źródło
Czy Pan Rygas napisał prawdę?
Myślę, że czysty przypadek, że trafiło na Mazdę można podstawić każdą dowolnę markę i historia też będzie pasować, łącznie z niektórymi modelami Mercedesa.
https://www.facebook.com/BippuPoland
https://www.facebook.com/LS4HVIP/
Wsparcie przy wyszukaniu oraz pomoc przy sprowadzeniu części z Japonii
https://www.facebook.com/LS4HVIP/
Wsparcie przy wyszukaniu oraz pomoc przy sprowadzeniu części z Japonii
-
Tomek grupa rozwoju forum
- Od: 11 kwi 2008, 15:18
- Posty: 1813 (55/50)
- Skąd: Olsztyn/Szczytno/obecnie Łódź
- Auto: Lexus LS400 4.0 V8 1998
Mazda6 GG LF`06 2.0 156,5KM@6676RPM 196,3Nm@4218RPM Noblessgrau
była Mazda Xedos 9 TA KL 2001 AT
była Mazda 323f 2.0 V6 BA
była Mazda 323f 1.6 BG
To co napisał to może być prawda.Nic specjalnego.Tyle tylko, że Pan Rygas nic nie wspomniał o kosztach zakupu.O tym , że kupili(prawdopodobnie) trupa za pół ceny ciesząc się , że trafili okazję nic nie wspomniał.A okazji jak wiemy , nie ma.
A przede wszystkim to Pan Rygas wraz ze znajomym powinien pojechać do ASO przed zakupem i po sprawie.
Tą opowieść można dopasować do każdego diesla.Każdego producenta.
A przede wszystkim to Pan Rygas wraz ze znajomym powinien pojechać do ASO przed zakupem i po sprawie.
Tą opowieść można dopasować do każdego diesla.Każdego producenta.
AndrzejCarpasja napisał(a):Tyle tylko, że Pan Rygas nic nie wspomniał o kosztach zakupu
Wspomniał.
"10tys. czyli 1/5 ceny pojazdu"
AndrzejCarpasja napisał(a):powinien pojechać do ASO przed zakupem i po sprawie
Tzn.? Wielokrotnie byliśmy świadkami opisywanych tutaj sytuacji jak po wizycie w ASO było super, a krótko potem mocno "nie super".
Inna sprawa, że gdyby kupili auto od firmy, to kosztów mogliby uniknąć (również znany sytuacje z opisów na tym forum).
I to samo można napisać o pralkach, lodówkach itp. itd....sorry, taki mamy klimat i czasy 
Ale chyba nikt kupując paroletnie auto nie sądzi, że przejeździ ono tyle co przeciętna beczka czy klin?
Dokładnie – pewne według niego auto może się równać zapewnienia sprzedającego i pięknie napisana książka serwisowa
Ale chyba nikt kupując paroletnie auto nie sądzi, że przejeździ ono tyle co przeciętna beczka czy klin?
AndrzejCarpasja napisał(a):To co napisał to może być prawda.Nic specjalnego.Tyle tylko, że Pan Rygas nic nie wspomniał o kosztach zakupu.O tym , że kupili(prawdopodobnie) trupa za pół ceny ciesząc się , że trafili okazję nic nie wspomniał.A okazji jak wiemy , nie ma.
Dokładnie – pewne według niego auto może się równać zapewnienia sprzedającego i pięknie napisana książka serwisowa
Uwielbiam takie rzetelne artykuły na podstawie jednego przykładu. Dla mnie konkluzja wychodzi zupełnie inna, mazda wymagała wkładu (troche szybko jak na taki przebieg) i potem mogła przejechać kolejne 3-5 lat bez większego nakładu, za to w Mercedesie awaria goniła awarie, to że części akurat tanie to nie jest wielkim pocieszeniem. Nikt nie liczy ciągłego jeżdżenia po mechanikach, z każdym kilometrem będzie coraz gorzej i samochód więcej będzie stał w warsztacie niż jeździł, o bezpieczeństwie nie będę wspominał, 24 letni mercedes ma już tak słabe blachy że złoży się w pół przy większej kolizji.
dadan napisał(a):Uwielbiam takie rzetelne artykuły na podstawie jednego przykładu.
Podam Ci następny przykład, a mianowicie mój osobisty. Miałem kiedyś Mazdę 626 GD, jeździłem nią 3 lata, zrobiłem około 100 tyś. km. Na części wydałem max 1500 zł. Do dziś żałuje że ją sprzedałęm. Potem była X9 i po zakupie wymieniłem tylko sondy i tak 2 lata jeździłem. Następnie była 626 GF i to już była masakra. W dwa lata posiadania tego auta wydałem na części połowę wartości tego samochodu.
