Dyskusja – lepszy "bezwypadkowy" czy niebity ale z dużym przebiegiem?

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez Neonixos666 » 25 gru 2018, 23:59

piwo napisał(a):oim zdaniem szukaj powypadkowej zaniedbanej w cenie o 10 tys niższej od niby zadbanych, niebitych


i potem dołóż drugie tyle na naprawy i poprawki po naprawach bo auto zrobione na sztukę, wyjdzie cię tyle ile auto zadbane i bez wypadkowe bez dłubania.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez mad_man » 26 gru 2018, 00:12

piwo napisał(a):Jeśli ty często masz wypadki i obawiasz się o swoje zdrowie jezdAc autem to bezwypadkowosc jest argumentem oczywistym.
Nie jestem sam na drodze więc nie wiem co się może wydarzyć.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 maja 2005, 15:48
Posty: 428 (1/3)
Skąd: Oświęcim
Auto: '91 323F BG 16V 1.6 (gaz)
'95 626 GE 1.8 (rip)
'96 323F BA 1.5Z (sold)
'09 Laguna 2.0T F4R

Postprzez kamilq05 » 26 gru 2018, 00:30

piwo napisał(a):Czyli wszystko sprowadza się pod bezpieczeństwo. Ok. Dla mnie ten aspekt jest w autach pomijalny całkowicie i chętnie bym zrezygnował z wszelkiego balastu w postaci poduszek powietrznych na rzecz mniejszej wagi a więc lepszego prowadzenia. Jeśli ty często masz wypadki i obawiasz się o swoje zdrowie jezdAc autem to bezwypadkowosc jest argumentem oczywistym.

Odważne podejście. Sugeruje trochę, że masz kontrolę nad każdym aspektem swojego życia. Nawet kiedy będziesz miał wypadek. Niestety życie takie nie jest i wypadki zdarzają się całkowicie nieplanowane. Tym bardziej jeśli ma się mniejszą wagę samochodu, lepsze prowadzenie, przez co siłą rzeczy pozwala sobie w jeździe na więcej. Oczywiście odpowiednie umiejętności pozwalają uniknąć pewnych zdarzeń, ale nie wszystkich. A wtedy jednak żeby nie zginąć przydadzą się niedoceniane przez Ciebie systemy i poduszki. A nie oszukujmy się, większość z nas nie posiada nadzwyczajnych umiejętności jazdy samochodem w niekontrolowanych warunkach, dlatego mnie również nie przekonasz, że powypadkowość samochodu nie ma żadnego znaczenia <oczko>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 17 cze 2011, 20:56
Posty: 201 (1/6)
Skąd: Świdnik
Auto: Citroen C4 B7 2011r 1,6HDI 92km

Citroen C4 Grand Picasso 2008r 2.0HDI 136km MCP exclusive

Postprzez piwo » 26 gru 2018, 09:54

Nie mam kontroli i nigdy nie będę mieć. Nie da się uniknąć wypadku i śmierci chocbys nosił kask na codzien i tysiąc ochraniaczy. Wypadki były i będą i zginąć można zawsze i wszędzie. Po prostu trzeba tylko sobie to uświadomić a nie kombinować i próbować zabezpieczać się na każdą możliwość.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez mad_man » 26 gru 2018, 12:29

piwo napisał(a):Po prostu trzeba tylko sobie to uświadomić a nie kombinować i próbować zabezpieczać się na każdą możliwość.
tylko teraz przechodzisz z jednej skrajności w drugą. Samochody są konstruowane w zamyśle ochrony ich pasażerów. Jeżeli mam do wyboru dwa pojazdy gdzie jeden gwarantuje mi większe bezpieczeństwo a drugi mniejsze, logicznym jest wybór tego pierwszego.
Sytuacja się zmienia gdy szukałbym samochodu na tor, wtedy inne parametry są istotne. Jednakże w codziennym użytkowaniu liczy się komfort i bezpieczeństwo, gdyż większość nowych samochodów prowadzi się w bardzo zbliżony sposób, dla standardowego Kowalskiego praktycznie nierozróżnialny, co już nie raz podkreślała prasa motoryzacyjna.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 maja 2005, 15:48
Posty: 428 (1/3)
Skąd: Oświęcim
Auto: '91 323F BG 16V 1.6 (gaz)
'95 626 GE 1.8 (rip)
'96 323F BA 1.5Z (sold)
'09 Laguna 2.0T F4R

