Dyskusja – lepszy "bezwypadkowy" czy niebity ale z dużym przebiegiem?

Pogaduchy motoryzacyjne.

Postprzez Norreca » 2 sty 2019, 17:06

prosta sprawa jak dla mnie.

Jezeli elelemty odpowiedzialne za bezpieczenstwo konstrukcji nie zostaly uszkodzone (zgniecione) ze trzeba cos wyciagac auto mozna naprawic i jest all OK.
Jezeli jakie element jest uszkodzony to w 99% nie kupil bym tego auta.
Materialow nie oszukasz, sproboj zgniesc kartke potem wyprostowac, wyprasowac i zobacz czy taka sama sile potrzebujesz na jej zgniecenie... to tak wlasnie dziala.
Obrazek
Klubowicz
 
Od: 10 sty 2013, 13:17
Posty: 1915 (84/101)
Skąd: Wiesbaden / Bydgoszcz
Auto: Była:
Mazda 3 BK Y6 ‘07 1.6
Mazda 3 BL R2 '10 2.2
Mazda MX-5 NC '08 2.0
Jest:
MPS BL3 '13 2.3

Postprzez zadra » 2 sty 2019, 17:44

Jakim trzeba byc kompletnym dzbanem aby wierzyć, że dodatkowy pasek jest w stanie przed czymkolwiek uchronić

zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem możesz wozić w aucie z tyłu trójkę dzieci, z czego 2-je może jechać w foteliku/podstawce, natomiast trzecie może jechać "na środku" bez żadnego zabezpieczenia.

W takim wypadku "mieć czy nie mieć" taki dziwny smart belt robi różnicę.
Prawo poszło tutaj w złym kierunku..

kurcze , z drugiej strony ma TOTO certyfikat, a pamiętam, jak kilkadziesiąt lat temu śmiano się z zapinania pasów (że nie są w stanie uchronić w razie wypadku) oraz "steropianowych" kasków rowerowych.

Żeby nie było.. Ja swoją córkę wożę nadal w foteliku, chociaż już nie muszę...
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez Neonixos666 » 2 sty 2019, 18:51

Smart Kid Belt to ten sam badziew co poddupnik to że pas nie uciska na szyję nie znaczy ze dziecko jest bezpieczne, sam jestem przed zmianą fotelika dla córki i nie zamierzam kupować badziewia.


Norreca napisał(a):Jezeli elelemty odpowiedzialne za bezpieczenstwo konstrukcji nie zostaly uszkodzone (zgniecione) ze trzeba cos wyciagac auto mozna naprawic i jest all OK.


fajnie Artur Tusik naprawia takie elementy, prostuje podłużnicę, wycina pognieciony element albo całą końcówkę. Fajnie fachowo to robi i pokazuje jak wszystko się zgrywa jeśli zostało to zrobione dobrze, niestety sporo napraw jest wykonany nie zgodnie ze sztuką i wtedy, szpary i brak spasowania widać już na zdjęciach w ogłoszeniu.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez Bigbluee » 2 sty 2019, 19:07

Przeniesmy sie z dyskusją do wątku z fotelikami :)

https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtop ... &start=180
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Postprzez lukas85 » 2 sty 2019, 21:20

Jestem w posiadaniu bezwypadkowej hondy civic i wypadkowej mazdy 323bj.Niewidze zadnej roznicy po za taka ze za bezwypadkowa honde musialem zaplacic wiecej niz srednia rocznikowa.Takze wedlug mnie jezeli auto niebylo skladane z dwóch to niema czego sie bac.
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2015, 23:19
Posty: 47 (0/1)
Skąd: Białystok
Auto: mazda 323f bj ditd rf2a 1999.Civic MB3 d15z8

Postprzez Bigbluee » 2 sty 2019, 22:42

lukas85 napisał(a):Niewidze zadnej roznicy po za taka ze za bezwypadkowa honde musialem zaplacic wiecej niz srednia rocznikowa.Takze wedlug mnie jezeli auto niebylo skladane z dwóch to niema czego sie bac.

