowane.
Autor tematu chce jeździć 10.000 rocznie, a 100.000 km wytrzymuje absolutnie każdy silnik. A jeśli pojawią się w nim jakieś wady fabryczne, to jest bardzo duża szansa, że przy 4-5-7 letniej gwarancji (zależnie od marki) uda się je wyeliminować lub po prostu wystąpią, jeśli mają wystąpić już wtedy.
Przy nowym jest oczywiście duża strata wartości, ale święty spokój po prostu trochę kosztuje . No i fajnie jest być tym pierwszym.
Autor tematu chce jeździć 10.000 rocznie, a 100.000 km wytrzymuje absolutnie każdy silnik. A jeśli pojawią się w nim jakieś wady fabryczne, to jest bardzo duża szansa, że przy 4-5-7 letniej gwarancji (zależnie od marki) uda się je wyeliminować lub po prostu wystąpią, jeśli mają wystąpić już wtedy.
Przy nowym jest oczywiście duża strata wartości, ale święty spokój po prostu trochę kosztuje . No i fajnie jest być tym pierwszym.