Postprzez Neonixos666 » 26 gru 2018, 12:33

Nie wiem co się stało Piwo ale Twoje wypowiedzi są co raz bardziej oderwane od rzeczywistości. Masz rację nie unikniemy wypadku, choroby czy nawet śmierci ale to nie oznacza że mamy po prostu na to czekać i tyle. Nie po to mamy do dyspozycji technologię i różne wynalazki żeby z nich nie korzystać i w dużym stopniu zmniejszyć ryzyko śmierci czy obrażeń przy wypadku. Jest nie do obliczenia ilu ludziom uratowały życie pasy, poduszki czy kurtyny. Również kontrola trakcji czy sam ABS pozwolił uniknąć szkód. Nie można wszystkiego przepuszczać przez swój pryzmat bo ja też mogę jeździć bez systemów i wiem że się da ale komuś innemu może to uratować życie czy zdrowie.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez Brink » 27 gru 2018, 14:42

Witam !
Chciałbym podziękować Kolegom za wypowiedzi. Kol. mad_man słusznie zauważył ( przyznaję umknęło mi to ), że w sumie współczesne silniki są bardzo precyzyjnie projektowane do pewnego przebiegu. Nie znam go dla Mazdy3 1,6 benz.. I nawet jak ktoś wymieni 4 x rozrząd z pompą to nie znaczy, że np. wał i panewki się w tym czasie nie rozklekoczą. Tak nawiasem mówiąc czy zna Ktoś z Kolegów przebieg tzw graniczny ( przy regularnych zmianach oleju itp ) ?
Kol. piwo wywołał wilka z lasu. Gość jest odważny i po prostu napisał jak jest. Oczywiście lepiej mieć samochód w miarę nowy i dobry niż stary i chory – to bez dwóch zdań. Ale przecież musi do nas dotrzeć że w tych milionach aut na drogach w Polsce większość jest po mniejszych lub większych crash-testach ( a ilu nawet o tym nie wie ) lub starych niereanimowanych (ilu np. wyprzedzających 25-letnim samochodem o cenie rynkowej 1700 zł a może i 900 zł odczuło potrzebę wymiany przewodów hamulcowych? – już widzę Jego minę, gdyby go o to zapytać – strach się bać. O rozkładzie energii przy zderzeniu z czymś takim szkoda gadać ). Stan techniczny podstawowo determinuje ekonomia i tego się nie zmieni. A bezpieczeństwo zależy raczej od mózgu. Pamiętam niestety czasy gdy opony po bieżnikowaniu i po zużyciu niektórzy jeszcze nacinając pogłębiali rzeźbę bieżnika a np. oficjalnie w Wydziałach Komunikacji rejestrowali tzw składaki ( była specjalna adnotacja w dowodzie rejestracyjnym – Składak ) to była jazda ( ale czułem się jakby bezpieczniej i w przystanki nie wjeżdżali ).
Generalnie ciekawy jestem Waszej opinii czy lepsza dżuma czy cholera czyli czy lepiej się zapakować w zużyty czy podejrzany ?
Pozdr.
Brink
Forumowicz
 
Od: 15 gru 2017, 16:59
Posty: 40 (0/1)
Auto: Posiadam Mazdę 6 GY. Była: Mazda 626 GD, Citroen C5, BMW3, BMW5, Volvo 240 itd, itd