Nigdy się nie dowiesz jak było składane, chyba ze przy tym byłeś i decydowałeś w razie wątpliwości jak/czym naprawiać (nowe/używane/regenerowane), wymieniac czy reperować (elektryka) i widziałeś wszystkie możliwe miejsca konstrukcji gdzie mogło pojawić się naruszenie, w wyniku kolizji.

W przeciwnym wypadku wiesz tyle ile Ci się wydaje <oczy>

No offens, po prostu analiza na chłodno.
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Postprzez lukas85 » 2 sty 2019, 23:04

Mazde kupilismy 10 lat temu.Kupilismy dlatego ze polecil nam ja znajomy mechanik.Zgoda ze nigdy niewiadomo jak bylo zrobione ale niektore amatorskie naprawy mozna zauwazyc.
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2015, 23:19
Posty: 47 (0/1)
Skąd: Białystok
Auto: mazda 323f bj ditd rf2a 1999.Civic MB3 d15z8

Postprzez Neonixos666 » 2 sty 2019, 23:05

lukas85 napisał(a): mazdy 323bj


akurat w tym przypadku zrobiłeś dobry interes bo zostały wymieniony części które i tak pewnie były pordzewiałe a teraz dzięki wymianie może dłużej pojeździć niż nie zaprawiana :P

a tak na poważnie to nie mam nic do naprawianych aut ale tylko jeśli nie jest to robione budżetowo niestety sporo jest ulepów od handlarzy którzy chcą za grosze naprawić i opchnąć po cenie rynkowej, jak bym pojechał po auto a facet pokazał by mi zdjęcia co było naprawiane i na jakich częściach to wcale by mnie to nie odrzuciło bo znaczy że podszedł do sprawy poważnie, gorzej jak jest zdanie ,,no jakaś tam przygoda chyba była" wtedy można z fusów wróżyć co było z tym autem.
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez child » 2 sty 2019, 23:50

Ja miałem taką sytuację kiedyś po kupieniu Forda Mondeo – dość szybko po zakupie okazało się, że auto miało dzwona (czego nie zauważyło ASO Forda, do którego pojechałem na sprawdzenie przez zakupem <glupek2> ). Dorzuciłem tysiaczka na poprawienie napraw i wszystko było spoko, cena i tak wyszła niezła. Po jakimś czasie (1-2 lata) żona wjechała w dziurę i musiałem pojechać na prostowanie felgi. Na miejscu powiedziałem facetowi, żeby też obejrzał felgę od tej strony, gdzie był ten dzwon przed zakupem (tak na wszelki wypadek). Następnego dnia przyjeżdżam, a gościu mówi tak – z przodu (tam, gdzie żona wjechała w dziurę) wyprostowałem, a z tyłu (tam, gdzie był wcześniej dzwon) założyłem panu zapas i niech pan jak najprędzej kupuje nową felgę, bo ta stara jest zmasakrowana i nie nadaje się do jazdy.

I tak sobie myślę – jakim trzeba być gnojem, żeby kogoś wsadzić na minę, która może w każdej chwili wybuchnąć np. przy prędkościach autostradowych <killer>
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez lukas85 » 3 sty 2019, 07:11

Co do uczciwosci sprzedajacych to temat rzeka.Wiekszosc handlarzy to kombinatorzy. Ostatnio bralem udzial w poszukiwaniach auta dla znajomego.Przewaznie wersja przedstawiona telefonicznue nie miała pokrycia w realu .
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2015, 23:19
Posty: 47 (0/1)
Skąd: Białystok
Auto: mazda 323f bj ditd rf2a 1999.Civic MB3 d15z8

Postprzez Neonixos666 » 10 sty 2019, 21:16

amigo123 napisał(a):Wystarczy wjechać w piasek i wszystko jasne.


