loockas napisał(a):Zgodzę się o ile to będzie sensownie przyznawane. Moja Mazda MX-3 dostała "całkę" za stłuczony reflektor, pogniecioną maskę i błotnik (pogniecione to duże słowo...), bo koszt tych trzech elementów przekroczył połowę wartości samochodu... Jako, że taka szkoda całkowita w PL nie znaczy (a na pewno wtedy nie znaczyła) kompletnie nic, to olałem temat.
Jeśli szkoda całkowita jest bo naprawa przekracza wartość naprawy to co innego. Szkoda całkowita na podobnych zasadach jest i u nas, moja Mazda na przykład taką prawdopodobnie będzie miała. Niestety różnica taka że wrak (jeśli można ja tak nazwać) sprzedadzą za spore pieniądze które Polskich handlarzy nie interesują. W papierach będzie zapisane że auto jest do naprawy a nie jako dawca często z dopiskiem bez prawa powrotu na drogi.
jaskul napisał(a):Marianek czyżbyś zarzucał mi że kupując auto wymagające wymiany 4 elementów które sie odkręca i przykręca nie dbam o bezpieczeństwo?? Auto kupiłem uszkodzone wtedy podjąłem decyzję – widziałem je na żywo – mogłem się nim nawet przejechać.
Nic takiego Tobie nie zarzucam
, co innego handlarzowi gdzie pierwotnie zaczął sie ten temat.
dadan napisał(a):Patrze jak Polak bo jak mam patrzeć
Marianek nie powiesz mi, że w Polsce na takim samym stanowisku zarabiałbyś takie same lub zbliżone pieniądze, mam znajomych w kilku zachodnich krajach i stać ich na pewno na więcej niż przeciętnego polaka. Nie pojechali tam dla przyjemności, z miłości do nowego kraju, tylko dla pieniędzy.
Co nie znaczy że idzie kupić ot tak nowe auto, jest tak samo jak w Polsce tyle ze kupisz sobie nowe lub młodsze auto, w Polsce też nikt nie zmienia auta jak rękawiczki poza paroma wyjątkami. Identycznie z kolizja/dzwonem nikt na to się nie nastawia bo koszty poboczne które trzeba ponieść są niezbyt przyjemne. Powiem jeszcze inaczej. Pierwsze lata życia na zachodzie są miodzio a potem jak zaczyna dłużej się mieszkać i asymilować się zmienia o 100% i liczysz każde wydane euro. Przypomnę że Niemcy jak i mieszkańcy Beneluksu to są straszne sknery i maniaki oszczędzania, stąd również bogactwo tych krajów. W dobie kryzysu Polacy kupują, oni od razu w skarpetę. Tyle z mentalności
.
Dadan co do Twojego auta, widziałeś jakie kupiłeś, sam naprawiłeś wiec OK, tak też można. U handlarza tego nie uraczysz jak już będzie poskładane i o to mi chodzi. A z racji ze sporo kolo nas tego przejeżdża a i widzę na banach to wiem co jedzie do kraju. Jak tez mówiłem zysk na takich autach jest największy.
grabu122 napisał(a):to znaczy, że tej 'wypadkowej' przeszłości nawet dla amatora-laika w żaden sposób nie da się ukryć
Wszytko się da ukryć, w tym to są magicy i specjaliści od metaloplastyki.
Dla odwzorowania jak to wygląda tu jest link do jednego z wielu portali z rzezających sprzedawców wrakami
http://www.autos-motos.net często wyglądają niegroźnie ale rzeczywistość jest straszna. Z regionów gdzie znajdują się sprzedawcy na wschód ciągną pełne lory tych aut. Ceny do negocjacji