Strona 1 z 8

Prawo jazdy – czy nadciąga epoka nieudolnych kierowców?!

PostNapisane: 26 cze 2007, 11:06
przez magicadm
http://www.moto.wp.pl/kat,55194,wid,8959298,wiadomosc.html?rfbawp=1182848033.658&ticaid=13fe2
"Aż 11% ankietowanych nie było pewnych, czy poradzi sobie z otwarciem maski! 13% nie ma zielonego pojęcia, gdzie znajduje się bagnet do sprawdzania poziomu oleju oraz zbiorniczek z płynem do spryskiwaczy.
(...)
22% kierowców nie wie, jak sprawdzić ciśnienie w ogumieniu
(...)
Aż 8% kierowców nie zdawałoby sobie sprawy, co oznaczałoby zapalenie się czerwonej kontroli z symbolem oleju.

Jeszcze gorzej prezentuje się wiedza na temat zawartości komory silnika. Dla 49% ankietowanych niemożliwe byłoby zlokalizowanie świec zapłonowych, a 44% nie potrafiłoby podłączyć przewodów, by „pożyczyć” prąd z innego samochodu w chwili, gdy zastrajkuje akumulator. Aż 8% stwierdziło, że nie ma zielonego pojęcia, gdzie znajduje się koło zapasowe, a prawie połowa miałaby problem z jego wymianą.

Aż 30% kierowców nie zdaje sobie sprawy z pojemności silnika ukrytego pod maską, 14% nie pamięta numeru rejestracyjnego pojazdu, a 8% nie zdaje sobie sprawy z jego wieku!"


Sam nie wiem czy za dużo nie wymagają od kierowców....:|

PostNapisane: 26 cze 2007, 11:34
przez sołtys
magicadm napisał(a):Dla 49% ankietowanych niemożliwe byłoby zlokalizowanie świec zapłonowych,


A po co to mają wiedzieć?? Bedą je wymieniać na ulicy bo zalało jak w syrenie??

magicadm napisał(a):Aż 30% kierowców nie zdaje sobie sprawy z pojemności silnika ukrytego pod maską,


Tego też uważam nie muszą wiedzieć moja żona nie wie i nie wiem w czym ta wiedza może jej pomóc.


magicadm napisał(a):8% nie zdaje sobie sprawy z jego wieku!"


Kolejna "konieczna" wiedza samochód ma być sprawny i co z tego czy ma 2 czy 10 lat.

PostNapisane: 26 cze 2007, 11:40
przez jarecki946
jestem przekonany że większość odpowiedzi to kobiety :).
moja żona np. tez by tego nie wiedziała (prawo jazdy ma od 6 czy 7 lat).

inna sprawa to że teraz nowoczesne auta maja tak zabudowane silniki, ze po otwarciu maski widac jedynie plastykową obudowe, zeby dostac sie do akumulatora trzeba najpierw zdjąc obudowe, nie mówiąc juz o świecach. (w niektóych nowych autach brak tez koła zapasowego, w zamian jest np. zestaw naprawczy)

pozdr
Jarecki

PostNapisane: 26 cze 2007, 13:39
przez magicadm
sołtys napisał(a):A po co to mają wiedzieć?? Bedą je wymieniać na ulicy bo zalało jak w syrenie??

Też tak uważam...
Też się ciesze, że ubywa nam "złotych rączek" itp.
Oczywiście większość czynności eksploatacyjnych i napraw powinna być wykonywana przez ludzi majacych o tym pojęcie.
Ale brak umiejetności bezpiecznej zmiany koła czy dolania płynu do spryskiwacza lub wymiany żarówki (w "normalnie" skonstruowanych samochodach) powinien dyskwalifikować delikwenta/ke jako kierowcę.

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:25
przez pehop
magicadm napisał(a):brak umiejetności bezpiecznej zmiany koła czy dolania płynu do spryskiwacza lub wymiany żarówki (w "normalnie" skonstruowanych samochodach) powinien dyskwalifikować delikwenta/ke jako kierowcę.

