Odniosę się krótko do faktu posiadania wiedzy na temat tego co się użyktuje.
Wiadomo że nie można mieć dogłębnej wiedzy o wszystkim czego się człowiek dotyka bo życia nie starczyłoby na to by posiąść o tym wszystkim wiedzę.
Uważam jednak że podstawowe informacje o tym co się prowadzi ( użytkuje ) każdy mieć powinien.
OK, wiedza na temat pojemności silnika nie jest aż skrajnie potrzebna. Ale żeby nie wiedzieć jak maskę otworzyć? Nie pamiętać jakie się ma rejestracje?
Aż mnie korci żeby zapytać – a adres swojego zamieszkania też znają? W końcu po co mają go znać – jest w dowodzie a jak ktoś chce coś przysłać to przyśle niezależnie od tego czy w danym momencie się swój adres pamięta. Prawda?
Nie wiem czy tylko ja ale czytając ten artykuł odniosłem wrażenie że te procentowe grupy ludzi mają szczęście że w ogóle żyją skoro połowa prostych faktów z życia jest dla nich tajemnicą.
Jako że pracuję na helpdesku, odniosę tą sytuację do życia helpdeskowego, następnie przedstawię podobną sytuację z samochodem.
Klient: ( nie ma w ogóle pojęcia o komputerach których w pracy używa tylko do dwóch czy trzech rzeczy ) Mam problem z aplikacją X. Kiedy klikam na X ( link do aplikacji online ) wyskakuje mi takie czarne okienko. Powinna pojawić się taka kreska która przesuwa się z lewej do prawej i gdy gochodzi do prawej, pojawia się rządek ale tym razem go nie ma. Co mam robić?
Zrozumieliście? Bo ja kiedyś też nie zrozumiałem i z panią Y gadałem ponad pół godziny zanim doszliśmy do sedna problemu.
Teraz wyobraźcie sobie podobną sytuację osoby która nawet nie wie gdzie są świece – przyjeżdża ona do serwisu i podobnym językiem zaczyna opisywać problemy jakie ma z samochodem. Widzicie już minę mechanika próbującego rozgryźć o co owej osobie chodzi?
Dążę do tego że przecież minimum podstawowych informacji o obiekcie użytkowania posiadać trzeba, nie wspomnę już dalszej wiedzy która raz że umożliwia np. odróżnienie drobnej usterki od naprawdę groźnej ( np. wspomniana kontrolka oleju ) i potencjalne uniknięcie zniszczenia sprzętu / zagrożenia innym użytkownikom ruchu.
No bo jeśli ktoś nie wie że olej cieknący z silnika może nie tylko zniszczyć sprzęt ale zagrozić innym kierowcom, ba – nawet nie wie jak to sprawdzić! – jak można wpuszczać taką osobę na drogę?