Tak trochę temat bez sensu według mnie. Jeżeli ktoś nie ma klimatyzacji w samochodzie, bądź ma niesprawną, to co innego. Wtedy rzeczywiście można kombinować. Ale z własnego przykładu mogę powiedzieć, że nie przykuwam wagi do tego jak mi się samochód nagrzał i polegam na klimatyzacji, bez której nie wyobrażam sobie już samochodu. Jeśli na dworze są takie upały jak dzisiaj, to szczerze powiedziawszy wsiadam do nagrzanego samochodu i już mi bez różnicy czy w środku jest 50 czy 60 stopni, bo ile by nie było, jest UPALNIE. W takie temperatury jakie teraz panują, cudów nie zrobimy i mniej jak na upalnym dworze nie będzie, a może być tylko więcej bo samochody są z blachy, a blacha w tym przypadku ma tylko jedno do zrobienia, czyli nagrzać się i zagrzać wnętrze. Jak wsiadam do takiego samochodu, to od razu otwieram szyby, klima na najwyższy bieg, najniższą temperaturę, obieg wewnętrzny i jakiś sensowny kierunek nawiewu (zwykle środkowe, tylko oby nie wiało bezpośrednio na ciało) i ruszam. Po dosłownie kilku(nastu) sekundach można już zamknąć szyby bo największy upał już uciekł, już jest gorąco jak na dworze, potem daję kilka minut pochodzić klimatyzacji, i po jakichś 3-4 minutach włączam klimatyzację w tryb auto, dalej już sam powoli schodzi do zadanej temperatury. Wstępne schłodzenie już jest, nie czuć ukropu, teraz tylko czekać na jakąś sensowną temperaturę, którą samemu się wybrało. Całość od wejścia do nagrzanego samochodu, do osiągnięcia takiej już dającej żyć temperatury trwa tak do 5 minut. Choć nie jest to zadana w klimatyzacji temperatura, ale taka, która daje poczucie względnego komfortu, ale wiadomo że każdy organizm inaczej reaguje i dla każdego temperatura komfortu będzie inna.
Faktycznie, jeśli stanie się w cieniu to cały proces będzie krótszy, bo w środku będzie chłodniej, ale szczerze powiedziawszy nie zwracam zbytnio na to uwagi. Nie szukam za wszelką cenę miejsca w cieniu, bo tu gdzie zwykle się przemieszczam ciężko o takie. Mam srebrny samochód, nie mam przyciemnionych szyb, nie mam skór, a tapicerka jest welurowa w szarym kolorze jeśli kogoś to interesuje. Wszystko kwestia nastawienia. Ja lubię ciepło (no są granice), jak za ciepło to w głowie przypominam sobie mroźny grudzień i styczeń jak mam na sobie kilka warstw ubrań i wciąż zimno i momentalnie przestaje mi być upalnie, a raczej cenię, że jest jak jest, a nie mroźno. Ponadto powierzam wszystko klimatyzacji nieco ją wspomagając o otwarcie szyb na początku jazdy, a także ustawienie jej manualnie mimo trybu auto. Automat automatem, ale w moim Citroenie (może w innych samochodach jest inaczej) nawet w instrukcji piszą, żeby nic nie zmieniać, a tryb automatyczny sam dobierze kierunek i siłę nawiewu żeby jak najszybciej osiągnąć żądaną temperaturę. No wszystko fajnie, tylko polegając tylko na trybie automatycznym w samochodzie jest zdecydowanie dłużej gorąco, niż przy wzięciu sprawy we własne ręce i włączenie trybu automatycznego dopiero po chwili gdy zrobi się już znośnie. Ale to piszę to tylko dlatego, że mam sprawną klimatyzację, używam jej, nie boję się jej działania, nigdy nie byłem przez nią chory (przynajmniej nie gdy ja ją ustawiam) i lubię ciepło. Gdybym klimatyzacji nie posiadał, to zapewne też bym kombinował. A całkowicie ciepła nie wyeliminujemy w obecnych temperaturach i czy ktoś lubi czy nie lubi, to musi się z tym pogodzić, że w samochodzie będzie ciepło. Kwestia czy będzie to 40 czy 70 stopni. Ale otwierając okno na początku nie ma to znaczenia, bo temperatura dość szybko się wyrównuje z tą z otoczenia (ale rymy

), a z tym co zostało, to klimatyzacja radzi sobie w przeciągu kilku minut, żeby w samochodzie było "do życia".