Cokolwiek przesadzasz.
Bardziej jako kierowce dyskwalifikuje brak umiejetnosci poruszania sie i poprawnej sygnalizacji na rondzie, a okolo 80% kierowcow w Polsce tego nie potrafi i jezdza. Policja tez jakos nie zatrzymuje tych co jezdza na jednej zarowce z przodu czy z tylu. Bo na te zachowania jest tzw. "zezwolenie spoleczne" tak jak na zapierd...nie >100 km/h po miescie.

Poza tym caly ten artykul opiera sie na danych z UK, gdzie assistance jest o 2 rzedy wielkosci lepiej rozwinieta niz w Polsce. Jak rozwalilem sobie opone o kraweznik, bo nie chcialem kota skasowac. Nie chcialo mi sie brudzic i zmieniac kola samemu (a potrafie), tylko zadzwonilem, zeby przyjechal koles i zrobil to za mnie. 30 minut pozniej dalej sobie jechalem...

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:31
przez qlesh
pehop napisał(a):magicadm napisał:
brak umiejetności bezpiecznej zmiany koła czy dolania płynu do spryskiwacza lub wymiany żarówki (w "normalnie" skonstruowanych samochodach) powinien dyskwalifikować delikwenta/ke jako kierowcę.

Cokolwiek przesadzasz.

Zdecydowanie kolega magicadm nie przesadza. Co można powiedziec o kierowcy, który w razie przebicia koła dzwoni po pomoc drogową, kolegę, tatę, wujka ? Raczej nic pozytywnego...
magicadm napisał(a):Ale brak umiejetności bezpiecznej zmiany koła czy dolania płynu do spryskiwacza lub wymiany żarówki (w "normalnie" skonstruowanych samochodach) powinien dyskwalifikować delikwenta/ke jako kierowcę.

I jeszcze kilka (dziesiąt) sytuacji bym doliczył.

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:48
przez magicadm
qlesh napisał(a):Co można powiedziec o kierowcy, który w razie przebicia koła dzwoni po pomoc drogową, kolegę, tatę, wujka ?


I dodatkowo pozostawia samochód na pasie jezdni, za zakrętem itp zamiast go bezpiecznie zaparkować. O trójkącie nie wspomnę...
To, że siebie naraża – jego prawo – bo głupi. Tylko po co innych :|

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:49
przez pehop
qlesh napisał(a):Co można powiedziec o kierowcy, który w razie przebicia koła dzwoni po pomoc drogową, kolegę, tatę, wujka ? Raczej nic pozytywnego...

A co powiesz o osobie, ktorej jak sie komp/OS zepsuje, to dzwoni po pomoc, kolege, syna, kuzyna? Moze nalezaloby temu komus zabrac komputer?

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:50
przez pehop
magicadm napisał(a):I dodatkowo pozostawia samochód na pasie jezdni, za zakrętem itp zamiast go bezpiecznie zaparkować. O trójkącie nie wspomnę...

A za to to powinien byc mandacik...

PostNapisane: 26 cze 2007, 14:59
przez magicadm
pehop napisał(a):A co powiesz o osobie, ktorej jak sie komp/OS zepsuje, to dzwoni po pomoc, kolege, syna, kuzyna? Moze nalezaloby temu komus zabrac komputer?

Że "dupa" nie informatyk :D

Nie myl komputera w prywatnym domu z samochodem na drodze publicznej.

A co do mandatów...masz rację – tylko kto go wlepi?

PostNapisane: 26 cze 2007, 15:06
przez pehop
magicadm napisał(a):Nie myl komputera w prywatnym domu z samochodem na drodze publicznej.