<lol>
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 10 wrz 2009, 00:21
Posty: 9468 (52/237)
Skąd: Szczytno
Auto: Grand Scenic III PHII R9M

Postprzez Adrian-DSW » 10 sty 2019, 22:24

Moim zdaniem, postaw się w rolę tego co chce sprzedać zaniedbane auto:
olej wymieniałem jak się przypomniało,
myjnia a po co przecież jedzie ewentualnie płyn do spryskiwaczy :)
w aucie syf kiła i mogiła
klima już dawno nie nabijana bo czynnik drogi
naprawy były po najtańszej linii

a teraz w sprzedającego auto po wypadku:
miałeś jakieś zdarzenie, auto Ci zbrzydło bo powypadkowym jeździć nie będziesz, więc robisz na odwal się też po najtańszej linii, tylko po to aby nie ładować się w ogromne koszta – w końcu chcesz sprzedać ten złom a nie trzymać w garażu nie wiadomo ile.

i teraz syf kiła – 10k i z 5k wsadzić na start
czy
powypadek – niby zrobione ale ch.. wie co i jak, faktury są (chociaż za cene VAT-u można załatwić cuda)

co innego jakby były fotki sprzed wypadku, jak jakieś zarysowania, bardziej kosmetyka to jak najbardziej brać (jakieś parkingowe szkody)
jeśli już był jakiś dzwon lub poduszki wystrzelone to nie brałbym. nawet nie wiesz czy masz poduszki czy tylko atrapy.
Początkujący
 
Od: 21 gru 2018, 18:32
Posty: 21 (0/2)
Skąd: Świdnica
Auto: Mazda 6 2007r.
2.0 / 147KM Wersja GG

Postprzez zadra » 17 sty 2019, 16:39

postaw się w rolę tego co chce sprzedać zaniedbane auto


Miałem wczoraj taką przygodę..
Szukając auto dla siebie znalazłem ogłoszenie i zdecydowałem,że pojadę te 300km w jedną stronę z pieniędzmi w kieszeni, bo z rozmowy telefonicznej, opisu i dołączonych zdjęć wynikało,że jest szansa powrotu na 2 auta do domu.
Własciciel (prywatny) zachwalał auto, podnosił jego ekonomiczność, to,że "sie nie psuło" to, co jednak powymieniał, sam wspomniał,że silnik wymaga dolewek oleju, na pytanie o korozję i wypadkowość egzemplaża zdecydowanie zaprzeczył.
Zgodził się na zaprowadzenie auta "na kanał" żeby zerknąć od spodu...

Pojechałem od razu po pracy – po 3-ej zmianie (miałem kierowcę, więc te kilka godzin przespałem w drodze).

Na miejscu:
niewłaściwe spasowanie błotnika prawego, drzwi przednie uniesione kilka milimetrów powyżej linii krawędzi drzwi tylnych (po obu stronach) dodatkowo prawe przednie wysunięte po zewnętrznej względem powierzchni błotnika; przednia szyba nieoryginalna. Silnik pracował w miarę dobrze, postukiwały hydropopychacze (VAG) skrzynia biegów super (w porównaniu z aktualną peugeotowską)zwłaszcza, że miała możliwość zapięcia 6-ego biegu.
Największy jednak dramat był we wnętrzu auta.
Samochód totalnie zaniedbany, brudny i niechlujnie utrzymany.
Dużo plastików uszkodzonych, połamane zawiasy klapek kokpitu, radio "blokowane" zagiętą kilkukrotnie tekturką, mieszek biegów nie tyle co zużyty, co zeszmacony do poziomu przy którym każda gospodyni domowa usuwa używana szmatkę-myjkę do śmietnika.
Pomijam już fakt,że o dość poważnej korozji na progach pod błotnikami po obu stronach pojazdu własciciel powiedział od razu po otwarciu drzwi...
Silnik nie tyle bierze olej, co wypuszcza po korpusie turbiny w dół – cała dolna część silnika, miska olejowa uwalana w oleju, ale nie na tyle,żeby kapało z silnika na asfalt.