Postprzez piwo » 27 gru 2018, 15:01

Neonixos666 napisał(a):Nie wiem co się stało Piwo ale Twoje wypowiedzi są co raz bardziej oderwane od rzeczywistości. Masz rację nie unikniemy wypadku, choroby czy nawet śmierci ale to nie oznacza że mamy po prostu na to czekać i tyle. Nie po to mamy do dyspozycji technologię i różne wynalazki żeby z nich nie korzystać i w dużym stopniu zmniejszyć ryzyko śmierci czy obrażeń przy wypadku. Jest nie do obliczenia ilu ludziom uratowały życie pasy, poduszki czy kurtyny. Również kontrola trakcji czy sam ABS pozwolił uniknąć szkód. Nie można wszystkiego przepuszczać przez swój pryzmat bo ja też mogę jeździć bez systemów i wiem że się da ale komuś innemu może to uratować życie czy zdrowie.


moze po prostu nie lubie kierunku w jakim podaza motoryzacja. pro eko i pro bezpiecznie na kazdym kroku. moze jakby sie tak o tym nie mowilo i nie zachwalalo to ja nie byl taki anty.
inaczej. co roku kilka miloinow Polakow wybiera sie na narty gdzie predkosci zjazdowe sa mocno zblizone do predkosci auta w miescie i narciarze nie maja do dyspozycji kurtyn powietrznych absow itp.
liczy sie po prostu dobra zabawa a ryzyko wypadku, kolizji, kontuzji czy smierci jest duzo wyzsze niz w aucie. tzn ze co trzeba zrezygnowac z zabawy na rzecz bezpieczenstwa i zjezdzajac na nartach zamknac sie w sniezna kule? po prostu nie mozna bezpieczenstwa stawiac wyzej niz radosci z zycia i tylko o to mi chodzi.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez mad_man » 27 gru 2018, 15:54

piwo napisał(a): co roku kilka miloinow Polakow wybiera sie na narty gdzie predkosci zjazdowe sa mocno zblizone do predkosci auta w miescie i narciarze nie maja do dyspozycji kurtyn powietrznych absow itp.
I co roku słychać o problemach ludzi którzy na tych nartach byli bo chcieli sobie spokojnie pojeździć a jakiś pacjent wjechał w nich z pełną prędkością zapominając, że nie jest sam na stoku.

Jak chcesz samochód szybki to wybierasz wersje GT albo w ogóle sportowe pojazdy. Wtedy wiadomym jest, że oczekujesz czegoś innego. Jednak ten temat jest o zakupie Mazdy 3 która jest samochodem codziennym i daleko jej do sportowego, zatem oczekiwania bezpieczeństwa są jak najbardziej na miejscu.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 maja 2005, 15:48
Posty: 428 (1/3)
Skąd: Oświęcim
Auto: '91 323F BG 16V 1.6 (gaz)
'95 626 GE 1.8 (rip)
'96 323F BA 1.5Z (sold)
'09 Laguna 2.0T F4R

Postprzez Neonixos666 » 27 gru 2018, 17:42

piwo napisał(a):moze po prostu nie lubie kierunku w jakim podaza motoryzacja. pro eko i pro bezpiecznie na kazdym kroku. moze jakby sie tak o tym nie mowilo i nie zachwalalo to ja nie byl taki anty.
inaczej. co roku kilka miloinow Polakow wybiera sie na narty gdzie predkosci zjazdowe sa mocno zblizone do predkosci auta w miescie i narciarze nie maja do dyspozycji kurtyn powietrznych absow itp.
liczy sie po prostu dobra zabawa a ryzyko wypadku, kolizji, kontuzji czy smierci jest duzo wyzsze niz w aucie. tzn ze co trzeba zrezygnowac z zabawy na rzecz bezpieczenstwa i zjezdzajac na nartach zamknac sie w sniezna kule? po prostu nie mozna bezpieczenstwa stawiac wyzej niz radosci z zycia i tylko o to mi chodzi.