Roznia sie toche gabarytami i przenaczeniem, ale jedno i drugie jest przede wszystkim sprzetem uzytkowym. Z uzywania jednego i drugiego mozna miec frajde, ale i klopoty :) Przy pomocy jednego i drugiego mozna zabic, czy okaleczyc (samochodem troche latwiej)... Mozna tak w nieskonczonosc...

A co do mandatów...masz rację – tylko kto go wlepi?

No, nie ja, tylko te slabo oplacane buce, ktore waza swoje mniej lub bardziej leniwe pupy w bialo-niebieskich brykach...

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:00
przez qlesh
pehop spróbuj spowodować wypadek komputerem źle oznakowanym na krętej drodze, unieruchomionym na lewym pasie z powodu braku umiejętności zmiany przebitego w nim koła. Jak Ci sie uda, to wtedy pogadamy dalej.

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:12
przez pehop
[...] unieruchomionym na lewym pasie z powodu braku umiejętności zmiany przebitego w nim koła [...]

Brak zwiazku logicznego (przyczyna –> skutek). To, ze ktos nie zjechal na pobocze (bo od tego ono jest), zle oznakowal samochod nie ma NIC wspolnego z umiejetnoscia zmiany kola...
Czy wg Ciebie to, ze ten idiota/idiotka umialby i zaczalby zmieniac kolo w takiej sytuacji zmieniloby cokolwiek??
Sorry, ale wg mnie pie...lisz od rzeczy...

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:19
przez magicadm
pehop napisał(a):No, nie ja, tylko te slabo oplacane buce, ktore waza swoje mniej lub bardziej leniwe pupy w bialo-niebieskich brykach...

Niby masz rację...
Ale...
W rozumując dalej – nieuczmy kierowców przepisów, znieśmy egzaminy na prawo jazdy. Niech każdy wsiada za kierownicę kiedy tylko zechcę. A jak złamie jakiś przepis – niech "slabo oplacany buc" na mu mandat. Tylko skąd ich tylu znaleźć???

Na drogi wpuszczani powinni być ludzie świadomi co to jest samochód i jak z nim sobie radzić.
Nie oczekuję umiejetności wykonywania skomplikowanych napraw na drodze, ale problem z opisanymi przeze mnie wczesniej czynnościami (koło,płyn, żarówka) świadczy o upośledzeniu umysłowym (z małymi wyjątkami oczywiście).

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:21
przez qlesh
pehop zacznijmy od tego, że w kompie nie przebije Ci się koło bo go tam nie ma :D I nie obrażaj się za to, że troche zaironizowałem z "twojego komputera". Najlepiej powiedzieć, że pier*olę od rzeczy. Ciekawe czy byś tak powiedział jakbyś stał w korku przez jakiegoś debila, który nie umie zmienić koła.

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:28
przez magicadm
pehop napisał(a):To, ze ktos nie zjechal na pobocze (bo od tego ono jest), zle oznakowal samochod nie ma NIC wspolnego z umiejetnoscia zmiany kola...


Wiesz, nie do końca zgodzę się z Tobą do jednej i drugiej czynności potrzeba odrobiny wyobraźni...
Dla kolesi/panienek myślących w stylu "pomoc drogowa" nie zawsze muszą być jasne kwestie bezpieczeństwa...
Inna sprawa to przekonanie: "nie umiem czegoś zrobić – to znaczy, ze nie jest mi to porzebne" itp.

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:39
przez Akar.Zaephyr
Odniosę się krótko do faktu posiadania wiedzy na temat tego co się użyktuje.

Wiadomo że nie można mieć dogłębnej wiedzy o wszystkim czego się człowiek dotyka bo życia nie starczyłoby na to by posiąść o tym wszystkim wiedzę.