Tak że moim zdaniem prawdziwa motoryzacja skończyła się w latach dziewięćdziesiątych. Teraz to co jest produkowane to jest porażka. Żeby po 170 tyś. przebiegu ładować tyle kasy w remont silnika, normalnie szok.
AndrzejCarpasja napisał(a):To co napisał to może być prawda.Nic specjalnego.Tyle tylko, że Pan Rygas nic nie wspomniał o kosztach zakupu.O tym , że kupili(prawdopodobnie) trupa za pół ceny ciesząc się , że trafili okazję nic nie wspomniał.A okazji jak wiemy , nie ma.
Dlaczego od razu zakładasz, że kupili trupa za pół ceny?? A może akura zapłacili za to auto więcej niż cena rynkowa. Niestety ale czasami, rzadko bo rzadko, trafiają się okazję, znam przykłady. Poza tym dlaczego ktoś sprzedaje samochód w idealnym stanie?? Nie sprzedaje, sprzedaje tylko ten co ma jakiś powód a zazwyczaj powodem sprzedaży jest to, że coś się sypie.
A kupili trupa za całą cenę?
A podaj cenę rynkową ?Konkretnie na ten samochód.Masz jakieś info?Nie? To pomyśl o tym artykule.
Ale również wielokrotnie byliśmy świadkami i to w większej ilości przypadków , że ASO uratowało skórę.
A podaj cenę rynkową ?Konkretnie na ten samochód.Masz jakieś info?Nie? To pomyśl o tym artykule.
Grzyby napisał(a):AndrzejCarpasja napisał(a):Tyle tylko, że Pan Rygas nic nie wspomniał o kosztach zakupu
Wspomniał.
"10tys. czyli 1/5 ceny pojazdu"AndrzejCarpasja napisał(a):powinien pojechać do ASO przed zakupem i po sprawie
Tzn.? Wielokrotnie byliśmy świadkami opisywanych tutaj sytuacji jak po wizycie w ASO było super, a krótko potem mocno "nie super".
Inna sprawa, że gdyby kupili auto od firmy, to kosztów mogliby uniknąć (również znany sytuacje z opisów na tym forum).
Ale również wielokrotnie byliśmy świadkami i to w większej ilości przypadków , że ASO uratowało skórę.
Nie chodzi tu o Mazdę. Wystarczy przeczytać to zdanie: "To dobry sposób, by zobrazować, w jaki sposób przez ostatnie dwie dekady zmieniła się jakość pojazdów" To, że pojawiła się Mazda to przypadek, bo akurat była w kręgu znajomych w miarę nowym autem, które się psuło, czego nie doświadczaliśmy kupując 20 lat temu auto w podobnym wieku, co przywołana Mazda.
Nie wiem czemu tu się dziwić.
Tak kiedyś budowało się samochody, a tak teraz.
Kiedyś producent zarabiał na samochodzie, teraz na serwisie.
Kiedyś z 2 litrów było 65 koni, teraz 200.
Kiedyś samochód był 2 lata testowany na całej kuli ziemskiej, zanim trafił do klienta.
Teraz jest projektowany, trafia do klienta i pierwsi testują co jest do poprawienia w najbliższym liftingu.
Dwumas, turbina itp przy przebiegu prawie 200 tysięcy to norma.
A po przeliczeniu tego coś się wyda, wychodzi więcej niż zaoszczędzi na ON.
Te czasy raczej już nie wrócą.
Tak kiedyś budowało się samochody, a tak teraz.
Kiedyś producent zarabiał na samochodzie, teraz na serwisie.
Kiedyś z 2 litrów było 65 koni, teraz 200.
Kiedyś samochód był 2 lata testowany na całej kuli ziemskiej, zanim trafił do klienta.
Teraz jest projektowany, trafia do klienta i pierwsi testują co jest do poprawienia w najbliższym liftingu.
Dwumas, turbina itp przy przebiegu prawie 200 tysięcy to norma.
A po przeliczeniu tego coś się wyda, wychodzi więcej niż zaoszczędzi na ON.
Te czasy raczej już nie wrócą.
niedzwiadek833 napisał(a):Tak że moim zdaniem prawdziwa motoryzacja skończyła się w latach dziewięćdziesiątych. Teraz to co jest produkowane to jest porażka. Żeby po 170 tyś. przebiegu ładować tyle kasy w remont silnika, normalnie szok.
Dokładnie, teraz nie produkuje się aut na lata...
Boss merca powiedział, że gdyby budował dalej tak solidne auta to dawno by zbankrutował.
170 000 i zapchany DPF to też nic strasznego jak ktoś nie umie się z nim obchodzić to zapcha go znacznie szybciej. Jeśli chodzi o problem z wtryskiwaczami to można je załatwić po jednym tankowaniu na szemranej stacji.