Nie wiem może mamy różne światopoglądy ale ja osobiście zamierzam i czerpać przyjemność z życia i nie ocierać się przy tym o śmierć. To że ktoś chce uprawiać sporty ekstremalne nie oznacza że musi olać bezpieczeństwo żeby czerpać przyjemność. Po co w takim razie w motosporcie klatki, gaśnice, kaski czy ubrania nie palne czy przez te rzeczy nie czerpią przyjemności? Na nartach nikt poduszek nie ma ale kask czy odpowiednie ubranie mogą zmniejszyć ryzyko obrażeń czy kalectwa. Za dwa dni mija 5 lat od wypadku Schumachera, upadł niefortunnie na kamień jak by był bez kasku pewnie teraz była by rocznica śmierci.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez KrzyzakMitsu » 28 gru 2018, 13:57

Jak ktoś jest sam to może mu nie zależy na tym co jest najcenniejsze – czyli życiu. Ale ja np. mam dla kogo żyć, nie wyobrażam sobie nie móc zobaczyć jak dorastają moi synowie itd. – zrobię wszystko by ochronić życie mojej rodziny.
I pisząc stare wcale nie musi się równać kiepskie – mam kilka aut, 30 letnie, 20 letnie, 10 letnie i całkiem nowe, z tego roku. Te stare są naprawdę świetnie wykonane i niezawodne. Problem pojawia się, gdy ktoś liczy każdy grosz i nie chce zainwestować kilkuset PLN rocznie w auto warte 1000zł. Ja w mojego staruszka zainwestowałem ze 30 000zł i wciąż wrzucam. Bo takich aut już nie robią... I od takiej osoby należy kupić starsze auto. Plusem jest, jeśli to nie jest handlarz – już pomijając picowanie i bajkopisarstwo to od prywatnego można się dowiedzieć co i kiedy było zmieniane i co trzeba wymienić, ustalić sobie najbliższe interwały. Handlarz nie wie nic a jak mówi to i tak nie można wierzyć o czym wielokrotnie się przekonałem. Wtedy do wymiany idzie niemal wszystko.
Forumowicz
 
Od: 1 paź 2018, 19:44
Posty: 456 (17/14)
Auto: Mazda 5, Galant E32 i EA5, Leon 5F

Postprzez Bigbluee » 28 gru 2018, 15:22

Ja mam dla Was kwintesencje waszej narciarsko samochodowej dyskusji, mieszcząca się w 2 słowach: Michael Schumacher
Koniec końców lepiej było czerpać przyjemność ze sportowej jazdy w ekstremalnie zapezpieczonym samochodzie, pocąc sie jak świnia i sikając pod siebie, niż jeżdząc na nartach "na luzie".

Dosadność wskazana gdyż pokazuje że bezpieczeństwo(zabezpieczenia) jest wazniejsze niż "frajda".
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Postprzez piwo » 29 gru 2018, 13:44

O tym mówię. Wypadki były i będą i żaden kask nie uchroni przed tym. Kolega z pracy zginął w wypadku może przy 20km/h. Pękła boczna szyba przecięła mu szyję i kaput powoli się wykrwawił. Można i z domu nie wychodzić. Jak ktoś myśli że dłużej pożyje się zawiedzie.
W latach 90tych inaczej wyglądało życie. Jeździło się z telewizorem na dachu czy w szóstkę bez pasów i nikt nikomu się w życie nie wp.dalal. teraz odpalam TV i słyszę skoda reklamuje bezpieczeństwo ponad wszystko potem kot mówi ubezpiecz się na życie a wpracy załóż fartuszek dla bezpieczeństwa. Chore są dzisiejsze czasy i najgorsze że z każdym rokiem jest tylko gorzej.
Jak mi ten samochód podnosi adrenalinę. Wy też się trzęsiecie jak wychodzicie z auta? Bo mnie drżą ręce i cały jakiś roztrzęsiony.
https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... 0&t=115720
http://www.youtube.com/watch?v=ZhyGC3jS ... r_embedded
https://www.youtube.com/watch?v=jj-Hbid ... iwowarczyk
Avatar użytkownika
Koordynator Zlotów
 
Od: 13 lut 2005, 13:05
Posty: 4733 (216/128)
Auto: Opel Speedster 2001r. B207r,930kg,LSD,RWD, RaceTCS,semislick,320KM
1/4: 13,806s;
tor Poznań: 1m48,4s
tor Łódź 57,5s
Mazda 3 BM 2014r.