Uważam jednak że podstawowe informacje o tym co się prowadzi ( użytkuje ) każdy mieć powinien.
OK, wiedza na temat pojemności silnika nie jest aż skrajnie potrzebna. Ale żeby nie wiedzieć jak maskę otworzyć? Nie pamiętać jakie się ma rejestracje? <glupek2>

Aż mnie korci żeby zapytać – a adres swojego zamieszkania też znają? W końcu po co mają go znać – jest w dowodzie a jak ktoś chce coś przysłać to przyśle niezależnie od tego czy w danym momencie się swój adres pamięta. Prawda?

Nie wiem czy tylko ja ale czytając ten artykuł odniosłem wrażenie że te procentowe grupy ludzi mają szczęście że w ogóle żyją skoro połowa prostych faktów z życia jest dla nich tajemnicą.


Jako że pracuję na helpdesku, odniosę tą sytuację do życia helpdeskowego, następnie przedstawię podobną sytuację z samochodem.

Klient: ( nie ma w ogóle pojęcia o komputerach których w pracy używa tylko do dwóch czy trzech rzeczy ) Mam problem z aplikacją X. Kiedy klikam na X ( link do aplikacji online ) wyskakuje mi takie czarne okienko. Powinna pojawić się taka kreska która przesuwa się z lewej do prawej i gdy gochodzi do prawej, pojawia się rządek ale tym razem go nie ma. Co mam robić?

Zrozumieliście? Bo ja kiedyś też nie zrozumiałem i z panią Y gadałem ponad pół godziny zanim doszliśmy do sedna problemu.

Teraz wyobraźcie sobie podobną sytuację osoby która nawet nie wie gdzie są świece – przyjeżdża ona do serwisu i podobnym językiem zaczyna opisywać problemy jakie ma z samochodem. Widzicie już minę mechanika próbującego rozgryźć o co owej osobie chodzi?

Dążę do tego że przecież minimum podstawowych informacji o obiekcie użytkowania posiadać trzeba, nie wspomnę już dalszej wiedzy która raz że umożliwia np. odróżnienie drobnej usterki od naprawdę groźnej ( np. wspomniana kontrolka oleju ) i potencjalne uniknięcie zniszczenia sprzętu / zagrożenia innym użytkownikom ruchu.

No bo jeśli ktoś nie wie że olej cieknący z silnika może nie tylko zniszczyć sprzęt ale zagrozić innym kierowcom, ba – nawet nie wie jak to sprawdzić! – jak można wpuszczać taką osobę na drogę?

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:45
przez marakus
pehop napisał(a):No, nie ja, tylko te slabo oplacane buce, ktore waza swoje mniej lub bardziej leniwe pupy w bialo-niebieskich brykach...


No to zabłysnąłeś teraz nie ma co... :|

Zawieszenie PCta a nawet wywalenie systemu w powietrze nic nikomu nie zaszkodzi, a auto stojące w złym miejscu może być przyczyną poważnych kłopotów.

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:46
przez pehop
W korkach z powodu jakiegos "debila", ktory blokuje droge, bo nie zjedzie na pobocze, stalem nie raz. Tylko jak juz pisalem wczesniej, to, ze ktos nie umie zmienic kola nie ma nic wspolnego z tym, ze nie stosuje zasad bezpieczenstwa...

magicadm napisał(a):pehop napisał:
To, ze ktos nie zjechal na pobocze (bo od tego ono jest), zle oznakowal samochod nie ma NIC wspolnego z umiejetnoscia zmiany kola...


Wiesz, nie do końca zgodzę się z Tobą do jednej i drugiej czynności potrzeba odrobiny wyobraźni...


Nie do konca :P prawda – druga czynnosc jest czysto mechaniczna.

magicadm napisał(a):W rozumując dalej – nieuczmy kierowców przepisów, znieśmy egzaminy na prawo jazdy.

Tu juz troche poplynales za daleko...

PostNapisane: 26 cze 2007, 16:53
przez marakus
pehop odnoś się do innych z szacunkiem. Sformułowania w rodzaju "pie...lić" nawet ocenzurowane nie należą kanonów wypowiedzi na tym forum.