A Opel Zafira? Ja też na niego patrzyłem. Nie wiem jaki masz budżet, ale w tej wersji B (po 2005) chyba występował w Zafirach tylko 1.8 benzynowy. Szatan to nie był (kwestia czego się oczekuje). Ale na pewno korozji takiej nie ma jak w Mazdzie. Usterkowo jak wszystko, jak trafisz na zadbany egzemplarz, nie wydasz wiecej niz w innych markach.
Są jeszcze C-max'y od Forda. Jak to Ford, w miarę szybko traci na wartości i można trafić fajnie wyposażony egzemplarz. Mi w Focusie z 2008 lekko rdzewiały tylne nadkola, ale to chyba dlatego, że poprzedni właściciel je naprawiał po lekkiej stłuczce. Poza tym, brak rdzy było. Ale to też nie wiem czy nie wynik tego że ja dbałem, albo młodego wieku (sprzedałem jak miał 4 lata) , bo teraz dla żony szukałem auta w budżecie do 20k PLN, to tak średnio te Focusy sie prezentowały, jeśli chodzi o stan lakieru i rdzy (z tym że były to egzemplarze niegarażowane).
Są też Renault. Może i ciut bardziej usterkowe, ale tańsze w zakupie i jak orientowałem się w cenie serwisowania (trafiała mi się Megane Kombi 1.6 benzyna) to ceny części i serwisu nie był powalający (a ceny części typu jakiś plastik, czy element karoserii to jakiś śmieszny pieniądz, jak w Premacy

). Do tego jest sporo egzemplarzy krajowych z historią. Ogólnie, tych minivanów Renault też sporo lata na ulicach. Peugeot w tamtym czasie chyba nie miał nic specialnego w ofercie. Bo jeśli masz budżet w okolicy 30-40 tyś PLN, to teraz jest fajny 5008.
Co do Citroena, to czytajac ich forum (bo też patrzyłem na C4 tylko GrandPicasso) to jedynie pisali, że hydrauliczne zawieszenie jest droższe w naprawie, ale też tragedii nie ma (wieć jak nie chcesz się na koszty narażac, to trzeba suzkać ze standardowym zawieszeniem – ale w benzynowym silniku w ogóle nie wiem czy hydraulika występowała?). A tak raczej ludzie nie narzekali. Znajomy ma wersje 2.0HDI z automatem (dodatkowo zwiększył moc w tym silniku jakimś programem) to mówi, że nie żałuje wyboru (a wtedy wybierał między nowym C4 z salonu a używanym Audi A6).
Z drugiej strony, moja siostra ma C3, kupione w salonie w 2010 roku i co kwartał sie żarówki H7 przepalają. Ten typ tak ma. Dodatkowo, jak nim czase jeźdze, to jakiś taki ten samochód rozlazły. Niby można powiedzieć że komfortowy, ale ja jednak preferuję tą niemiecką "zwartość" albo japońskie podejście z końca lat 90-tych. Do tego, jak się zamyka drzwi, to dźwięk pustej blachy, jak w starym Cinquecento. Ciekaw jestem jak to w C4 jest, bo nie miałem okazji osobiście "pomacać".
EDIT:
Zapomniałem o Seat Altea XL. Ale mało tego jest.