Zakup używanego auta – zamiennik dla Volvo 960

Sytuacja jest taka, że Volvo 960, które jest w rodzinie od nastu lat, zaczęło wymagać natychmiastowej wymiany na coś mniej skorodowanego. Niestety tym razem budżet jest nieco mniejszy i zaczyna się w okolicach 20 tys. zł... W uzasadnionym przypadku możemy zwiększyć go do powiedzmy 30, maksymalnie (i raczej niechętnie) 35-40 tys. zł.
Volvo jest, jak to volvo, dość dobrze na swój wiek wyposażone. Ma 3-litrowy silnik, skórzaną tapicerkę, automatyczną skrzynię, nieźle wyciszone wnętrze, miękkie zawieszenie itp. Bez wątpienia w pewien sposób utrudnia to zabłyśnięcie następcy, ale uznaliśmy, że jedynym warunkiem koniecznym, które musi spełnić nowe auto, to zachowanie automatu. Reszta, wraz z osiągami jest do przedyskutowania, chociaż na pewno przesiadka do czegoś, co z trudem się porusza, jest wykończone przetworzonymi opakowaniami po jogurtach i ma cieniutko piszczący klakson na pewno nie wywoła zachwytu. Z drugiej strony jest jeszcze argument spalania, które w volvo oscyluje w okolicach 15 l/100 km i zostało uznane za zbyt kosztowne, co może sprzyjać akceptacji mniej komfortowego auta.
960-ka jest raczej sporym autem i najlepiej gdyby następca był nie większym, a optymalnie – prawdopodobnie w wyniku rozmyślań o spalaniu – nawet wyraźnie mniejszym i zwartym pojazdem. Atutem na pewno byłaby dobra widoczność z miejsca kierowcy i wygoda użytkowania. Ważne też, żeby auto było 4-drzwiowe i dawało możliwość awaryjnego, ale wygodnego – w zasadzie codziennego, heh – przewożenia dzieci w fotelikach, ale raczej nie powinno być van-em. Bagażnik najlepiej gdyby połknął ładunek w rodzaju niedużej kosiarki lub kilku większych worków ze śmieciami ;).
Segment, rodzaj nadwozia i styl auta może być dowolny. Tutaj nie ma żadnych preferencji... I w sumie to chyba wszystko. Co byście wybrali?
Volvo jest, jak to volvo, dość dobrze na swój wiek wyposażone. Ma 3-litrowy silnik, skórzaną tapicerkę, automatyczną skrzynię, nieźle wyciszone wnętrze, miękkie zawieszenie itp. Bez wątpienia w pewien sposób utrudnia to zabłyśnięcie następcy, ale uznaliśmy, że jedynym warunkiem koniecznym, które musi spełnić nowe auto, to zachowanie automatu. Reszta, wraz z osiągami jest do przedyskutowania, chociaż na pewno przesiadka do czegoś, co z trudem się porusza, jest wykończone przetworzonymi opakowaniami po jogurtach i ma cieniutko piszczący klakson na pewno nie wywoła zachwytu. Z drugiej strony jest jeszcze argument spalania, które w volvo oscyluje w okolicach 15 l/100 km i zostało uznane za zbyt kosztowne, co może sprzyjać akceptacji mniej komfortowego auta.
960-ka jest raczej sporym autem i najlepiej gdyby następca był nie większym, a optymalnie – prawdopodobnie w wyniku rozmyślań o spalaniu – nawet wyraźnie mniejszym i zwartym pojazdem. Atutem na pewno byłaby dobra widoczność z miejsca kierowcy i wygoda użytkowania. Ważne też, żeby auto było 4-drzwiowe i dawało możliwość awaryjnego, ale wygodnego – w zasadzie codziennego, heh – przewożenia dzieci w fotelikach, ale raczej nie powinno być van-em. Bagażnik najlepiej gdyby połknął ładunek w rodzaju niedużej kosiarki lub kilku większych worków ze śmieciami ;).
Segment, rodzaj nadwozia i styl auta może być dowolny. Tutaj nie ma żadnych preferencji... I w sumie to chyba wszystko. Co byście wybrali?