Moim zdaniem, auto po kolizji przodu, dodatkowo wnętrze doprawione niechlujnością właścicela.
Ale właścicel mógł nie zdawać sobie sprawy z wypadkowej przeszłości zanim jeszcze zakupił auto sprowadzonego z niemcowni.
Dlaczego przez telefon nie wspominał o korozji? zdjęcia tego nie ujmowały tak samo jak zdjęcia wnętrza zrobione tak by nie ujmowały tych zniszczeń, brudu i braków, które spowodowałyby iż nie zdecydowałbym sie na całodzienną jazdę..

Czy mam zbyt wysokie wymagania?
Czy może z ludźmi jest cos nie tak?
Koniec końców i tak nie kupiłem, choć w głosie sprzedawcy było można wyczuć zawód na wieść,że nie przekażę moich pieniędzy w jego ręce..
Czy jego zachowanie było uczciwe?
Liczył wszakże,że sprzeda mi auto, a pewne "drobne niedoskonałości" zostaną przesłonięte przez prawidłowe prowadzenie i zachowanie auta na drodze..
Gdzie tu sens, gdzie możliwość uczciwego podejścia do kwestii sprzedaży/zakupu auta?
muszę stwierdzić,że w podobnych okolicznościach już kilka razy nie zdecydowałem się kupić samochodu.
W 98% przypadków wersja wysłuchana przez telefon i odczytana w ogłoszeniu była znacząco inna niż stan faktyczny w czasie oględzin bezpośrednich.
Już sam nie wiem w jaki sposób wyszukać auto dla siebie, a przecież nie mam wygórowanych wymagań.
Chciałbym tylko uczciwego podejscia do sprawy ze strony sprzedającego...
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez Bigbluee » 17 sty 2019, 18:05

zadra napisał(a):Czy jego zachowanie było uczciwe?

Powiedzmy, że cena auta to 25tys.
Jedziesz 300km, masz 25k w kieszeni i sprzedawca to wie. Zauwazyłes sporo mankamentów. Własciciel mówi, że spuści do 22k bo jest dobry, i miłośierny i zlituje się nad Tobą skoro przejechałeś 300km. Żebyś nie musiał już więcej jeździć i żebyś zakończył swoje cierpienia w poszukiwaniu i ku uciesze sprzedającego zabrał auto to cena w dół. Wielu sie skusi będąc zmęczonym szukaniem. I o to własnie chodzi. Dlatego nikt prawdy przez telefon nie mówi bo chce aby klient przyjechał, licząc że się go złamie.
Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Postprzez child » 17 sty 2019, 23:28

To podejście stosują handlarze, chociaż zdarzyło mi się coś odwrotnego – gdy handlarz w trakcie rozmowy telefonicznej dowiedział się, że mam jakieś 400km do przejechania, to (wprawdzie w bardzo zawoalowany sposób) powiedział, żebym się zastanowił, bo samochód nie jest w idealnym stanie i czy warto tyle czasu tracić. Więc niektórych łapią wyrzuty sumienia :)

A jeśli chodzi o prywatnych sprzedających – oni sobie naprawdę często nie zdają sprawy ze stanu sprzedawanego pojazdu. Ostatnio jeden mój znajomy sprzedawał mocno doinwestowane Clio i bez problemu wyraził zgodę na sprawdzenie samochodu w warsztacie. Jakież było jego zdziwienie, kiedy okazało się, że ma lampę od anglika, któryś błotnik był malowany itd. Nie każdy sprawdza samochód dokładnie przed kupnem i potem przy sprzedaży może poznać parę faktów z przeszłości ;)

Jeszcze inna sprawa – ja mam tak, że się z czasem przyzwyczajam do pewnych niedomagań samochodu i gdybym np. sprzedawał moje posiadanie do niedawna Mondeo zwykłemu człowiekowi, to praktycznie na pewno zapomniałbym go poinformować, że np. regulator od wycieraczek nie działa, bo sam o tym zapomniałem.