Mazda trafiła tutaj przypadkowo, problemy opisane wyżej są normalnymi i powszechnymi bolączkami nowoczesnego diesla.
[quote="Lukano"
Dwumas, turbina itp przy przebiegu prawie 200 tysięcy to norma.
A po przeliczeniu tego coś się wyda, wychodzi więcej niż zaoszczędzi na ON.
[/quote]
Benzyny aktualne też posiadają turbiny, dwumasy i zaczynają być jeszcze bardziej czułe na jakość paliwa niż diesle, do tego zmniejszenie pojemności a zwiększenie mocy powodują że przy 200 tyś to będziesz wymieniał cały silnik a nie tylko osprzęt.
Diesle to nadal dobre rozwiązanie dla tych którzy jeżdżą dużo i nie chcą tankować za często.
Dwumas, turbina itp przy przebiegu prawie 200 tysięcy to norma.
A po przeliczeniu tego coś się wyda, wychodzi więcej niż zaoszczędzi na ON.
[/quote]
Benzyny aktualne też posiadają turbiny, dwumasy i zaczynają być jeszcze bardziej czułe na jakość paliwa niż diesle, do tego zmniejszenie pojemności a zwiększenie mocy powodują że przy 200 tyś to będziesz wymieniał cały silnik a nie tylko osprzęt.
Diesle to nadal dobre rozwiązanie dla tych którzy jeżdżą dużo i nie chcą tankować za często.
..::Born To Rise Hell::..
JohnnyB napisał(a):Benzyny aktualne też posiadają turbiny, dwumasy i zaczynają być jeszcze bardziej czułe na jakość paliwa niż diesle, do tego zmniejszenie pojemności a zwiększenie mocy powodują że przy 200 tyś to będziesz wymieniał cały silnik a nie tylko osprzęt.
Dlatego trzeba kupować Mazdę z silnikami wolnossącymi
Można, i to chyba nie w jednym 

-
Daniel
- Od: 21 paź 2009, 20:04
- Posty: 6380 (52/239)
- Skąd: Warszawa
- Auto: Mazda 6 GG 2.0 163km/191Nm 2007 rok
Mazda 626 GE FP 1,8 90 km 1996 rok
Opel Omega 2,6 V6 180 km 2002 rok
Jeden Kij.
Auta mają jeździć mniej km i nic na to nie poradzimy.
Ja jednak nadal będę jeździł dieslami, które bez krakania nadal mi odpowiadają także ja zostaje z DPF'ami, turbinami i dwumasami......
Auta mają jeździć mniej km i nic na to nie poradzimy.
Ja jednak nadal będę jeździł dieslami, które bez krakania nadal mi odpowiadają także ja zostaje z DPF'ami, turbinami i dwumasami......
..::Born To Rise Hell::..
może niech zrobi porównanie do Vel Satisa w Dieslu 
aka kórnik

aka kórnik
Czy mniej kilometrów jeżdżą niż kiedyś, pojecie względne. W latach 90 mało które auto przekraczało barierę 200tysiecy kilometrów na liczniku, teraz to standard nie jednokrotnie po 5 latach. A i 500-600 to nie rzadkość, które auto z lat 90 wytrzyma taki przebieg bez większych napraw?
Wiec czy one psuja się rzadziej od współczesnych, nie tak samo. Koszty kiedyś były takie same, tylko siła nabywcza pieniądza inna. Niestety idziemy do przodu nie do tyłu, nasze wnuki powiedzą, "na początku wieku to była motoryzacja, nie co to teraz, nawet zapachu oleju nie czuć"
Prawda leży gdzieś po środku, moim zdaniem jak dbasz tak masz i czy to auto będzie takiej czy takiej marki, z tych lat czy z poprzednich.
Motoryzacja trzeba się cieszyć póki jest, potem już będą tylko meleksy
Wiec czy one psuja się rzadziej od współczesnych, nie tak samo. Koszty kiedyś były takie same, tylko siła nabywcza pieniądza inna. Niestety idziemy do przodu nie do tyłu, nasze wnuki powiedzą, "na początku wieku to była motoryzacja, nie co to teraz, nawet zapachu oleju nie czuć"

Prawda leży gdzieś po środku, moim zdaniem jak dbasz tak masz i czy to auto będzie takiej czy takiej marki, z tych lat czy z poprzednich.
Motoryzacja trzeba się cieszyć póki jest, potem już będą tylko meleksy

"Życie jest jak badziewie na kole – raz na górze, a raz na dole."
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
-
Zoom -Zoom from Belgium
- Od: 26 mar 2010, 14:31
- Posty: 7011 (210/248)
- Skąd: Benelux/Szczecin
- Auto: Było CP,
Była M6 GH
Jest MX-5NBfl
Jest M3 BM Sport 2.2 Diesel Sedan.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości