Mnie się udało w ostatnich latach nabrać podejścia:
"To tylko samochód"
– chociaż o samochody dbam bardzo, niezależnie od marki ... z tym, że nieważne czy to Mazda, czy Opel, czy Hyundai, ważne, żeby dobrze jeździł i posiadał to, co posiadać powinien (wedle własnego uznania każdego). Znajoma parę dni temu kupiła Hyundai'a i30, rocznik 2012, 1,6 GDI – 135 koni, wyposażenie praktycznie pełne (a i sporo dodatków typu samoryglujące się drzwi, "go home lights", podgrzewana kierownica – o tym w BL-ce mógłbym tylko pomarzyć) i bez problemu mógłbym się w taką i30-tkę przesiąść (a co śmieszne, tutaj gdzie mieszkam płacimy roczny podatek eko – wyliczany w oparciu o spalanie (co 6 m-cy się płaci, dla diesli inna tabelka), i za tego Hyundai'a wychodzi (po przeliczeniu) 350zł rocznie, ja za swoją Mazdę 1.6 płacę 1400zł rocznie, a ta znajoma za poprzednią swoją Mazdę 323F 1,8 2001 rocznik płaciła rocznie 2800zł).
Ale o co chodzi? Już tłumaczę ...
jeden użytkownik z forum sprzedaje Mazdę i pisze, że będzie płakał ... a wcześniej pisał, że mając nawet 3 miliony złotych na samochód ... też by kupił Mazdę – już po nim

... no, a kupuje oczywiście Mazdę.
Po pierwszym komentarzu w tym wątku widać, że następnym samochodem jake'a też będzie Mazda

Sonek też już, widzę, stracony

Dla Mazdy to super sprawa

A Mazdy – pewnie, fajne samochody, ale po co tak się zamykać? – to w końcu tylko rzecz materialna, samochód, płakać?
Miałem Opla Astrę (kupiłem 11-latka, ale z przebiegiem 44000km), też fajnie jeździł, Nissan Sunny też był OK, Hyundai Sonata – też dobrze jeździł, naprawdę nie ma co się tak zamykać na jedną markę ... ale to oczywiście moje podejście, aczkolwiek podczas sprzedaży płakał i tęsknił nie będę, samochód nic nie czuje

... tym bardziej, że przeważnie zmienia się na nowszy – lepszy model.
Ścibi85 – to niefajnie, ostatnio siedziałem w nowym Civicu i tak sobie myślałem, że to będzie kolejny samochód, bo pozycja za kierownicą mi się naprawdę podobała, jak i silnik 1.8 142 koni robi naprawdę dobre wrażenie (na razie dla mnie na papierze), a i opinie ma świetne.
Może jeszcze Hyundai i30 – 1,6 GDI też dobrze wypada, opłaty tu gdzie mieszkam – kosmicznie niskie, 135 koni = jest dobrze, a będę kupował 4-5 latka (tutaj samochody kosztują 2x tyle co w Polsce, na 4-5 latku oszczędza się ok. 55 000 – 70 000zł ), to jeszcze rok gwarancji by był (gdyby kupić 4-latka).
Moja Mazda 3 BL 1.6 rok temu (5-letni samochód, 75000km) kosztowała, po przeliczeniu, 67000zł
Mazda 3 BM 2.0 120 koni, wersja Skymotion, nowa z salonu, przy obecnym kursie, to wydatek rzędu ... 135000zł (tutaj)

– może też dlatego nabrałem takiego nastawienia, by się samochodami za bardzo nie "jarać"

I pewnie będzie tak, jak piszesz, silniki bez turbo będzie ciężko znaleźć (już teraz łatwo nie jest) ... z drugiej strony, może być też tak, że pewni ludzie po prostu będą szukać takiego silnika (bez turbo), ja na pewno, wtedy wybór będzie ograniczony.
A jeszcze jedna sprawa ... przeglądałem sobie ostatnio właśnie i30-tki i ... było 80 ogłoszeń z silnikiem diesla, 8 sztuk z benzyną, też trochę porażka (bo ja raczej nigdy diesla, ani turbo-benzyny, nie kupię, chociaż przy mojej jeździe – jeżdżę spokojnie ... turbo-benzynka pewnie by się całkiem dobrze spisywała, jak i spalanie byłoby ciekawe). No nic, zobaczymy jak to będzie, ja jeszcze BL-kę będę trzymał 5-lat, później się coś wymyśli.