Co oczywiście nie zmienia faktu, że większość sprzedających nie informuje o usterkach z całą premedytacją...
Obrazek
Avatar użytkownika
Forumowicz
 
Od: 9 gru 2013, 19:27
Posty: 1820 (56/126)
Skąd: Brzezina
Auto: ND '18
b: NB '00
b: BM '13
b: EC '97
b: BK '07

Postprzez magzda » 14 lip 2020, 08:48

zadra napisał(a):
Jakim trzeba byc kompletnym dzbanem aby wierzyć, że dodatkowy pasek jest w stanie przed czymkolwiek uchronić

zgodnie z aktualnie obowiązującym prawem możesz wozić w aucie z tyłu trójkę dzieci, z czego 2-je może jechać w foteliku/podstawce, natomiast trzecie może jechać "na środku" bez żadnego zabezpieczenia.

W takim wypadku "mieć czy nie mieć" taki dziwny smart belt robi różnicę.
Prawo poszło tutaj w złym kierunku..

kurcze , z drugiej strony ma TOTO certyfikat, a pamiętam, jak kilkadziesiąt lat temu śmiano się z zapinania pasów (że nie są w stanie uchronić w razie wypadku) oraz "steropianowych" kasków rowerowych.

Żeby nie było.. Ja swoją córkę wożę nadal w foteliku, chociaż już nie muszę...



Ale, że co ten pas niby ma nie tak ? Pytam bo używamy właśnie dla dziecka które już zasadzie nie musi jeździć w foteliku ale za pomocą adaptera z racji że jest wątłej postury pas jest znacznie lepiej dopasowany do ciała.
Początkujący
 
Od: 13 lip 2020, 15:45
Posty: 4 (0/1)

Postprzez zadra » 14 lip 2020, 09:42

przez półtorej roku od poprzedniego postu może coś już poprawili..

Ale żeś "odkop " wykonał .. ;)

upss..
sorki, właśnie dopatrzyłem się, że nie mogłeś wcześniej tego napisać :)
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez Bigbluee » 8 wrz 2020, 11:43

Mój 2.0 Pb jest taki sam jak Wasz 2.0 Pb :)
Forumowicz
 
Od: 23 lut 2016, 13:50
Posty: 795 (5/49)
Skąd: Poznań
Auto: Volvo S80 2.0 PB+LPG

Postprzez zadra » 8 wrz 2020, 15:59

ciekawy artykuł, jeszcze ciekawsze komentarze..
upss.. komentarze raczej takie jak zawsze...
Ostatnio edytowano 15 wrz 2020, 20:25 przez zadra, łącznie edytowano 1 raz
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548[/url]

staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
Forumowicz
 
Od: 27 cze 2007, 18:07
Posty: 3144 (34/85)
Skąd: z odmętów
Auto: HONDA civic VIII
1,8 Stoczterdzieścikuniów z maską gazową na pyskach ciągnących sedana :-P

Postprzez ZdzichuZ » 15 wrz 2020, 18:59

Przykład z drugiego bieguna – jest obecnie na olx do kupienia Lexus IS z przebiegiem 10 tysięcy. Rocznik 2000, kilkanaście lat nieużywany. Cena 60 tysięcy. I teraz pytanie czy nie będąc "kolekcjonerem" warto taki przypadek kupić? Lub inne auto z przebiegiem symbolicznym, ale używane np. raz w tygodniu, ale kosztujące 3 razy tyle co inne z normalnym przelotem (np. jest Accord VI na olx, przebieg 87 tysięcy, cena 25 tysięcy). Czy takie coś ma sens? Bo wg mnie nie, wolałbym dać tą samą kwotę za auto nowsze, ale np. jeżdżące w rok 20 czy 30 tysięcy km.
Forumowicz
 
Od: 17 mar 2019, 11:14
Posty: 124

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 8 gości

Moderator

Moderatorzy Moto