Postprzez Neonixos666 » 29 gru 2018, 14:39

Jest taka fajna piosenka ,, Rób swoje ryzyko jest Twoje'' rozumiem o czym piszesz Piwo ale wolna amerykanka to nie jest to czego ludzie potrzebują, a efekty takiej wolności miały by opłakane skutki, bo niektórzy wyłączają myślenie jak coś mogą. Przykład kraje 3 świata gdzie można prawie wszystko ale kosztem wysokiej przestępczości, nie placeniem podatków i korupcją nie mówiąc już o zanieczyszeniu środowiska.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez mad_man » 30 gru 2018, 13:55

piwo napisał(a):W latach 90tych inaczej wyglądało życie.
zgadza się, mało gdzie jeździliśmy bardzo szybko bo i samochody nie pozwalały na tyle co obecnie.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 15 maja 2005, 15:48
Posty: 428 (1/3)
Skąd: Oświęcim
Auto: '91 323F BG 16V 1.6 (gaz)
'95 626 GE 1.8 (rip)
'96 323F BA 1.5Z (sold)
'09 Laguna 2.0T F4R

Postprzez KrzyzakMitsu » 30 gru 2018, 22:15

kto mało ten mało – ja akurat w 1992 robiłem prawko i jeździłem bardzo dużo – nie było autostrad, inne drogi tego typu też nie były częste, ale akurat jakość głównych dróg była bardzo dobra bo nie jeździło tyle TIRów i tyle aut, więc można było naprawdę fajnie podróżować (miałem wtedy Poloneza a potem audi 80)
zepsuło się gdzieś tak w okolicach 2000-2002 r, ruch się zagęścił, drogi krajowe mocno poniszczyły itd.
od tego momentu jeździło się "za karę"
Forumowicz
 
Od: 1 paź 2018, 19:44
Posty: 456 (17/14)
Auto: Mazda 5, Galant E32 i EA5, Leon 5F

Postprzez child » 31 gru 2018, 15:13

piwo napisał(a):O tym mówię. Wypadki były i będą i żaden kask nie uchroni przed tym. Kolega z pracy zginął w wypadku może przy 20km/h. Pękła boczna szyba przecięła mu szyję i kaput powoli się wykrwawił. Można i z domu nie wychodzić. Jak ktoś myśli że dłużej pożyje się zawiedzie.


Albo nie będzie wypadkiem jednym na tysiąc i jednak pożyje dłużej.

Jak szukałem kasku rowerowego to zauważyłem ciekawą rzecz – praktycznie w każdym sklepie sprzedawca miał do opowiedzenia osobistą historię, jak kask uratował mu życie. A to przecież pasjonaci, powinni cenić adrenalinę i wiatr we włosach...

W latach 90tych inaczej wyglądało życie. Jeździło się z telewizorem na dachu czy w szóstkę bez pasów i nikt nikomu się w życie nie wp.dalal. teraz odpalam TV i słyszę skoda reklamuje bezpieczeństwo ponad wszystko potem kot mówi ubezpiecz się na życie a wpracy załóż fartuszek dla bezpieczeństwa. Chore są dzisiejsze czasy i najgorsze że z każdym rokiem jest tylko gorzej.


Dzieci też się kiedyś woziło bez fotelików (albo i bez pasów) i nikt się nie wp.dalał – piękne czasy <glupek2>
Tylko potem jednak przetestowano to dość dokładnie i okazało się, że porządny fotelik ma jednak spory wpływ na brak/zmniejszenie urazów w razie wypadku.

Myślę, że każdy w miarę normalny człowiek się zgodzi, że między bezpieczeństwem a adrenaliną istnieje złoty środek. Problem polega na tym, że każdy będzie widział ten środek w innym miejscu. Dodatkowym problemem jest skrajnie losowy charakter zdarzeń, o których mówimy – jeden bez pasów, poduszek powietrznych i jeżdżąc powypadkowym złomem przejeździ całe życie i nic się mu nie stanie, a drugiemu w kasku szyba przetnie tętnicę...
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez gutek_wrb » 31 gru 2018, 16:24

Oczywiście co by nie było lepiej mieć samochód z dużym przebiegiem ale nie nawet otarty niż nawet taką "osobówkę" która da sobie radę z Tirę ale no co z tego jak jeżeli CI będzie pisane to wychodząc z kabiny złamiesz sobie kark lub wpadniesz nagle pod pędzącą szybko Szlifierkę z 17 latkiem <faja>

http://www.hongliyangzhi.com/manufactur ... ruck-9.jpg
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 13 mar 2010, 23:52
Posty: 1314 (39/22)
Skąd: WolnaRepublikaBieszczad
Auto: CeX-30 -AWD aktualnie

Postprzez Grzyby » 2 sty 2019, 12:11

A ja się do zdania Piwo w części przychylam.
Że co? Że jak naprawa auta kosztowała 10kzł to juz ni huhu nie będzie bezpieczne?
Zejdźcie na ziemię. Jak stuknąłem łosia kilka lat temu, to dostałem rozliczenie szkody na 21 tysięcy zł.
No ruina, co to po uderzeniu w większy kamień na drodze się rozpadnie....
Co było uszkodzone?
Do wymiany zderzak, maska, reflektor, błotnik, lusterko, szyba czołowa, poducha i lekko wgnieciony dach. Ot wszystko. I dodatkowo została w ramach (rozliczenia) w całości ponownie polakierowana (bo miała wgnioty i otarcia). Czyli szkoda całkowita wg wiekszości z tego forum hahaha
Żaden element konstrukcyjny nie ucierpiał, a wgniecenia dachów to często widzę większe po tym jak kibole wracają po przegranym meczu <lol>

Od dawna kupując auta praktycznie nie patrzę na ich stan zewnętrzny. Interesuje mnie mechanika.
W nosie mam rysy, wgnioty czy lakierowane błotniki czy drzwi. Dzięki temu kupuję auta za 2/3 lub 1/2 wartości tych "wychuchanych" które jednak jeżdżą identycznie .... lub gorzej.....
Mnie nie przeszkadza pognieciony zderzak czy wgniecione drzwi. Auto w dalszym ciągu jest tak samo bezpieczne jak to piękne i błyszczące. Tylko inaczej wygląda.
A z racji tego że jest to zwyczajny środek transportu, zwyczajnie mam to w pompce. Ważne że mechanicznie jest tiptop. I o to w swoich autach dbam. O wygląd nie, bo uważam że nie warto.
Kiedyś podchodziłem do tego inaczej, przeszło mi :)
Obrazek
d.pa
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 3 paź 2004, 23:09
Posty: 17082 (109/177)
Skąd: KIELCE
Auto: Suzuki Aerio 2.3l LPG '06
Renault Trafic 1.6 TT '16
Fiat Doblo 1.6 16V '01
Dacia DV 1.6 LPG '14
Fiat Panda VAN 1,1 LPG '05
Fiat Ducato Pilote First 62A, 2.5TDI, '98
Burstner Amara 535TK

Postprzez Bigbluee » 2 sty 2019, 16:28

child napisał(a): że porządny fotelik ma jednak spory wpływ na brak/zmniejszenie urazów w razie wypadku.

Powiedz to zwolennikom "Smart Kid Belt" reklamowanego nawet w TV. Jakim trzeba byc kompletnym dzbanem aby wierzyć, że dodatkowy pasek jest w stanie przed czymkolwiek uchronić.
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości

Moderator

Moderatorzy Moto